Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-10-2019, 14:00   #21
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Gharth pożegnań nie lubił... i nie miał nic przeciwko temu, że nikt, nawet pies z kulawą nogą nie zainteresował się ich wyruszeniem na wielką batalię ze stworem o bardzo złej reputacji.
Trzeba też było uwzględnić to, że triumfalny wymarsz nie oznaczał równie triumfalnego powrotu, a w razie niepowodzenia misji przyjęto by ich nie kwiatami, a kpinami.
Lepiej było załatwić wszystko po cichutku.

* * *


Zabrane z miasteczka zapasy wzmocniły i dodały ducha (zapewne) nie tylko Garthowi, ale spotkanie z dziewczynką nieco zepsuło zaklinaczowi dobry nastrój.
Dziecko samo, tak daleko od domu - to aż się prosiło o nieszczęście. Aż dziw, że dziewczynki nic nie zjadło... albo jeszcze gorzej. Z tego jednak miejsca dziecko z koszyczkiem powinna bez problemów dotrzeć do domu.
No chyba że dziewczynka była żywcem wzięta z pewnej bajki, a wtedy była chodzącym niebezpieczeństwem, któremu lepiej było zejść z drogi.
Być może powinni zaproponować, że ją odprowadzą, ale nim Gharth zdążył to zaproponować dziewczynka pożegnała się i poszła.
Widocznie miała świadomość, że czasami dzikie zwierzęta bywały mniej niebezpieczne niż grupa facetów.
No ale zanim odeszła stało się coś... Mignęło to Gharthowi przed oczyma i nie był pewien, czy coś zobaczył, czy to było tylko złudzenie. Wolał więc nikomu o niczym nie wspominać.

* * *


Cóż... dopiero na starym cmentarzu uzmysłowił sobie, iż Halvar ma rację, że zapomnieli o pewnym drobiazgu - o wizycie u świętobliwego pustelnika. Jemu co prawda poświęcana broń nie była potrzebna. On sam był niezłą bronią, ale w przypadku kompanów to zaniedbanie mogło się źle skończyć.
A gdyby został sam... to wnet dołączyłby do pozostałych w Krainie Umarłych.

- Może byśmy wrócili do tego pustelnika i przyszli tu jutro? - przedstawił w miarę rozsądną propozycję.

Przydałoby się im dużo światła, to fakt. Na szczęście mieli trochę czasu na rozpalenie ognisk.
Nie wiedzieli za to, czy banshee mieszka w grobowcu i wychodzi z niego wieczorami i nocami, czy też okazyjnie odwiedza grobowiec...
Jak się okazało, zapomnieli wypytać o wiele rzeczy, a te informacje mogły się okazać na wagę złota.
A nawet i życia.
 
Kerm jest offline  
Stary 27-10-2019, 14:44   #22
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Gert spojrzał na Ghatrh'a. Sam o tym myślał, ale w sumie raz się żyje nie?

- Możemy się cofnąć. Zapoluję na przestoju nocnym i uzupełnimy zapasy. Staruszek żyje poza wiochą, więc straty minimalne. Pchać się bez tego nie ma sensu, prawda?


Powiedział, ni zapytał, jasno określając swoje stanowisko. Wszak kto by starym parchem od fałszywych bogów się przejmował? Oni i tak potrzebowali błogosławieństwa jak pies kość. Bez tego... oj, biada...

- Poprowadzę nas bokiem przez las. Wrócimy w środku dnia. Wten bestiję ubijem gdy śpi w grobowcu. Skoro go nawiedza to tam jest. Innej drogi nie ma.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 28-10-2019, 17:08   #23
 
Seachmall's Avatar
 
Reputacja: 1 Seachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputację
Malcolm nie był zdziwiony brakiem płaczu, podarunków i tłumu na ich wyruszenie.
Nie sądził, aby zrobili coś, aż tak wspaniałego, aby zyskać tytuł „Najlepsi Ludzie w Mieście”. Spędził poranek na zakupach, oprócz jedzenia kupił kilka przedmiotów, które mogą się przydać na tej wyprawie.
Zanim opuścili miasteczko wysłał gońca z listem do ich pracodawcy.
***


