Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-12-2008, 14:33   #21
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Strażnik przyjrzał się dokładnie postaci w lśniącej zbroi, lecz nie miał obowiązku zaczepiać ludzi w zbrojach i z bronią, a już na pewno nie za takie pieniądze jak mu płacili pomyślał w duchu, wyjął natomiast pergamin i wręczył go Serinowi.
- To mapa Moonshadow, są na niej zaznaczone miejsca gdzie znajdziecie nocleg, w gospodzie "Pod ożywczym cieniem" powinny być wole pokoje, a lokal ma dobry standard. - odwrócił się i ruszył wraz ze swoim towarzyszem do stróżówki, gdzie usiadł ciężko na niskim taborecie.

Do gospody, której nazwę wymienił strażnik, nie było daleko, przynajmniej nie według mapy którą dostaliście. Miała także zaznaczone miejsce koncertu, ratusz, targowisko, świątynie, choć nie pisało jakiego bóstwa, a także trzy inne gospody, oraz kilka domów na których była litera "N" co według legendy na dole mapy, oznaczało Noclegi.
 
deMaus jest offline  
Stary 30-12-2008, 19:25   #22
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Idąc w stronę miasteczka... nie to złe słowo. Zmierzając w stronę.... nie to brzmi tak jakoś sztywno. Jak najlepiej oddać ten stan ruchu który towarzyszył Xhapionowi w drodze do miasta? Hm... Już wiem.

Biegnąc, skacząc, zatrzymując się i ogólnie dobrze się bawiąc przestrzenią, człowiek powoli zbliżał się do miasta wraz z jego towarzyszami. Mimo swojego wyglądu, sprawiał wrażenie dziecka, które po raz pierwszy opuściło rodzinne strony i cieszyło się każdym milimetrem sześciennym "nowego" powietrza. Na towarzysza sprawiał wrażenie niezrównoważonego i zdziecinniałego.
Kiedy zauważył na drodze wystający głaz, podbiegł do niego i wskoczył. Dłonią oslonił oczy przed promieniami słońca i spojrzał w kierunku miasta. Gwizdnął z podziwem nad czystością planu architektonicznego i nad samym pomysłem. W myślach składał hołdy architektowi, chłoniąc oczami każdą uliczkę i budynek. Po chwili zauważył, że jego towarzysze są już daleko. Zeskoczył z głazu i pobiegł za nimi.

Miasto było obwarowane palisadą. Podeszli pod jedną z bram. Xhapion starał się zachować twarz, ale gdy ujrzał grupkę kobiet hałasującą pod jakimś plakatem, nie powstrzymał ciekawości. Zostawiając towarzyszy ze strażnikiem przyjrzał się plakatowi. Z fachowością ocenił pomysł i awangardzkie podejście i uśmiechnął się lubieżnie.
"Dark Raiders. Już ich lubię"
Popatrzył po otaczających go kobietach i oblizał się. Gdy wrócił pod bramę, zauważył, że elf ma jakiś kawałek pergaminu w dłoniach. Spojrzał mu przez ramie i głupkowato zapytał:
- Co tam masz?
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 01-01-2009, 19:36   #23
 
lukech's Avatar
 
Reputacja: 1 lukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemu
Mekassar z aprobatą pokiwał głową gdy dowiedział się, że miasteczko, które mają przed sobą to właśnie Moonshadow.
- Ten Varro to jednak inteligentny człowiek. Nie sprawiał nam dodatkowych problemów tylko od razu przeniósł na miejsce. Tak ma być zawsze, gdy w wyprawie uczestniczy moc samego Kossutha - pomyślał, pławiąc się w rozpierającej go dumie.

Szli dalej, Mekassar starał się nie pokazywać po sobie, że Janek zachowuje się jego zdaniem conajmniej dziwnie. Tak czy inaczej, w razie potrzeby Sin potrafił zatrzymać swoje uczucia dla siebie, więc tym razem po prostu ścisnął mocniej buzdygan i ruszył.

