Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-09-2010, 18:04   #11
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
-Szedłeś kilka kroków za nim, jak mogłeś go zgubić?!- na te słowa niziołek syknął cicho i z irytacją.- Musiałem wracać, by ratować twój zadek.
Wyglądało że maluch jest równie wściekły co półork, jeśli nawet nie bardziej. Bo podczas poszukiwania drogi mruczał.- Nie mogę na raz niańczyć i pilnować pleców obu wam jednocześnie.
Wskazał palcem na świątynię. –Ale wiem gdzie się kieruje. Gdy widzi podobne ruiny, zawsze mu odbija. Bogowie wiedzą tylko, czemu.
Była to nieciekawa perspektywa dla półorka. Bo gdy on patrzył na świątynię, to szmery w jego głowie przybierały na sile. Im bliżej podchodzili, tym bardziej.
A podchodzili dość szybko, mając na uwadze, że to co ich ściga, wkrótce uwolni się z plączonożnego worka. I przyjdzie za Ur’Thogiem po zapachu krwi.
Na szczęście gobliny w przyświątynnych zabudowaniach nie przykładały się do pilnowania, podobnie jak wilki i worgi. Także to że zachodzili gobliński obóz, tak by wiatr wiał od obozu w ich stronę, pomagało.

Dwójce awanturników udało się dotrzeć, do świątyni i po chwili wyszukali miejsce w którym zawaliła się ściana i część dachu świątyni. Idealne miejsce, by niepostrzeżenie dostać się do środka świątyni.
Co niekoniecznie się półorkowi, podobało...szept narastał.
A zdobienia świątyni ciężko uznać było za przyjazne...


Ur’Thog był półorkiem wychowanym w orczym klanie. Tortury, rytualne ofiary ku czci Gruumsha nie były dla niego niczym niezwykłym. Ale obrazy na niektórych reliefach przerażały nawet jego. Wyjmowanie mózgu z czaszki żyjącego humanoida, rozcinanie trzewi i wsadzanie do nich jakichś węży. Thog nie potrafił sobie wyobrazić, że coś takiego można zrobić żyjącej istocie.
- Paskudne miejsce...co oni tu czcili. Demony?- syknął w irytacji Greenbo.
Wędrując korytarzem niziołek i półork dotarli do drzwi...kilku masywnych drzwi, po parze na po każdej stronie korytarza.
- Dobra...ja sprawdzę te po prawej, ty te po lewej. Im szybciej znajdziemy Dariosa, tym lepiej dla nas.- zadecydował Greenbo i otworzył drzwi do pierwszej komnaty.
A półork postąpił podobnie ze swoimi...I stanął oko w oko, z drugim najbardziej pożądanym widokiem dla poszukiwacza przygód.. Bo za pierwszy uważa się nagą i ładną księżniczkę przykuta łańcuchami do ściany. Na ziemi leżały rozsypane monety...złote, o ile półork nie pomylił się w ocenie kruszcu, drugi najbardziej pożądany widok dla poszukiwacza przygód.


Ale każdy skarb ma swojego strażnika...ten też miał. Węża...teoretycznie.


Bo ten długi na dwa i pół metra wąż, nie miał łusek, oczu, za to jego oślizgłą skórę pokrywał śluz. I chyba ten brak oczu mu nie przeszkadzał , bo syczał w kierunku półorka, prezentując garnitur ostrych jak sztylety ząbków.


Po mijając wejście, którym wszedł półork, nie było z tej komnaty innego wyjścia. Pomijając rozsypane monety, komnata była pusta. Nie było tu żadnych mebli i innych przedmiotów. Prawie nie było. Bo wąż chyba na czymś leżał.
A Ur'Thoga bolał łeb od narastającego szumu w głowie, oraz bok ze śladami ran po demonicznym goblinie.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 27-09-2010 o 19:41. Powód: poprawki
abishai jest offline  
Stary 02-10-2010, 09:32   #12
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Półork był zmęczony bojem z poczwarą pod murami ruin. Szedł za niziołkiem ocierając drobne rany szmatą, do czyszczenia broni, zaś większe pozostawiał bez interwencji mając świadomość iż jego organizm świetnie zawsze sobie radził. Thog idąc za niziołkiem rozmyślał jakiego wstrząsu potrzebować będzie elf, aby więcej czegoś takiego nie zrobić. Choć półork wiedział, że i tak się niebawem rozstanie z dwójką nietypowych osobników, to jednak potrząsając na opamiętanie elfem, wyświadczy na przyszłość przysługę niziołkowi. O ile w ogóle przeżyją. Thog ściskał drzewiec swego topora w dłoni, gotując się na walkę. Zawsze był gotów do boju. Od czasu do czasu rozglądał się za siebie, czy wilkopodobny paszczur, nie uwolnił się z zaskakująco skutecznego przedmiotu Greenbo.

