Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-04-2007, 22:17   #1
 
Servin's Avatar
 
Reputacja: 1 Servin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skałServin jest jak klejnot wśród skał
[3,5e] D'n'D Piasek w trybikach

... Po długiej wędrówce, przez gorące piaski pustyni Manahir, dziesiątki oaz-fatamorgan, oraz setki upadków za poprzedzającym wielbłądem, przed wami pojawia się obraz kolejnej fatamorgany. Widzicie miasto... Czyżby mantra "wody, wody, wody..." miała jakieś efekty halucynogenne? A może tym razem opatrzność się nad wami zlitowała i rzeczywiście skończy się ta piekielna wędrówka?

Dziesięc minut później wielka radość gości wewnątrz każdego z was. Miasto okazuje się być prawdziwe, a grząskie piaski zmieniły się w kamienne bloki, po których idzie się jak w powietrzu... Odgłos plaskających stóp, w miejscu gdzie akurat nie ma zbyt wiele piasku, wydaje się wam rytmem do muzyki jednego z lepszych bardów. Gdy przechodzicie obok fontanny w wasze oczy zaczynają napływać łzy. Jednak żeby oszczędzać wodę w swoim organiźmie, postanawiacie opanować swoje emocje

No dobrze. Moglibyśmy się już zatrzymać... - myślisz

Pięc minut później...

Stop. Mamy dla Ciebie kolejną dostawę świeżych niewolników Panie.

Pan z wielką niechęcią machnął ręką i zostajesz przykuty do ściany. Przynajmniej nie musisz się już ścigać z wielbłądem. I tak kolejno: Do ściany najpierw zostaje przykuty:

Sevarenn - ludzki czarodziej, po godzinie dołącza do niego
Kart - umięsniony półelf, o łotrowskim wyglądzie. Następnie przytargana jest
Luinëhilien - dobrze zbudowana elfka. Gdy pojawia się
Thariz Teken'duis - drow, zarządca stoiska decyduje się na sadyzm i zakuwa go przy ścianie z widokiem na południe. Prosto na tarczę słoneczną. Drow nie jest tu jedyną, znaną ze złego, rasą. Kolejnym nieszcześliwcem, którego kończyny zakuwają łancuchy jest
Shultus - piaskowej skóry ork. A do tej pory kolejna karawana przyciąga jeszcze człowieka -
Magnusa Noxa.

Handlarz zdaje się odchodzić na posiłek, zostają przy was tylko strażnicy, ale oni wydają się nie zwracać uwagi na dyscyplinę swojego towaru. Inni niewolnicy zaczynają prowadzić między sobą rozmowy...
 
__________________
Drogi Moderatorze, zanim mnie zmoderujesz mojego posta, przeczytaj proszę prawo prasowe: TU dostępne...
Servin jest offline  
Stary 22-04-2007, 23:03   #2
NW.
 
NW.'s Avatar
 
Reputacja: 1 NW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skał
Shultus

Rozejrzał się dookoła, południowe słońce paliło skórę intensywnie jak co dzień. Gdzieniegdzie na pustyni wiatr wzniecał tumany kurzu, niestety wśród murów siedzib ludzkich, lekki wiaterek smagający spaloną upałem twarz był tylko odległym marzeniem. Nad nimi łopotała flaga, nie mógł jej jednak rozpoznać. Wzrok jeszcze nie do końca się wyostrzył, przyzwyczajony od jakiegoś czasu do ciągłego, monotonnego widoku zółtej plamy piasku. Przed sobą dostrzegł kilka sylwetek ludzkich, przykutych tym samym łańcuchem co on. Wyglądali jak ludzie ale niektórzy mieli dziwnie sterczące uszy, Shultus nigdy wcześniej nie widział takich istot. Jeden z nich był na szczególnie kiepskiej pozycji, narażony na ciągłe ogrzewanie przez słońce. O wiele gorzej znosił upał, cały był zlany potem a na poparzonej skórze zaczeły pojawiać się niewielkie bąble. Ork spojrzał jeszcze na kilka istot i odwrócił wzrok, odezwała się w nim żyłka podróżnika i zdobywcy świata jakim chciał zostać. Tyle nowych ras i niezbadanych terenów - pomyślał, potrząsnął głową żeby odpędzić od siebie głupie rozmyślania, siedział zakuty w łańcuchy w posesji jakiegoś wieprza. Musiał jakoś się uwolnić, tylko to się teraz liczyło. Przypomniał sobie wszystkie znane słowa we wspólnym i oblizał spierzchnięte usta. Odwrócił się do człowieka siedzącego obok i powiedział -Ty mieć jakiś plan? Ty długo nie przetrwać na pustynia, mizernie wyglądać. Jeśli uda nam się sprzymierzyć, my móc utłuc strażniki- Przyglądał się uzbrojeniu straży i oceniał swoje szanse. Jeśli nie mają żadnych broni miotanych to plan może się udać.- jednak po chwili pomyślał -Tylko gdyby nie zakuto go z takimi herlakami.
 