Po dotarciu do miasta kapłan z uwagą wysłuchał trejkotania strażnika i spojrzał na niego poważnie. Miał zamiar wzbudzić szacunek samą swoją osobą, ale przeszkodził mu w tym plakat...

- A na nim ogień...
- Płomienie!
- Żywa manifestacja siły Kossutha!

Nie zwrócił uwagi na nic innego, nic zresztą nie było przecież bardziej godne zainteresowania.
Gdy tylko oddalili się kilka kroków od strażników, Mekassar rzekł z podnieceniem w głosie:
- Skromna Sława w Moonshadow. Ha, wiedziałem, że ten człowiek jest ognistym wysłannikiem Wielkiego Pana Wszechpłomienia! To zapewne niebywały mędrzec; bardowie gromadzą olbrzymie pokłady wiedzy. Zagadka nie wydaje się teraz trudna... Pójdźmy do niego i porozmawiajmy.

Spojrzał na kartkę, z zaznaczoną gospodą, którą trzymał Serin.
- Skoro tawerna to pierwszy cel waszej podróży, to udajmy się tam... Ustalimy nasz następny krok.

Łypnął jeszcze podejrzliwie na głupio pytającego się Janka, po czym powoli wsunął buzdygan za pas i ruszył niespiesznym krokiem, rozglądając się uważnie dookoła, w kierunku wskazanej gospody.
 
__________________
];->

Ostatnio edytowane przez lukech : 01-01-2009 o 22:30. Powód: Poprawka stylistyczna;)
lukech jest offline  
Stary 01-01-2009, 21:48   #24
 
Chester90's Avatar
 
Reputacja: 1 Chester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumny
Ręka elfa błyskawicznie powędrowała w stronę zatkniętego za pas sztyletu, kiedy stwierdził, że osobnik każący nazywać się Jankiem stoi tuż za nim i zagląda mu przez ramie. Serin powstrzymał się jednak przed wyciągnięciem broni. Wolał nie wzbudzać żadnych podejrzeń u odchodzących strażników, czy u swoich towarzyszy podróży.

- To mapa miasta, którą dostałem od strażnika, kiedy Ty oglądałeś jeden z plakatów, którymi obwieszone jest miasto. Jest na niej zaznaczona gospoda, w której powinny być jeszcze wolne pokoje, więc możemy się tam udać i przedyskutować nasz kolejny krok. – zwrócił się do Jana.
Postanowił nie komentować dziwnego zachowania tego człowieka, więc rzucił mu jeszcze tylko pogardliwe spojrzenie.

- Ja też uważam, że powinniśmy porozmawiać sobie z tym sławnym bardem, jeśli to faktycznie to do niego odnosi się zagadka. W gospodzie dowiemy się, gdzie zatrzymał się na nocleg. – dodał jeszcze i ruszył za Mekassarem w stronę gospody.
 
__________________
Mogę kameleona barwami prześcignąć,
kształty stosownie zmieniać jak Proteusz,
Machiavela, łotra, uczyć w szkole.

Ostatnio edytowane przez Chester90 : 02-01-2009 o 17:15.
Chester90 jest offline  
Stary 03-01-2009, 23:39   #25
 
