Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z dziaÅ‚u DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-01-2010, 16:48   #21
 
Chester90's Avatar
 
Reputacja: 1 Chester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumny
Zza zakrętu wypadł jeździec w srebrnej zbroi na czarnym koniu i zaszarżował w ślad za uciekającym chłopem. Minął ich w pełnym pędzie zamachnął się lancą i przebił nią uciekiniera. Człowiek nie miał szans. Umarł w niemal tej samej chwili, w której przebiło go ostrze. A rycerz właśnie zawracał. Yashtan za pierwszym razem nie zdążył zareagować, jednak tym razem lepiej się przygotował. Mocno i pewnie trzymał własne potężne ostrze i zamachnął się w chwili, w której jeździec ponownie ich mijał. Jednak cios Lantańczyka tylko ześlizgnął się po zbroi przeciwnika. No, ale nikt nie jest doskonały, a jeźdźca w galopie trudno trafić. Rycerz zatrzymał się minąwszy ich i odwrócił się. Jednak w jego kierunku już biegł przemieniony w wilka Mallai. Ha! Jedna zagadka mniej. Już wiadomo kto jest wilkołakiem. Yashtan pognał w ślad za likantropem sprytnie zachodząc jeźdźca z przeciwnej strony. Błyskawicznie wyprowadził cios z dołu mierząc pod żebra. Cios trafił i przebił pancerz zadając przeciwnikowi obrażenia, a wojownik idąc za ciosem zamachnął się po raz drugi tym razem celując w głowę i mając w planach szybkie zakończenie walki. Jednak tym razem cios przeniknął przez widmo, a jego przeciwnik zapewne nawet tego nie poczuł.



[Rzut w Kostnicy: 62] - 1 cios (trafienie)
[Rzut w Kostnicy: 50] - 2 cios (pudło)
[Rzut w Kostnicy: 32] - test ataku (trafienie)
[Rzut w Kostnicy: 15] - test obrażeń
 
__________________
Mogę kameleona barwami prześcignąć,
kształty stosownie zmieniać jak Proteusz,
Machiavela, łotra, uczyć w szkole.
Chester90 jest offline  
Stary 12-01-2010, 23:38   #22
 
Cosm0's Avatar
 
Reputacja: 1 Cosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputację
Jaren przeklął w duchu, gdy zobaczył co nadjechało zza zakrętu. Przeklął ponownie, gdy to coś podjechało bliżej i upewnił się w swoich obawach. Na w pół transparentna zjawa mogłaby mu sprawić nie lada problem, gdyby napotkał ją samotnie i wtedy najpewniej Jaren po prostu ulotniłyby się z miejsca spotkania tak szybko jak się da, nie narażając skóry na nieprzyjemne konsekwencje potyczki. Tym razem jednak sprawy wyglądały nieco odmiennie - nie był sam, a jego towarzysze zajęli się już stosownie nieumarłym. Jaren zdecydowanie nie był typem, który nie bacząc na swe własne bezpieczeństwo rzuci się w wir walki w berserkerskim szale - jego bronią była magia aczkolwiek jak na złość pobieżne przeanalizowanie znanych sobie zaklęć, ujawniło rażącą wadę jego repertuaru - nie był przygotowany na takie spotkanie. Nie był przygotowany dziś, ani wczoraj, ale miał gorliwy zamiar naprawić to zaniedbanie w jak najbliższej przyszłości, na wypadek gdyby nie było to jednorazowe spotkanie tego typu. Nie mając zbyt wielkiego wyboru Jaren doszedł do wniosku, że najlepiej jak może się w tej chwili przysłużyć reszcie atakującej i kąsającej trupa gromady, to również go ukąsić... na swój sposób. Zamknął oczy i rozłożył szeroko ręce. W tej samej chwili dłonie Jarena zapłonęły żywym ogniem, a gdy mężczyzna wyciągnął je do przodu i złączył razem - płomień wystrzelił wprost w walczącą z resztą towarzyszy zjawę, przypalając czubki włosów walczącym.
 
