|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
|
30-03-2020, 15:44 | #1 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 | [D&D 5E / Forgotten Realms] "Serce Smoka"
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. |
01-04-2020, 10:55 | #2 |
Reputacja: 1 | Wszędzie unosił się zapach pieczonego mięsiwa, piwa i fajkowego ziela. Chłonął te wszystkie zapachy, najmocniej, jak tylko potrafił. Uwielbiał takie miejsca, czuł się w nich doskonale. Wystarczyło jeszcze tylko kilka kobiet do towarzystwa i czułby się jak w niebie. Gdyby nie problemy z pieniędzmi, mógłby w tej karczmie zostać na naprawdę długi czas. Był to jeden z lepszych przybytków, w jakich bywał w życiu, a bywał już w naprawdę różnych miejscach. Karczmy, gdzie bezpieczniej było spać na podłodze, niż na łóżku, bo chyba nikt nie wiedział tak naprawdę, co żyło w materacach, albo jedno takie miejsce, gdzie nawet nie dotarł do łóżka, bo jakiś gruby jegomość będący pod wpływem alkoholu, poślizgnął się i upadł na schody prowadzące do sypialni. Pech chciał, że drewno, z których były wykonane było już bardzo stare i spróchniałe, więc droga na górę przestała istnieć. Tak, karczma „Ostatni Przyjazny Dom” to było idealne miejsce dla niego. Siedział na miejscu, już dobrych kilka dni. Tak bardzo nienawidził zimy, że naprawdę nie chciało mu się ruszać w dalszą podróż. Wiedział, że i tak to w końcu nastąpi, ale przeciągał wyjazd w czasie tak długo, jak tylko mógł. Sakiewka robiła się coraz bardziej pusta, więc trzeba było w końcu powoli zacząć rozglądać się za jakąś robotą. Na szczęście miał bardzo dobry kontakt z właścicielem tego przybytku. Można powiedzieć, że połączyło ich wspólne hobby, jakim było spożywanie alkoholu w znacznych ilościach. To właśnie od karczmarza, udało mu się dowiedzieć o pewnym jegomościu, który zawita tutaj już niedługo, a który podobno będzie miał jakąś robotę do wykonania. Fakt przybycia tajemniczego mężczyzny, ku ogromnego zdziwieniu Delamrosa, umknął mu jakoś. Łotrzyk zawsze wiedział o wszystkim, co się dzieje wokół niego, więc ten fakt lekko go podirytował. Teraz siedział przy kominku, pił piwo i bacznie przyglądał się wszystkim, którzy znajdowali się w karczmie. Starał się za mocno nie przyglądać człowiekowi, którego twarz skryta była pod kapturem. Przez chwilę, wzrok Delamrosa zatrzymał się na elfce, która akurat konsumowała posiłek, rozglądając się po całej sali. Nic nadzwyczajnego jednak, nie działo się w tym momencie. Łotrzyk podrapał się po zaroście, westchnął głośno i dalej raczył się piwem. Nie ma sensu na razie fatygować potencjalnego zleceniodawcę. Trzeba poczekać, czy ktoś jeszcze dowiedział się o nim, czy Delamros będzie miał jakąś konkurencje. Gdy okaże się, że jednak ktoś jeszcze podejdzie do tajemniczego mężczyzny, wtedy trzeba będzie wkroczyć do akcji. Sakiewka stała się już zbyt lekka, aby zlecenie przeszło mu koło nosa.