Pojawienie się dziewczynki sprawiło, że Malcolm o mało nie oślepł, tak bardzo wywrócił oczy.
Na szczęście nie skończyło się to misją eskortowania czyjegoś pomiotu. Informacja od Gert'a oraz dokładniejsza analiza sytuacji sprawiła, że Malcolm tym bardziej się cieszył, że dziecko poszło samo. To wszystko cuchnęło mu Fae i szczerze wątpił, że umysły jego towarzyszy wytrzymałyby wciągnięcie w politykę dworów Lata i Zimy. Do tego słyszał, że Wiosna i Jesień, też zaczynają zyskiwać siły, w niektórych światach...


***


Kiedy odnaleźli kryptę Malcolm przyjrzał się jej dokładnie. Rozwalona inskrypcja dawała do myślenia, zważając, że już nie ufał ich zleceniodawcy. Magiczna aura krypty zainteresowała go na tyle, aby zbadać dokładnie wejście, oraz okolice. Wyciągając kilka wniosków wrócił do towarzyszy.
Najpierw zwrócił się do Gerta.
- Banshee to nie wampir, nie śpią za dnia. Jeżeli wejdziemy do krypty będziemy w gorszej pozycji. - sięgnął do plecaka i wręczył Halvarowi, Gertowi i Draugdinowi po fiolce jakiegoś płynu – Woda święcona. Zakupiłem w mieście. – zerknął z powrotem na kryptę – Sugeruję się ukryć i poczekać, aż Banshee wyjdzie. Wtedy zaatakujemy. Natrzyjcie broń wodą święconą, albo opryskajcie nią zjawę. Jeżeli zacznie lecieć w waszą stronę... – wyjął jedno lusterko i postawił przed wojownikami – Skierujcie je w jej stronę. Powinno ją odstraszyć. Ja zostawie jedno dla siebie i Gharta, gdyż będziemy trochę dalej. – na końcu wyjął małe zawiniątka, w których znajdował się miękki wosk - Zatyczki do uszu. Powinny pomóc z jej jazgotem/ – podał każdemu towarzyszowi po zawiniątku – Banshee nie jest niezwykle potężnym nieumarłym, ale nie można brać jej lekko. Nie gapcie się na nią i postarajmy się załatwić to jak najszybciej. Nie wchodziłbym do krypty i tak. Wyczuwam tu potężną magię i to nie taką dobrą. W sumie od czasu jak tylko usłyszałem, kim jest nasz pracodawca zastanawiałem się, czemu „Mistrz Przywoływania” potrzebuje 4 wieśniaków, na zadanie, które wymagało by przyzwania jednego czy dwóch aniołów. – zastanawiała go też możliwość, że Banshee jest spętana, aby bronić tego miejsca. Spojrzał czy jego sojusznicy mają jakieś obiekcje co do planu.
 
__________________
Mother always said: Don't lose!
Seachmall jest offline  
Stary 28-10-2019, 17:25   #24
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Gert spojrzał z niedowierzanem na Malolma i przechylił lekko głowę, chowając fiolkę za pas w kieszonkę skórzaną, czy inne sakwy, czy pojemnika... jak zwał tak zwał.

- Lepiej wodą cisnąć, a broń błogosławioną mieć. Dzień nas nie zbawi, a świeże żarło będzie, bo mój łuk tu teraz bezużyteczny jest. - powiedział trzeźwo, choć miał wielką ochotę się lekko spić - To pustelnik to złota nie będzie chciał raczej, co najwyżej ziółek nazbieram i to mu się opchnie. Zresztą, serio chcecie teraz maszkarę atakować i broń marnować?
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 28-10-2019, 18:07   #25
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Halvar przyjął fiolkę.
- Myślę, że powinniśmy zostać. Zaczekajmy na zjawę. Przyjrzyjmy się jej. Jeżeli uznamy, że jej siła nas przytłacza, to pójdziemy do pustelnika. Mamy świętą wodę. Cóż może nam zagrozić? - rzekł paladyn z ufnością.
- Ale rozpalmy ogień na cmentarzu. Żeby w razie konieczności nie walczyć w ciemności
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 28-10-2019, 18:10   #26
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Draugdin był dzisiaj jakiś rozkojarzony. Wzrok miał jakby nieobecny. Tyle tylko że przynajmniej rozmowy towarzyszy do niego docierały i na co byc może z zewnątrz nie wyglądało przyswajał i zapamiętywał ich treści i znaczenie.

