Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-04-2009, 18:45   #1
 
Cosm0's Avatar
 
Reputacja: 1 Cosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputację
[FR 3.5]Ogniste Noże

Było ciepłe, letnie popołudnie miesiąca Flmerule, gdy mała grupa najemników i poszukiwaczy przygód podjeżdżała pod bramy Suzail wioząc ze sobą spętanego mordercę, który związany kilkoma gruby linami wyglądał jak szpulka wyjątkowo grubej i solidnej nici, którą było kilka marynarskich lin służących normalnie do cumowania niewielkich stateczków. Od paru godzin pojmany zbir jechał dodatkowo jeszcze zakneblowany, bo swoim gadaniem i groźbami powodował jawną irytację Gordrona, który już kilka razy raczył zdzielić go za to w gębę, to też reszta towarzystwa postanowiła go uciszyć dla jego własnego dobra. Od tamtej pory umięśniony i przysadzisty potomek barbarzyńców północy jechał uśmiechnięty, szydząc po cichu z niedoli pojmanego, podczas gdy urodzony w Immersea zaklinacz i pochodzący z południa z odległego Aglarondu czarodziej imieniem Maesto sprzeczali się o jakieś niezrozumiałe dla reszty kompanii magiczne zagadnienie. Obok powozu jechał na swoim niewielkim rumaku, który prędzej pretendował do miana kuca, niźli konia, Gusin – przybyły do Cormyru w sobie znanych tylko powodach rdzenny mieszkaniec osławionej Wielkiej Rozpadliny – kraju dumnych Złotych Krasnoludów utrzymujących kontrolę nad własnymi terenami żelazną pięścią i nieugiętością w walce z potencjalnymi agresorami. Cichy turkot kamieni pod drewnianymi, okutymi stalowymi obręczami kołami odliczał metry przybliżające ich ku bramom. Już z daleko Suzail komponowało się wspaniale, jako niemal w całości kamienne miasto, nad którym górował majestatyczny, acz wyraźnie bardziej praktyczny niż wystawny, zamek władcy tej krainy – Azouna IV. Było to wielkie, tętniące życiem, zadbane i czyste miasto stanowiące główną siedzibę Purpurowych Smoków, Wojennych Czarodziejów i połowy Królewskiej Floty. Jedynym cierniem w sercu tego miasta, podobnie jak Marsember i kilku innych były Ogniste Noże, które sprawiały, że pomimo wysiłków wszelkich służb ku temu, aby miasta korony uczynić bezpiecznymi, nadal potrzebne było sporo pracy, aby taki status uzyskać. Jadący z wami więzień należał do tej parszywej organizacji – w całej swojej karierze popełnił jednak jeden poważny błąd – zamordował jednego z niżej urodzonych szlachciców przez co Purpurowe Smoki wyznaczyły nagrodę za jego głowę, a wy zamierzaliście tą nagrodę właśnie odebrać. Brama miejska, którą wjeżdżaliście do Suzail, podobnie jak pozostałe wyraźnie dawała do zrozumienia, że wszyscy ewentualnie chętni do zaatakowania miasta będą mieli niemały problem z dostaniem się w obręb grubych, solidnych fortyfikacji miasta. W ciągu dnia przy bramie urzędowało jedynie dwóch Purpurowych Smoków.


Po obu stronach bramy jednakże widoczne były wnęki z wąskimi schodkami prowadzącymi pod mury, w których zapewne stacjonował cały oddział tej elitarnej formacji wojskowej. Ich serdeczny witający podróżnych uśmiech nie pozostawiał jednak złudzeń co do ich kompetencji i zaradności w razie jakiegokolwiek zagrożenia. Kiedy już przejechaliście przez bramę waszym oczom ukazał się widok szerokiej ulicy zwanej Promenadą, jednej z głównych ulic miasta. Od bramy skręciliście na prawo kierując się ku posterunkowi Purpurowych Smoków i miejskiego więzienia. Posterunek był niskim budynkiem, o grubych ścianach z ciosanego kamienia, którego większa część znajdowała się zapewne pod ziemią kryjąc cele z więźniami. Gdy podjechaliście pod budynek Gusin zawołał na stojących przy drzwiach strażników, że pochwyciliście poszukiwanego listem gończym na co jeden z nich zniknął za stalowymi, kutymi drzwiami a po kilku minutach powrócił z dowódcą – mężczyzną w średnim już wieku, poznaczonego na twarzy kilkoma mniejszymi bliznami ubranemu w oficjalny strój dowódcy z symbolem Cormyru na piersiach, pod którym skryta była cienka mithrilowa, na pierwszy rzut oka, kolczuga. Spojrzał spod swoich krzaczastych brwi na was pytającym wzrokiem oczekując wyjaśnień co do tego wezwania.
 
