Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-09-2010, 23:28   #11
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Spośród całej grupy, trzydziestoletni przybysz z Rashemanu zdawał się najmniej pasować do swojej obecnej roli. Przez okres, w którym podróżowali razem, uwidoczniły się dwie charakterystyczne cechy Łamiącego Kły - blizna w kształcie wilczej łapy, na wewnętrznej stronie dłoni, oraz niezwykła zażyłość z Białą Wilczycą. Towarzysze mogli głowić się nad tym, co ciągnie statecznego, zrównoważonego, choć walecznego druida do podróży. Z pewnością nie były to pieniądze - Corrax nigdy nie przyjmował wynagrodzenia w metalach. Jego odzienie potwierdzało tylko fakt, iż wywodził się z prymitywnej społeczności, nie znającej idei pieniądza. Nie była to też chęć walki. Czasem, gdy ciężkie chmury wisiały nad ich głowami, a płomienie obozowego ogniska trzaskały, przyznawał, że dość już się nawojował. Poszukiwanie wiedzy? - być może. Z jego słów częstokroć biła mądrość i nie istniało zwierzę, czy roślina, której nie mógłby opisać choć w paru słowach. Corrax nie był zbyt wylewny, świat poza jego domem rodzinnym wciąż zdawał się przytłaczać go swoim rozmiarem. Nigdy też nie uwieszał swoich problemów, na cudzej głowie. Dzielnie pokonywał kolejne przeciwności losu, czy to samemu, czy w grupie, nigdy nie prosząc o pomoc.

Corrax pogładził po grzywie Białą. Elfy roztropnie odłożyły broń, najwyraźniej uznając, iż prawdziwe zagrożenie znajduje się zupełnie gdzie indziej. Wzmianki o Mythalu i starożytnym mieście nieco zbiły z tropu mężczyznę. Od paru ładnych lat podróżował przez Krainy i dobrze znał tragiczną historię Leśnego Dworu i całego Cormanthoru. Wiedział, że elfie czary od dawna przestały chronić ten zakątek Faerunu, a ich klejnot pośród dziczy obrócił się w ruinę. Skarby pogrzebane wśród szczątków cywilizacji zwabiały im podobnych poszukiwaczy przygód, rządnych przygód i skarbów. Druid rozejrzał się bacznie po okolicy. Otaczająca ich roślinność wyglądała na zdrową i silną, choć wątpił by była to wystarczająca przesłanka do bardziej... odważnych wnioskowań. Dostrzegł spojrzenie elfa. Czy była w nim zwykła ciekawość, czy pożądanie? Wkrótce za pewne się okaże.

- Przybywam z Rashemanu i nie czuję się urażony waszym przyjęciem. Sądzę, że w podobny sposób przywitałbym nieznajomą, uzbrojoną grupę na mojej ziemii. - spojrzał po zebranym oddziale -Jeżeli jest to możliwe, chcielibyśmy poznać najszybszą drogę do Suzail.
 
ObywatelGranit jest offline  
Stary 23-09-2010, 20:51   #12
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
No na domiar złego strachliwe elfy opuścił broń. To już szczyt wszystkiego.
W słowach elfa, które krasnolud dopuścił do swojej głowy coś się nie zgadzało, ale Robhun nie miał zielonego pojęcia co. Na twarzach niektórych towarzyszy pojawiał się jednak dziwny grymas. Czyżby wiedzieli coś czego nie wiedział krasnolud? Ta cała sytuacja... wszystko przez maga. Po co się w to w ogóle było pakować.

