Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-01-2020, 17:15   #1
 
Shiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Shiv ma wspaniałą reputacjęShiv ma wspaniałą reputacjęShiv ma wspaniałą reputacjęShiv ma wspaniałą reputacjęShiv ma wspaniałą reputacjęShiv ma wspaniałą reputacjęShiv ma wspaniałą reputacjęShiv ma wspaniałą reputacjęShiv ma wspaniałą reputacjęShiv ma wspaniałą reputacjęShiv ma wspaniałą reputację
[PF 18+] Rise of the Runelords I




Nadmorskie miasto Sandpoint było największym, bo liczącym ponad tysiąc mieszkańców, tego typu skupiskiem ludzkim na Utraconym Wybrzeżu. Chociaż znajdowało się zaledwie około trzydziestu mil na północny wschód od Magnimaru i technicznie było pod jego rządami, Sandpoint zdołał zachować sporą część niezależności. Najbardziej uderzającą cechą miasta była zrujnowana, starożytna wieża, która rozciągała się wysoko nad klifami wybrzeża, przypominając mieszkańcom i podróżnym starożytne imperium Thassilon, które istniało tu na wieki przed liczącym zaledwie czterdzieści dwa lata Sandpoint.

Im bliżej miasta znajduje się wędrowiec, tym ślady cywilizacji stają się wyraźniejsze. Grunty uprawne na odległych wrzosowiskach i w dolinach, statki rybackie niesione na niebiesko-zielonych falach Zatoki Varysyjskiej, lepiej utrzymane drogi, mosty zamiast brodów. Samo miasto, ukryte za wapiennymi wzniesieniami znanymi jako Diabelski Talerz, można dostrzec na końcu, pośród łuku skał i zalesionych wzgórz. W końcu, mijając ostatni zakręt, oczom podróżnika ukazują się dymiące kominy i tętniące życiem ulice, witające podróżnika z otwartymi ramionami, obietnicą ciepłej strawy i miękkich łóżek. Przyjemny widok, zwłaszcza po dniach spędzonych na wędrówce przez puste Utracone Wybrzeże.

Od południa można dostać się do miasta drewnianym mostem, od północy bramą umieszczoną w niewysokim murze. Zwykle pilnuje jej jeden lub dwóch strażników. Most jest niestrzeżony, gdyż oprócz rzadkich ataków niewielkich grup goblinów, okolica jest całkiem bezpieczna. Zarówno na moście, jak i przy strażnicy w północnej części, ustawiono lustro, oraz znaki. Oba zawierają to samo przesłanie: "Witamy w Sandpoint! Proszę zatrzymaj się, aby spojrzeć na siebie, tak jak my widzimy ciebie!"

W ostatnich dniach do miasta ściągało więcej podróżnych, niż zwykle. Wiązało się to z pierwszym dniem jesieni, kiedy to miał się odbyć Festiwal Swallowtail, organizowany rokrocznie ku czci bogini Desny. W tym roku miał być jeszcze bardziej wyjątkowy, gdyż właśnie w tym czasie zaplanowano konsekrację nowej katedry w Sandpoint, z której mieszkańcy byli bardzo dumni.


Sandpoint, Varisia
4707 AR, 22 dzień miesiąca Rova,
południe


Wraz z karawaną kupiecką z Magnimaru przybyliście do Sandpoint jeszcze przed południem, ale już od wjazdu do miasteczka dało się zauważyć, że nastał dzień świętowania. Lokalni i przyjezdni kupcy rozstawili swe namioty i kramy, mając nadzieję sprzedać jak najwięcej towarów a ich rozstrzał był całkiem spory - od ubrań, przez lokalne rzemiosło, jedzenie, oręż czy kobiece błyskotki. Wszędzie można było wpaść na kręcących się po ulicach mieszkańców Sandpoint i choć dominowali ludzie, to dało się też dostrzec tieflingi, krasnoludy, elfy a nawet aasimarów. Na głównym placu przed katedrą połączono ze sobą kilka stołów, które uginały się teraz od jadła przygotowanego przez lokalne gospody a ich zapachy pobudzały brzuchy co głodniejszych podróżników, którzy zjechali na festiwal Swallowtail. Jako, że w czasie podróży spędzaliście ze sobą sporo czasu, postanowiliście też trzymać się razem podczas wycieczki po udekorowanym miasteczku.


W tłumie stanowiliście całkiem ciekawą grupę - dwójka ludzi, elf, diablę oraz zwracający na siebie uwagę ifryt oraz wysoka, dobrze zbudowana półorczyca. Co jakiś czas niektórzy posyłali wam badawcze i zaciekawione spojrzenia, ale każdy zajmował się głównie sobą. Słyszeliście dobiegającą skądś głośną, skoczną muzykę, gdzieś niedaleko ktoś żonglował jabłkami, zabawiając zebrane wokół dzieciaki, inny pluł w powietrze ogniem, wywołując tą cyrkową sztuczką poklask zebranych widzów. W samo południe, na centralnym placu miasteczka zebrał się spory tłum a przed katedrą ustawiono scenę, pośrodku której stała wysoka, uśmiechnięta kobieta o kasztanowych włosach. Za nią, na trzech z czterech krzeseł siedzieli mężczyźni, dyskutując o czymś po cichu. Gdy kobieta zbliżyła się do krańca sceny i uniosła ręce, wszystkie rozmowy zebranych wokół ludzi umilkły. Wy również postanowiliście posłuchać.