__________________ Tell Me Something, My Friend, Have You Ever Danced With the Devil in the Pale Moonlight? |
03-04-2020, 11:26 | #3 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Milena Talavir wędrowała już od dłuższego czasu ciągnąc po ziemi tunikę. Nie miała konia, bo nie było na niego wystarczającej ilości monet w sakiewce, a Azuth jeden wiedział czy starczy jej na posiłek. Wędrując przez niezmierzone tereny, elfka nieraz i nie dwa była zaskoczona zjawiskami meteorologicznymi. Padał deszcz, śnieg, a nawet oba naraz. Wędrowała o różnych porach dnia. W słońcu było bardzo ciepło, natomiast noce były w tych okolicach chłodne, co głęboki dekolt w tunice nie ułatwiał zadania. Długie blond włosy na szczęście mogły zakryć jej walory. Dlatego podczas tej długiej podróży wolała jednak chodzić za dnia. Elfy zresztą i tak potrzebują najmniej snu ze wszystkich ras Zapomnianych Krain. Jednak pewnej nocy tyle śniegu nasypało, że odciął Milenie dalsza drogę do Wrót Baldura, bardzo skutecznie. Elfka ciężko westchnęła i musiała nieco wydłużyć drogę. Idąc w zasypanej i ciągnącej po śniegu tunice, dotarła do bardzo dużej karczmy o ledwo widocznej nazwie 'Ostatni Przyjazny Dom'. Weszła po czterech stopniach i otrzepała się niczym weszła do środka. Po czym przekroczyła próg karczmy. Niemal od razu ciepły podmuch wydobywający się z kominka uderzył w nią. Potarła zmarznięte dłonie o siebie i podeszła do karczmarza. Przemiły człowiek, powiedział jej, gdzie może przenocować i w dobrej cenie pokazał jej towary. Elfka podziękowała mu i poszła do jednego z pokoi na piętrze. Wybrała ostatni pokój po prawej stronie. Zeszła na dół by zjeść coś ciepłego i napić się przy okazji. Zabrała cały swój dobytek i usiadła przy jednym z pustych stołów. Dowiedziawszy się od karczmarza o osobie, która da jej zlecenie, tylko spojrzała na zakrytą pod kapturem osobnika z mieczem przy krześle. Na wojownika to mi nie wygląda - pomyślała dziewczyna marszcząc brwi. Rozejrzała się po karczmie sącząc wino. Mignął jej facet z około miesięcznym zarostem i średniej długości włosami, który pił piwo przy cieple kominka, ale nie była zbyt nachalna wpatrując się w niego dłuższy czas. Zerknęła przez okno jak białe płatki okalają drewniane okna i pomyślała, że dalsza podróż do Wrót Baldura mogła się trochę przeciągnąć. Szła tam dlatego by zacząć uczyć się magii, niekoniecznie ze swojej dziedziny. Położyła łokcie na stole i skończywszy posiłek wolno sączyła napitek rozkoszując się ciepłem tej karczmy.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |
06-04-2020, 14:08 | #4 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 |
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. |
07-04-2020, 11:39 | #5 |
Reputacja: 1 | Nie było czasu do stracenia, musiał zdobyć tę robotę, zanim ktoś go uprzedzi. Spojrzał na swój kufel piwa, złocistego trunku zostało na samym dnie tyle, co na jeden łyk. Delamros westchnął głośno i opróżnił kufel do cna. Jeżeli ma go kiedykolwiek jeszcze stać na takie trunki, to musiał zabrać się do roboty. Nie chciało mu się niesamowicie, mógłby tak siedzieć przy kominku jeszcze długo. Westchnął głośno po raz drugi i powoli wstał z krzesła. Lekko zachwiał się, ale na szczęście nie upadł na podłogę. Ile piw zdążył już wypić? Sam nie pamiętał… Spróbował poprawić nieco swoje wiecznie rozczochrane włosy, ale dało to dość mizerny efekt. Zawsze miał problem z pierwszym wrażeniem, ale już dawno przestało go to obchodzić. Delamros podszedł powoli do stolika, przy którym siedział tajemniczy zleceniodawca. - Mogę się przysiąść? – powiedział najuprzejmiej jak tylko potrafił, po czym nie czekając na odpowiedź, dosiadł się do stolika. - Widzę, że delektujesz się jakimś wybornym trunkiem? Pozostaje tylko jedno pytanie… – Delamros zrobił dramatyczną pauzę, po czym uśmiechnął się do wędrowca, ukazując swój słynny złoty ząb. – Dlaczego ja jeszcze nie raczę się porządnym piwem? – zawołał szybko kelnerkę i zamówił kufel piwa. Łotrzyk odchrząknął głośno, rozejrzał się po sali, po czym zwrócił się do tajemniczego przybysza. - Podobno masz jakąś robotę do wykonania? Prawda to?
