lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   Niespokojne Czasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/4593-niespokojne-czasy.html)

RyldArgith 26-11-2008 20:17

Ma szczęście, pomyślała. Siostry Zakonu Śmierci, strażniczki, jak same siebie nazywały, a do których ona sama się zaliczała, nie były z natury ugodowe i pobłażliwe dla tych co dopuścili się jakiegokolwiek przewinienia względem zakonu. A przewinienia bywały różne. Od tych lekkich, zwyczajne zastąpienie drogi, przez cięższe, w rodzaju stawiania oporu i nagabywania do strażniczek, wreszcie najważniejsze przewinienie. Naruszanie spokoju zmarłym, w każdej formie. A tu, w tym miejscu, ktoś naruszył ten spokój. Na tego mężczyznę potem nadejdzie czas. Najpierw mam ważniejsze rzeczy na głowie.
Ominęła go szybkim ruchem i zaszczyciwszy elfa tylko zimnym spojrzeniem udała się w stronę ruin. Akurat kiedy była już w jakiejś odległości od tej dwójki usłyszała czyjeś kroki. Zbliżały się.
Wróg, czy gorszy wróg? A ja nie mam się jak ukryć. Dobrze że tarcza jeszcze działa.
-No mój mały-powiedziała najciszej jak mogła do jastrzębia.- Wygląda na to że tamta dwójka to tylko przedsmak tego co nas czeka.
Ruszyła przed siebie, uważnie rozglądając się, starając się poruszać jak najciszej.

Kerm 26-11-2008 21:26

Drogę powrotną przebyli znacznie szybciej. Może wpłynęła na to złudna świadomość, że w pobliżu, na sprawdzonym przecież terenie, nie kryje się żadne niebezpieczeństwo. Być może była to obawa o samotnego towarzysza.

Gdy niedaleko nich pojawiła się kobieca postać Kelven powiedział cicho, odwracając głowę do swych towarzyszy:

- To ta kobieta rozmawiała z Ronanem...

Zachowanie nieznajomej było nieco dziwne i przez to budziło niepokój. Nikt rozsądny w takiej sytuacji nie wybierał się samotnie w miejsca tak niebezpieczne... Albo zatem owa nieznajoma miała coś wspólnego z tym całym zamieszaniem i wtedy warto by ją mieć na oku, albo też szukała czegoś w ruinach, a wtedy mogliby mieć zbieżne cele i chociaż przez jakiś czas mogliby zostać sojusznikami.

- Witaj, pani - powiedział, zatrzymując się w takiej odległości, by kobieta nie mogła go zaatakować kijem czy mieczem, jeśli taki miała. - Czyżbyś i ty, pani, ścigała te gobliny i orki, które napadły na Beregost?

nothing1nothingowicz 27-11-2008 17:37

Kobieta jednak wydawała się nic sobie nie robić ze słów elfa.

Ten jej kij to się nadaje do mieszania mikstur w kotle ... a nie do walki
- pomyślał z wściekłością. Mimo to postanowił jej nie zatrzymywać.

Mówisz, że podążasz za nami od samego Beregostu? Również dowiedziałeś się, że orki i gobliny. O nic cię nie oskarżam. Jestem tylko ciekawy czy nie pomógłbyś nam dowiedzieć się o co chodziło potworom.

Elfowi wydawało się, że pomimo grzecznościowego tonu, Ronan zawarł w swych słowach żądanie pewnych wyjaśnień.

Moja wiedza na temat ich ataku jest znikoma. Jeden z mieszkańców Beregost twierdził, iż szukali oni czegoś w samym mieście. Nie potrafił jednak powiedzieć niczego konkretnego.

Zrobił krótką pauzę na oddech.

A dlaczego podążam za wami !?! Cóż - byliście w Beregost jedynymi postaciami, które zdawały się wiedzieć co robią. Tak trafiłem tutaj.

Ruchem głowy wskazał na otaczający ich las.

Swoją drogą - mam wrażenie, że ten atak był częścią jakiejś większej intrygi. Śmierdzi to magią z daleka. Niestety, póki co mam żadnych przekonujących dowodów na poparcie tej tezy - z rezygnacją pokiwał głową.

A co ty i twoi towarzysze znaleźliście tam, głębiej w lasie
? - spytał spokojnie Ronana.

Sobol_WPIA 29-11-2008 10:39

Kelven
Spotkawszy nieznajomą Kelven cicho poinformował towarzyszy, że jest ona tą kobietą którą spotkał wcześniej Ronan. Następnie czarodziej spytał ją o cel podróży. W tym czasie Adauer i Dzodzik stanęli po obu stronach Kelvena a Alaron z tyłu.

Himo
Ronan nie w pełni ufał elfowi. Jednakże robił on na nim lepsze wrażenie niż ta nekromantka.
Postanowił więc odpowiedzieć na jego pytanie:
-Nim się rozdzieliliśmy spotkaliśmy ciężko rannego goblina którego udało się nam przesłuchać. Powiedział nam, że jego grupa miał znaleźć coś w ruinach ale zostali pokonani przez nieumarłych. W tym czasie inni mieli zaatakować miasto a następnie dołączyć do nich.
-Chyba już zaspokoiłem twoją ciekawość. Teraz dołączę do pozostałych. Jak byś chciał to idź za mną. - Powiedział Ronan a następnie zaczoł oddalać się w kierunku ruin.

RyldArgith 29-11-2008 20:50

- Witaj, pani. Czyżbyś i ty, pani, ścigała te gobliny i orki, które napadły na Beregost?

Było ich czterech, nie wyglądali na przyjaźnie nastawionych. Świadczyło o tym ich zachowanie, sposób ich poruszania. Już sam fakt że dwóch ustawiło się tak że nie mogła przejść i zrobić co do niej należało wołał o pomstę do Pana Umarłych. A nie chciała się droczyć, już i tak wystarczająco została zdenerwowana przez tamtych dwóch na polanie.