__________________
Wisdom of all measure is the men's greatest treasure.
Cosm0 jest offline  
Stary 13-04-2009, 15:46   #2
 
homeosapiens's Avatar
 
Reputacja: 1 homeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetny
Pierwszy odezwał się opancerzony mężczyzna koło trzydziestki, o blond włosach i niebieskich oczach, tak typowych dla północnych szczepów barbarzyńców, a poza tym barbarzyńcę przypominający tylko dość wyraźną muskulaturą.

-Znać dowódcę po wyglądzie, więc od razu przejdę do rzeczy. Jako przychylni waszemu państwu i nie tak przychylni zbójom wszelakiej maści, dodatkowo zmotywowani nagrodą, pojmaliśmy tego tu członka "Ognistych Noży". Banda podobno sprawia wam kłopoty, więc myślę, że jeden mniej na wolności lub przy życiu, nie wnikam, ucieszy Purpurowe Smoki i Cormyr jako całość. My zaś nagrodzeni za nasze wysiłki będziemy sławić imię sprawiedliwych, którzy dotrzymują słowa, męcząc się tylko z tym, że na świecie takich jak Wy zbyt mało. Wszędzie tałatajstwo bez czci i wiary, co tu nie mówić o honorze...

Cały czas kiedy mówił patrzył dowódcy prosto w oczy, tak by ten wiedział z kim ma do czynienia. W oczy podczas rozmowy nie patrzą jedynie kłamcy, zdrajcy, skurwysyny i inni owcojebcy.

-Me imię Gordron i jak łatwo zauważyć, pochodzę z północy. To zaś są moi towarzysze.

Jeżeli ktoś się uważnie przyglądał, mógł zauważyć, że ten mąż miał dziwny stosunek do swojego miecza - dotykał go, jakby cały czas sprawdzał, czy jest na miejscu, czy go ktoś nie ukradł, a może pieścił go jak nałożnicę?

Miecz ten był dłuższy niż sam właściciel, który to też do najniższych nie należał, i wisiał w pochwie przywieszonej na plecach grubymi skórzanymi pasami - jakby się ktoś uparł, to można było by go używać jak piki, czy gizarmy, jednak o ziemię zaprzeć trudniej, a i "pokaleczyć" się można.
 
homeosapiens jest offline  
Stary 13-04-2009, 20:27   #3
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Gusin pozwolił Gordonowi przemówić pierwszemu. Rozmowy nigdy nie były jego mocną stroną, a wojownik najwyraźniej je lubił. Gdy tylko skończył, krasnolud postanowił dodać swe trzy grosze:

-Ano, zabójca jak się patrzy. A jaki gadatliwy, szlag by trafił jego jadaczkę- wojownik splunął pod nogi jeńca – A ten tu Gordon to wcale nie takie spokojne jagnię, za jakie uchodzi. Sam by gołymi rękami rozszarpał tego nicponia, gdybyśmy go nie związali. Nicponia, znaczy. Ale to dobry chłop i zacny wojownik, więc mu się wybaczy, tym bardziej, że mnie też zaczynał nieco zbyt mocno za brodę szarpać. Gordon, znaczy. Tfu, zabójca.

Jak widać, dobrze się stało, że blondyn przemówił pierwszy. Gdyby to krasnolud się pierwszy odezwał, to dowódca nie mógłby dojść, kto kogo i za co związał.

- Gusin. Ja, znaczy- przedstawił się zwięźle.
 
