|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-10-2004, 23:27 | #101 |
Administrator Reputacja: 1 | Ragnor Z obnażoną siekierą ruszył w stronę Nijela.Niby ma nieco oleju w głowie ale zachowuje się jak bachor, w łeb dostanie i tyle - pomyślał.Po jego długich włosach i brodzie spływały krple deszczu, bardzo denerwujące ponieważ częściowo pogarszały mu widoczność.Wszedł za drewnianą bramę , w miejsce ,gdzie błyskał miecz i odgarnął włosy z twarzy.Zobaczywszy odcisk stopy wychylił się jeszcze na chwilę i machnął ręką całej reszcie żeby przyszła.Starał się rozpoznać do kogo należy ślad. |
16-10-2004, 23:50 | #102 |
Administrator Reputacja: 1 | PAUL Wchodzi za Nijelem do budynku mijając wszystkich. Stawia powolne długie kroki, szczękając zębami zimna. Nielubił moknąć, i grymas niezadowolenia zwieńczał mu twarz. Cedził coś przez zęby, widać, że humor mu nie dopisywał. Wszedłszy do budynku spojrzał za Nijelem. Niech ktoś pilnuje tyłów. I zawołajcie tego gościa, który jest za nami... Rozruszał trochę ręce machając nimi. Przeciąnął się i udał się w tym kierunku co jego kompan. |
18-10-2004, 10:18 | #103 |
Reputacja: 1 | W budynku było ciemno. W panującym półmroku ślady były widoczne słabo. Ale były. Wiodły poprzez łukowato sklepione przejście do drugiej sali, której środek zajmował wielki stół i ławy. Słaby blask pochodni rozświetlił komnatę wyławiając z drugiego końca sali skulone ciało, które zdradził blask wpatrzonych w was oczu. Dzikich. - No i zguba się znalazła - stwierdził zza waszych pleców Morque. |
18-10-2004, 15:47 | #104 |
Reputacja: 1 | Doganiam resztę. Gdy się orientuję, co lub kto jest w środku, krzyczę Będę stał na warcie, a zarazem osłąniał tyły, po czym natychmiast wybiegam, potykając się o własne nogi.[/i]
__________________ "Quitquit latinum dictum sit, altum videtur" |
19-10-2004, 17:02 | #105 |
Reputacja: 1 | Nijel Trzymając miecz w gotowości ostrożnie uniósł pochodnię, aby móc dokładniej przyjrzeć się bestii. Wstrzymał oddech i starał się nie wykonywać gwałtownych ruchów. Spięte nogi były gotowe do skoku w każdym kierunku i w każdej chwili...
__________________ Niel aep Laureavandrell von Haeridalis Suldanessalaar Ile na'mela en coiamin ar'amin cron'ile ed'haba amad. Allalen. |
20-10-2004, 11:07 | #106 |
Reputacja: 1 | Bestia była utytłana w błocie, brudna o skołtunion"ych włosach z których wyzierały patyki i liście. Szponiaste dłonie obejmowały kolana. Przykucnięta pozycja dawała jej gotowość skoku w każdej chwili. Mimo tego, że naga, brudna i dzika, bestia była na pewno człowiekiem. Lub może dokładniej...kiedyś była. Dzikie spojrzenie oczu rozbieganych i szukających jedynie drogi ucieczki i obnażane jak u dzikiego zwieża zęby dowodziły czemuś zupełnie przeciwnemu. Z ust półczłeka wyrwał się zwierzęcy warkot. Nagle przestał warczeć wyraźnie czegoś nasłuchując po czym skulił się w sobie jeszcze bardziej i osłonił głowę ramionami. Teraz już nie warczał. Wył... Z izby nie było więcej wyjść. Chociaż... Kto mógł być tego pewien. Poza stołem i ławami były tu jeszcze świeczniki zawierające ogryzki świec, jakieś bure, zakurzone arrasy, które niegdyś miały zdobić ściany, jakaś wypchana głowa jelenia, haki w ściane, gdzie niegdyś wisiała broń i kilka brudnych i poniszczonych obrazów. Morque, który stracił całe zainteresowanie do człeka skulonego w kącie, podszedł ostrożnie do jednego z nich i delikatnie dłonią starł kurz. Schował miecz i ująwszy w obie ręce obraz zbliżył się do światła wyraźnie chcąc go uważniej obejrzeć. Prosty malunek przedstawiał rycerza na koniu na wprost jakiegoś zamku na jeziorze. Wyraźnie słyszeliście jak Morque mruknął do siebie coś pod nosem. Coś co brzmiało jak "ciekawe?". |
26-10-2004, 18:16 | #107 |
Administrator Reputacja: 1 | Ragnor Proszę, proszę...Czy to zguba, po którą sie tu wybraliśmy? Niewiele z wieśniaka w nim zostało...Rozejrzał się dookoła.Ładnie wystrojone, wolałbym nie zostawać jednak dłużej w tym miejscu.Jest jakoś...dziwnie.Nie wiem czy wiecie co mam na myśli.Moim zdaniem powinniśmy zabrać diaboła i wracać powoli. |
26-10-2004, 19:49 | #108 |
Reputacja: 1 | Coś mi się wydaje, że to nie będzie takie łatwe - Skrzywił się kierując te słowa do Ragnora. Powolnym i spokojnym ruchem wsadził miecz do pochwy. Uważał, zeby nie zwrócić na siebie uwagi osobliwej istoty. Równie powoli odczepił i zdjął gruby płaszcz. Trzymając go rozpostartego przed sobązasłaniał się przed ewentualnym atakiem. Pomóżcie mi. Skończmy na dziś i chodźmy stąd. Zrobił ostrożny krok naprzód chcąc pochwycić w płaszcz postać skuloną w kącie. Przygotujcie linę.
__________________ Niel aep Laureavandrell von Haeridalis Suldanessalaar Ile na'mela en coiamin ar'amin cron'ile ed'haba amad. Allalen. |
28-10-2004, 21:32 | #109 |
Administrator Reputacja: 1 | Spróbujmy Nijelu zacząć trzeba powoli - powiedział wyciągając z worka zawinięty kawał liny.Na trzy - Ty zarzuć, ja zawiąże wraz z...Rozjerzał się po towarzyszach.Paul?Pomożesz mi związać tą małą bestię?Coś mi się wydaje,że ten kocmołuch jest niesamowicie żwawy,więc musimy zawiązać to szybko.Odłożył siekierę pod scianę i zaczął się przygotowywać |
28-10-2004, 21:35 | #110 |
Administrator Reputacja: 1 | Paul Obrzucił wzrokiem skuloną postać. Jasne chłopie. Nareszcie będzie się można napić piwka po powrocie. Widać, że perspektywa powrotu do domu sprawiła mu radość. Nie lubił tego miejsca i niektórych osób... |