- Nie. I to powinno wystarczyć ci za odpowiedź. Mam ważniejsze sprawy na głowie niż jakieś stado humanoidów. Bądź więc tak łaskaw, nie pytaj o nic więcej i daj mi robić swoje.


Podziała? Powinno, chociaż nigdy nie można być czegokolwiek pewnym. A ten co mnie pytał wyglądał na pewno na jeśli nie przywódcę, to na ważną personę w tej hanzie.
Nie czekając na reakcje podeszła bliżej, po czym spytała:

-To jak, przepuszczą mnie twoi kompani?

nothing1nothingowicz 03-12-2008 11:23

Elf wyczuwał nieufność w zachowaniu Ronana. Jednak postanowił mu towarzyszyć.

W końcu, mędrcy mawiają, iż w kupie siła - roześmiał się w duchu.

Wyjaśnienia Ronana dały mu nowe strzępy informacji ale jednocześnie napełniły go niepokojem. Coraz bardziej żałował faktu, że ranny goblin został puszczony wolno.

Ranny lekko czy ciężko, był na tyle zdrów by móc mówić - zacisnął zęby ze wściekłości.

Nieumarli, kobieta w czerni, gobliny, orki, zbrojni poszukiwacze zemsty - ciekawe co jeszcze los szykuje ? - pomyślał cynicznie.

Kerm 04-12-2008 20:13

Kelven obrzucił nieznajomą mało przychylnym spojrzeniem.

Głupia, zarozumiała baba. Ma nieźle przewrócone w głowie. I z pewnością nie słyszała nigdy o czymś takim, jak dobre wychowanie.

Nawet jeśli nieznajoma mówiła prawdę i nie interesowała się goblinami i innym zielonoskórym paskudztwem, to jej obecność w tych rejonach w tej właśnie chwili była co najmniej dziwna.
Nie zastanawiając się długo Kelven rzucił czar...
Efekt... Cóż... Sądząc po arogancji rozmówczyni był łatwy do przewidzenia.

Koleżanka po fachu - uśmiechnął się krzywo Kelven, wyczuwając uruchomione zaklęcie tarczy.

- Skoro się nie boisz - powiedział - skoro jesteś taka głupia - dodał w myślach - to ja ci nie stanę na drodze. Ale z pewnością spotkamy sie jeszcze, skoro masz zamiar kręcić się po tych okolicach.

Odsunął się odrobinę na bok, tak, by kobieta mogła przejść.

Sobol_WPIA 06-12-2008 20:36

Kelven, Miranda, Himo
Kelven odsunął się aby dać przejść Mirandzie, podobnie postąpili Adauer i Dzodzik. Kiedy ich mijała od strony Beregrostu dobiegły odgłosy czyiś kroków. Z ciemności wyłonił się Ronan w towarzystwie elfa. Zauważył ich Alaron który jako jedyny nie przyglądał się odchodzącej kobiecie.
-Widzę, że się Ronan znalazł. A nawet kogoś do nas przyprowadził.- Powiedział Alaron do Kelvena i pozostałych.
Na te słowa Adauer odwrócił się aby zobaczyć przybyszów. Postanowił poczekać co się dalej wydarzy.

Jednocześnie pomyślał, iż ten elf nie może być bardziej złośliwa i nieuprzejmą osobą niż kobieta którą niedawno spotkali.

Kiedy Miranda zniknęła w oddali również Dzodzik postanowił zainteresować się przybyszami. Początkowo przyglądał się im z uwagą a następnie zapytał:
-Czy mamy tu jeszcze coś do załatwienia czy możemy udać się do ruin?

Kerm 10-12-2008 07:37

Nieznajoma przeszła obok, obrzucając całą czwórkę nieprzyjaznym spojrzeniem.
Parę chwil później zjawił się Ronan w towarzystwie elfa.

- To jest Himo - powiedział Ronan. - Idzie za nami od Beregostu.

- Kelven - przedstawił się zaklinacz, równocześnie przyglądając się przybyszowi. - Miło mi. W większym gronie zawsze przyjemniej...

Potem odpowiedział na pytanie Dzodzika.

- Sądzę, że tu nie mamy nic do roboty. Możemy ruszać w stronę ruin.

Spojrzał na Himo by się przekonać, czy ten czasem nie ma czegoś przeciwko temu.
Równocześnie wysłał swą sówkę, by sprawdziła, dokąd kieruje swe kroki kobieta, która niedawno ich minęła. Obserwacje miały być prowadzone z dużej odległości i wysokości, tak by śledzona nie zdołała się zorientować.

nothing1nothingowicz 17-12-2008 13:37

Elf mógł teraz z bliska przyjrzeć się zbrojnym. Póki co nie miał zamiaru specjalnie się tłumaczyć i przedstawiać - w końcu zadbał oto Ronan.

Himo czuł na sobie podejrzliwie i badawcze spojrzenia "przyjaciół" Ronana. Pomimo tego, stając się z przypadku członkiem tej grupy, poczuł znaczną ulgę.

Sądzę, że tu nie mamy nic do roboty. Możemy ruszać w stronę ruin - słowa i pytające spojrzenie Kelvena wyrwały go z zamyślenia.

Elf nie miał nic przeciw kontynuowaniu "zwiedzania". Pchany ciekawością rzekł do zebranych: Zobaczmy co ta mała wiedźma przed nami ukrywa. Najwyżej odpoczniemy po śmierci - dodał z sarkazmem.

W tym samym momencie Kelven wypuszczał swoją sówkę.

Czas wreszcie się dowiedzieć co tu się do wszystkich diabłów dzieje.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:22.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172