W końcu dotarli do świątyni a półork miał bardzo złe przeczucia. Nie był istotą wielkiej wiary. Był raczej na tej płaszczyźnie równie przyziemny, co na czytaniu, pisaniu i liczeniu. Dla niego bogowie mogli sobie być, ale wcale ich być nie musiało. Żaden z bogów za niego nie podniesie topora, ani nie wystrzeli strzały z łuku. Co gorsza im bliżej był tej zrujnowanej świątyni tym gorzej się czuł.
-Słyszysz to?- syknął do kompana rozglądając się uważnie, przypomniał mu się sen, który go nawiedził poprzedniej nocy. Wcześniej także. Udało im się wejść do środka, przez dziurę w ścianie. Płaskorzeźby uwiecznione wewnątrz budynku sprawiały iż nawet Thoga przechodził dreszcz po plecach.

Niziołek zdecydował iż chwilowo współpracujący duet powinien się rozdzielić. Półork długo się nie zastanawiał. Nie potrzebował poganiania ani przekonywania, aby ruszyć do komnaty. Topór czekał w pogotowiu. Zielonoskóry dostrzegł sporą garść złotych monet, oraz ich strażnika. Paskudne ścierwo, przypominające przerośniętą glizdę. Przez moment wahał się, czy wejść do środka i nie spróbować się rozprawić z gadziną. Szybko jednak przeanalizował swoje siły i stwierdził iż mogą mu być potrzebne potem.
-Jeszcze tu po ciebie przyjdę paskudo.- burknął do stwora, po czym zamknąwszy drzwi za sobą udał się tam, gdzie niziołek poszedł.
 
Nefarius jest offline  
Stary 10-10-2010, 13:57   #13
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Półork był ranny, a oślizgły wąż mógł mieć triki w rękawie. Dlatego też barbarzyńca rzucając złowrogą groźbę. -Jeszcze tu po ciebie przyjdę paskudo.-
Niziołek przeszukał dwie komnaty w tym czasie. A zobaczywszy, że i półorkowi nie udało się znaleźć elfa, zaklął pod nosem.
Wędrowali więc dalej, zaglądając do kolejnych komnat. Było one mniej lub bardziej zdewastowane, ale wszystkie świadczyły o jednym. Kiedyś w tym miejsc rozwijał się prężnie duży ośrodek kultu. Jednak jak dotąd nie odkryli jakiemu bóstwu był on poświęcony.
Na pewno jednak nie było dobre.


Płaskorzeźby pokrywające ściany epatowały okrucieństwem, ale nie to było najgorsze.
Ur’Thog miał wrażenie, że wydarzenia przedstawione na płaskorzeźbach były mu dziwnie znajome. Nie potrafił sobie jednak przypomnieć...dlaczego. A każda próba przypominania przyprawiała go o ból głowy.
Jednak nie marnował zbyt wiele czasu na rozmyślania, ponaglany przez pośpiech niziołka.
Echo ich kroków był chyba jedynym echem rozlegającym się w tym miejscu.
Dopiero później do tego echa dołączyło, czyjeś mamrotanie. Czyjś głos rozważał na głos rysunki. Był to głos tego pomylonego elfa.
Znaleźli go...wreszcie.

Miejsce jednak nie było zbyt przyjazne.
Główna sala świątyni, pełna płaskorzeźb pokrywających każdą ze stu kolumn wypełniających kwadratowy obszar centrum świątyni.



