Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-06-2008, 15:12   #61
 
Kud*aty's Avatar
 
Reputacja: 1 Kud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłośćKud*aty ma wspaniałą przyszłość
Zdarzenie, którego byliście świadkami na pewno zaliczało się do zdarzeń niezwykłych. Pierwszy raz przynajmniej w tym nowym życiu widzieliście istotę tak naprawdę niematerialną. Mogłoby się wydawać, że była to zjawa, lecz czy zjawa pozostałaby tak obojętna? Może to była iluzja? Skoro tak to pewnym jest, że gdzieś nieopodal musi być jej stwórca...

Takie pytania, na które nie mogliście dać pewnej odpowiedzi dręczyły was w nocy, która dłużyła się niemiłosiernie. Warty przebiegły spokojnie. Nic się już nie powtórzyło aż do samego świtu. Rano obudził was Uru, który nie spał przez większość nocy gdyż odpoczynku tak długiego jak ludzie nie potrzebował. Obóz zniknął tak szybko jak został postawiony. Równie szybko osiodłaliście i napoiliście swe wierzchowce, które po krótkim czasie były już gotowe do dalszej drogi. Zaraz potem siedzieliście już w swoich siodłach zmierzając dalej ku Volnar. Chłodny poranny wiaterek przyjemnie muskał wasze twarze sprawiając, iż chęć dalszego snu zniknęła całkowicie pozostawiając miejsce radości i szczęściu, które dawała natura. Obraz przyrody, który widzieliście dzień wcześnie odtworzył się. Ptaki, świerszcze, zające wprost cała fauna wszech otaczających was łąk tętniła życiem, ale czy każde z was oddało się uczuciu błogości i zapomniało o wydarzeniach ostatniej nocy?

Słońce było coraz wyżej i coraz bardziej przygrzewało. Skrywaliście się przed nim jak tylko było można chyba tylko z wyjątkiem Uru gdyż, na niego musiało ono działać trochę inaczej. Tak czy inaczej pot zalewał wasze ciało i w szybko doszliście do wniosku, że zdjęcie zbroi na pewno przyniesie znaczną ulgę. Podobnie jak dzień wcześniej pytaliście się przechodniów wszelkiej maści o przejeżdżającą karawanę, lecz dalej nic nie wiedział i nie widział. Po całym dniu podróży wykończeni przystanęliście na trochę by odpocząć. Robiło się już ciemno i trzeba było pomyśleć o miejscu odpoczynku. Bystry gnom dostrzegł duże miasto w oddali, więc wszyscy udaliście się w jego kierunku. Według mapy miasto to nazywało się Volnar. Kilkadziesiąt metrów przed murami Uru uparł się, że poczeka na swych towarzyszy w pobliskim lesie. Volodni nie chciał ponownie znaleźć się w otoczeniu tak dużej ilości osób oraz odrywać się od natury. Wolał po prostu zostać. Reszta, która zdecydowała się pójść do miasta weszła do niego bez większych problemów. Bramy były jeszcze otwarte, lecz trzeba było podawać powody, z których tu przybywano. Miasto przynajmniej z tej bramy, z której weszliście wyglądało całkiem przyzwoicie. Wszędzie było w miarę czysto, nie było widać żadnych oprychów zagrażających obywatelom. Straż miejska regularnie patrolowała ulice i uliczki. Strażnik, który was wpuścił widząc, że jesteście podróżnymi wskazał wam lokalizację dwóch dobrych gospód. Jedna "Złota róża" mieściła się w samym sercu miasta, oferowała naprawdę duży wachlarz usług, lecz według strażnika nie była na waszą kieszeń. Druga "Szczerbata Zołza" była dużo tańsza i w miarę czysta. Dość rzadko zdarzają się tam burdy i można dobrze zjeść. O reszcie knajp miejski wypowiedział się krótko: "Jeśli komuś bardzo nie odpowiada jego wygląd niech przejdzie się po knajpach slumsów. Później będzie błagał by jego twarz znów tak pięknie wyglądała" Po przedstawieniu lepszych opcji noclegu strażnik wrócił do swej pracy pozostawiając was z wyborem tawerny... W każdym razie można jeszcze pospacerować w świetle księżyca po mieście...Ale czy to bezpieczne?
 
__________________
Nie-Kud*aty, ale ciągle z metalu...
Kud*aty jest offline  
Stary 07-06-2008, 13:01   #62
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Jeśli to były zjawy, to żal mi tych duchów, być może na wieki zamkniętych w powtarzającym się dramacie - powiedział Dart, gdy wracali już do obozu. - A jeśli ktoś nam podrzucił małą iluzję, to widać w tym rękę prawdziwego mistrza...