Dalaran's Avatar
 
Reputacja: 1 Dalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputacjęDalaran ma wspaniałą reputację
Drembar widząc miasto z odległości nie ukazał większego zainteresowania. Może dlatego, iż czytał o wielu ciekawych miejscach. Jego uwagę przyciągnęła natomiast duża ilość drewna.- Po co komu tyle drewna?- Zatrzymał się na chwilę lekko mrużąc oko, po kilku sekundach wpatrywania się stos machnął ręką i ruszył dalej.
-Moonshadow.- Uśmiechnął się.- Przynajmniej zmierzamy w dobrym kierunku, przynajmniej mam taką nadzieję.- Jak zwykle gadał sam do siebie w myślach jak coś go zainteresowało choć trochę. Widząc zachowanie Jana poprostu wzruszył ramionami i lekko odetchnął, jakby próbował się przyzwyczaić do tej dziwnej osoby przez najbliższe kilkanaście dni.
- Proszę o wybaczenie, ale z rozkazu burmistarza Lucjana Gernisa, mam obowiązek zapytać o powód Państwa przybycia i planowany czas pobytu - powiedział jeden ze strażników, na pierwszy rzut oka widac było, że niepodoba mu się zaczepianie każdego kto wchodzi – Powodem tych utrudnień są występy, znanego barda - tu wskazał na plakat za swoimi plecami, teraz kiedy się rozejrzeliście, właściwie każda ściana była nimi oblkejona – dlatego burmistrz podejmuje dodatkowe środki mające zapewnić bezpieczeństwo mieszkańców jak i naszych gości. - zakończył jednym tchem i oczekiwał na odpowiedz.
Lśnistooki ucieszył się, iż będzie miał szansę posłuchać znanego barda. Z początku chciał zaprzeczyć słowom Serina, lecz w rzeczywistości naprawdę uwielbiał dobrą muzykę, więc nie zanegował stwierdzenia elfa. Spojrzał na pergamin, który dał spiczastouchemu strażnik. Ocenił w którędy mają najszybciej do najbliższej gospody. Chciał już iść w jej stronę, lecz głupkowate pytanie Janka zmusiło go do zatrzymania.- Mam takie małe pytanie do ciebie Janie.- Nabrał powietrza.- Udajesz kogoś kim nie jesteś?- Zapytał wymuszając uśmiech na twarzy.
 

Ostatnio edytowane przez Dalaran : 03-01-2009 o 23:39. Powód: Przepraszam za wielkie opóźnienie.
Dalaran jest offline  
Stary 05-01-2009, 00:43   #26
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Droga do gospody przebiegała, bardzo spokojnie, ulice były w większej części brukowane, przynajmniej te, które zdawały się prowadzić w stronę ratusza i placu przed nim, te które nikły pomiędzy budynkami były wciąż dobrze ubitą i wydeptaną ziemią. Co jakiś czas pojawiały się za i przed wami dzieci, otwierając ze zdumienia usta i pokazując palcami Makassara, kilka niewiast także zwróciło na was uwagę, nikt jednak nie odważył się podejść.

Gospoda "Pod Ożywczym Cieniem" była przy jednej z brukowanych ulic, ściana frontowa była cofnięta od ulicy, a po bokach były wąskie maksymalnie półtorametrowej szerokości przejścia na tyły karczmy i do deptaka nad rzeką, mapa była w tym względzie w miarę dokładna.
Gospoda była zbudowana z bali, w przedniej ścianie znajdowały się dwa duże okna, a pomiędzy nimi drzwi. Górna część budynku wychodziła do przodu, na jakieś dwa metry, była malowana na biało, opierała się na czterech drewnianych dragach i nie miała okien. Przez okna na dole, niemożna było zajrzeć do środka ponieważ, widok zasłaniały ciężkie brązowe kotary.

Po wejściu, lokal od razu otoczył was przyjemnym chłodem, tuż za drzwiami znajdowały się trzy stopnie prowadzące w dół, podłoga była drewniana, tak jak i większość rzeczy tu. Po prawej znajdował się wielki kominek, w którym mimo wczesnej pory wesoło paliły się kloce drewna, obok kominka znajdowało się podwyższenie, prawdopodobnie na lokalne występy. Przed kominkiem była długa ława, mogąca pomieścić chyba z piętnaście osób, po drugiej stronie gospody znajdowały się okrągłe stoliki. Na wprost drzwi znajdował się bar, z lśniącą ladą w której odbijały się ogniki z kominka, na półce za barem stało kilka butelek i wielka beczka, prawdopodobnie z piwem. Nad suficie w równych odstępach znajdowały się żyrandole z kryształami, które świeciły dając miłe dla oka, ciepłe światło.