Tutaj też znajdowały się schody spiralne prowadzące w górę. Kiedyś zapewne do wieży znajdującej się w centrum. Ale owa wieża była w ruinie. Był tu też ołtarz ofiarny. A na nim niedawna ofiara. Mężczyzna zabity w wyrafinowany sposób. Coś rozerwało mu brzuch od wewnątrz. Niedaleko ołtarza gniły i inne trupy, z podobnie rozerwanymi brzuchami.
Wśród nich byli Utha i Goroth, współplemieńcy Ur’Thoga. Co oni na Gruumsha, robili w tym miejscu? Półork był pewien, że zginęli w ostatnim boju z krasnoludami.
Trupy leżały zebrane kupkę, stwór który je składał w ofierze nie był zainteresowany ich ekwipunkiem. I wszystko poza zbrojami, nadawało się do użytku.
Ofiary te były składane na ołtarzu przed posągiem pokracznej, wysokiej na cztery metry istoty.


Wyrzeźbiony z wszelkimi detalami stwór miał pokraczne skrzydełka na plecach, wielkie pazurzaste łapy. Zamiast oczu miał czarne pusty szczeliny wydające się ciągnąć w nieskończoność.
Ale najbardziej dziwił nastrój elfa, notującego coś w księdze. –Fascynujące miejsce, nieprawdaż?
Niziołek nie podzielał entuzjazmu Dariosa.- Ja tu nie widzę, nic fascynującego.
-O gobliny się nie martw. Wydaje mi się, że mają zakaz wejścia do świątyni, albo się za bardzo boją. Tak czy siak, nie napotkałem żadnego.-
odparł elf z nie zdrowym błyskiem w oczach. Jednak, czy to że gobliny, boją się tu wchodzić, jest dobrym znakiem?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 10-10-2010 o 14:06.
abishai jest offline  
Stary 13-10-2010, 20:54   #14
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Thog wartko zajął się szabrowaniem ewentualnego majątku kupy trupów. Zielonoskóry dobrze wiedział, że z zasady w miejscach składania masowych ofiar, nie przywiązywało się uwagi do ich majątku. Sam nie raz doprowadzał schwytane elfy i ludzi przed ołtarz kapłanów Grumsha. Znalazł całkiem sporo. Więcej niż mógłby się spodziewać.
-Miecze... O krótkie też są... Oszczep... Jeszcze jeden. Kusza, dwie... Nie trzy...- wymieniał kolejne znaleziska podając je niziołkowi, który odkładał sprzęt na jedno miejsce. Półork zastanawiał się jak to wszystko zabrać, bo nie miał wątpliwości, że to wszystko można by było sprzedać.

-Jaka mapa...- burknął wyjmując z pod jednego z ciał skórzany futerał, w którym była zwinięta mapa. -Oliwa. Przyda się...- już miał w głowie pomysł jak ją wykorzystać -[i]Jakieś fiolki. Podaj to długouchowi. -To chyba też jemu się przyda.- rzekł wręczając niziołkowi sakwę na komponenty do czarowania. Zielonoskóry wziął znalezione pajączki, które również mogą się przydać. Thog natrafił na elegancki sztylet, który wyróżniał się z pośród znalezionej broni.
-Masz. Weź se to. Ja takim ciulstwem nie pracuję. Tobie się chyba bardziej przyda.- rzekł wręczając niziołkowi sztylet.

Po chwili znalazł to czego szukał. Topór Gorotha był nie byle jaką bronią. Orkowie z klanu mawiali iż broń była poświęcona przez samego Grumsha. Ile w tym prawdy było, to Ur'Thog nie wiedział, ale cieszył go fakt, iż znalazł tę broń. Bez zastanowienia zamienił ją na swój stary topór.
-Podaj to temu gamoniowi.- półork wykopał z pod truchła trzy flakony z niebieską cieczą.
-Niech się temu przyjrzy.- polecił niziołkowi -Czekaj. To też mu daj.- dodał Thog wręczając malcowi dziwaczne karwasze.

-Co to za gówno?- spytał wychodząc z kupy ciał.
-Te mikstury sprawią iż twoje rany się zasklepią.- wyjaśnił elf rzucając ignorujące spojrzenie na flakony.
-To dawaj zara jeden.- burknął Thog i wypił na szybko paskudną w smaku substancję.
-Ten sztylet jest nasycony magiczną mocą, która sprawia iż jest celniejszy. Karwasze... Hm... Sprawiają iż nosząca je osoba jest lepiej chroniona przez magię.- wyjaśnił długouch.
-Zatrzymaj je sobie. Przydadzą Ci się, jak dalej tak będziesz sobie poczyniać.- zwrócił się do elfa.

