lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   Czarny krogulec (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/5142-czarny-krogulec.html)

Musiek 13-03-2008 18:59

Biorę karteczkę w ręke, czytam, po czym chowam ją do kieszeni, tak by nikt nie przeczytał, co na niej było. Robię to bardziej na pokaz, patrzę się przy tym na krasnoluda.

W momencie kiedy jegomość wychodzi, mówię ściszonym głosem:
"Zadowolony cny krasnoludzie? Masz naprawdę takie problemy z samokontrolą iż nie potrafisz działać spokojnie? Może więc się rozdzielimy? Ty sobie chyba sam wystarczysz, skoro nie potrafisz wysłuchać prostego polecenia."

Patrzę chwilę na Targoth'a. Ustawiam się do niego tak, żeby elf czy Salazar mogli bez większego problemu go flankować, bądź zaatakować od tyłu.
Po chwili mówię:
"Jeżeli jednak na chwilę zaczniesz myśleć logicznie oraz zaczniesz współpracować, można pomyśleć o dalszej współpracy z Tobą. Cienko jednak widzę wyprawę do twierdzy z tak słabo zdyscyplinowanym wojownikiem"

Oczekuję chwilę na jego reakcję.
Jeżeli nic nie mówi bądź wychodzi, kiwam w cichym podziękowaniu do Goruna i Salazara po czym mówię im po cichu, kiedy tajemniczy człowiek chce się z nami spotkać. Szeptem pytam się:
"Co myślicie o tamtym gościu? Umielibyście go zaskoczyć?"

Następnie już głośno mówię iż pogadamy rankiem, kiedy ostatni towarzysz sie zjawi. Po czym radzę im się przespać.

Czując lekkie podniecenie zaistniałą sytuacją, rozmyslam o przebiegu wydarzeń. Krasnolud zapewnił troche rozrywki. Mieszanina strachu i dzikiej fali agresji przemknęła mi przez umysł. Dotykam delikatnie swojej szyi.
"No cóż przynajmniej jeszcze jest na miejscu..."

Jeżeli krasnolud postanawia rozmawiać, robię to wszystko po tym jak wyjdzie.
Zaś w przypadku walki, powyższe czynności nie mają miejsca.

Col Frost 13-03-2008 19:24

Chwytam Vespera za koszulę i przyciągam jego twarz do mojej, tak że druid musi stać pochylony. Upuszczam w tym samym czasie topór na ziemię, żeby dać innym znak, że przynajmniej na razie nie chcę walczyć.
- Ty natomiast masz chyba problemy z oceną sytuacji - mówię szeptem. - Nawet jeżeli tamci dwaj by ci pomogli nie jest powiedziane że byście wygrali, a Ty byś zginął na pewno. I zwróć może uwagę na to, że jestem krasnoludem i oczekuję szacunku jaki mi się należy. Do tego gdybyś pomyślał przez chwilę, wiedziałbyś że to nie z mojej strony powinieneś obawiać się zdrady, więc po co te wszystkie tajemnice przede mną, podczas gdy tym dwóm mówisz wszystko?
Po czym rzucam nim na łóżko, podnoszę topór z ziemi i wychodzę. Chyba, że ktoś chce jeszcze czegoś ode mnie.

Idę do swojego pokoju. Podstawiam jakieś krzesło pod drzwi, żeby nikt przez nie, nie wszedł. Po czym czuwam jeszcze jakieś pół godzinki (chyba że już nie mam siły) i idę spać.