__________________
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
NW. jest offline  
Stary 23-04-2007, 00:07   #3
 
Xanthos's Avatar
 
Reputacja: 1 Xanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skał
Sevarenn

Człowiek, który jako pierwszy został przykuty do ściany ubrany był w czarną długą szatę, która zdążyła jednak wypłowieć od słońca w czasie tej morderczej podróży. Na jego twarzy widać było olbrzymie zmęczenie, na czole widać było krople potu. Długie czarne włosy były brudne, posklejane od potu i przykryte warstwą kurzu. Całą skórę miał bardzo mocno opaloną, w kilku miejscach widać było wręcz pęcherze od poparzenia. Opalenizna na twarzy w dużym stopniu zasłonięta była przez dosyć gęstą brodę. Ciężko powiedzieć w jakim wieku był ten człowiek. Na pierwszy rzut oka wyglądał na trzydzieści lat. Wygląd ten mógł być jednak mylący. Wieku dodawała mu blizna znajdująca się tuż pod lewym okiem. Nikt z obecnych nie mógł jednak wiedzieć, że człowiek ten często sam zadaje sobie pytanie: Ile ja mam lat?. Było to tylko jedno z bardzo wielu pytań dotyczących jego historii, które sobie zadawał. Najdziwniejsze w tym człowieku były jednak ciemne niczym węgiel oczy. Na pierwszy rzut oka normalne, gdy ktoś się im przyjrzał bił z nich dziwny blask. Nie były to jednak oczy człowieka szczęśliwego, a wręcz odwrotnie, uderzał z nich wręcz widoczny smutek. Dotychczasowe życie odcisnęło na twarzy mężczyzny widoczne piętno. Miało się wrażenie, że wokół człowieka panuje jakaś mroczna aura, która często powodowała niechęć innych ludzi. Nagle usłyszał w swojej głowie ten okrutny, zimny i znienawidzony głos: Już niedługo się spotkamy. Nie musisz się śpieszyć…to już niedługo nastąpi. Przez te wszystkie niezliczone lata czekania nauczyłem się cierpliwości. Po czym usłyszał straszny śmiech. Jego ciałem wstrząsnął dreszcz, przez moment pomimo miejsca w kórym się znajdował było mu zimno. Nie było to jednak uczucie miłe. Nie odczuł żadnej ulgi. Czyżby znów wrócił? Nie, nie teraz. To nie jest czas na to. Teraz trzeba działać, odrzucić jak najdalej od siebie demony przeszłości i zająć się chilą obecnął. Muszę stąd się jakoś wydostać...ale jak to zrobić? Książka!!! Muszę odzyskać swoją własność. Mając ją bez problemu stąd ucieknę. W tym momencie człowiek przypomniał sobie o obroży, która nie pozwalała rzucać mu żadnych czarów. Ale na początek muszę pozbyć się tego. Mężczyzna spojrzał w niebo. Przez chwilę oślepiony przez mocne słońce nic nie widział. Dopiero po chwili zobaczył ciemną sylwetkę ptaka. -Krix. -Tak Panie? Czego sobie życzysz? -Znajdz człowieka który ma moją księgę zaklęć, tego którego obserwowałeś przez cały czas podróży. Masz go dalej obserwować. Jego i moją księge. O wszystkich jego ruchach masz mnie informować na bierząco. -Dobrze Panie. -Znajdź sobie coś do jedzenia i do picia i...nie zawiedz mnie. -Dziękuje Panie, nie zawiodę. Człowiek wziął głęboki oddech, uspokoił się i zaczął się przyglądać strażnikom próbując zobaczyć który z nich ma klucze do kajdan, oraz jak są wyposażeni. Przyszła mu do głowy pewna myśl: Może Krix dałby radę zdobyć klucz.... Jednocześnie próbował uwolnić się z łańcuchów skuwających mu kończyny. Po chwili zaczął przyglądać się innym niewolnikom, których właśnie przyprowadzili...
 