Kaworu jest offline  
Stary 14-04-2009, 10:08   #4
 
Zabulonek's Avatar
 
Reputacja: 1 Zabulonek jest na bardzo dobrej drodzeZabulonek jest na bardzo dobrej drodzeZabulonek jest na bardzo dobrej drodzeZabulonek jest na bardzo dobrej drodzeZabulonek jest na bardzo dobrej drodzeZabulonek jest na bardzo dobrej drodzeZabulonek jest na bardzo dobrej drodzeZabulonek jest na bardzo dobrej drodzeZabulonek jest na bardzo dobrej drodzeZabulonek jest na bardzo dobrej drodzeZabulonek jest na bardzo dobrej drodze
Caraewn był tego dnia w niezbyt dobrym humorze. Doszedł do paru wniosków, które spowodowały w jego psychice lekką chandrę. Wbrew ogólnej euforii grupy. Złapanie członka "Ognistych Noży" owszem, było sporym osiągnięciem, ale w ten sposób kompania zalazła za skórę tej tajnej i niebezpiecznej organizacji. Zaczął się zastanawiać nad zakupem paru zwojów do wykrywania trucizn. Zza każdego rogu spodziewał się skrytobójczej strzały i... był pewien, że już nie ma odwrotu.

Zanim doszli do miasta, przebrał się w lekki, czarny wams i zmienił buty na mniej wygodne, aczkolwiek lepiej się prezentujące. Gdy tylko przybyli do miasta i spotkali się z dowódcą, wysłuchał w spokoju przemów swoich towarzyszy. Sam też nie pozostawił sprawy bez wypowiedzenia się. Przedstawiając się, zdobył się na lekki skłon głowy.

- Caraewn z Marsemberu, zaklinacz. Chciałem tylko przypomnieć, że przez pojmanie członka wspomnianych "Ognistych Ostrzy" zrobiliśmy sobie wroga w tej organizacji, a co się z tym wiąże, musimy się spodziewać ich zemsty. Chyba rozumie pan, iż potrzebujemy jakiejś dodatkowej ochrony, czy po prostu zabezpieczenia.

Po tych słowach uśmiechnął się życzliwiej do dowódcy i czekał na jego reakcję.
 
Zabulonek jest offline  
Stary 14-04-2009, 11:34   #5
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Jadąc do miasta Mesto zastanawiał się nad tym, czy nie ukryć ich jeńca pod jakimś kocem, czy płachtą, tak aby po pierwsze nie zwracać uwagi na fakt, że to oni go przywieźli, a po drugie to jeśli ktoś chciałby podszywać się pod tego pajaca to lepiej, aby Ogniste Noże nie wiedziały, ze ktoś wwiózł go do miasta związanego i zawiózł do siedziby straży. Uznał jednak, że tym razem niech reszta wykaże się sprytem.

Do miasta wjechał, ubrany w białą lnianą koszulę, na niej miał ciemno zieloną pelerynę, miał także miękkie skórzane spodnie w odcieniach ciemnej zielni, buty jeździeckie i brązowe rękawice. Przy boku miał rapier, a na plecach skórzany plecak. Wielu mieszczan odwracało za nim głowy, wszak niecodziennie mogli widywać takiego człowieka. de'Estevaro mierzył około 190 centymetrów wzrostu, był zbudowany wręcz pomnikowo, nie był może jakimś olbrzymem, ale miał wszystkie mięśnie na swoim miejscu.Jego ciemna karnacja i błękitne oczy, zawróciły w głowie nie jednej już kobiecie. Twarz miał szlachecką, wprost idealną do bicia na monetach, jak czasem odważali się zażartować zazdrośni, mówili o nim, że jest za przystojny na awanturnika. Nosił długie czarne lekko kręcone włosy, i delikatny zarost, precyzyjnie przycinany. Ci co go znali, wiedzieli, że posturę zawdzięcza długim latom na statku, a twarz swemu pochodzeniu, o którym mówił mało, wręcz bardzo mało.

