Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-10-2018, 18:12   #11
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Pomieszczenie było niegdyś wspaniałą krasnoludzką sypialną. Teraz jednak leżą poszarpane szaty i strzępy ksiąg. Nawet łoże zostało rozdarte - teraz jest tylko kupą brudnych szmat rzuconych na stertę. W resztkach łoża odpoczywa wielki, włochaty stwór.


Musi mieć grubo ponad dwa metry wzrostu. Obok niego stoją dwa przestraszone gobliny, trzymając tacę z surowym mięsem; na widok osuwającej się ściany przestraszone stwory coraz bardziej drżą ze strachu.

Korzystając z zaskoczenia bohaterowie tym razem nie dali przeciwnikom pola.
Shayn od razu wymierzył magiczną energię w wielkiego przeciwnika trafiając go i dając znać, że właśnie jest atakowany. Rayla też doskoczyła do przeciwnika i zadała my rany, choć wydawało się że bardziej go to znudziło niż zabolało.
Julius natomiast odwołał się do swoich rycerskich mocy i zmusił boską mocą potwora do znieruchomienia niczym posąg.
Kapłanka wycofała się dając reszcie pole do manewru ale będąc w gotowości do działania

Unieruchomiony niedźwiedziożuk był wielkim pechowcem, mógł tylko stać i przyjmować kolejne ciosy do ostatniego tchnienia licząc że jego goblińskie pomagiery kupią mu czas by uwolnić się z wiążącego zaklęcia.

Kiedy wielki włochaty potwór padł, wystarczyło zająć się mniejszymi potworami, co po przejściach w korytarzu wydawało się nieklimatyczne i szybkie. Wszystkie ciosy trafiały celu a jucha tryskała po pokoju do póki gobliny nie leżały na podłodze w ostatnich pośmiertnych drgawkach mięśni.

Najwidoczniej w pobliżu nie było żadnych posiłków które mógłyby być zaalarmowane odgłosami walki. Mogliście odetchnąć i przeszukać pomieszczenie. Rayla tym razem spisała się na medal i oprócz 55 sztuk srebra i dwóch topazów z ciał zabitych zobaczyła też poluzowany kamień w podłodze, unosząc go znalazła skrytkę gdzie leżało ukrytych pięćdziesiąt sztuk złota, tajemniczy płyn w małej flaszce oraz złoty sygnet z symbolem młota i kowadła.
 

Ostatnio edytowane przez Obca : 08-10-2018 o 20:36.
Obca jest offline  
Stary 08-10-2018, 19:58   #12
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
- Em... sir Harmynie... - odezwała się cicho kapłanka - ...znalazłam to, może być przydatne - powiedziała, speszona mówieniem do towarzysza i wyciągając przed siebie zwinięty pergamin.
Rozwijając go mag od razu rozpoznał zaklęcie kuli ognia.
- Dziękuję, moja pani. - Shayn ukłonił się z szacunkiem.
Kapłanka przyjrzała się sygnetowi.
- To rodowe insygnia rodu Młotodzierżców, chyba dobrze było je zwrócić właścicielom - zasugerowała kapłanka kierowana szlachetnością.
- Albo lordowi Młotowi, albo też jego spadkobiercom - powiedział zaklinacz. - Ale nie wiem, czy będą zachwyceni tym, że odkryliśmy ich skrytkę...
Rayla, która znalazła sygnet przyglądała się raz jemu, a raz kapłance.
- Ale czy jak oddamy ten sygnet, to nie powinniśmy też oddać reszty? - spytała z lekkim rozczarowaniem Łotrzyca. - Jeśli zobaczy, że wszystko zniknęło, to pewnie domyśli się, że my to zabraliśmy. W końcu skądś musieliśmy wziąć ten sygnet.
- Cóż, zabranie majątku wiedząc do kogo należy nie jest zbyt honorowe, Lady Raylo - powiedziała kapłanka, pomijając powiedzenie na głos, że równie dobrze mogli powiedzieć że znaleźli go na trupie niedźwiedziożuka i zrzucić winę na niego.
- To prawda. Nie powinniśmy kraść rzeczy krasnoludów. Jak widać, nieźle idzie nam zabijanie tych goblinów. Wybijmy resztę, a nagrodę odbierzemy od krasnoludzkiego lorda - paladyn poparł zdanie kapłanki - może zamknijmy skrytkę tak jak była? Łupy na hobgoblinach i ich sługusach chyba nam wystarczą - dodał.
- No dobrze… - odparła elfka i z bólem serca schowała swoje znaleziska z powrotem do skrytki.
- Weź pod uwagę, Raylo, że to, co zostało zagrabione przez gobliny będzie oficjalnie łupem - uśmiechnął się paladyn, dając łotrzycy nieme przyzwolenie do grabienia skarbów pokonanych wrogów. - Takie wojenne prawo - dodał usprawiedliwiająco.
- Moooże lord Młot okaże hojność - wyraził swe wątpliwości Shayn. Skąpstwo krasnoludów i ich duma były legendarne. Równie dobrze Młot mógł powiedzieć "Sami byśmy sobie poradzili".