Przyjął dodatkowy ekwipunek w postaci fiolki z wodą święconą, lusterka i zatyczek do uszu. Przyjrzał się towarzyszom wysłuchawszy wszystkich opinii. , po czym dodał od siebie.

- Moim zdaniem Malcolm ma rację i równie dobrze możemy stawić czoła potworowi tu i teraz z tym co sami posiadamy i z dostępnym sprzętem. Jednak jeśli będziecie się upierali co do tematu pobłogosławienia broni to nie będę się upierał i odwodził was od tego pomysłu tylko jak to mówią: jak nie możesz ich pokonać to lepiej się do nich przyłącz. Ja jestem gotów na obie opcje. - Powiedział paladyn spokojnym głosem.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 28-10-2019, 21:28   #27
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację
Brody Mocy
Przygotowania do walki były dość krótkie. Rozpalono kilka ognisk wokół grobowca, namaszczono oręż świętą wodą, kilka flaszeczek skitrano, aby wykorzystać je jako pociski. Na podorędziu były jeszcze srebrne lusterka i woskowe zatyczki do uszu.
I to w sumie tyle.

Plan zaiste godny prawdziwych bohaterów.
- Mamy ogień, świętą wodę. Cóż może nam zagrozić?
Słowa Halvara wlały w serca wszystkich otuchę i odwagę, tak niezbędną w tego typu zadaniach.

Bohaterowie przygotowali broń, zaklęcia i ustawili się wokół grobowca. W napięciu i wielkim podnieceniu oczekiwali na pojawienie się mrocznej zjawy.

Tego jednak co nadeszło nie spodziewał się żaden z nich.

Ledwo słońce skryło się za horyzont, cmentarzysko ogarnęły nieziemskie wręcz ciemności. Rozpalone ogniska okazały się zbyt małe, zbyt liche, aby choćby w najdrobniejszym stopniu rozproszyć mrok, który zawładnął okolicą. Powietrze stało się zimne i lepkie. Silne porywy wiatru ze wschodu niosły ze sobą wyraźną woń zgnilizny i rozkładu.
Kompani spojrzeli po sobie, ale żaden z nich nie zdążył wypowiedzieć choćby słowa. Gdyż każdemu z nich szczęka opadła ze zdziwienia i przerażenia.

Potężny snop oślepiającego światła wystrzelił w niebo. I choć światło wszystkim kojarzyło się z ciepłem i bezpieczeństwem, to w bijącym z grobowca blasku było coś złowrogiego, zimnego, przerażającego i złego do szpiku kości.

Gdy oczy wszystkich przyzwyczaiły się do potężnej jasności, członkowie Bród Mocy dostrzegli kobiecą sylwetkę majaczącą we wnętrzu świetlistego snopu.
Wiatr przybrał na sile, a dłonie i wargi w momencie wszystkim posiniały.


- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
- mrożące krew w żyłach zawodzenie roztrzaskało w drobny mak panującą do tej pory cmentarną ciszę. Jej odłamki wbijały się boleśnie w uszy bohaterów, ale ich zapobiegliwość przyniosła pożądane efekty. Żaden z nich nie ucierpiał w skutek rozdzierającego duszę wycia banshee.
- Któóóóóż śmiaaaaaaaał? Któóóóóóóóóóóóóóóż! - zaszlochała zjawa - Koooooooomuuuuu życieeeeeee nieeeeeeeeeee miiiiiiiiiiiłłłeeeeeeeee!