Reszta nocy minęła spokojnie... Dartowi nie śniło się nic - ani fragmenty przeszłości, ani zdarzenia związane z niedawno obejrzaną zbrodnią.
Słoneczny ranek pozwalał, przynajmniej częściowo, zapomnieć o nocnym koszmarze. Cała otaczająca przyroda zdawała sie mówić, że należy nie myśleć o tym, co wczoraj oglądały oczy podróżnych. Mimo wszystko Dart nie potrafił do końca rozkoszować się urokami wstającego dnia. W końcu zepchnął do wspomnienie na dno pamięci, postanawiając wypytać kogoś po przybyciu do miasta.
- Mam nadzieję, że uda nam się dotrzeć miasta - sprawdził na mapie - Volnar się zwie, przed zmrokiem. Może tam będą coś wiedzieć o karawanie.
Było rzeczą niemożliwą, by karawana mogła ominąć to miasto...
- Po drodze też możemy wypytywać - dodał.
Jeśli będzie kogo - pokręcił głową widząc pustkę na rozciągającym przed nimi gościńcem.

Że też nikt nie widział tych, których szukamy - Dart pokręcił głową gdy kolejna zapytana osoba stanowczo stwierdziła, że żadnej takiej karawany nie widziała...

Zapadał już wieczór, gdy Aldo zobaczył miasto.
- Spotkamy się rano po drugiej stronie miasta - powiedział Dart, gdy Uru zdecydował, że nie chce spędzać nocy między murami. - Kupić ci coś? - spytał przed rozstaniem.

- Poszukujemy karawany naszego przyjaciela - odpowiedział na postawione przez strażnika pytanie. - Może przechodziła przez miasto?
W miarę starannie opisał skład karawany i wygląd jej szefa.

- Mam jeszcze jedno pytanie - zwrócił się do strażnika. - Zeszłej nocy widzieliśmy ciekawą scenę... Dwa duchy na koniach - kobieta uciekająca przed mężczyzną, który w końcu ją dogonił i zabił. Czy ktoś już kiedyś wspominał o tym zjawisku?

Gdy brama została już kilka metrów za nimi powiedział:
- Chyba jest bez sensu, byśmy tracili resztki kasy na wylegiwanie się w jedwabiach. Chyba jednak lepsza będzie ta "Zołza"...
Oczywiście rozrywki w "Złotej Róży" to z pewnością były nie tylko wygodne łoża, ale akurat nie zależało mu na przykład na damskim towarzystwie na noc...
 
Kerm jest offline  
Stary 07-06-2008, 14:07   #63
 
Verax's Avatar
 
Reputacja: 1 Verax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumny
Ta noc była bardzo długa. Cała drużyna bardziej, bądź z mniejszą mocą rozmyślała o wydarzeniach minionego wieczoru. Jeśli chodzi o drugi wariant niziołek w pełni wpasowywał się w niego Jak ja nie lubię duchów, jak ja nie lubię duchów... duchów i iluzji! powtarzał sobie w myślach, zmierzając do posłania. Na szczęście w swej powierzchowności szybko zapomniał o marach, a jego umysł podążył w błogi stan odprężenia, snując senne wizje.

Pobudka okazała się nader łatwa, niektórzy byli jeszcze skupieni i zamyśleni, widocznie nad zdarzeniem dnia poprzedniego.
-Wiecie, co?- zaczął niziołek swym beztroskim i jakże wesołym tonem- Dajmy sobie z tym spokój, było, minęło i tym się należy cieszyć. O, a jaki dzionek do tego mamy, nic tylko pozwolić włosom unosić się na wietrze i z radością wypatrywać zdarzeń przyszłych!- powiedział, radośnie i zaczął przygotowywać się do drogi, sprawdzając swój ekwipunek i doglądając konia, napawając się świeżością słonecznego poranka.

Niedługo potem wszyscy już znajdowali się w siodłach. Dochodziło południe, a słońce nie zamierzało ich opuszczać. Niebawem cała kompania poczuła na sobie efekty ich zdradliwego przyjaciela- słońca.
-Ech, cały się kleję!- zaczął swą litanię niziołek po czym zszedł z konia i zdjął swą skórznię, by choć trochę dać wytchnienia swemu ciału. Inni ostąpili podobnie, jedynie Uru był zachwycony faktem i wprost nie mógł się nacieszyć górowaniem słońca.
-Niech to psia juha, wy to macie dobrze- zamarudził po raz kolejny Celerus, zwracając się do Volodni, mając niekłamaną zazdrość w oczach.

