- Aaaa o to ci chodziło - rzuciła wesoło Huldra. - No to mi w takim razie pasuje podróż lądem. Im więcej się będzie działo po drodze, tym lepiej dla moich mięśni i mojego miecza. Na statku myślałam, że jajko zniosę. I mam nadzieję, że już nigdzie nie będziemy udawać małżeństwa. - Zmarszczyła brwi, patrząc na Tiriana, choć było to raczej w żartobliwym tonie. Widząc pytające spojrzenie Skagniego, machnęła ręką. - Długa historia, może opowiem jak się trochę wstawię w gospodzie, bo na trzeźwo to nie mogę. - Uśmiechnęła się lekko do zaklinacza. |
Skagni nie wyrażał żadnych sprzeciwów co do zatrzymania się w karczmie - po tych wszystkich okropnościach, jakie spotkały go z rąk Hjorta i jego ludzi z pewnością chciał tylko dobrze wypocząć. Zebraliście się w końcu i ciemną, nieprzyjemną chatę zamieniliście na ciepły kąt w “Słonym Kle”, gdzie raczyliście się dobrym jadłem i napitkiem aż do wieczora. Z wynajęciem pokoju dla historyka nie było żadnego problemu i to on jako pierwszy zniknął na górze, gdy tylko napełnił brzuch. W międzyczasie odebraliście skrzynię z banku a Skagni był bardzo zadowolony z zawartości, którą dostarczyliście.
Następnego dnia tuż po śniadaniu wyruszyliście do portu, gdzie na pokładzie barki rzecznej popłynęliście do Karlsgardu. Tak, jak historyk mówił, na miejscu zaprowadził was do skromnego domku położonego na uboczu miasta, gdzie spędziliście jeszcze kolejne dwa dni, nabierając sił przed dalszą podróżą. Tirian już wcześniej rzucił pomysł, by do Absalomu wrócić lądem, na co wszyscy się ostatecznie zgodziliście, więc zrobiliście jeszcze odpowiednie zapasy przed podróżą, pożegnaliście się ze Skagnim i ruszyliście w drogę.
To, co jednak działo się w czasie powrotu do Miasta w Centrum Świata było historią na zupełnie inną opowieść… |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:31. | |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0