Ja się właśnie zasugerowałem tym, że nie muszę. W ostatniej rundzie faktycznie dla mojej postaci niewiele było swobody działania i muszę przyznać, że mocno zaskoczył mnie przebieg spotkania z pająkami. Nie wiedziałem jak się do tego odnieść. Lua wiedziała że one tam są, więc ostatecznie wyglądało jakby pająki były magiczne lub specjalnie wytresowane.

Koniec dość nagły. Szkoda, że nie dowiemy się, czy osoba podająca się za Neda to nie jeden z przemytników... albo nawet nie sam Stern, który chciał się wyrwać.
Oto jakie pokrętne i przebiegłe teorie potrafią stworzyć gracze do prostego scenariusza :D Niestety potrafią go też czasem wywrócić do góry nogami, nawet o tym nie wiedząc i tylko odgrywając swoje postacie ;)


Dziękuję wszystkim za wspólną grę, naprawdę fajnie się grało :D
Jeśli będzie kolejna sesja, w której będziemy mogli zagrać tymi samymi postaciami - jako nieoficjalną kontynuację, to ja się zgłoszę.

Najlepszego i wesołych ;)