Łysiejący barman, dobrze po pięćdziesiątce, gdy tylko weszliście odwrócił się do was i powiedział.
- Szukacie noclegu? Kolejni na ten przeklęty koncert, cholernego golasa? - zapytał z nieukrywaną niechęcią do barda z plakatów. Ton jednak sugerował, że cokolwiek myśli o "cholernym golasie" nie zamierza tracić zarobku - mam jeszcze trzy pokoje dwuosobowe, pięć srebrnych monet od łóżka, dziesięć jeśli z wyżywieniem. Jak macie jakieś zniżki u rodu Ghallanda przedstawcie listy polecające, mam z nimi umowę więc uznaje takie zniżki. Przygotować obiad?

W gospodzie oprócz barmana, były jeszcze cztery osoby, trzech ludzi siedział przy ławie, przed kominkiem i piło piwo, a obok nich na ławie leżały talerze, zbierane właśnie przez kelnerkę, resztki smażonego kurczaka z ziemniakami wyglądały niezwykle smakowicie. Po drugiej stronie w koncie obok okna siedział samotny warforged, palił fajkę i popijał piwem w milczeniu czytając jakąś wielką księgę.
 
deMaus jest offline  
Stary 07-01-2009, 22:57   #27
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Jan założył obie ręce za głowę i stawiająć duże kroki zaczął się zastanawiać nad pytaniem Drembara. Mimo pierwszych pozorów spowodowanych jego wyglądem, teraz sprawiał wrażenie wioskowego głupka. Zwłaszcza idąc tak pokracznie, jednak sprawnie omijając wszystkie napotkane "miny".
- Czy udaje kogoś kim nie jestem? No cóż to bardzo proste i jednocześnie skomplikowane pytanie - zaczął dywagować. - Bo jestem w końcu tym kim jestem. Mam blond włosy, nosze okulary i jestem wysoki. Jednak czy moje wnętrze jest tym czym ja uważam za to czym jest. A może jest czymś zupełnie odmiennym od jestestwa które uważam że jest? A może moje myśli wynikają z błednego jestestwa które chce się uznać za moje własne? Tutaj właśnie sprawy się komplikują. Mogę ci za to powiedzieć coś czego nie mówiłem nikomu innemu. - Tutaj zbliżył się do Drenbara i robiąć tajemniczą minę powiedział:
- Uwielbiam dobre i szalone zabawy. - odsunął się i dodał. - a tak przy okazji to jestem chyba normalny no nie? Przecież nie zachowuje się jakoś specjalnie odmiennie od... łoł. Fajna nazwa. - Po tych słowach podszedł do drzwi i zrobił groźną minę. Stawiająć szeroko nogi, kopnął w drzwi i zawadiacko spojrzał na zebranych. Przeszedł przez cała salę i podszedł do karczmarza. Usiadł na stołku i sporzał na niego spode łba.
- Dawaj mi tutaj najprzedniejsze piwo tej budy.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 08-01-2009, 01:12   #28
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
[Do opisu gospody]
Po prawej stronie baru są drzwi, po lewej schody na piętro. za schodami widać kolejne drzwi, prawdopodobnie do kuchni, bo dochodzi z nich cudowny zapach.


[Wszyscy]
- Budy? Budy? - Zapytał z ogromnym oburzeniem barman, odstawił kufel, który właśnie pucował, uderzył szmatą w błyszczący bar - to najlepszy lokal w tym mieście, jak się nie podoba to precz - wykrzyczał w twarz Jana - Nie potrzeba mi waszego złota, mam go aż za wiele. -

[Xhapion] Nagle zdałeś sobie sprawę, z kilka rzeczy. Po pierwsze, barman nie posiadał typowego dla tego fachu wielkiego brzucha. Po drugie, miał szerokie barki i wielkie bicepsy. Po trzecie, właśnie wyjął spod lady jedną ręką miecz, którego ty byś prawdopodobnie nie w ogóle nie podniósł. Po czwarte na jego prawej dłoni, tej w której wcześniej trzymał szmatę, błysną ci srebrny sygnet.
 