Ostatnio edytowane przez Xanthos : 23-04-2007 o 01:07.
Xanthos jest offline  
Stary 23-04-2007, 02:20   #4
 
kart's Avatar
 
Reputacja: 1 kart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skał
Kart

Półelf szarpnął się w łańcuchach. Inni niewolnicy w pierwszej chwili wzięli to za wybuch gniewu, jakiś desperacki ruch zrodzony z tęsknoty za wolnością, lecz nie. Był to atak kaszlu. Szary kaptur zsunął mu się z głowy, ukazując wychudłą, chorobliwie bladą twarz, którą szpeciła świeża rana na czole. Ten osobnik prawdopodobnie nie poddał się bez walki.

Półelf splunął pod nogi i z trudem uchylił zalane skrzepłą krwią oczy. Powiódł wzrokiem po otaczających go ludziach i nikt, z kim skrzyżował spojrzenie nie miał wątpliwości, że blady niewolnik w szarym płaszczu jest kompletnie szalony.

Kart spojrzał na przywódcę handlarzy, przechylił głowę jak zaciekawiony kot i uśmiechnął się, a w uśmiechu tym była obietnica. Obietnica czegoś bardzo, bardzo złego.
 

Ostatnio edytowane przez kart : 23-04-2007 o 02:27.
kart jest offline  
Stary 23-04-2007, 10:59   #5
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Luinëhilien

Dziewczyna, którą przyprowadzili strażnicy była niewątpliwie dumną elfką. Na jej twarzy malowała się nienawiść i pogarda do ludzi którzy ją prowadzili. Od początku podróży była solą w ich oczach. Kiedy tylko nadarzała się okazja próbowała uciekać. Jednak zmęczenie i odwodnienie sprawiały, że jej ruchy były wolniejsze niż zwykle. Ale i tak paru strażników miało bolesne siniaki od jej uderzeń. Szła dumnie, co chwilę próbując się wyrwać. Jednak nie było to wyrywanie się szaleńca. Starała sie nie okazywać po sobie wycieńczenia, jednak co jakiś czas się zataczała. Gdy przypinano ją do łańcuchów, spróbowała ostatniej szansy na ucieczkę. Jednak odwodnienie i wykończenie spowodowane długą wędrówką przez piaski pustyni postawiło na swoim. Przewróciła się na ziemię, boleśnie uderzając o kamienie twarzą. Strażnicy dogonili ją i wymierzyli dwadzieścia razów biczem. Osłabioną przypięli do łańcuchów. Zaklęła w języku elfów i zaczęła się rozglądać wokoło. Do ściany przykuty był jeszcze człowiek i pół-elf. Spojrzała na strażników nienawistnym spojrzeniem. Jeden z nich uśmiechnął się szyderczo. Po chwili przyprowadzono drowa. Gdy przypięto go od strony południa błysk współczucia przemknął przez jej oczy. Jednak szybko zastąpiło go znów spojrzenie pełne nienawiści i pogardy dla handlarzy niewolników. Potem przyprowadzono jeszcze orka i kolejnego człowieka. W głowie dudniła jej tylko jedna myśl muszę stąd uciec Usłyszała słowa orka, skierowane do jednego z ludzi. Wtrąciła się do rozmowy. Mnie pomysł "utłuczenia" strażników strasznie się podoba. - Powiedziała mściwym głosem. Widać było, że gdyby mogła , zostawiłaby handlarzy krwawiących na pustyni, skazanych na pewną i powolną śmierć w męczarniach. Nazywam się Luinëhilien. Jestem wojowniczką. Tego ostatniego wcale nie musiała mówić. Widać to było w jej sylwetce, ruchach i posturze.
 