__________________ Tell Me Something, My Friend, Have You Ever Danced With the Devil in the Pale Moonlight? |
07-04-2020, 17:25 | #6 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Siedziała tam jak mysz pod miotłą i wolno sączyła wino. Nie zauważyła jak trunek już jej się skończył, a wolała jednak zachować czystość umysłu, więc nie prosiła kelnerek o dolewkę. Widziała jak jasnowłosy mężczyzna dwa razy tak ciężko i głośno westchnął, że samej jej się wyrwało. Taki odruch. Jednak, gdy postanowił się ruszyć w kierunku zakapturzonego jegomościa, Milena na razie tylko bacznie obserwowała reakcję faceta. Obserwując jego ruchy odwróciła na chwilę wzrok by nie wzbudzać niczyich podejrzeń. Pewnie w tych okolicach niełatwo było znaleźć kogoś z jej rasy, a już na pewno kobietę. Wracając wzrokiem do blondyna, to widziała jak sobie układa włosy by jakoś zaimponować nieznajomemu. Postanowiła sama się ruszyć i wtrącić się do rozmowy ze zleceniodawcą. Podchodząc do stolika usłyszała tylko ostatnie zdanie wypowiedziane przez kochasia. -Może tak zacznij od przedstawienia się - rzuciła na 'powitanie' elfica po czym uśmiechnęła się na pokaz i kontynuowała: -Milena Talavir… - oparła dłonie na stole zerkając blondyna -...podobno masz coś do zaoferowania - powiedziała już grzeczniej. Rozpuszczone włosy powoli opadały z ramion. Spojrzała na klingę. -Ładny miecz. Kupił pan go czy dostał? - zaczęła od komplementów.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |
21-05-2020, 18:03 | #7 |
Reputacja: 1 | John nie cierpiał zimy wychował się nad morzem gdzie bywało chłodno, ale nie było raczej tej przeklętej breji ani zamiecie! Najchętniej wyprowadziłby się na pustynie Auranoch gdzie jak sądził wzywała go krew przodków, ale nie był na to jeszcze czas. Potrzebował doświadczenia, aby lepiej zrozumieć własną moc oraz być lepszym naczyniem dla wspomnień i woli swego Mistrza gdyby spróbował opanować moce magiczne tradycyjnymi studiami pewnie skończyłby równie szalony, co Dziadek Alojzy lub któryś z innych dziedziców klątwy dotkniętych jej szaleństwem. Jadł spokojnie i kulturalnie jak na osobę wysoko urodzoną przystało, gdy wyczuł na sobie czyjeś wzrok. Wyrwało go to z zamyślenia dość szybko wyłowił z tłumu, elfkę siedzącą z dość kolorowymi towarzyszami. ~Hmpf, nienawidzę tych długouchów, zarozumiała rasa ze swoją długowiecznością, idealną pamięcią zachowaną dzięki transom i połączeniu ze Splotem uzyskanym z lizania stóp ich nudnawym bogom a kto z nią siedzi? Jakieś Smokokrwisty najmita! HaHA też coś kiedyś smoki walczyły z elfami o dominacje tego świata teraz są cieniami swej dawnej wielkości ~ - Myślał pełen jadu oraz rozżalenia. Jednakże rózga, której nie żałowano mu za młodu nauczyła go nie okazywać swych wewnętrznych uczuć światu zewnętrznemu. ~To za mało mój Uczniu! Naucz się strzec swych myśli, bo kiedyś napotkasz na swej drodze istotę, która je odczyta i nie nabierze się na twoje gładki słówka. Znałem Arkanistów, którzy dla zabawy stale czytali myśli innych ja byłem zbyt zajęty tym, co się działo w mojej głowie żeby zwracać uwagę na myśli prostaczków... ~ -Rozległo się w duszy młodego szlachcica ostrzeżenie jego Patrona, do którego owa dusza należała. Czarnoksiężnik przytaknął w milczeniu powziął jednocześnie postanowienie odłożył na bok drewnianą łyżkę i ruchem, który nie przystoi dobrze wychowanemu szlachcicowi wysiorbał resztkę ostrej polewki. Następnie wstał z miejsca i po części, aby zatrzeć złe wrażenie a po części żeby napawać się oraz pochwalić tą drobinką mocy magicznej, którą udało mu się zdobyć wyczyścił za pomocą kuglarstwa: misę, łyżkę oraz swoje ubranie, które staranie wygładził. Następnie chwycił za kostur i podszedł do stołu, przy którym siedziała elfka ze swoją kolorową menażerią ukłonił się im, choć nie sądził żeby zasługiwali na ten zaszczyt - Witaj o Pani zauważyłem, że się mi przyglądałaś pozwól, więc że zaspokoję twoją ciekawość: Na imię mi John Wellington Wells zajmuję się magią i zaklęciami. Błogosławieństwa i klątwy pomagają mi napełniać