Sathara
Żadnego bohaterstwa nie da się zaplanować, może się ono jedynie przytrafić - tak przynajmniej zwykł mawiać pewien mędrzec z dalekiego kraju słynącego z piwa i knedlików.
Nie pytajcie, co to knedliki. Opowiem o tym innym razem.
Ważne jest że bohaterstwo przydarzyło się Satharze.

Wahała się tylko chwilę. Bojowy okrzyk dzikuski rozniósł się gromkim echem po leśnych ostępach. Wraz za nim pomknął oszczep. Ostry, żelazny grot przeszył powietrze ze świstem. Chwilę później jeden z wilkołaków, stojący najbliżej uciekającej dziewczyny, zawył przeraźliwie z bólu i ku zaskoczeniu Sathary zwalił się na ziemię.

Jego kompanii dosłownie zastygli w miejscu. Dzikuska wyczuła ich strach. Powietrze dosłownie wypełniło się jego kwaśny, lepkim zapachem.
Dopiero teraz dziewczyna dostrzegła, że napastnicy nie byli żadnymi wilkołakami, a jedynie ludźmi, którzy mieli na sobie wilcze futra i maski.

Młoda dziewczyna, która jeszcze sekundę temu nie była pewna swego losu. Odetchnęła z ulgą i z uśmiechem na twarzy zaczęła biec w kierunku swej wybawczyni.

Sathara była nadal zaszokowana, gdy leśne echo przyniosło ze sobą wilcze zawodzenie. wycie nie pochodziło jednak od wilkołaczych przebierańców, ale o kogoś zupełnie innego. Kogoś skrytego w leśnym gąszczu. Kogoś niebezpiecznego i złego. Dzikuska nie miała, co do tego żadnych wątpliwości.

Młoda dziewczyna w tym czasie dobiegła do Sathary i złapała ją za rękę.
- Tędy - pisnęła i pomknęła przed siebie.
Zaszokowana dała się porwać nad wyraz silnej dziewczynie i przez ramię obserwowała tylko jak czterech mężczyzn w wilczych skórach pochyla się nad swym martwym kompanem.


***
Dziewczyny przebiegły przez las kilkanaście metrów, przeskakując nad połamanymi i powalonymi drzewami.
Satahara chciała o coś zapytać, zażądać wyjaśnień, ale młoda dziewczyna syknęła tylko groźnie.
- Cicho!
Zachowanie było to całkowicie niezrozumiałe i niezwykle niewdzięczne.
Dziewczyna pędziła przed siebie, nie zważając na protesty i szarpanie się dzikuski.
Za ich plecami po raz kolejny odezwał się zawodzący wściekle wilk.
- Szybko, to już niedaleko - rzuciła dziewczyna, oglądając się z lękiem za siebie.

W furiackim pędzie dziewczyny pokonały kolejne kilkadziesiąt metrów. Sathara dostrzegła przed sobą jakiś dziwny, niesamowicie jasny, świetlisty blask.
Nie było to żadną miarą ognisko, gdyż kolor światła był biały i niezwykle klarowny.

Młoda dziewczyna, a za nią dzikuska, przeskoczyła niewielki kamienny murek. Po kilku krokach Sathara zorientowała się, że znajdują się na cmentarzu. Stare, w większości poprzewracane nagrobki, wyglądały niczym pochylone płatki zwiędłych kwiatów.
Kilkanaście metrów przed nimi znajdował się wysoki grobowiec od którego bił świetlisty blask. Wokół niego zebrało się pięciu mężczyzn z bronią w ręku. Każdy z nich wyglądał na mocno przerażonego.
Wilcze zawodzenie dało się słyszeć po raz kolejny. tym razem wycie było niesamowicie głośne i bliskie. Sathara obejrzała się za siebie, bojąc się że goniący ich wilk jest tuż za ich plecami. Ku jej zaskoczeniu nie dostrzegł jednak nikogo.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline  
Stary 31-10-2019, 11:52   #28
 