__________________
A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam.

Ostatnio edytowane przez Odyseja : 23-04-2007 o 16:07.
Odyseja jest offline  
Stary 23-04-2007, 15:48   #6
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Thariz Teken'duis

Drow szedł cały czas ciągnięty przez jednego ze strażników jakby był zupełnie ślepy. Co chwilę potykał się o coś niezauważając jakiegoś kamienia. Był ubrany w jakąś brudną i obdartą szatę wyglądając jak żebrak. Najwyraźniej już dawno jego rzeczy zostały sprzedane i elf nie miał już najmniejszych nadzieji na szybkie odzyskanie ich. Szedł z pochyloną do przodu głową, aby choć trochę zasłonić włosami oczy przed słońcem. Mimo to drow wodził na okoła głową jakby uważnie oglądając wszystko co mija podczas. Wyglądało to jednak tak jakby nie miał siły utrzymać głowy prosto i przy każdym kroku głowa mimowolnie się obracała. W rzeczywistości Thariz starał się ocenić wielkość mijanych budynków i znaleźć sposób wejścia na nie. Od czasu kilku nieudanych prób ucieczki postanowił lepiej zaplanować swoje działania i starał się znaleźć jakiś pewny sposób na zabicie prowadzących go strażników i wyswobodzenie się.
Kiedy strażnicy zaczęli przypinać elfa do muru fundując mu tym samym piękny widok na palące południowe słońce i uciechę z dość łatwej do zastosowania na mrocznym elfie tortury, drow przekręcił na bok głowę jakby chciał oszczędzić chociaż jedno oko przed światłem. W rzeczywistości elf chciał zobaczyć dokładniej co znajduje się po jego lewej stronie. Jednak nie można było tego wiedzieć bo trochę tylko przymrużone oczy zasłaniały szare, a niegdyś białe, włosy sięgające trochę za ramiona.
- Zabije was. - syknął zimno, prostując jednocześnie głowę, do strażników kiedy ci kończyli go przypinać.
W odpowiedzi usłyszał tylko śmiech strażników. Sam także się uśmiechnął spoglądając tym razem w prawą stronę na innych przykutych do ściany.
~ Zobaczymy. ~ odpowiedział w myśli odchodzącym strażnikom.
Następnie opuścił nisko głowę żeby spróbować zasłonić jeszcze bardziej oczy. Spróbował także obrócić ręce w kajdanach, aby ocenić ile ma luzy i czy jest sens próbować wyszarpnąć się.
~ Świetnie, nie dość, że zostałem sprzedany do niewoli, ciągnięty przez pustynie do Lolth wie jakiego pustynnego zadupia to jeszcze strażnicy chcą ze mnie zrobić pieczonego elfa w pocie własnym! Ooo nieee.. tego już za wiele. Nie po to uciekałem z domu. ~ rozmyślał przypominając sobie wyraz twarzy pewnej osoby tuż przed tym jak zdecydował się na wyjście na powierzchnię. Uśmiechną się mimowolnie i dość szeroko, co dało się zauważyć.
Kiedy usłyszał, że nie tylko on nie chce tak skończyć zaczął się przysłuchiwać, obserwując jednocześnie każdy ruch strażników.
~ Może się do czegoś przydadzą? Mogliby chociaż odwrócić uwagę strażników. ~ pomyślał Thariz znowu uśmiechając się, wyglądało dziwnie biorąc pod uwagę okoliczności w jakich się znalazł i postanawiając poczekać jeszcze na jakieś pomysły innych towarzyszy jego niedoli.
 