Nic więcej nie można było znaleźć w pomieszczeniu, ‘Chochoły’ mogły wrócić do sali audiencyjnej i sprawdzić tamte dodatkowe drzwi albo sprawdzić, dokąd prowadziło ‘poprawne' wyjście z Lordowskiej sypialni.
- Logicznym byłby powrót na korytarz - powiedział Shayn. - Prędzej czy później i tak znajdziemy wejście do tamtego pomieszczenie. - Wskazał na drzwi znajdujące się naprzeciw sekretnego przejścia.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 08-10-2018, 20:02   #13
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Chochoły zadecydowały o chwilowym zaprzestaniu przechodzenia do kolejnych komnat i cofnięciu się na korytarz. Mijając już zbadane pomieszczenia nie wydarzyła się nic niespodziewanego dopiero wychodząc na korytarz kapłanka wydała z siebie okrzyk przerażenia i skazując na miejsce gdzie wcześniej leżały truchła pokonanych potworów.
Teraz nie leżały, wyglądały jakby pływały w powietrzu. Prześwietlając światłem zauważyliście fragmenty ciał pływające w różowej poświacie. Skóra wyglądała jakby była trawiona pokazując już części organów wewnętrznych wylewających się z wnętrza ciał goblinów i hobgoblinów w groteskowe makabrze. Na posadzce leżało kilka kości. Najwyraźniej zostały wypchnięte kiedy ‘czyściciel’ pochłonął nowe świeże soczyste ciała.
Shayn podszedł ostrożnie, by nie zwabić przypadkiem 'galaretki', po czym podniósł kawałek kości. Obejrzał i schował.
‘Śluz’, zwabiony do korytarza zapachem śmierci, albo jakąś rutyna przemieszczania korytarzy, nie zwracając na was uwagi zajmował się tym po co został sprowadzony do tej siedziby. “Usuwaniem ścierwa.’
Droga do wyjścia została odcięta, przynajmniej dopóki śluz nie przetrawi zwłok z korytarza i nie pójdzie sobie gdzieś indziej.
Droga dalej w rozwidlenie korytarza była dostępna. Korytarz po lewej ciągnął się kawałek po czym musiał zakręcać prawo, natomiast droga po waszej lewej po chwili skręca w prawo. Na tym korytarzu nie było żadnych drzwi.
- Chodźmy dalej korytarzem - zaproponował Shayn, wskazując korytarz prowadzący w lewo. - W końcu musi nas dokądś zaprowadzić.
Paladyn kiwnął głową, szykując broń i zajmując miejsce w szyku na przedzie.
 

Ostatnio edytowane przez Obca : 08-10-2018 o 20:36.
Obca jest offline  
Stary 09-10-2018, 09:31   #14
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Starając zachowywać się jak najciszej przemieszczając się dalej, z zakrętem korytarza skręciliście w lewo. Na ścianie na przeciwko was były jedne drzwi a po waszej lewej kolejne. Droga znowu skręcała w lewo, na ścianie po lewej kolejne drzwi na przeciwko których był kolejny korytarz, a idąc prosto był kolejny skręt w lewo.
- Drzwi do wyboru, do koloru - powiedział Shayn. - Sprawdzajmy po kolei... a nuż się trafi kolejny goblin. - Skoro nie wypadało 'zaopiekować się' znalezionymi przedmiotami, to poszukiwanie intruzów było jedyną rzeczą, jaką mogli robić.

