Jako że psy najwyraźniej nie lubiły gości, Darren schował się za plecami Dorgana i rzucił zaklęcie. Miał nadzieję, że czar zadziała i psy, które tylko wypełniały swoje zadanie, zasną i nie trzeba będzie ich zabijać. |
- Oby twój czar zadziałał magiku - mruknął Dresden wyjmując dziwnie zakrzywiony miecz. Był długi, jednak w dwóch miejscach wywijał się niczym sierp. Cane zakręcił nim w dłoni przygotowując się do ewentualnego starcia. 5, pole F9 |
Psy zaatakowały Hectora, który wyszedł na czoło. Jedynie dwa z nich znalazły dojść do niego, drugi póki co powarkiwał z tyłu nieco. Oba poważnie go ugryzły a jeden z nich powalił Hectora. |
– Nigdy nie zabiłem psa. Nie ich wina, że pilnują domu. – Robin, choć smutny, jako paladyn Helma dobrze rozumiał służbę i konieczność. Wypadła mi inicjatywa 19+1, ale to chyba już nieaktualne. Zadeklaruję teraz, a proszę o rozpatrzenie tego we właściwym momencie (jaki MG uzna za stosowne). W swojej kolejce dołączam do Hektora, biegnę z L8 na ogara z L10. To za mała odległość, aby wykonać szarżę, więc po prostu biegnę i atakuję. Kostnica - 17. |
- Nosz kurwa - Dresden zaklął pod nosem ruszając na pomoc. Szybko pokonał dzielącą go odległość (L8), ogar zawarczał skacząc, jednak Can był zbyt szybki. Wykorzystując swój pęd ciął od dołu (26 - potwierdzenie krytyka 16) trafiając w odsłonięte podbrzusze (4 :(). Należało uciszyć te psy jak najszybciej. |
Nim Darren zdążył rzucić swój czar, psy zdążyły rzucić się do ataku. Zaklinacz jednak spróbował doprowadzić swój zamiar do końca, mając nadzieję, że chociaż jeden czworonogi strażnik zostanie wyeliminowany. |
Nic nie robię w tej turze. |
|
Dwa psy (L11 i M10) usnęły od czaru Darrena. |
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:41. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0