- Witam wszystkich na corocznym festiwalu Swallowtail. - Zaczęła kobieta, uśmiechając się szeroko i ciepło. - Jeśli ktoś jeszcze nie wie, nazywam się Kendra Deverin i jestem burmistrzem Sandpoint. Wspaniale jest widzieć tak wielu z was, którzy dołączyli do nas w tym jakże ważnym dla nas dniu. Chciałabym również powitać wielu nowych gości, których widzę w tłumie po raz pierwszy. Jako burmistrz, witam was w imieniu miasta. - Nagle rozległy się oklaski, które Kendra poczęła tłumić uniesionymi rękoma. Po chwili kontynuowała. - Mam nadzieję, że wszyscy będziecie dobrze się bawić w Sandpoint i na festiwalu. Nasze miasto ma wiele do zaoferowania i szczerze liczę, że spędzicie tu przyjemnie czas. A nawet jeśli nie zostaniecie długo, bawcie się i wydawajcie pieniądze, bo ważne jest wspieralnie lokalnych biznesów!

Wielu ludzi znów zaczęło klaskać a burmistrz pozwoliła im się uspokoić.
- A wam, drodzy wspaniali mieszkańcy Sandpoint, dziękuję szczególnie za cały ten czas, wylany pot i miłość, którą włożyliście w budowę tej wspaniałej katedry za mną. Nasze miasto nie było kompletne bez odpowiedniego kościoła, bez miejsca, w którym moglibyśmy się modlić. Zawsze mieliśmy serce, to prawda. Wy nim jesteście! A teraz mamy wyraz tego, co to serce potrafi zdziałać! - Burmistrz odwróciła się i omiotła dłonią wysoki, piękny budynek z kamienia. Brawa znów nie milkły. - W każdym razie czuję już zapach obiadu, który gotują nasi przyjaciele, właściciele okolicznych karczm. Brawa dla Ameiko, Garridana, Cracktootha i Jargie! Jestem pewna, że ojciec Zantus może zaoszczędzić nam dodatkowej modlitwy, aby niczego nie spalili, zanim dotrzemy to zjeść.

Widzieliście i słyszeliście więcej wybuchów radości a kuszące aromaty unoszące się w powietrzu były wręcz przytłaczające.
- Teraz pozwólcie że oddam głos naszemu dzielnemu szeryfowi, Belorowi Hemlockowi - po tych słowach skłoniła się i usiadła na wolnym krześle, a przed szereg wyszedł ciemnoskóry, dobrze zbudowany mężczyzna, ubrany w wysokiej jakości skórznię i przy mieczu.

- Dziękuję, pani burmistrz. - zaczął głębokim, pewnym siebie głosem. - Po pierwsze, podczas tegorocznego festiwalu pamiętajmy naszych przyjaciół i członków rodzin, którzy stracili życie w tragicznym pożarze sprzed pięciu lat, a który sprawił, że budowa nowej katedry stała się konieczna. Pielęgnujmy te wspomnienia i niech błogosławieństwa naszych bogów sprawią, że będą szczęśliwi w zaświatach. - Uniósł głowę i przez chwilę milczał, przyglądając się tłumowi. Potem przeszedł w służbowy ton. - W ciągu najbliższych trzech dni wszelkie przypadki łamania prawa będą rozpatrywane szybko i bezwzględnie. Bez wyjątków. Jako szeryf Sandpoint, ja, Belor Hemlock, chciałbym również zaprosić wszystkich do zabawy i wzięcia udziału w organizowanym wieczorem ognisku na plaży. Mam tylko nadzieję, że impreza ta odbędzie się w spokojnej atmosferze, bez ingerencji stróżow prawa. Dziękuję.