Salazar 13-03-2008 19:38

Pomagam Vesperowi wstać z łożka. Gdy spoglądam na Goruna chcę mu wzrokowo przekazać: Nie jesteś taki zły jak myślalem. Kiwam mu porozumiewawczo głową.
- No cóż. Ktoś tu nie umie nad sobą zapanować. Chodźmy spać, bo Modan chyba nie wie tyle co nasz "szary przyjaciel".
Patrzę na Vespera.
- Nie umiem go wyczuć. Możliwe, że przewyższa mnie umiejętnościami.
Poprawiam rapier i pas.
- Dobrej nocy, życzę i oby bez zbędnych przygód. - urywam. - Zamknij okno, bo jeszcze szalony krasnal ci wleci. - uśmiecham się i wychodzę do swojego pokoju.
Gdy wchodzę do pokoju, za pomocą swoich narzędzi blokuję zamek. Jedna zapadka w górę, aby żaden klucz jej nie łapał, a wytrych musiał narobić hałasu. Zabezpieczam okno i układam poduszkę pod kołdrą tak żeby wyglądało jakby ktoś spał w łóżku, a sam rozkładam sobie śpiwór i kładę się pod oknem.
Z przesadnej ostrożności nikt nie umarł. - myślę i zasypiam snem mocnym i spokojnym.

Musiek 14-03-2008 10:40

Kiedy wszyscy wychodzą, rzucam czar "Wypaczenie drewna" na drzwi, tak aby nikt ich nie mógł otworzyć. Wyglądam przez okno, patrzę co z Vendigo.
Przeciągam się ospale, zamykam okno (je także wypaczam ale w taki sposób, aby nie można było ich otworzyć, a także żeby było wiele szpar ze świeżym powietrzem) i kładę się na łóżko.

Rozmyślam o narwanym krasnoludzie. Ciężko będzie przewodzić tą bandą. Mimo wszystko dalej lubie krasnoludy. Ten jest bardziej uparty od innych. Rozumiem jego gniew, ale zachowania nie zmienię.

Jedno jest pewne, albo krasnal jest świetnym aktorem, albo totalnym idiotą. Po tym co dziś pokazał, raczej szpiegiem nie jest....

Śniłem o lesie, Elhonnie i wilkach...
Śniłem o naturalnym porządku rzeczy...
Śniłem o ludziach i ich problemach...
Śniłem o ludzkiej krwi...

Gorun 14-03-2008 19:07

Kiedy tajemnicza postać wychodzi z pokoju oddycham z ulgą...
Po tym jak Salazar mówi do Vespera "nie umiem go wyczuć..." dodaję
Zgadzam się z Salazarem, też go nie potrafiłem wyczuć, musi być dobry skoro wszedł do pokoju niezauważony. Nie podoba mi się ten gość...
Zamyślony zmierzam do drzwi i po ziewnięciu mówię
Masz rację Vesperze, że jutro lepiej porozmawiać...cóż może krasnal miał zły humor bo spać mu sie chciało, do jutra.
Przed wyjściem jednak sobie przypominam.
A! Mniemam iż któryś z was kupował pokoje, macie może klucz do mojego pokoju...?
Kiedy otrzymam klucz idę do swojego pokoju biorę krzesło i koc, siadam pod drzwiami (jeśli nie ma krzesła to siadam na podłodze), opieram się plecami o drzwi, przykrywam sie kocem i zaczynam transować.

Only The Shadow 15-03-2008 15:31

Wszyscy wreszcie rozchodzicie się do pokoi i część z Was zabezpiecza się na wypadek niespodzianek ze strony włamywaczy [jak pisaliście]. Coś Wam jednak mówi, że nikt rozsądny, a na pewno nie człowiek w płaszczu, nie będzie Was dziś już nękał w tej karczmie (miał już lepsze okazje, a po Waszej dzisiejszej naradzie ciężko byłoby dokonać tej nocy serii cichych włamań).
Jedyne osoby, o których wiecie, że znajdują się na parterze, to karczmarz i Modan.

Wasze pokoje nie są zbyt duże.
{Salazar dostał już poniższy opis wcześniej, ale jeszcze raz go przytoczę}
Pokój jest nie za duży (4 na 6 metrów), podłużny. Okno w jednym, drzwi w drugim kącie. Łóżko postawione pod dłuższą ścianą, po prawo od drzwi. Mała, dość toporna i solidna drewniana komoda po lewo (jest na niej jedna jedyna świeca).
Pokój wydaje się spełniać standardowe wymogi, jakie żywiłby wobec niego strudzony i niezbyt bogaty podróżny.