- Eee, elfie. Co to za jedni? Bo coś mi tu nie pasuje.
Jamfire popatrzył na krasnoluda z dziwnym uśmiechem.
-To tak zwane elfy, brodaczu. Takie, jak ja. Istoty te zamieszkują głównie lasy. Chcesz poznać historię ich pochodzenia?
- CO? Durny ty. Skąd oni tutaj? Mieliśmy się teleportować do ruin jakiś. Wszystko muszę Ci tłumaczyć?
- Spokojnie, mój śmierdzący towarzyszu. Domyślam się, co mogło zajść, jednak za wcześnie na wysuwanie jakichkolwiek wniosków. Póki co milcz, jeżeli chcesz żyć. I odsuń się trochę, z łaski swojej.

Tak, Robhun nie raz próbował wyprowadzić elfa z równowagi, ale to Jamfire Rozpruwacza denerwował. W grach słownych krasnoludy nigdy nie był najlepsze. Przynajmniej żaden krasnolud nie miał takich durnych uszu.

Pozostało tylko czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Niestety, ani trochę nie zapowiadało się na walkę. Chociaż, czy gdzieś nie padło słowo "czarty"?
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 24-09-2010, 08:51   #13
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Jamfire stał, przysłuchując się rozmowie. Atmosfera mimo opuszczenia broni nie zrobiła się lżejsza. Wręcz przeciwnie. Coś było tu nie tak. Cholernie nie tak. Krasnolud chciał dowiedzieć się czegoś od maga, ten jednak nie odkrywał tego, co wiedział, a raczej co przypuszczał.
Co do jego towarzysza, charakterystyczny wojownik próbował wyprowadzić elfa z równowagi bardzo często, nie udawało mu się to jednak. Za to elfowi sztuka ta wychodziła wręcz znakomicie.
Czarodziej rozglądał się uważnie dookoła. Przyglądał się też uważnie zbrojom, emblematom i wszystkim szczegółom ubioru i wyposażenia wojowników. Próbował przypomnieć sobie jak najwięcej o przeszłości Myth Drannor.
Odsunął się kilka kroków od krasnoluda, nie mogąc skupić się przez jego oryginalny odór.
 
daamian87 jest offline  
Stary 24-09-2010, 13:30   #14
 
Elthian's Avatar
 
Reputacja: 1 Elthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodze
Ervan z uwagą wysłuchał słów elfa, wszak okazywał każdej istocie z góry należyty jej szacunek, nawet jeżeli były to krasnoludy, które w opinii paladyna stanowiły jeden z najlepszych elementów wielu żartów zagrzewających humor w odwiedzanej gospodzie. Miał swoje wyobrażenie i światopogląd, wierzył iż czyni to go oryginalnym, wyrwanym ze stereotypu wiernego paladyna w lśniącej zbroi… Zresztą nie tolerował niekomfortowych pancerzy, do tego ciężkich.

Ervan nosił lekką koszulkę kolczą wykonaną przez mistrza w swoim fachu. Nie okazywał się z tym, bowiem pod długim brązowym płaszczem chroniącym go przed deszczem przede wszystkim, krył cały oręż, na który składały się dwa bliźniacze ostrza. Na głowie nosił zaś kapelusz z sporym rondem, który w końcu stał się jego znakiem rozpoznawczym. Do nakrycia głowy często stosował pióro, zwykle białe, a bardziej szare dla zwykłego elementu ozdobnego. Zarost dodawał mu lat, a pomiędzy czarnymi włosami już od dawna pojawiły się siwe kosmyki. Nie przejmował się swoim wiekiem, starał się utrzymać odpowiednią kondycję, długa posługa Kelemvorowi była dla niego dumą, nie powodem do wstydu.

A właśnie… Jego patron, nie czuł go, jakby zniknął, gdzie był? Powinien być wszechobecny, ale po prostu zniknął. Co się stało? Czyżby jego bóg opuścił swego wiernego sługę? Ervan miał wielką nadzieję, że nie… Czas pokaże.

Lekko zmartwiony tym faktem został z dumania wytrącony przez wypowiedzi swoich kamratów.