Szeryf wycofał się i kiwnął dłonią, aby podszedł następny mówca, który kontrastował z nim nie tylko kolorem skóry ale i luźniejszym podejściem. Był ubrany w jasny kubrak, miał zadbaną kozią bródkę i wydawał się być w dobrym nastroju.
- Dziękuję ci, szeryfie, za to podnoszące na duchu oratorium. Nie przejmuj się, wątpię, żebyś miał się dzisiaj martwić o spokój na wieczornym spędzie. Jeśli coś wymknie się spod kontroli, możesz poprosić Ameiko, aby wyszła na scenę i uśpiła nas wszystkich jedną ze swoich opowieści. - Zaśmiał się, a tłum odpowiedział kombinacją chichotów i buczenia.
Po tym, jak hałas w końcu ucichł, mężczyzna kontynował z wymuszonym uśmiechem:
- Wszyscy możemy się zgodzić, to nasz czas na świętowanie! Wiem, że to miasto przeżywało ciężkie czasy, ale nie poddajemy się! Nigdy! Zobaczcie, co udało nam się osiągnąć! - Wskazał na kościół za plecami. - I mówię wam, nie oszczędzali na tym miejscu. Pieniądz lał się strumieniami, żeby nasza dumna katedra wyglądała, jak wygląda. No, ale czas oddać głos Ojcu Zantusowi, jednak zaanim pozwolę mu zacząć, chciałbym skorzystać z okazji i zaprosić was na nowy spektakl „Klątwa harpii” z udziałem słynnej na całym świecie divy Allishandy grającej Aviserę, królową harpii! Premiera jutro wieczorem a sztuka będzie wystawiana przez kolejne dwa tygodnie w teatrze. Przyjdź, zobacz i baw się dobrze! A teraz przed wami... Ojciec Zantus.


Tłum wiwatował, gdy mężczyzna wskazał ręką czarnowłosego kapłana Desny odzianego w tradycyjne szaty ceremonialne. Uśmiechnął się, pozdrawiając tłum dłonią i gdy ten ucichł, odezwał się w końcu.
- Dziękuję Cyrdak - spojrzał na mężczyznę w białym kubraku. - I dziękuję wszystkim za przybycie, miło nam, że będziecie z nami w ten najświętszy dzień. Dzisiaj rozpoczyna się nowy sezon jesienny. Sezon, o którym zawsze myślałem, że został odpowiednio nazwany, gdyż w taki dzień jak dziś, Desna spadła z niebios podczas bitwy z boginią Lamashtu.
Ojciec Zantus skupił całą uwagę tłumu.
- Chociaż cały świat płakał z powodu utraty bogini, mówiło się, że przeżyła. Została znaleziona na skałach, na plaży, przez ślepą sierotę, zapomnianą i odrzuconą przez resztę świata. I chociaż sierota nie wiedziała, kim jest Desna i nie mogła zrobić wiele dla zranionej bogini, wciąż pozostawała przy jej boku, czuwając i dbając o nią najlepiej jak potrafiła. I modląc się. Modląc się... do Desny właśnie. Podczas gdy inni wyznawcy porzucili nadzieję i wiarę, sierota pozostała trwała w swej wierze. Dzięki jej opiece, Desna wyzdrowiała i ujawniła się niewidomej dziewczynie. W zamian za opiekę, nasza bogini przemieniła ją we wspaniałego, nieśmiertelnego motyla, dzięki czemu sierota mogła odkrywać cuda świata przez całą wieczność.

Duchowny zbliżył się do nowo ukończonej katedry, a promienie słońca błyszczały i odbijały się w jej wysokich witrażach.
- Ta historia przypomina nam, że przeszkody na naszej drodze to tylko niepowodzenia, a nie koniec. Chociaż nasze miejsce kultu uległo zniszczeniu, a nasz poprzedni kapłan, ojciec Tobyn, zginął w płomieniach, zachowaliśmy to, czego pragnie Desna. Nadzieję i wiarę w lepsze jutro. Wraz z budową tej katedry, nastąpił nowy początek. Przyjaciele, mieszkańcy i drodzy goście - festiwal Swallowtail oficjalnie uważam za rozpoczęty!
Kapłan podszedł do stojącego nieopodal wozu, odrzucił na bok błękitną płachtę, odsłaniając tysiące biało-błękitnych motyli swallowtail... tak zwanych Dzieci Desny. Otworzył klatki, a ludzie zaczęli klaskać, gdy motyle wyfrunęły we wszystkie strony poprzez tłum.

Chwilę później ojciec Zantus i pozostali zeszli ze sceny, a tłum zaczął się rozchodzić, by cieszyć się festiwalem. W ciągu dnia w centrum miasta odbywało się wiele gier i zabaw - wyścigi w workach, zabawy w chowanego, wyzwania w podnoszeniu ciężarów, zawody w balansowaniu na linie, zawody w przeciąganiu liny i tym podobne. Obiad był bezpłatny, serwowany na koszt miasta. Każdy z właścicieli prezentował swoje najlepsze dania, jednak wkrótce okazało się, że najbardziej obleganym stoiskiem było to należące do niejakiej Ameiko Kaijitsu, której niezwykły comber z sarny z ziemniakami i sosem borowikowym oraz wczesnozimowy miód pitny z łatwością przyćmiły inne oferty, takie jak zupa z homara lub pieczeń z udźca jelenia. Pogoda była całkiem przyjemna, więc zanim zaczniecie szukać miejsca na nocleg (o ile jeszcze jakiekolwiek znajdziecie!) mogliście pokręcić się trochę po terenie festiwalu, skosztować specjałów tutejszej kuchni, bądź wziąć udział w którymś z wyzwań.

 

Ostatnio edytowane przez Shiv : 29-01-2020 o 19:00.
Shiv jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172