Za cicho otwartymi pierwszymi drzwiami po prawej, znajdowała się jadalnia. Świadczył o tym wielki stół stojący pośrodku pomieszczenia. Był zastawiony w dwanaście kompletów równo ułożonej zastawy, talerze, kubki, i srebrne sztućce. Ci co znali się na kosztownościach wiedzieli że nie była to tania zastawa, zwłaszcza sztućce mogły być sprzedane na rynku za około sześćdziesiąt sztuk złota.
- No, do biednych to te krasnoludy nie należą - stwierdził zaklinacz, spoglądając na zastawę - równie bogatą jak ta, co się znajdowała w jego rodzinnym (można by rzec) domu.
Najwidoczniej plądrujące dwór siły nie dotarły tutaj bo oprócz wygryzionej w jednych drzwiach do kolejnego pomieszczenia trzydziestocentymetrowej dziury, panował tutaj porządek. Nie licząc białego proszku rozrzuconego na podłodze koło drzwi z dziurą. oprócz tego były tam jeszcze jedne drzwi naprzeciwko tych którymi weszliście.

Paladyn wskazał ręką na biały proszek.
- Rayla? Narkotyk? Mąka? Może jakaś magiczna ingrediencja? - zapytał rycerz łotrzycy.
- Równie dobrze trutka na szczury - powiedział Shayn, biorąc odrobinę proszku na czubek sztyletu i bacznie mu się przyglądając. - Nie bardzo mam ochotę sprawdzać na sobie.
Elfka wzięła trochę białego proszku na palec. Przyglądała się mu przez chwilę, powąchała go i wzięła trochę do ust. Chcąc trochę pożartować z towarzyszy zaczęła udawać, że się krztusi, jednak po chwili zaśmiała się i odparła z uśmiechem.
- Zwykła, najzwyklejsza mąka. - odpowiedziała wojownikowi. - Ciekawe czy rozsypano ją przypadkiem czy w jakimś celu? Jak to pierwsze to straszne marnotrawstwo, tyle dobrego chleba by z tego było… - dodała.
- Z tej mąki już raczej nie będzie chleba - z poważną na pozór miną powiedział Shayn. - Sprawdzimy, co takiego wygryzło im tę dziurę? - zaproponował.
- Stawiam na szczury - odparła Rayla. - Te szkodniki potrafią wygryźć takie dziurska.
- Dość duży był ten szczurek - odparł zaklinacz.
- Nikt nie mówi, że wygryzł to za jednym razem… - Elfka pokręciła głową.
- Pracuś... - W głosie Shayna można się było dopatrzyć nieco wątpliwości.
 
Kerm jest offline  
Stary 09-10-2018, 17:46   #15
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację

Prowadzeni obowiązkiem, albo głodem, weszliście do pomieszczenia które mogło być kuchnią albo magazynem na żywność. Jedynie kapłanka wyglądała jakby chciała zaprotestować ale podążyła za wami rozglądając się nerwowo po podłodzę. Po wejściu jednoznacznie uznaliście “Tak to kuchnia”.
Choć ktoś kto z niej korzystał chyba się zapłaczę jak do niej wróci. Głównie przez potrzebę gruntownego posprzątania zanim będzie można z niej znowu skorzystać.
Pośrodku stał zniszczony stół. Pomieszczenie miało troje drzwi oprócz tych którymi weszliście. Dookoła leżały poprzewracane garnki i miski, kuchenne utensylia rozrzucono a całą podłogę pokrywała warstwa białej mąki. Rayla i kapłanka dostrzegły, że na białym pyle da się dostrzec ślady prowadzące do kupki śmieci pod jedną ze ścian.


- AAAAAAA!
- Kapłanka wydarła w panice i wskoczyła na stół nie przestając krzyczeć. Jej paniczny pisk sprawił, że czerwone patrzące na nią ze sterty śmieci ślepia wyłoniły się z ciemności na rzucane przez tiarę światło. Wielki, wielkości psa szczur, patrzył na was jakby decydując czy uciekać czy was przepędzić z jego gniazda.
 