-Dobra. Jak już zbadałeś, co tam chciałeś to zabieraj dupe w troki i spadamy stąd. Weźcie sobie każdy po kuszy i kilka bełtów. Mam przeczucie, że jeszcze się przydadzą.- dodał po chwili, po czym poprawił uścisk topora. Broń Gorotha była warta zdecydowanie więcej niż cały ten blaszany szmelc, który znalazł pod trupami.
 
Nefarius jest offline  
Stary 21-10-2010, 20:00   #15
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Słowa półorka zdały się prorocze, bowiem wkrótce potem słychać było czyjeś kroki.
Ktoś się zbliżał do tej komnaty. Jako że świątynia była pusta, echo kroków rozchodziło się szeroko nie pozwalając ustalić, skąd nadchodzi ich źródło.
Człap, człap...kroki się zbliżały....człap człap...coraz bliżej, coraz głośniej.
Osoba, czy też stworzenie, które kroczyło niewątpliwie zbliżało się do tego miejsca.
I to był problem, echo bowiem utrudniało możliwość ocenienia, skąd nadchodzi i jak jest blisko.
I uciekając można się było na to coś...napatoczyć.
Nie żeby Ur’Thog nie miał ochoty, na przetrzepanie komuś lub czemuś skóry. Tyle, że ostatnia walka nauczyła go, nie rzucać się na wszystko jak popadnie.
Nie uciekli, sala główne świątyni, miała wiele miejsc w których można się było ukryć.
Na przykład kolumny...Było tu ich dość, by się można było ukryć za którąkolwiek z nich.
I tak zrobiła cała trójka.
Przyczaili się. Czekali.

Wkrótce też i zobaczyli autora owego człapania. To był ów przywódca goblinów w półwilczej- półdemonicznej postaci. W formie w jakiej ścigał półorka.
Im bliżej był ołtarza, tym jego postać traciła zwierzęcych, a zyskiwała goblinich cech.
Od czasu do czasu powarkiwał rozglądając się na boki, ale... widać było, że goblini przywódca ma teraz inne sprawy, na głowie niż szukanie zwierzyny która mu umknęła.
Klęknął na jedno kolano przed ołtarzem i posągiem, po czym rzekł.- Ten który jest posłuszny, wzywa tych, którzy kryją się za gwiazdami.
Te słowa wywołały efekt w posągu. Czarne otchłanie oczu zabłysły szmaragdowym blaskiem, a z ust posągu dochodziły ciche słowa.- Ci którzy się kryją za gwiazdami, słuchają. Spóźniłeś się Jatrixu.
Przez pysk gobliniego szefa przebiegł grymas niechęci, potem strachu. Jego głos stał się drżący, gdy mówił.- Panie, ja... Pojawili się obcy, na naszym terenie. Orki. Musiałem jednego przepłoszyć.
-Orki...to się nawet dobrze składa. Potrzebne są nowe skorupy, dla kolejnych larw. Masz dekadzień od dzisiaj, na złapanie kolejnych niewolników.-
głos z posągu wydawał się być pełen zadowolenia. –W końcu poprzednie plemię tych kreatur było wielce użyteczne.
-Tak panie.
- odparł przywódca goblinów. I połączenie się przerwało. Blask w oczach posągu przygasł, a stwór odetchnął z ulgą i...zaczął węszyć. Chyba coś zauważył.
W tej chwili jednak był otoczony. Po jednej stronie, za kolumną ukrywał się niziołek. Z drugiej strony zaś stali i Darios i Thog.
Czy to nie idealna okazja na zasadzkę?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline  
Stary 23-10-2010, 13:11   #16
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Ur'Thog stał w milczeniu czekając na odpowiedni moment. Skryty w cieniu filara obserwował pokraczną bestię, z którą miał okazję zmierzyć się nie tak dawno. Choć w ręku trzymał naładowaną kuszę, to jednak wolałby aby to jego nowy nabytek w postaci topora znajdował się w jego garści. Gdy paskudny posąg przemówił do stwora, który zamienił się z powrotem w goblina, Thog zmrużył oczy. Nie rozumiał, w jaki sposób posąg może mówić i trochę go to przerażało. Mimo wszystko stał nieruchomo czekając na dalszy rozwój wypadków. Dialog goblina, z rzeźbą, sprawił iż Thog zadrżał niespokojnie.