Targoth
Wchodząc do pokoju zauważasz coś dziwnego, ślady czyjejś obecności. Odruchowo zaciskasz dłoń na trzonku toporka i wparowujesz do środka z bojową postawą. Odsuwasz drzwi, za którymi mógłby się czaić napastnik... ale nikogo tam nie ma (albo być może nikogo już tam nie ma).
W każdym razie ślady czyjejś obecności są dość wyraźne. Drewniana komoda ma wypaczone drzwiczki, a na podłodze rozproszone są drobne fragmenty potłuczonego szkła. Zamykasz i zaryglowujesz toporkiem drzwi, po czym sprawdzasz okno, jednak nie zauważasz śladów włamania. Po chwili zaczynasz przyglądać się drobinkom szkła i stwierdzasz, że są to chyba resztki potłuczonej fiolki, czy szklanej kolby.
Rozglądasz się jeszcze uważniej, kierując wzrok po podłodze, po czym zaglądasz też pod łóżko. Jest tam jakaś druga buteleczka, która najwyraźniej wturlała się tam przypadkiem. Wyjmujesz ją ostrożnie i stwierdzasz, że w środku znajduje się nie znany Ci, niebieski płyn (w każdym razie buteleczka wygląda na dość drogą, ma misternie wytrawione na szyjce wzory, prawdopodobnie runy).
Przypuszczasz, że włamywacz nie chciał się z nią rozstać i stłukł pierwszą przez przypadek (może coś go zdenerwowało?), a nie mając czasu wyciągać spod łóżka drugiej, opuścił pokój. Być może nawet buteleczki zostawił tu poprzedni lokator (ale czemu nie zabrał ich ze sobą?), a włamywacz chciał je ukraść zanim tu wejdziesz.
W każdym razie jesteś sennym krasnoludem, a senny krasnolud nie traci czasu na dziwne dociekania, gdy ma przed sobą wspaniałe miejsce do snu (przeszkodzić Ci w zaśnięciu mógłby tylko kufel piwa, gdybyś wcześniej paru nie wypił).
Vepser
Przed zaśnięciem słyszysz jakieś szurania dochodzące z pobliskiego pokoju (pokój krasnoluda). "Czemu ten krasnal się wreszcie nie położy?!" - mówisz do siebie w myślach. Na szczęście po niezwykle długich dziesięciu minutach, wreszcie stwierdzasz, że hałasy z jego pokoju ustały i zasypiasz kamiennym snem. Początkowo śnisz o o lesie, Elhonnie i wilkach... jednak później w śnie pojawia się też Evona, coś jednak (być może ona, lub podświadomie ty sam odrzuca Cię od zbliżenia się do niej).

Salazar i Gurun
Gdy kładziecie się, bądź siadacie pod drzwiami, natychmiast zasypiacie błogim snem, lub zaczynacie trasować [Gorun].

{Co wydarzyło się w nocy, przesyłam na PW, gdyż każdy miał inne przeżycia}.

W każdym razie nastaje świt i niedługo powinien zjawić się w karczmie Marjan.

Marjan 15-03-2008 16:19

Wchodzę po woli do karczmy i rozglądam się po niej szukać śladów moich towarzyszy .
Staram sie dostać do jakiegoś wolnego stolika który by miał wystarczającą ilość miejsc dla mnie i towarzyszy.
Daję ręką gest karczmarzowi aby przyszedł i zamawiam porządne śniadanko jajecznice z mięsem oraz chleb a do tego porządny kufel piwa.
Kiedy oni zlezą ile można spać?? Na pewno nie mieli gorszej nocy niż ja, chce im wszystko opowiedzieć i zacząć działać.
Mruczę pod nosem z niezadowoleniem czekając na jedzenie. Zawsze jestem zdenerwowany gdy jestem głodny.
Rozglądam się po karczmie w poszukiwaniu jakiejś ładnej kobiety albo tego ocalałego strażnika.
Gdy tylko zobaczę jakiegoś z towarzyszy zamawiam mu śniadanie od karczmarza i staram się wycisnąć od niego informacje o tym co się działo gdy mnie nie było i staram się rozpoznać ich humor.