__________________
Wisdom of all measure is the men's greatest treasure.

Ostatnio edytowane przez Cosm0 : 12-01-2010 o 23:44.
Cosm0 jest offline  
Stary 14-01-2010, 15:32   #23
 
Klebern's Avatar
 
Reputacja: 1 Klebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputację
Mallai, który z dziadka przemienił się w wilkołaka, który terroryzował opryszków z Daggerfall oraz Yashtan, który swoim mieczem równie dobrze władał jak Mallai pazurami. Doskoczyli do przeciwnika i go próbowali ciąć. Niestety z różnym skutkiem i to na ogół mizernym, można by rzec.

Widmo zawyło donośnie, tak, że mniej odpornemu to by bębenki w uszach przynajmniej spuchły. O ile, nie pękłyby, zrolowałyby się i uciekłyby do gardła. Na całe szczęście nic takiego się nie zdarzyło. Jeździec zaś uznał, że nie jest gotowy do dalszej walki z wami czterema i swoim niematerialnym ciałem schronił siew ziemi. Choć próbowaliście go jeszcze sieknąć na do widzenia, to jednak żaden z ciosów nie trafił w jego niematerialne ciało. Kopać chyba nie będziecie? Widmo długi czas w ogóle się nie ukazywało i nie wyglądało na to, by się ponownie miało ukazać.

Na zakurzonej drodze, zostaliście tylko wy i ciało zmarłego wieśniaka.
 
Klebern jest offline  
Stary 14-01-2010, 18:21   #24
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Mallai przez moment patrzył ze zdziwieniem w punkt, w którym zjawa zanurzyła się w ziemii. Coś mu się nie zgadzało... Był pewien, że podczas swego ataku zauważył za zbroi ducha niewielki znak Corellona, największego bóstwa elfickiego. A przecież jego wyznawcy słynęli z nienawiści do nieumarłych i wypraw przeciw nim. Co w połączeniu z tym, co stało z wieśniakiem po przebiciu lancą, dawało podejrzaną mieszankę.
Ale teraz nie było czasu na rozmyślanie, Mallai miał przed sobą kolejne niebezpieczeństwo: swoich towarzyszy, których może teraz skusić perspektywa zdobycia nagrody za głowę likantropa z Daggerfall.
Mężczyzna odskoczył od Yashtana, ustawiając się tak, by nikogo nie mieć za plecami i pochyliwszy się lekko, obserwował wszystkich z gardłowym warkotem. Nie chciał walczyć, ale nie miał też zamiaru tanio sprzedać swojej skóry, a potyczka wydawała mu się nieunikniona - istoty z miast nie miały w zwyczaju być wiernym swojemu stadu, w mniemaniu Mallai'a zdrada była dla nich czymś prawie normalnym
 
Sindarin jest offline  
Stary 17-01-2010, 14:15   #25
 
Cosm0's Avatar
 
Reputacja: 1 Cosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputację
Nim jeszcze przekleństwo wynikające z chybienia przeciwnika zdążyło na dobre przebrzmieć w ustach Jarena, zjawa zapadła się pod ziemię... i to dosłownie rzecz biorąc. Potyczka zakończyła się równie szybko, co zaczęła. Przynajmniej na razie, jako że to coś może w dalszym ciągu czyhać na ich życie wyglądając tylko momentu dekoncentracji, który na pewno nadejdzie. Wokół Jaren zajarzyła się ledwo widoczna błękitna poświata, po czym zbladła i zniknęła.

Zwierzo-Mallai odskoczył od reszty nowo powstałej drużyny, zjeżył się i czekał najwyraźniej na ich reakcję. Nie było mu się co dziwić - wszak do normalnych, w lokalnym tego słowa znaczeniu, nie należał i fakt ten aż uderzał po gałkach ocznych. Któż mógłby go zrozumieć lepiej niż Jaren - jemu podobni także nie są witani z radością - w najlepszym wypadku z ostrożnym dystansem.

- Nooo! - zakrzyknął Jaren - ...to przynajmniej jedną zagadkę mamy już z głowy, że tak powiem - fakt, iż nie jest jedynym w tym gronie, który boryka się z problemami natury społecznej znacznie poprawił mu samopoczucie i rozwiązał język.

Mężczyzna podszedł kilka kroków do warczącego towarzysza na odległość, która została ustanowiona przez Mallaia przez kłapnięcie zębami o zęby, oglądając go ze wszystkich stron.