Ostatnio edytowane przez Obca : 09-10-2018 o 19:37.
Obca jest offline  
Stary 09-10-2018, 19:41   #16
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację
- O żesz! - wrzasnęła Łotrzyca, wskakując na stół za kapłanką. Rayla nigdy nie odczuwała lęku przed gryzoniami, jednak szczur wielkości psa wyjątkowo ją zaskoczył.
- Mówiłam, że gryzoń? - rzuciła w stronę zaklinacza z nutą dumy przemieszanej z jednoczesnym zdziwieniem w głosie.
- Mówiłaś - przyznał Shayn. - Miałaś aż za dużo racji. Ale sądzę, że nasz dzielny paladyn poradzi sobie z tym... szczurkiem... bez mojej pomocy.
- Boisz się gryzoni? - zażartowała.
- Szkoda mi trochę magii - odparł Shayn, spoglądając na Juliusa.
Paladyn popatrzył rozbawiony na reakcję kobiet, a jego rozłożone w udawanym bezradzie ręce wręcz pytały “Doprawdy?”. Jego zbroja zagrzechotała, kiedy chichotał pod opuszczonym rzeszotem hełmu, a rękawice zachrzęściły, kiedy ścisnął mocniej trzonek rycerskiego młota.
- Julius Ferastern, wybawi was… nadobne… panie… od wielkiego… parszywego… - Julius nie wytrzymał epickiego tonu i już pod koniec głośno się śmiał. Uniósł broń i zaatakował wielkiego szczura.
Szczurowi udało się uskoczyć i jego głośny złowieszczy pisk rozniósł się po pomieszczeniu ze sterty śmieci wyskoczyły kolejne dwa wielkie szczury. Kapłanka na ten widok chwyciła Raylę w żelaznym uścisku paniki. Elfka miała poczucie jakby jej wnętrzności były ściskane drewnianym imadłem jak podczas pierwszych przesłuchań w lochach barona.
- Kobieto! Co ty robisz?! - wrzasnęła próbując wyrwać się z uścisku kapłanki. - Przepraszam… - szepnęła i kopnęła kapłankę w nogę, żeby rozluźniła uścisk.
Kapłanka mimo iż kopniak na pewno zostawi ślady nie puściła złodziejki trzymając się jej nadal jak tonący linę, ale przynajmniej nie wrzeszczała już.
 

Ostatnio edytowane przez BloodyMarry : 09-10-2018 o 19:50.
BloodyMarry jest offline  
Stary 09-10-2018, 20:02   #17
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Paladyn jednym kopnięciem opancerzonego buta posłał jednego szczura prosto w stertę śmieci, która mogła stanowić ich gniazdo. Kolejny, popiskując ruszył do ataku, ale trzonek młotka uderzył go w bok głowy, posyłając pod ścianę. Trzeci chciał zrejterować między nogami rycerza, ten jednak przydepnął mu ogon, i opuścił sztych młotka prosto na kark futrzastego stworzenia, które chwilę drgało niczym przyszpilony szpilką motyl. Rycerz podszedł do kobiet i delikatnie, acz stanowczo rozdzielił je i pomógł im zejść ze stołu
- Niebezpieczeństwo minęło drogie panie. - Rycerz podniósł zasłonę i obdarzył kobiety serdecznym, uspokajającym uśmiechem. - Koty tu muszą być...ogromne - zawyrokował wesoło. “Albo do dupy mają tu gospodarza” dodał w myślach.
- Oto prawdziwy rycerz i bohater - powiedział z uśmiechem zaklinacz. - Gotów stawić czoła największemu nawet niebezpieczeństwu. Nawet smokowi o trzech głowach.
- Jesteś pewien, że to była mąka? - parsknął śmiechem Julius
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 09-10-2018, 20:02   #18
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację

Kapłanka nadal trzęsąc się jak osika na wietrze pozwoliła się zestawić na ziemię, choć niepewnie. Choć kiedy z spod jednego rondla wypad czwarty szczur, już w rozmiarach wielkich ale zwykłych szczurów, kobieta rzuciła się rycerzowi na szyję, najwyraźniej chcąc użyć jego jako bezpieczny wysoki mebel.
Szczur natomiast wyminął wszystkich i przez dziurę uciekł z pomieszczenia. Kiedy niebezpieczeństwo już na pewno minęło czerwona ze wstydu kapłanka wymamrotała ciche ‘Przepraszam” i “Dziękuje”.
Rycerz spokojnie, z uśmiechem, delikatnie postawił kapłankę na stole i wpierw przystąpił do przeszukania pomieszczenia, aby mieć absolutną pewność, że żaden inny szczur już nie zakłóci im eksploracji krasnoludzkich piwnic. Potem znów pomógł jej zsiąść ze stołu.
Przeszukiwania opuszczonej opanowanej przez gryzonie kuchni potwierdziło, że rzeczywiście już żaden futrzasty potwór nie przebywał już w pomieszczeniu. Potwierdziliście że dwoje drzwi z kuchni wychodzi na korytarz a jedne do malutkiego pomieszczenia.
A dodatkowo w jednej wyższej półce do której szczury nie mogły najwyraźniej mieć dostępu znaleźliście ceramiczne zamknięte naczynie. Po otworzeniu wybuchł wam w twarz aromat w miarę świeżych nadziewanych na słodko bułeczek.