~Skorupy, larwy?~ zastanawiał się w duchu, po czym pokręcił głową i zmarszczył brwi.
~Ja ci kurwa ścierwo paskudne dam larwy...~ pogroził goblinowi w myślach, po czym wejrzał na swych kompanów, jakby oczekujących jego decyzji. Dobrze, że nakazał im wziąć kusze i je naładować, bo teraz nie mieli by takiej siły rażenia. Półork wejrzał na niziołka i skinął mu głową, a następnie spojrzał na elfa i powtórzył gest, a następnie uniósł kuszę do strzału, zmrużył oczy, wycelował i nacisnął spust. Wcześniej nie miał zbyt wiele do czynienia z taką bronią, jednak nawet głupi domyśliłby się jak z tego korzystać.

Gdy spust zwolnił cięciwę, a ta splunęła śmiercionośnym bełtem, półork błyskawicznie porzucił kuszę na twardą posadzkę, łapiąc za swój nowy topór.
-Cho no tu kurwo, gnoju!- warknął do goblina unosząc broń, głowicą w górę. Thog przyspieszył kroku i ruszył energicznie w stronę przeciwnika.
 
Nefarius jest offline  
Stary 30-10-2010, 18:26   #17
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Stwór był zaskoczony obecnością innych osób w jego sanktuarium. Jeszcze bardziej zaskoczył go ostrzał z bełtów. Raczej mało skuteczny. Z trzech kusz, trafiły dwie, półorka i niziołka. Z czego żaden z bełtów nie zdołał poważnie ranić bestii. Utkwiły zbyt płytko.
Półork rzucił się w kierunku barghesta z wysoko wzniesionym toporem. Tuż koło ucha Thorga przemknął srebrny pocisk... To sztylet Greenbo. Ten sam którego darował mu barbarzyńca kilka chwil temu. Ostrze wbiło mu się barghestowi w bark. Ryknął głośno z bólu, i kolejny ryk towarzyszył rozpryskowi kwasu z fiolki rzuconej przez Dariosa, który ochlapał bestię. Potwór zaczął się unosić w powietrzu w górę, ale nie zdążył wystarczająco szybko... Ur’Thog skoczył. Topór wbił się z impetem w ciało bestii, sam półork zawisł na potworze powodując jego dekoncentrację.
Potwór upadł na podłogę i na półorka, pazury raniły jego bok, paszcza zacisnęła się na przedramieniu barbarzyńcy. A Ur’thog rąbał kark potwora próbując mu głowę odrąbać.
Przetaczali się po podłodze walcząc ze sobą. Posoka krwawiła z ran, a kwas Dariosa wżerał się w rany potwora.
Elf i niziołek nie bardzo mu mogli pomóc, gdyż mogliby przypadkiem ranić i jego.
Wreszcie rozległe rany i sprawiły, że barghest słabł, a półork powoli uzyskiwał przewagę. Zacisk zębów na przedramieniu barbarzyńcy a słabł, z rany powiększanej uderzeniami topora tryskało coraz więcej posoki.
Jeszcze jeden cios i...ciało potwora przygniatające barbarzyńcę zwiotczało. Blask w jego oczach zgasł. Bestia zginęła, a Ur’thog wygrał.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline  
Stary 31-10-2010, 09:54   #18
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Z trudem strącił z siebie cielsko pokonanego oponenta. Nim bestia zeszła zdążyła pokiereszować ciało Thoga, on jednak nie przejmował się tym. Wystarczyło zatamować krwawienie, zaś jego organizm sam zajmie się gojeniem ran. Wejrzał z pogardą na pokonanego stwora i raz jeszcze zamachnął się toporem by rozczłonkować paskudny łeb do reszty tułowia. Dyszał ciężko i drżał cały. Napływ adrenaliny sprawił iż jeszcze nie czuł bólu i zmęczenia, ale wiedział, że niedługo ten stan minie i ból na pewno się pojawi. Ur'Thog podniósł odciętą łępetynę i pokazał ją dwójce swoich kamratów, z którymi przeżył właśnie pierwszą w życiu przygodę.
Cała ta świątynia była paskudnym miejscem, które przyprawiało półorka o ból głowy. Kiedy już udało im się zabić przywódcę goblinów, oraz zbadać budynek mogli udać się do miasta po nagrodę. Wszak kompani mówili o nagrodzie za pozbycie się goblinów, lub pozbawienie ich przywódcy.
-Proponuję pierdolić te gobliny. Jak się połapią, że ich piesek zdechł to pewnie sami pouciekają bez przywódcy, albo co lepsze pozabijają się nawzajem w walce o dowództwo. W każdym razie chyba problem mamy już z głowy.- wyjaśnił swój punkt widzenia. -Chodźmy do miasta po nagrodę, za to ścierwo.- dodał spoglądając na głowę stwora -Należy się nam odpoczynek i zimne piwsko...- dodał, po czym ruszył powoli w stronę z której przybyli do komnaty.
-I tak trza tu będzie wrócić z świeżymi siłami żeby rozjebać te cholerstwo.- wskazał skinieniem głowy paskudny pomnik, który przemawiał kilka chwil temu.
 