deMaus jest offline  
Stary 08-01-2009, 15:50   #29
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Jan przyglądał się hardo barmanowi przez chwilę po czym nagle roześmiał się głośno i serdecznie. Wszyscy dookoła spojrzeli na niego ze zdziwieniem. W nie jednej głowie pojawiło się zapytanie " Kim jest ten wariat i jak można się tak śmiać?". W końcu jednak radosne uniesienie opuściła człowieka. Położył łokcie na ladzie i kręcą swoim sygnetem powiedział spokojnym głosem na którym jeszcze błąkął się gdzie uśmiech:
- Widzę, że twoje słowa jednak potwierdzają opinie jaka krązy dookoła tej karczmy. Wybacz mi moje grubiańskie zachowanie. Może to z powodu tego, że jestem tu obcy, albo dlatego że przybyłem tutaj na występ świetego barda, ale mam wyśmienity humor i chciałem się troche zabawić kosztem moich towarzysz - wskazał tutaj ruchem glowy na towarzyszy ( o ile zdążyli wejść). Przez moment jeszcze bawił się sygnetem jakby chciał zwrócić na niego uwagę barmana.
" Ciekawe czy jest tak jak myśle. Powoli nudzi mi się już ta gra. Może zmienić nastawienie. Nie nie teraz. Ostatnio graliśmy czarodzieja to dzisiaj poudajemy figlarza"
Odwrócił swój wzrok od dłoni i poparwił okulary, które niewygodnie opadły mu na końcówkę nosa.
- Jednak o ocenie lokalu powinny świadczyć jego usługi. Daj mi tutaj najlepsze piwo jakie posiadasz w swoim składzie, a jeżeli zasłuży na swoją nazwę to zapłace ci dwu... a co mi tam. Trzykrotność jego ceny. Co ty na to?
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 08-01-2009, 17:18   #30
 
lukech's Avatar
 
Reputacja: 1 lukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemulukech to imię znane każdemu
Mekassar wszedł pewnym krokiem do karczmy zaraz po tym jak Janek dotarł na miejsce.
Gdy tylko usłyszał pierwsze słowa karczmarza i przyjął do wiadomości, że jego towarzysz ma najwyraźniej problemy z utrzymaniem pewnego sposobu zachowania, ruszył spokojnie w kierunku kominka. Po drodze wzniósł lewą dłoń w geście pozdrowienia dla wszystkich tych, którzy choć przelotnie na niego spojrzeli.
Gorejący w kominku płomień przywołał rumieniec na twarzy kapłana, w jego oczach dostrzec można było błąkający się wesoło ognik.
Machnął ozdobioną pierścieniem ręką w kierunku karczmarza i rzekł:
- Dostojny właścicielu tego przybytku, nie zwracaj uwagi na człowieka, który wszedł tu przede mną. Odwrócił się do wchodzących właśnie do karczmy Serina i Drembara.
- Ci dwaj - wskazał na nich ręką - są moimi przyjaciółmi, podobnie jak poprzednik - uśmiechnął się w udawany sposób.
- Potrzebujemy dużego stolika z najlepszym napitkiem i obsługą. Wierzę, że w takim miejscu jak to nie będzie z tym problemów. Rozejrzał się powoli, a jego wzrok padł ostatecznie na kominek.
- Świetne miejsce na świątynię, wystarczająco przestronne, uczęszczane, urządzone w dobrym stylu, na dodatek ma scenę do kazań... - pomyślał i klęknął swobodnie przed ogniem.
Słowa modlitwy z łatwością układały mu się w głowie, nic zresztą dziwnego.
Nie trwało to jednak długo, gdyż już po chwili stał z powrotem pewnie na nogach i czekał na reakcję karczmarza.
 
__________________
];->
lukech jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172