 
Obca jest offline  
Stary 10-10-2018, 08:43   #19
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Elfka spojrzała na wypieki z błyskiem w oczach, po czym skierowała wzrok na Juliusa.
- Tak to na pewno była mąka - odpowiedziała na jego wcześniejsze pytanie. - a tu chyba mamy coś co z niej powstało. - Wyciągnęła rękę by sięgnąć po jedną z nich.
Paladyn uśmiechnął się po czym wręczył cały pojemnik kobietom i nie zajmując się już bułeczkami obszedł dla pewności pomieszczenie jeszcze raz, czekając spokojnie, aż kapłanka i elfka spokojnie uspokoją się bułeczkami.
Sprawdzając drzwi wychodzące z kuchni odkryliście że jedne są zamknięte na klucz.
Rayla jedząc jedną z bułek, przyglądała się przez chwilę zamkowi w drzwiach.
- Może spróbuję je jakoś otworzyć? - spytała bardziej siebie niż resztę i kończąc jeść sięgnęła po swoje złodziejskie narzędzia.
- Lepiej sposobem, niż na siłę - potwierdził Shayn. W przeciwieństwie do Juliusa nie czekał, czy kobietom nie zaszkodzą bułeczki, tylko sam spróbował.

Zamek nie był skomplikowany i doświadczona złodziejka o zwinych palcach po małym gmeraniu w zamku poraziła sobie z nim.
- I tak się to robi proszę państwa. - Rayla powiedziała pewnym siebie głosem.
Pomieszczenie do którego pozyskaliście dostęp było małe, wąskie ale dłuższe, na końcu pomieszczenia znajdowała się cembrowina studni, wysoka na pół metra. Obok stoi wiadro z lina. Teoretycznie dostęp do wody jest potrzebny w domostwie zwłaszcza ta dużym więc studnia nie powinna być niczym niezwykłym.
- Życie…- powiedziała cicho kapłanka wchodząc do pomieszczenia i marszcząc nosek, jakby czegoś skoncentrowanie szukała. - ...Ta studnia jest poświęcona, czuje od niej kapłańska magię życia.
- Sugerujesz, że ta woda potrafi leczyć? - spytała z fascynacją elfka.
- Jestem pewna że potrafi. - Kobieta powiedziała z niebywałą pewnością siebie. Biorąc pod uwagę jak zagubiona wydawała się na tej misji taka pewność przekonała was do posilenia się jeszcze wodą.
- Czy wlana do bukłaka nie straci swoich cudownych właściwości? - spytał Shayn, gdy już wypił cały kubek wody. - A może to zasługa studni?
- Nie powinna, jeśli woda jest święta będzie miała takie właściwości dopóki się jej nie zużyje... no może jakbyś ją wlał do jakiegoś przeklętego zbrukanego złem kontenerka, to wtedy ale zwykły bukłak nie będzie tutaj szkodliwy - wyjaśniła kapłanka.
No to spróbuję - powiedział Shayn. Przeszedł do sąsiedniego pomieszczenia, opróżnił bukłak, a potem wrócił, by ponownie go napełnić, tym razem wodą z błogosławionej studni.
- Zróbmy to samo - zaproponował paladyn kobietom. - Nie wiadomo, kiedy znów znajdziemy coś tak... użytecznego.
Rayla pokiwała potakująco głową i podeszła do studni by nabrać wody do bukłaka.
- Grzechem byłoby nie skorzystać z korzyści jakie oferuje woda z tej studni - powiedziała z uśmiechem. Możliwe, że była w ich oczach zwykłym więźniem i przestępcą, jednak musiała przyznać, że czuła się wśród nich coraz swobodniej.
 