Nefarius jest offline  
Stary 09-11-2010, 18:32   #19
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Niziołek i elf przytaknęli półorkowi. Greenbo był zresztą za jak najszybszym opuszczeniem tego miejsca.- Ja już się dość zwiedziłem, więc jak ty Dariosie się już skończyłeś oglądać świątynię, to pakujmy co ciekawsze fanty i w drogę.
Po czym przytroczył łeb barghesta do swego pasa mówiąc.- Resztę obejrzymy sobie, gdy już tu wrócimy.
Elf przez chwilę się zastanawiał, po czym dodał.- Cóż.. Niech i tak będzie.
I w końcu pozbierawszy się do kupy, drużyna wyruszyła w drogę powrotną. Ominięcie siedliska goblinów odbyło się bez większych problemów. Wystarczyło je obejść szerokim, łukiem, a potem przeprawić się przez rozpadający się mur.
A kolejne trzy dni życia półorka wypełniła wędrówka i biwakowanie z gadatliwym elfem i chmurnym niziołkiem.
Darios bowiem był uczonym, znawcą wielu tematów o których lubił gadać. Zaś niziołek wydawał się być jego opiekunem. Pilnował jego bezpieczeństwa i posiłków. Greenbo gotował, acz kiepsko. Niemniej dało się to zjeść.
I było by przyjemnie, gdyby nie to, że koszmary półorka się nasiliły od wizyty w tej świątyni.
Co gorsza w snach widział rytuały, plugawe i potworne... straszliwe rytuały w których on był uczestnikiem. I co gorsza, rytuały te nie dotyczyły żadnego bóstwa orkowego panteonu.
Czasami Thog miał też wrażenie, że w jego brzuchu coś pełza, coś porusza... coś podobnego do tego obrzydliwego węża, którego zabicie odpuścił sobie w świątyni.
No i nadal nie wiedział, czemu znalazł zwłoki członków swego plemienia w tym sanktuarium.
Czyż nie zabiły ich krasnoludy... Zerkał od czasu do czasu na swój topór, zdobycz która przypominała mu plemieniu które stracił i o własnej pamięci, która była jak sito.

W końcu dotarli do Frostguard, miasta stojącego na drodze do Mirabaru.


Choć nazwa „miasto” była tu określeniem na wyrost. Forstguard była sporą wiochą. Ufortyfikowaną wiochą na Północy, która mierzyła się z wieloma zagrożeniami. Czego dowodem byli, dobrze uzbrojeni i doświadczeni wojownicy


patrolujący uliczki Frostguard.
Populacja tego miasteczka składała się w głównej mierze z ludzi. Po nich najliczniejsze wydawały się krasnoludy, a po nich półelfy. Od czasu do czasu spojrzenie Ur’Thoga napotykało na przedstawicieli innych ras. Ale przede wszystkim półork zauważał spojrzenia wrogie jemu i niechętne. Cóż... począć. Las Czat był tuż za miedzą. Orki w nim żyjące dały się nieraz Frostguard we znaki. Więc tutejsi nie lubili zielonoskórych.
Niemniej nikt nie kwapił się do zaczepiania Thoga, a to już było coś.
Trójka podróżników dotarła do dużego domostwa pośrodku osady, do którego zapukał elf.
Z niego wyszedł siwobrody mężczyzna i rzekł ze zdziwieniem. –Darios? Greenbo? Myślałem, że waszej dwójki już nie zobaczę. Chyba dwa dekadnie was nie było.