Rozyczka's Avatar
 
Reputacja: 1 Rozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputację
Dzikuska zaklęła cicho i paskudnie pod nosem, przeklinając wszystkie niedawne wydarzenia. Starała się być uprzejma wobec obcych jej ludzi, jeśli te dziewki można było nazwać ludźmi. I co spotykało ją w zamian? Targano ją po lasach, oferowano dziwne cyrografamy, czy czym tam była zawarta przez Satharę i Irmę umowa, a wszystko to bez wychowania. A potem takie chamy się dziwią, że miast wyciągać do nich pomocną rękę wychodzi się do nich z pyskiem. Jakby się nad tym zastanowić, można by to nazwać karą bożą... Sama tak często się zachowywała.
Serce biło jej powoli, jednak mocno. Jeszcze nie dając porywać się emocjom, sięgnęła po glewię i zaczęła rozglądać się za zbliżającym się zagrożeniem, gotowa rąbnąć je kawałem orkijskiej stali.
Pytanie brzmiało, z czyjej strony nadejdzie zagrożenie? Czy zbyt silna jak na jej lico niewiasta była kolejną zjawą pokroju Irmy? Kolejna zbrojna grupa mężczyzn? Czy może czający się gdzieś tu wilk?
Teraz jesteśmy na miejscu? — spytała, spoglądając na źródło jasnego światła. Zazwyczaj uznałaby, że nowa znajoma nie miała pojęcia o całym tym zamieszaniu. Jednak wczoraj uznałaby, że kobieta przy ognisku nie ma żadnych na wpół boskich mocy, wolała więc zachować teraz ostrożność — Czy też mam być cicho? — dodała, nie kryjąc irytacji dotychczasowym zachowaniem towarzyszki.
 
Rozyczka jest offline  
Stary 31-10-2019, 13:19   #29
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Mądre rady, by zdobyć odpowiednie błogosławieństwa, zostały zlekceważone, a że Gharth nie chciał się spierać ani rozbijać drużyny, to pozostał razem z innymi i wziął czynny udział w przygotowaniach.
A te, jak się później okazały, zdały się psy na budę. Przynajmniej w większości. Zatkanie uszu na szczęście przyniosło pożądany efekt i wrzaski banshee nie zrobiły na nikim wrażenia, ale ogniska... To była porażka. Ich światło przygasło, a zimno, jakie zapanowało, mroziło do szpiku kości.

Nie dość jednak na tym, że wszystko poszło nie tak, jak się tego Gharth spodziewał, to jeszcze wyglądało na to, że w całą sprawę wmieszał się ktoś trzeci, ktoś, kto zamierzał unicestwić, lub może nawet porwać banshee, której sylwetka zdawała się blednąć... co mogło być tylko złudzeniem, spowodowanym stopniem jaskrawości snopu światła, w którym tkwiła elfka-upiór.
A Gharth był przekonany, że światło to, dziwnie zimne, jakby źródło panującego dokoła chłodu, nie jest dziełem dziewczyn, które wybiegły z lasu.
Rzucił w stronę światła wykrycie magii, a potem zaczął się rozglądać dokoła, usiłując wypatrzyć innych uczestników tego zdarzenia. Wyglądało na to, że banshee jest chwilowo bezbronna, ale to nie znaczyło, że nagle zrobiło się bezpiecznie.

- Czy tam ktoś jest? - spytał, gdy zdało mu się, że widzi jakieś błyski. - Koło bramy?
 
Kerm jest offline  
Stary 02-11-2019, 22:22   #30
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Paladyn po zniesieniu drwa na ogniska i odpaleniu ich długo wcierał wodę święconą w swój wielki miecz. Cieszył się, że będzie mógł dobyć tego oręża. Zazwyczaj nie miał tyle miejsca, żeby móc w pełni wykorzystać jego możliwości.

Aż w końcu przyszło światło i mróz. Nic czego by nie doświadczył. A jednak włos mu się zjeżył na całym ciele.

Wyprostowany Halvar ściskał mocno swój miecz. Celował jego końcem w wiszącą nad mauzoleum zjawę. Jednak odwrócił na moment głowę, jakby coś zobaczył na granicy światła i mroku. Zaciskał zęby. Wróg był poza zasięgiem jego miecza. Spojrzał po towarzyszach, a później skierował spojrzenie w ciemność.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:53.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172