Kerm jest offline  
Stary 10-10-2018, 17:10   #20
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację
- To co? Gdzie teraz? - spytała towarzyszy, skupiając jednak wzrok na przewodzącym im Juliusie.
- Sprawdźmy resztę drzwi. Trzeba mieć pewność, że niczego nie przeoczyliśmy. Po za tym... nie chcielibyśmy aby jakiś szczur się tu gdzieś ukrył, prawda? - Uśmiechnął się do obu kobiet, pamiętając ich reakcję na niespecjalnie groźne stworzenia. To wydawało się rycerzowi wręcz groteskowe. “Nie bały się goblinów i hobgoblinów. Nawet niedźwieżuk nie zrobił na nich wrażenia. A spanikowały na widok gryzonia…” dziwił się w duchu rycerz, nie mogąc rozgryźć swoich towarzyszek.
- Ja się tam szczurów nie boję. - Rayla machnęła ręką. - Ten… mnie po prostu zaskoczył…
- Oczywiście… - odpowiedział rycerz z poważną miną.
- Nie wierzysz mi? - zapytała udawanym, smutnym tonem, po czym uśmiechnęła się do wojownika.
- Wierzę - uśmiechnął się Julius. - Po prostu każdy czasem może się czymś zaskoczyć.
- Taaa… Wiesz co, Julius? Pomijając fakt, że jesteś czymś w rodzaju więziącego mnie, żywego łańcucha, to jesteś naprawdę w porządku - stwierdziła elfka z uśmiechem. - Jak właściwie dostałeś się do służby u barona? - spytała zaciekawiona, chcąc dowiedzieć się czegoś o swoich współtowarzyszach. - Ja już o sobie mówiłam. - wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
- Oh, to dosyć proste, pani Raylo. Kierowała mną zemsta. Te ziemie ucierpiały. Doznały zła. Nie uda mi się im pomóc, dlatego zamierzam wywrzeć pomstę. - Rycerz nie wdawał się w szczegóły. - Sama służba to jedynie środek do osiągnieciu celu. Nie daje mi ona ani wielkich profitów, ani wielkiej przyjemności. Ale cel uświęca środki.
- Zemstę na kim? - spytała wyraźnie zainteresowana.
- Tego niestety, nie mogę powiedzieć. Ślubowanie rycerskie każe mi być dyskretnym - uśmiechnął się tajemniczo Julius. - ale jeśli chodzi o służbę baronowi...cóż, tak wypadło. Taki żołnierski obowiązek raczej.
-Szkoda, gdybyś powiedział może moglibyśmy ci pomóc. - odparła.
- To dłuższa opowieść pani... dla mnie to powinność, musiałbym wpierw odkryć, dlaczego chcesz mi pomóc. Ale może kiedyś będziemy mogli o tym pomówić. Wpierw zajmijmy się tymi hobgoblinami.
- Wiesz… myślałam że, wtedy… no może… ty mógłbyś pomóc mnie. - Uśmiechnęła się niewinnie.
- Cóż... nie planowałem… - Julius popatrzył na elfkę - ...zapłaty za moją pomoc Tobie, pani. - Odwzajemnił uśmiech. - Miałbym koncept - mruknął - ale lepiej pomówić o tym po wykonaniu zadania.
Elfka kiwnęła twierdząco głową.
- Dobrze. Żywię nadzieję, że wrócimy do tej rozmowy. - Puściła oczko paladynowi.
Shayn uśmiechnął się lekko. Do rozmowy tamtej dwójki nie zamierzał się wtrącać, ani też okazywać, w jakim stopniu go rozbawiła. Sam też miał pewne plany na przyszłość, ale wątpił, by znalazło się w nich miejsce dla Rayli i paladyna.
- Na pewno. Myślę, że chciałabyś to pewnie obgadać jak przystało na damę, Pani, najlepiej w bardziej kameralnym towarzystwie, przy lepszym oświetleniu, i może przy kolacji, mam rację? - Uśmiechnął się do elfki i puścił jej oczko.
- Brzmi zachęcająco - odparła z uśmiechem. - To co, sprawdzamy następne drzwi?
Rycerz pokiwał głową twierdząco.

 
BloodyMarry jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172