Używam spostrzegawczość i intuicji.

Salazar 16-03-2008 00:08

Gdy się budzę, ubieram się, zbieram rzeczy, naprawiam zamek i wychodzę na dół. Tam spotykam Marjana. Siadam koło niego, podaję dłoń i mówię:
- Miły poranek. - ziewam. - Choć noc trudna.
Gdy chce wiedzieć co się działo oznajmiam.
- Eh... krasnolud się podburzył, bo nie może znieść, że czegoś nie wie. Zaczął się rzucać do Vespera. Elf był na jakimś rekonesansie. Poznaliśmy też "szarego nieznajomego", który chyba ma ochotę nam pomóc. To jakiś mężczyzna, który obserwował strażnika. - urywam na chwilę, po czym szyderczo dodaję. - Wszystko idzie jak po maśle. - westchnięcie z rezygnacją. - A u ciebie??
Czekam na jego odpowiedź popijając kawą zbożową, którą zamówiłem u karczmarza i przegryzając jajecznicą i chlebem.
Słucham jego rewelacji z zaciekawieniem i czekam na resztę. W karczmie i na terenie miasta dalej udaję schorowanego mężczyznę, który kuleje, charcze i kaszle.
Jeśli Marjan zauważa moje zachowanie, posyłam mu łotrzykowski gest: "To gra." w nadziei, że zrozumie.
Po posiłku rozpieram się na krześle i obserwuję otoczenia spod kaptura.

Używam blefu do udawania człowieka po przejściach.

Marjan 16-03-2008 12:14

Heh widzę że nieźle się bawiliście bez minę.Uśmiecham się tak że pokazuje całe moje uzębienie.
Ja tam nudziłem się jak mops na tym posiedzeniu. Ale wiesz mnie tam to nie szkodzi. Człowiek zawsze znajdzie jakieś zajęcie jak chce. Jeśli wiesz co mam namyśli.Uśmiecham się ukradkiem i mrugam okiem i delikatnie wskazuje na sakiewkę która mam od jednego ze szlachciców.
No ale opowiem wszystko jak reszta się zjawi. Ciężką noc miałeś?? Wiedzę że wymęczony trochę jesteś. Mimo że więcej spałeś niż ja.

W czasie całej rozmowy rozglądam się czy nikt nas nie podsłuchuje i nie obserwuje zbyt nachalnie. Obserwuje schody w oczekiwaniu na resztę i zamawiam sobie od karczmarza jakąś kawę.

Salazar 16-03-2008 12:29

W nadziei, że kawa zbożowa pomoże mi się utrzymać na nogach przez resztę dnia, odpowiadam Marjanowi na jego pytanie.
- Usłyszałem coś niepokojącego w nocy i potem (kaszlnięcie) spać nie mogłem. Przedrzemałem trochę, ale... ehh (machnięcie ręką).
- Gdzie te śpiochy? - rzuciłem do Marjana, ty miałeś misję, ja się nie wyspałem, a oni tną komara w najlepsze.
Kręcę głową w zniecierpliwieniu.
- Idę odetchnąć świeżym powietrzem, będę za 1/10 klepsydry.
Wstaję i wolnym chybotliwym, kulejącym krokiem idę w stronę drzwi wyjściowych. Siadam na krawędzi poidła dla koni przed karczmą i rozglądam się po okolicy.
Po kilku minutach wracam do środka w nadziei, że reszta raczyła już wstać.

Używam spostrzegawczości, aby obadać wygląd miasteczka i ludzi na ulicach.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:09.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172