eTo jest offline  
Stary 23-04-2007, 17:19   #7
 
ZygmuS's Avatar
 
Reputacja: 1 ZygmuS jest jak klejnot wśród skałZygmuS jest jak klejnot wśród skałZygmuS jest jak klejnot wśród skałZygmuS jest jak klejnot wśród skałZygmuS jest jak klejnot wśród skałZygmuS jest jak klejnot wśród skałZygmuS jest jak klejnot wśród skałZygmuS jest jak klejnot wśród skałZygmuS jest jak klejnot wśród skałZygmuS jest jak klejnot wśród skałZygmuS jest jak klejnot wśród skał
Magnus Nox

Młody człowiek szedł dumnie, choć zakuty w kajdany sprawiał wrażenie , że sytuacja w jakiej się znalazł była dla niego czymś normalnym , czymś czego "chciał". Ubrany jest w resztki czegoś co było kiedyś prawdopodobnie częścią jego ubioru. Gdy strażnik zakuwał go w nowe kajdany on nie zwracał uwagi na niego ani na to w jaki sposób się z nim obchodzono . Obserwował tylko handlarza, zdawało by się że go zna , że coś go z nim łączy. Gdy mnie pojmano nie sądziłem że to będzie dla mnie szansa. Jednak Kord czuwa i nie pozostawił mnie w tych trudnych chwilach. Muszę zmusić tego kupca do mówienia, on może wiedzieć... Nagle wzrok zawieszony na miejscu gdzie zniknął handlarz skupił się na orku , który przemówił . On mówi realnie, razem jesteśmy wstanie się wyzwolić. Plan ?? hmmm ... Poczekajmy trochę, zobaczmy jak sytuacja się potoczy, a ja już coś wymyślę Po tym zdaniu na nowo się zamyślił i bacznie obserwował resztę uwięzionych.
 

Ostatnio edytowane przez ZygmuS : 23-04-2007 o 17:37.
ZygmuS jest offline  
Stary 23-04-2007, 17:25   #8
NW.
 
NW.'s Avatar
 
Reputacja: 1 NW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skałNW. jest jak klejnot wśród skał
Shultus

Ork odwrócił się w stronę miękkiego głosu, który przed chwilą przemówił w jego stronę. Do kogo należy? - zamyślił sie. Ujrzał kobietę z dziwnie spiczastymi uszami, jej rysy były gładkie i nieskazitelne, jednak ciało od samego początku zdradzało profesję wojowniczki. Ludzie zapewne powiedzieli by że jest ładna, jednak Orki kierowały się własnymi kryteriami oceny. -Ha! Shultus wiedzieć że tu nie same herlaki! Ja cie witać Luine..hlia.ien.. ee imię twe trudne być. Ja cie nazywać 'śmieszne uszy', tak być łatwiej.- wykrzywił gębę w imitacji czegoś co można od biedy uznać za uśmiech. -Shultus wielki wódz na pustynia, przewodzić całemu szczepowi. My jeść takie ścierwo- wskazał paluchem uzbrojonym w pazur na grupę strażników, stojących pod kremową ścianą. -Oni dla mnie być jak pyłek, my musieć uciekać bo więcej strażniki przyjść.- W tym samym momencie napiął mięśnie olbrzymich łap, próbując rozerwać krępujące go łańcuchy. Metalowe ogniwa wrzynały się głęboko w żółtą skórę stworzenia, na czoło wystąpił mu pot. Przekrwione oczy rzucały gniewne błyski, łańcuch zaczął powoli się wykrzywiać. Przed sobą zobaczył kilka małych kamieni leżących w zagłębieniach olbrzymich kamiennych płyt, jedynie po takim podłożu można było niekiedy odróżnić oazę od kawałka pustyni z palmą. Jego głos zmienił się po wielkim wysiłku jakiego się podjął, teraz nieco rzęził i zachrypł -Ty weź kamulce i rzucaj we łby strażniki- zwrócił się do elfki. -Shultus im pokaże, ja zadusić ich jak świnie!- splunął przed siebie i napiął mięśnie jeszcze bardziej. W tym momencie spostrzegł jakiegoś wychudzonego człowieka który niedość że spętany to chyba jeszcze szalony, bowiem rozmawiał z jakimś ptaszyskiem, które wirowało kilkadziesiąt metrów nad nim. Biedak musiał postradać zmysły. -Ty głupi?- krzyknął do niego Ork. -Ty lepiej pomóc nam bo inaczej ptaszyska rozdziobać kości twe i po pustynia rozrzucać!- Przekrzywił łeb i uśmiechnął się na wyobrażenie zakrwawionych kości, rozciągniętych pośród rozgrzanych piasków pustyni. Rzucił ostatnią komendę -Działać trza!-
 
