|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-11-2018, 17:58 | #81 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 | Gdy ostatni z poszukiwaczy przygód opusczał korytarz woda sięgała im już do kolan, a poziom wody i siła nurtu zwiększały się co raz bardziej. Zdążyli w ostatniej chwili. Odgałęzienie korytarza i wejście z niego do jaskini było na tyle strome, że woda tam już nie wpływała. Zdążyli w ostatniej chwili. Za ich plecami strumień wody uderzył z niesamowitą siła. Huk wody był tak głośny, że trzeby by było krzyczeć do siebie, żeby cokolwiek zrozumieć. Gdyby zostali w korzytarzu mogliby się potopić, gdyż poziom wody siegał niemalże do samego sufitu. Gdyby jakimś cudem jednak przeżyli, siła nurtu prawdopodobnie takby ich poturbowała, że po wypluciu ich przez strumień wody na zewnątrz jaskini wystarczył by jeden goblin, żeby ich związać i pojmać do niewoli. Póki co szczęście im sprzyjało i oby było tak dalej ze wzgędu na to co ich czekało. Jaskinia była dość długa i podłużna. Na tyle duża, że z miejsca, w którym stali nie widzieli jej końca. W niedalekiej odległości widniały dwie kolumny stalaktytowe. Natomiast to co widzieli na pewno to cztery uzbrojone po zęby gobliny. Były gotowe i czekały. Wyglądało na to jednak, że ten strumień nie był przypadkiem uruchomioną pułapką, a bardzo dobrze przemyślanym i sprawnym urządzeniem obronnym uruchomionym świadomie przez zielonoskórych. Jeżeli ono by nie pozbyło się nieproszonych gości to komitet powitalny już czekał. Natomist droga ucieczki była zablokowana przez pędzącą z potwroną prędkością wodą za ich plecami. Jak to zwykły powtarzać krasnoludy nie sposób zastawić pułapkę, sztuka polega na tym, żeby ją prawidłowo zatrzasnąć. Tak też wpadli w zasadzkę, a ona się zatrzasnęła. Na domiar złego zza dalszej kolumny stalaktytowej wyszły jeszcze dwa gobliny i trzeci trochę poteżniejszy nie co inaczej ubrany. Sugerowało to jakiegoś dowódcę lub szefa. W każdym razie stosunek pieć do siedmiu nie był najgorszy jednak nie mogli sobie tym razem pozwolić na błędy. Tym bardziej, że drogę ucieczki póki co mieli odciętą. Zapowiadało się na walkę na śmierć i życie.
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. |
22-11-2018, 19:39 | #82 |
Administrator Reputacja: 1 | Woda deptała im po piętach, a nie dało się ukryć, że strumień wody był naprawdę rwący. Aldrik kąpieli nie unikał, ale tym razem wolał nie znaleźć się w wodnej topieli. A skojarzenie słowa 'topiel' ze słowem 'utopić się' było nad wyraz trafne... Na szczęście udało im się wydostać na suchy brzeg... najeżony nieprzyjemnymi niespodziankami. Uciec przed wodą, by wpaść w łapska goblinów? Taka opcja zdecydowanie się Aldrikowi nie podobała. I miał zamiar zrobić wszystko, co się dało, by w te łapska nie wpaść. Walka, jak sądził, była nieunikniona, dlatego też Aldrik postanowił najpierw nieco zmiękczyć przeciwników. Na odległość. Posłał święty ogień w najbliższego goblina. |
26-11-2018, 14:29 | #83 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Przekroczyli rwącą wodę i znaleźli się już na drugiej stronie jaskini, gdzie było w miarę sucho. jaskinia rozciągała się bardzo daleko. Byli odcięci z jednej strony przez wodę z drugiej zaś przez siedmioro zielonoskórych goblinów. Przeciwników było o dwóch więcej niż samych poszukiwaczy, ale na nieszczęście goblinów oni mieli ataki dystansowe. Na dodatek wyszedł im chyba sam szef goblinów, więc coś Milena czuła, że będzie ciężej niż zakładała. Ach chyba wolałam kąpiel w wodzie - pomyślała Everyn. -A miałam randkę ze śmiercią - powiedziała do siebie elfica i wyczaiła wzrokiem szefa goblinów i posłała w jego stronę promień mrozu. Trzeba było najpierw pozbyć się szefa zielonoskórych, bo reszta powinna się poddać skoro nie widzą żadnego wsparcia ze strony szefa.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |
27-11-2018, 14:30 | #84 |
Reputacja: 1 | Ferna nie była zwolenniczką zamkniętych, mokrych pomieszczeń dlatego w momencie pojawienia się wrogów, z ust wojowniczki nie schodził uśmiech a z każdą sekundą stawał się coraz bardziej triumfalny. |
06-12-2018, 09:46 | #85 |
Reputacja: 1 |
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |
06-12-2018, 20:41 | #86 |
Reputacja: 1 | Ackerman szybko dobył swojego łuku. Wyciągnął strzałę i wycelował nią w największego goblina. Jeśli pozbędzie się największego zagrożenia przed walką, reszta powinna pójść gładko. Łuk naciągnął tak mocno, że lotka strzały w swoim pędzie rozcięła mu lekko policzek. Obserwowal bacznie tor lotu. Obawiał się że jedna strzała to może być znacznie za mało. -Elfko! Pozbądź się tych goblinów zanim się zbliżą. Postaram się zdjąć tylu ile mój łuk da radę. Reszta posmakuje mojej stali! - krzyknął z całych sił w piersiach gotowy do drugiego strzału. |