Kiedy wjechali, do miasta i do garnizonu straży, a reszta powiedział już swoje, uznał że to duży błąd z jego strony, że pozwolił im działać zamiast samemu przejąć dowodzenie. Gdy jeszcze mówił Gordron, Mesto naciągnął kaptur płaszcza na głowę, a kiedy wszyscy skończyli mówić, sam dodał ściszonym głosem.
- Jak bardzo ufasz swoim ludziom? Moi towarzysze, jak się właśnie okazało nie grzeszą rozumem, i na środku ulicy w mieście, na siedzibę które obrały sobie Ogniste ostrza, chwalą się, że pojmali jednego z nich. Wejdźmy do środka, porozmawiamy o pieniądzach, i tam też sprawdzisz kogo przywieźliśmy. - Zrobił przerwę, a następnie lekko zeskoczył z konia, podał wodze jednemu ze strażników mówiąc - To cenny koń, więc go pilnuj. - Do drugiego natomiast powiedział - Załatw kogoś kto zabierze do środka tego pajaca z wozu. - Ponownie odwrócił się do dowódcy, ruszając do wejścia do strażnicy. - Prowadź. - Wszystko mówił, tonem nie tyle nawykłym do wydawania rozkazów, co do tego, że rozkazy które wydają będą wykonane bez chwili wahania. To efekt, bycia prawą ręką i jednocześnie przybranym synem kapitana pirackiego statku.
 

Ostatnio edytowane przez deMaus : 15-04-2009 o 19:12.
deMaus jest offline  
Stary 18-04-2009, 14:30   #6
 
Cosm0's Avatar
 
Reputacja: 1 Cosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputację
Dowódca straży słuchał was marszcząc brwi lecz stopniowo w miarę jak docierało do niego, że pojmaliście jednego z Ognistych Noży jego wzrok rozluźniałsię, aż do momentu, gdy Maesto odrobinę zagalopował się w swojej przemowie:

- Hej chłoptasiu czy ty czasem nie czujesz się za bardzo u siebie? - jego słowa zatrzymały Maesto w miejscu i sprawiły, że dwójka towarzyszących dowódcy strażników położyła dłonie na rękojeściach mieczy wywołując tym samym lekką konsternację pośród drużyny poszukiwaczy przygód.
- Jakkolwiek jeno głupiec nie rozróżniłby dobrej rady, nawet wypowiedzianej w niewłaściwym tonie... wejdźcie zatem - rzekł stanowczo acz w miarę uprzejmie, jak na kogoś kto musi cały czas sprawiać wrażenie nieugiętego obrońcy prawa.

Na odchodnym wydał jednemu z podkomendnych rozkaz zaprowadzenia więźnia do jednej z cel na co z powozu odpowiedziały mu ciche stęknięcia i pojękiwania bandyty, który zapewne sypnąłby wiązanką, gdyby nie krępujący mu język knebel. Udaliście się za gospodarzem do koszarów. Wszystkie drzwi wewnątrz były ciężkie i okute żelaznymi wzmocnieniami - sugerowało to przeznaczenie tego budynku, który z resztą w całej reszcie wystroju również był bardziej praktyczny niźli wystawny. Weszliście do niewielkiego pokoju z oknem na dziedziniec, na którym dopiero co staliście, a gdy dowódca rozsiadł się na fotelu za biurkiem i skinieniem pokazał wam byście usiedli na stojących po przeciwnej stronie tegoż mebla krzesłach zaczął:

- Jestem Halvundrar Cormaeril, dowódca straży miejskiej z ramienia króla Azouna. Słucham zatem co dla mnie macie?
 
Cosm0 jest offline  
Stary 20-04-2009, 16:55   #7
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Po wejściu do środka rozejrzał się po pokoju, usiadł plecami do okna po czym zdjął kaptur.
- Co mamy dla ciebie? Mamy członka ognistych noży. Żywego, czyli to czego nie dokonały purpurowe smoki, ani wy. Powstaje teraz sprawa naszego wynagrodzenia. Słucham oferty - westchnął lekko - od jej wysokości pewnie będzie zależało, czy zachce nam się zająć resztą tych ognistych noży. Sam pewnie się domyślasz, że ściągnęliśmy ich uwagę na siebie, a to wymagało by, żebyś zachęcił nas bardziej do pozostania w mieście. Tak w ogóle to przydało by się coś do picia. - spojrzał na minę dowódcę - wybacz to, że mówię wprost ale nie lubię tracić czasu, na ładne słówka, skoro obaj wiemy, że będziemy rozmawiać o pieniądzach. Poza tym wydaje mi się, że też wolisz chyba konkrety. -
 
deMaus jest offline  
Stary 22-04-2009, 10:23   #8
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Towarzysze Gusina przedstawili się, i wyszło im to znacznie lepiej niż krasnoludowi, nie licząc Mesto. Ten okazał brak szacunku dowódcy, wręcz rozkazując mu i mniej lub bardziej otwarcie wyzywając od amatora.