- Kto by pomyślał... kto by pomyślał. Pozostań zwierzem - to pewno nie koniec.

Rozejrzał się w koło - w powietrzu nadal wisiał niebiański mag... Jaren naprężył się cały i zesztywniał lekko - nie mógł do końca przywyknąć, że podróżuje z jednym z nich tak blisko. Magowie... trzeba na nich uważać, bo te tałatajstwo to by chciało mieć monopol na czary i nie witają z otwartymi ramionami tych, co to im psują tą wizję. Jakkolwiek byli użyteczni - dużo można było się od nich nauczyć, jeśli tylko człowiek ostrożny był.
 
__________________
Wisdom of all measure is the men's greatest treasure.

Ostatnio edytowane przez Cosm0 : 17-01-2010 o 14:37.
Cosm0 jest offline  
Stary 17-01-2010, 21:28   #26
MNM
 
MNM's Avatar
 
Reputacja: 1 MNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodze
Trójgłowa bestia, która jeszcze niedawno była urodziwym aasimarem, w dalszym ciągu unosiła się w powietrzu. Na widok znikającej zjawy, w myślach Viljara zaczął zbierać się potok szpetnych klątw, które jednak nie ujrzały ostatecznie światła dziennego.
- Takim potworom nigdy nie można ufać. Nie mamy żadnej gwarancji, że to naprawdę koniec kłopotów.

Następnie uwagę przemienionego czarownika zwrócił Mallai-Wilkołak.
- Moją motywacją do działania nie jest żaden błyszczący kruszec. Nie jesteśmy wrogami i powinniśmy teraz dokładniej zbadać zwłoki tego leżącego parobka, zamiast warczeć na siebie nawzajem. Wydaję mi się, że nie jestem w tym poglądzie osamotniony - wymownie rozejrzał się wszystkimi trzema głowami, po pozostałych towarzyszach. W końcu postanowił przerwać zaklęcie lewitacji i wylądował zaraz obok martwego chłopa.
 
MNM jest offline  
Stary 18-01-2010, 17:10   #27
 
Chester90's Avatar
 
Reputacja: 1 Chester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumny
Yashtan wziął zamach do kolejnego ciosu i w momencie kiedy wyprowadzał cięcie z góry widmo wniknęło w drogę. Wojownik zachwiał się łapiąc równowagę i klnąc na czym świat stoi. Do czego to już doszło. Wredne upiory nie mają nawet na tyle przyzwoitości, by walczyć do końca. Lantańczyk splunął na ziemię, ale miecza jeszcze nie chował możliwe, że był do tylko sprytny wybieg ze strony widmowego rycerza. Póki co jednak spojrzał na Mallaia, który najwyraźniej obawiał się walki z towarzyszami podróży.

-Spokojnie wilczku. Z mojej strony też ci nic nie grozi. Przynajmniej dopóki nie postanowisz rzucić mi się do gardła. Szczerze powiedziawszy mało obchodzi mnie kim jesteś i co takiego robiłeś przemieniony w zwierzę w Daggerfall.

To powiedziawszy ruszył w ślad za aasamirem zbadać zwłoki martwego wieśniaka.
 
__________________
Mogę kameleona barwami prześcignąć,
kształty stosownie zmieniać jak Proteusz,
Machiavela, łotra, uczyć w szkole.
Chester90 jest offline  
Stary 18-01-2010, 18:51   #28
MNM
 
MNM's Avatar
 
Reputacja: 1 MNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodzeMNM jest na bardzo dobrej drodze
Bestia o trzech paszczach i kilkudziesięciu zębach skurczyła się w oczach i po chwili bohaterowie z powrotem mogli oglądać pogodne oblicze aasimara. To jednak przybrało odzienie troski, gdy zwróciło się w stronę nieżywego człowieka. Viljar kiwnął głową w stronę Yashtana, który zbliżał się w tym samym celu, jaki przyświecał aasimarowi
- Proponuję przyjrzeć się bliżej temu nieboszczykowi

