|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-02-2010, 19:33 | #41 |
Reputacja: 1 | Aasimar wkrótce powrócił do domostwa. Skinął głową gospodarzowi: - Dziękuję za uprzejmość dobry człowieku. Nazajutrz chciałbym porozmawiać, ale póki co nie zaprzątajmy sobie tym głowy. Oby noc nie przyniosła żadnych kłopotów, trochę odpoczynku przyda się nam wszystkim. |
21-02-2010, 10:12 | #42 |
Reputacja: 1 | Noc była spokojne i żadnych elfów nie uświadczyliście. Gospodarz choć nieco zdenerwował się na Mallaia w końcu się uspokoił i ugościł podróżników najlepiej jak mógł. Zatem i wygodny siennik się znalazł. I nawet cos mocniejszego na sen, chociaż tego nie było już zbyt wiele. Chałupa była dość prymitywna. Składała się z trzech pokoi. Najmniejszy zajmował gospodarz, średni jego córka, a wam przypadł największy pokój. Widać było po nim, że nikt tam od dłuższego czasu nie bywał, bo i kurzu nikt nie sprzątał tam, mimo, że chałupa nie byłą zaniedbana. W pokoju był jeden duże łoże na dwie osoby, a gospodarz dał wam jeszcze jeden materac, dla osoby śpiącej na podłodze. Ten pokój różnił się znacznie od pozostałych, bo ile te inne były urządzone praktycznie, to tu meble były ozdobne i jakby miały świadczyć o dawnej zamożności chłopa. Na ścianie nawet wisiały dwa obrazy w ramie z dębiny, i to nie prostej ale z ozdobnikami. Autor tych obrazów też był dość sprawnym artystą, bo były całkiem sprawnie namalowane. Noc minęła bez problemów. Nazajutrz, gdy wszyscy zostali pobudzeni przez Mallaia – czy on w ogóle sypia? – zeszliście na dół i zastaliście gospodarza nad tym, jak rąbał opał do kuchni, córka zaś zamiatała izbę. |
25-02-2010, 08:59 | #43 |
Reputacja: 1 | Aasimar wstał wypoczęty i rześki niczym woda w górskim potoku. Przeciągnął się leniwie, po czym rozejrzał po reszcie towarzyszy. - Uważam, że czas ruszać w dalszą wędrówkę. Dziękuję dobry człowieku - zwrócił się do chłopa - za udzielenie nam noclegu. Oby dobre duchy czuwały nad tobą i twoją rodziną. Mam jednak silną sugestię, abyś dla dobra swojej córki opuścił to miejsce, przynajmniej na jakiś czas. W miastach jest możliwość schronienia się, poproś o pomoc rycerzy poranka albo innych dobrych kapłanów. Z pewnością nie odwrócą się od ciebie plecami. A na nas już czas, musimy kontynuować naszą misję. |