Wojownik zastrzygł wąsami, gdy sytuacja z winy czarodzieja stała się gęsta. Nie chciał walczyć, choć do tego wydarzenia doprowadził jeden z jego towarzyszy. Najchętniej powiedziałby mu słówko na osobności, ale nie było ku temu okazji. Na razie.

Następnie Gusin udał się za resztą ludzi do budynku, na zaproszenie samego dowódcy.

W środku Mesto znowu zaczął wygłaszanie tyrady swym władczym tonem. Był jak rozwydrzony szczeniak, królewicz przyzwyczajony do tego, że inni słuchają jego słów. Krasnolud miał nadzieję, że w najbliższej okazji ktoś obije mu za to buźkę. Choć… czy musiał czekać?

- A ja se myślę, że królewicz Mesto wolałby, żeby go ktoś obsłużył i poprowadził czerwonym dywanem do samego króla na audiencję, tfu!- stwierdził, spluwając pod nogi czarodziejowi… prosto na podłogę.

- Przepraszam, ale siem wkurzył. My tu spełniamy obowiązek wobec klanu… państwa… tej… ludzkości, znaczy się!- wręcz wykrzyknął, gdy znalazł odpowiednie słowo- a ten tu…

Gusin zmełł w ustach przekleństwo, patrząc tylko spode łba na towarzysza zabójczym wzrokiem.

- Oczywiście, nie pogardzę też nagrodą, o ile nie uznam, iż jest zbyt duża- wyznał na koniec. Był klasycznym krasnoludem i kochał się w błysku złota, ale pojmał zaledwie jednego członka Ognistych, a i to na spółkę z trójką innych mężczyzn. Nie miał zamiaru przyjąć dużej ilości złota. Godziłoby to w jego honor…
 

Ostatnio edytowane przez Kaworu : 22-04-2009 o 14:52.
Kaworu jest offline  
Stary 22-04-2009, 12:00   #9
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Słysząc krasnoluda, Mesto po raz kolejny zastanowił się, czemu z nim podróżuje, jednak kiedy usłyszał jego wypowiedz do końca, jedyne co zrobił to parsknął śmiechem.
- Gusin nie bądź śmieszny, mówisz o pracy dla społeczeństwa, a kończysz nagrodą. Ja jestem po prostu konkretniejszy. Ale jak zamierzasz rezygnować z nadwyżki złota, to chętnie wezmę twoją część - uśmiechnął się ironicznie, wiedział, że żaden krasnolud, nie rezygnuje ze swojej części złota, no chyba, że jakiś szalony paladyn.
 
deMaus jest offline  
Stary 24-04-2009, 16:20   #10
 
homeosapiens's Avatar
 
Reputacja: 1 homeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetny
-Nie pogardzę nagrodą, raczej też nie zrzeknę się jej na rzecz sierocińca. Wychodzę z założenia, że jak będę bogaty, to jakiś może założę, ale na razie nie jestem i wszystko co robię z pieniędzmi, to zazwyczaj chroni mój zadek przed przedwczesnym końcem.

Powiedział na stronie do Maesto, jakby wychwytując jego myśli o "szalonym paladynie" i odpowiadając na zarzut. Za szalonego się nie uważał, póki co...

-Panie Halvundrar, ja bym proponował, byśmy po prostu zaczęli dobrą, uczciwą współpracę. Wzajemna pomoc wliczona. Póki co może być też tak, że nikt o nas nie wie, wszak nie mogą mieć szpiegów wszędzie. Możemy ich infiltrować, robić zasadzki, obławy - na pewno będzie ciekawie. Oczywiście wasza pomoc mogła by obejmować także udostępnianie potrzebnych magicznych przedmiotów, czarów, hasełi odzewów bądź szyfrów potrzebnych w mieście. W końcu jeżeli mielibyśmy do nich przeniknąć, to przydałoby się być "przydatnymi", jeżeli zaś mielibyśmy ich ścigać, to szybkość będzie kluczowa. Tak czy siak, to popieram Maesta w tym, że coś do picia by się przydało. Na wiór idzie wyschnąć przy takiej pogodzie.

 
homeosapiens jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172