Czarujący to on owszem jest, ale żeby mógł czarować to raczej nie bardzo:)

Cienie to wypaczone pozostalości duszy, czasami tworzone przez magów w ryutałach, w niektórych przypadkach przez kapłanów i bogów. Rzadko ich powstanie to spontaniczny efekt. Niemniej Mi Raaz może co prawda zabić Berianda w rytualny sposób by zaistniała szansa na to, że Beriand stanie się Cieniem...Ale Cieniem noefity któremu Ashur by Berianda przydzielił. Cień, którego ma przypisany został Mi Raazowi na stałe...I w razie jego utraty, nowego nie dostanie.

Cień zachowuje pamięć dotycząca swego życia (głównie bolesnych fragmentów), ale żadnych ze swych poprzednich umiejętności.

Słyszłeś Amman? będziesz miał własnego Berianda na posyłki, gdy już załatwimy całą tę sprawę:D

- Witaj. - powiedział elf z lekkim skinieniem głowy. To było wszystko.

- Jupi! - wykrzyknął z radością, ale patrząc na druidkę dopowiedział:
- O ile ją załatwimy... Chociaż z drugiej strony, na co przyda mi się cień, który od wszystkiego będzie uciekał?

Będzie mógł odwracać uwagę :)
Ale mam nadzieję że jak jeszcze ze dwa razy specjalnie ucieknę, to ci źli będą mną tak gardzić, że na cienia nawet nie wezmą :)

Jakby co, to druidka dziwi się, że Ammanna jeszcze nie ma i idzie do domu Turama.

Już widzę Ammana, załatwiającego Luinehilien... Vide ucieczkę przed paroma ghulami. Mi Raaz też jej nic nie zrobi :p

Nie nie nie... Chodziło mi o ten tekst:
że ją załatwimy. Tę sprawę, nie Luinehilien.. :lol2:

Mi Raaz nigdy nikomu nic nie robi. Jest spokojny i przyjacielski. Nawet Ghula by nie skrzywdził!

A co z graczami bez awatarów ( tzn. Ruchi, Mohikaninem i Malahajem)? Zginęli? Są zanenpecowani?