mą sakiewkę - Z uśmiechem zacytował stary operetkowy utwór przekazywany w jego rodzinie z pokolenia na pokolenie. Wieść niosła, że jeden z jego przodków był bardem, który próbował okiełznać moc magii ich krwi poprzez muzykę chciał zostać pieśniarzem klingi.. A może Harfiarzem? W swych poszukiwaniach postradał rozum i skończył, jako kultysta, Ghaunadaura grający na piszczałce po mrocznych grotach dla szlamów. - Wyglądacie jak grupa zacnych awanturników może przydałoby się wam wsparcie wytrzymałego magika? Mi się trochę znudziło łażenie po tym mrozie samemu a wszakże nie od dziś wiadomo, że najlepszą metodą na sprawdzenie i rozwijanie własnych umiejętności jest ruszenie w świat ku zahartowaniu ciała oraz umysłu! A samemu to i groźnie i nudno, więc łacniej by było z kimś wespół zespół - Rzekł a uśmiech powiększył się jeszcze bardziej. Po chwili dodał - Widział może ktoś z was Mościompana Edorima? - Spytał bez wielkiej nadziej. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 21-05-2020 o 19:16. |
22-06-2020, 16:42 | #8 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 |
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. |
24-06-2020, 11:04 | #9 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Siedziała opierając się o krzesło łypiąc okiem na blondyna z kosturem. Wtem młody człowiek podszedł do nich się przysiąść. Smoczy potomek wyjaśnił mu, że nie tak dawno temu spotkali się z Edorimem, ale spotkanie zakończyło się niezbyt dobrze. Podczas, gdy chłopak podchodził, Milena poprawiła włosy oraz pozycję na krześle. Trochę przesadziłam z obserwacją - pomyślała dziewczyna i spojrzała na mężczyznę, który doszedł do nich. Spojrzała na kostur wędrowca potem przyjrzała się szacie, jednak Czerwoni Czarodzieje mają nieco inny odcień niż miał John. Kamień spadł jej z serca. Kilka chwil później Miriam nachyliła się do ucha Delamrosa i ten poszedł na górę 'Dziurawego Rondla'. Nigdy się tak nie zachowywał odkąd go znała. -Nazywam się Milena Talavir - przedstawiła się z uśmiechem na twarzy. Według dodatkowych informacji jakie zdobyli od Miriam to dowiedzieli się ciekawych rzeczy. Na przykład, że była tu Tara Cane parę dni temu, oraz, że można tu przenocować. Milena podała nieznajomemu tylko imię i nazwisko, na razie nie mówiła mu, że sama też para się magią. Choć opierające się obok przedmioty takie jak kusza i lutnia mogły sugerować na typową poszukiwaczkę przygód. Choć jej ubiór mógł co najmniej lekko podsunąć mu pewną myśl. Spojrzała za okno i trochę czasu minęło, a nie było widać śladu Delamrosa co zaniepokoiło elficę. Kilka chwil później do nas wyraz czujnego elfiego słuchu doszedł odgłos jakby ktoś lądował w kuckach. Prawe ucho Talavir aż lekko drgnęło. Równie dobrze może być to coś o bardzo podobnym dźwięku zeskoku z konia. Przez moment miała myśl by pójść po niego, ale ujrzała rzucającą się w oczy dziewczynę. Miała ognisko-czerwone włosy, oraz strój w barwach zieleni. Schodziła po schodach ostentacyjnie jakby w zwolnionym tempie. Podeszła do nich od razu przechodząc do rzeczy. Już druga osoba w tak krótkim czasie przychodziła do ich stolika. Ciekawe kogo jeszcze przywieje ten mroźny wicher. Milena tylko się uśmiechnęła na widok drugiej kobiety w drużynie. Wtem się odezwała, że ich kompan, wiedziała że chodziło o Delamrosa, opuścił ich szeregi. Delamros nas opuścił? Widziałam, że ma nierówno pod sufitem. Drań - pomyślała dziewczyna i uśmiech zniknął jej z twarzy. Szybko odgoniła złe myśli i przeszła do sedna. -Witaj Laveno. Niezmiernie miło nam będzie cię poznać. Jestem Milena Talavir, a to jest, po mojej prawej stronie, Draugdin Drayax, puste miejsce po Delamrosie oraz, również nowy, John Wellington Wells - rzekła przedstawiając każdego z osobna, niejako wyręczając całą drużynę. Przez moment miała myśl by wyjaśnić jej na czym obecnie stoją, ale nie chciała być zbyt nachalna w swym postępowaniu i wyłożyć jej wszystkiego na tacy.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |
24-06-2020, 12:34 | #10 |
Administrator Reputacja: 1 |
|