__________________
Always remember that You are weak against the power of the Dark Side.
NW. jest offline  
Stary 23-04-2007, 17:58   #9
 
Xanthos's Avatar
 
Reputacja: 1 Xanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skałXanthos jest jak klejnot wśród skał
Savarenn

Człowiek słuchał toczącej się rozmowy. Cóż za wspaniała kompania, szalony półelf, pyszna i dumna elfka, która uważa innych za gorszych od siebie, jakiś człowiek, którego chyba nawet nie obchodzi ucieczka, drow i jakby tego było mało ork! Cóż towarzystwo co najmniej egzotyczne. Nagle usłyszał paskudny głos tego obrzydliwego potwora skierowany bezpośrednio do niego. Po chwili jego nowi "towarzysze" usłyszeli chłodny, spokojny lecz stanowczy głos: -Uważaj na swe słowa barbarzyńco. Nie masz pojęcia z kim masz do czynienia więc lepiej milcz. Nie czekając nawet na odpowiedz orka kontynuował -Posłuchajcie, wszyscy znajdujemy się w podobnej sytułacji. Nie mamy za dużo czasu, lecz wydaje mi się, że możemy uwolnić się stąd w nieco inny sposób. Mam pewien pomysł, dzięki któremu być może uda zrobić się to nieco ciszej...i jednocześnie bezpieczniej. Jeśli się nie uda zrobimy to bardziej brutalnie. Co wy na to? Nie ma za dużo czasu...Krix gdzie jesteś?
 

Ostatnio edytowane przez Xanthos : 23-04-2007 o 18:34.
Xanthos jest offline  
Stary 23-04-2007, 18:31   #10
 
kart's Avatar
 
Reputacja: 1 kart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skałkart jest jak klejnot wśród skał
Kart

Kolejny atak kaszlu wstrząsnął półelfem. Gęsta, krwawa plwocina spłynęła mu z ust pod nogi. Do jego zamroczonego umysłu nie docierała rzeczywistość, ledwie zdawał sobie sprawę z własnego położenia. Od czasu pojmania nie rozmawiał z nikim. Był nie ogolony, jego szalone oczy błyszczały, długie, ciemne włosy miał skołtunione i tłuste, a porwany płaszcz pokrywał brud. Zaschnięta krew z paskudnego rozcięcia na czole pokrywała niemal całą jego twarz. Łańcuchy pozdzierały mu skórę, na szyi oraz na nadgarstkach widniały czerwone piętna, nie odczuwał jednak bólu. W rzeczy samej nie odczuwał prawie niczego, poruszał się jak lunatyk i spoglądał na wszystko jakby we śnie.

Oderwał wzrok od przywódcy handlarzy i mrużąc oczy od słońca przeniósł go na Sevarenna. Czyżby promyk nadziei błysnął w rozgorączkowanych oczach półelfiego niewolnika i znikł po krótkiej, ulotnej chwili? A może to tylko bezlitosna tarcza słońca odbiła się dziwnym refleksem w jego szarych oczach?
 
kart jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:08.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172