-Polowanie na goblińską hałastrę się przeciągnęło, ale ubiliśmy przywódcę.- elf wskazał na głowę barghesta, przypasaną do niziołka.
-A on?- spytał mężczyzna wskazując na Ur’Thoga. I elf wtedy rzekł.- Nowy nabytek, że tak powiem... zwerbowaliśmy go przy okazji.
-Skoro tak twierdzisz. Lepiej żeby tu nie narozrabiał, tutejsi są szczególnie cięci na zielonoskórych. Zresztą na całej Północy tak jest. Ale gdzie moje maniery, wejdź. Obgadamy sprawę zapłaty.
- rzekł starzec zapraszając elfa do środka. Zaś Darios rzekł do towarzyszy. – Sprawa nagrody, trochę zajmie. Nie musicie tu sterczeć jak kołki. Spotkamy się w karczmie „Po starym bażantem”.
Po czym on i siwobrody mężczyzna weszli do środka, zostawiając Greenbo i półorka przed drzwiami.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline  
Stary 11-11-2010, 20:36   #20
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Thog wejrzał przed wyjściem z budynku na potworną rzeźbę, do której przemawiał gobliński przywódca. Jak to się działo iż posąg mówił, dla półorka było rzeczą niezrozumiałą. Co jakiś czas miał ochotę spytać o zdanie swego elfiego kamrata, jednak jakoś zawsze się powstrzymywał. Nie chciał rozmawiać o tym, co ujrzał tam w ruinach. Chciał natomiast powrócić, wyrżnąć w pień gobliny i przewrócić posąg, aby nigdy więcej nikt nie oddawał mu czci. Chciał podpalić całą budowlę, aby nigdy niczyja stopa nie postawiła w przeklętym miejscu, gorszym, niż najgorsze orkowe rytuały, jakich Thog był świadkiem.

W czasie podróży do ludzkiej osady zielonoskóry milczał z zasady. Słuchał elfa, oraz niziołka, choć to ten pierwszy z zasady najwięcej mówił. Najgorzej było nocą, kiedy senne mary nawiedzały półorka, pokazując straszliwe sceny, do których nawet tak wytrwały wojak jak Thog czuł obrzydzenie. Nie narzekał. Nie był do tego nauczony. Rankiem budził się spocony, jadł coś na szybko, płukał twarz zimną wodą, jeśli była pod ręką i ruszał na przód za kamratami.
Ich cel był jasny i prosty. Odebrać nagrodę, za rozwiązanie sprawy. Zielonoskóry jednak wiedział iż sprawa jeszcze z pewnością nie jest rozwiązana.

Gdy w końcu dotarli do Frostguard Thog odetchnął z ulgą. Miał ochotę zjeść coś ciepłego i położyć się na czymś odrobinę wygodniejszym niż ziemia i trawa. Osada nie zrobiła na Thogu większego wrażenia, choć nie widział wielkich miast, to jednak słyszał kilka opowieści o Silverymoon i wyobrażał sobie jak ów miasto mogło wyglądać. Wieśniacy, ani strażnicy nie wzbudzili w nim respektu. Generalnie większość z nich wydawała się Thogowi marnymi przeciwnikami w solowym pojedynku, jednak nie miał zamiaru robić problemów ani sobie ani elfowi i niziołkowi. Był szaleńcem, ale nie głupcem.

Gdy Darios udał się po nagrodę, półork trochę nieufnie odszedł z niziołkiem do karczmy. Miał zamiar nie spuszczać kurdupla z oczy, w razie gdyby ten chciał go wykiwać i uciec z elfem i złotem. Gdy udali się do szynku Ur'Thog nie zwracał uwagi na wystrój, ani pozostałych gości, którzy pewnie ukradkiem obrzucali go nienawistnymi spojrzeniami. Uderzył głową o blat stołu jakby ta mu za bardzo ciążyła.
-Kurwa pójde spać i znowu będą mi się śniły te pierdolone koszmary. Jest tu jaki szamana?- spytał niziołka -Taki, co to mi powie, co za zioła wziąć, żeby mi przeszło.- wyjaśnił po chwili.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:07.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172