Rozpoczął od dokładnych oględzin. Raz po raz krzywił usta w gorzkim grymasie, jednak kontynuował, analizując coraz większą ilość informacji. Po upływie około godziny, podniósł głowę i obwieścił
- Towarzysze, tej człowiek zmarł około trzech dni temu. Spójrzcie tutaj - Viljar wskazał ślady zielonkawego zabarwienia, charakteryzującego procesy gnilne. Najbardziej widoczne były na brzuchu, który był wydęty od nagromadzonych w nim gazów gnilnych.
- Jego mięśnie są już całkowicie rozluźnione. Etap ich pośmiertnego napięcia minął. No i krew już dawno spłynęła do najniżej położonych partii ciała. Utworzonych przez nią plam nie da się w żaden sposób przemieścić. Gnicie nie jest jednak na tyle zaawansowane, aby dać temu biedakowi więcej niż trzy dni od czasu jak wyzionął ducha - stwierdził, rozcierając grudkę zakrzepłej krwi między palcami.

Aasimar powstał, pochylił głowę, i oddał cześć zwłokom
- Niechaj twój duch odnajdzie swoją drogę
 
MNM jest offline  
Stary 18-01-2010, 19:36   #29
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
- Rzucić do gardła? - głos wydobywający się z wilczych szczęk był dość zniekształcony, ale zrozumiały. Najwyraźniej Mallai miał wprawę w porozumiewaniu się w zmienionej formie - Póki co nie mam ku temu żadnego powodu. Póki co. Ale nie myśl, że te zapewnienia o braku zainteresowania mnie przekonają, Lantańczyku. Niejeden już tak mówił, a potem miałem problemy w postaci wściekłej tłuszczy uzbrojonej w srebro. Jakby to miało im w czymś pomóc... - tak naprawdę Mallai'owi po prostu nie spodobało się nazwanie go ,,wilczkiem".
Zmiennokształtny splunął z irytacją i podszedł do zwłok. Odruchowo starał się nie oddychać nosem, gdyż w tej formie zbyt dobrze czułby swąd zgnilizny, jednak okazało się, że ciało nie wydziela żadnego zapachu. Przyjrzał się trupowi i wysłuchał słów aasimara, kiwając w zrozumieniu wilczym łbem.

- Najwyraźniej śmierć nie przeszkodziła mu w bieganiu i wrzeszczeniu na całe gardło. Nie wiem jak wy, ale ja wolę sprawdzić, o co w tym chodzi. Po trupach, znaczy się tropach do celu - po tych słowach Mallai ruszył spokojnym po śladach wieśniaka
 

Ostatnio edytowane przez Sindarin : 18-01-2010 o 20:08.
Sindarin jest offline  
Stary 19-01-2010, 19:02   #30
 
Klebern's Avatar
 
Reputacja: 1 Klebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputację
Śladami wieśniaka ruszyliście dalej. Nie musieliście zbytnio się wytężać by dojrzeć ślady wieśniaka. Zauważyliście, że wieśniak biegł przez tylko sto metrów, a wcześniej maszerował. Podróż była długa i monotonna. Mijały kolejne godziny, ale dopiero pod wieczór, gdy już trzeba było się rozglądać za jakimś bezpiecznym miejscem odpoczynku, krajobraz zmienił się.

Nareszcie przecinka w lesie! Przed sobą po lewej stronie zauważyliście małą polankę, na której znajdowało się gospodarstwo. Niewielkie pole leżało odłogiem, a stodoła wyglądała, jakby miała się przewrócić z silniejszym podmuchem wiatru. Z kominu domu unosiła się jednak wstęga dymu, a przenikające przez okiennice promyki światła wskazywały na to, że to miejsce nadal było zamieszkałe.

Pole było nie zaorane, chociaż każdy pilnujący swojego dobytku gospodarz powinien zrobić to ze dwa miesiące temu. Na ziemi, tam gdzie prawdopodobnie padł, leżał szkielet jakiejś czteronożnej istoty, zapewne konia, wciąż przypięty do pługa. Stodoła była zaniedbana, lecz mimo pierwszego wrażenia, nadal byłą na tyle wytrzymała, aby przechować w niej choćby wóz. Reszta budynków też nie przedstawiała się najlepiej. Chlewy wyglądały na puste.
 

Ostatnio edytowane przez Klebern : 19-01-2010 o 20:18.
Klebern jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:14.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172