Jechali zaczepiając raz po raz kogoś by wypytać się o karawanę. Oczywiście gdyby nie sklepienie czaszki Dart'a to nikt by się tym nie zainteresował Łebski i rzeczowy towarzysz, zapamiętać, by utrzymywać z nim iście przyjacielskie stosunki. Mam nadzieję, że takowe miały miejsce w ich poprzednim... wcieleniu? zaśmiał się w duszy.
Rzecz jasna niziołek raczej się tym nie przejmował, marzył już jedynie o kawałku cienia, dobrym trunku i znamienitym towarzystwie... kobiety, lecz to zdawało się być równie odległe co ich cel.

Niebawem Aldo wypatrzył miast o, jak się później okazało, nazwie Volnar.
-No, nareszcie się będzie można...- urwał w połowie zdania dostrzegając karcącą minę towarzyszy- czegoś dowiedzieć o karawanie w tym mieście, rzecz jasna. W drugiej zaś kolejności, zaznać nieco odpoczynku.- powiedział z niekłamanym uśmiechem i dumą, że jakoś udało mu się wybrnąć z sytuacji.
Właśnie minęli bramę i strażników, którzy okazali się nader podejrzliwi. Widocznie coś jest na rzeczy, że niechętnie przyjmują podróżnych.
-Co do knajpy, to oczywiście, niech będzie ta "Zołza"- powiedział twardo, lecz w duszy marzył już o kazamatach "Złotej Róży" i o lśniących beczkach wybornych trunków...
 
Verax jest offline  
Stary 22-06-2008, 12:48   #64
 
Bulny's Avatar
 
Reputacja: 1 Bulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputację
Gnom siedział jeszcze jakiś czas przy ognisku nim poszedł spać. Rozmyślał przez chwilę nad tym, kim były te dziwne zjawy, gdy jeszcze żyły i czemu akurat nawiedziły one bohaterów podczas ich podróży. Czy to był przypadek? A może jednak ktoś, lub coś chciało na siłę odstraszyć podróżników, by ci nie dotarli do miejsca swojej podróży. Nikt nie może przewidzieć co będzie dziać się dalej...

Sen coraz bardziej wdzierał się do umysłu Aldo. Męzczyzna, choć starał się przemóc, to jednak podróż wycieńczyła go na tyle że w końcu położył się na posłaniu. Towarzysze jego widzieli, że w nocy wierci się niespokojnie, czasami szepcze coś niezrozumiałego pod nosem, albo liczy. No właśnie liczy:
- Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć... Sześć! - sekwencja ta powtarzała się po parę razy. Ostatnie słowo wypowiadane było wyraźnie głośniej nić poprzednie. Kto wie, czy to podróż tak wpłynęła na jego umysł, a może wiązało się to jakoś z wydarzeniami, które miały miejsce przed chwilą?

Rankiem słońce przedzierające się między koronami drzew rozbudziło niskiego wojownika. Nie pamiętał co mu się śniło, według niego wszystko było dobrze. Jeśli towarzysze wskazywali jakoś na niespokojny sen, wypierał się mówiąc że przecież spał spokojnie.

Po zebraniu obozu dosiadł swojego wiernego kuca, który wczorajszego wieczora przeszedł swój chrzest bojowy i spojrzał w oczekiwaniu na towarzyszy. Gdy wszyscy dopełnili swoich obowiązków, ruszyli przed siebie do Volnar. Podróż, mimo dobrych warunków nie należała do najprzyjemniejszych. Wojownik musiał zdjąć swoje odzienie, gdyż w przyzbrojeniu groziło mu przegrzanie. Dziękował jednak Lathanderowi za otaczające ich z każdej strony słońce. Mimo okropnego gorąca czuł się po prostu świetnie.

Widząc wydziwiającego niziołka uśmiechnął się i rzekł:
- Lepsza taka pogoda, aniżeli na przykład burza śnieżna. Cieszmy się tym co mamy, bo niedługo nawet to może być nam odebrane. - po czym kontynuował jazdę, lecz odpowiednio zwolnił, aby Celerus mógł szybko dogonić kompanię.

Gdy mężczyźni dojechali do miasta, Aldo nie wtrącał się w rozmowę Darta ze strażnikiem. Wszystko, co miało zostać wypowiedziane już wyszło z ust jego towarzysza. Co tu się wtrącać. Nieco zadziwiło go to, że karczma, w której niby jest spokój, zwie się "Szczerbatą Zołzą". No ale cóż, to nie on wymyślał te nazwę.

- Jedźmy więc do tej "Szczerbatej Zołzy"... - Rzekł, a w słowach jego i sposobie wypowiedzenia nazwy karczmy, na kilometr czuć było ironię. Po zakończonej rozmowie ze strażnikiem ruszył więc w pokazanym przezeń kierunku...
 
__________________
"Gdy Ci obcych ludzi trzech mówi że jesteś pijany to idź spać" - Stare żydowskie przysłowie ;)
Bulny jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:59.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172