- Jestem Ervan – wykonał lekki ukłon przed elfem. – Mimo iż każdy z nas pochodzi z innej krainy, to sprowadza nas tutaj zadanie powierzone w Suzail. Jak to rzekł mój poprzednik – skinął na Łamiącego Kły – pragniemy się tam jak najszybciej dostać.

W tym momencie spojrzał na Ravarath… Wspomniała mimo iż cicho i niepewnie o Mythalu jak i samym pradawnym mieście. Ervan tez był zaniepokojony słowami elfów, ale nie uważał iż należało teraz poruszać tego tematu. Nawet jeżeli kompania elfów nie ma pojęcia o zniknięciu Mythalu, to przekazanie jej tak nagle tej informacji mogło doprowadzić to pewnych… Komplikacji.

_________________________
Nie wiedziałem czy Mythal się odmienia więc strzelałem.
 
Elthian jest offline  
Stary 24-09-2010, 15:11   #15
 
Bronthion's Avatar
 
Reputacja: 1 Bronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodze
Czując na ramieniu dłoń Ravarath spojrzał na nią po czym schował broń przenosząc wzrok z powrotem na tajemniczą grupę. To wszystko było dla niego dziwne. Te rośliny, ziemia, nawet powietrze wydawało się jakieś obce. W dodatku to co mówił Avarion nie wyjaśniało zupełnie nic, wręcz przeciwnie, niewiadomych było co raz więcej.

Salarin miał dwa wytłumaczenia na całą tą sytuację, no może trzy:

Pierwsze – tajemnicze elfy i krasnolud byli niespełna rozumu. Wszakże to co mówili po prostu nie mieściło się w głowie, ich słowa wywoływały natychmiastowy wewnętrzny protest zapewne u każdego z grupy. No może poza krasnoludem, jemu można wmówić cokolwiek. Poza tym nie było pewności, że Robhun miał jakąkolwiek wiedzę o Myth Drannor z wyjątkiem nazwy.

Drugie – byli po prostu ofiarami kpin i żartów ze strony Avariona i innych. To by było całkiem prawdopodobne, ale dlaczego mieliby to robić?

Trzecie – przy zaklęciu teleportacji coś mogło pójść nie tak… Ale to przecież niemożliwe! Nauka nie zna takich przypadków, nawet najpotężniejszym czarodziejom nie udawała się taka sztuka. Chyba, że… w ruinach Myth Drannor było obecne ogromne pole dzikiej magii. W jednej chwili Salarinowi zrobiło się gorąco. Czytał kiedyś jak magia potrafi być niestabilna i nieprzewidywalna w takich warunkach, mogą się wydarzyć wtedy rzeczy normalnie niemożliwe. Nie słyszał by ktoś próbował teleportacji w takim miejscu zatem…

Jego przemyślenia razem z reakcją Ravarath bardzo go zaniepokoiły.

- Zaraz… o czym wy mówicie? Żarty sobie z nas stroicie?! Jaki Mythal? Jakie Myth Drannor? To miasto upadło setki lat temu razem z mythalem, teraz pozostały po nim jedynie ruiny i właśnie z takich wracaliśmy! Gonieni przez czarty i inne plugastwo. To co mówicie nie trzyma się kupy. Wasze miasto upadło w roku 714. W skutek nadmiaru portali niedaleko Myth Drannor doszło do osłabienia granicy świata materialnego i planów. Wykorzystały to diabły wkraczając w ogromnej liczbie na Plan Materialny tuż przy stolicy Cormanthyru, co wkrótce doprowadziło do upadku miasta. Teraz zaś jest rok 1372, więc o czym wy mówicie?

Salarin mimo wszystko nie potrafił przyjąć do wiadomości podróży w czasie, bardziej prawdopodobne wydały mu się inne możliwości. Może po prostu wierzył w to co chciał wierzyć?
 
__________________
"Kiedy nie masz wroga wewnątrz,
Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy."

Afrykańskie przysłowie

Ostatnio edytowane przez Bronthion : 25-09-2010 o 10:43.
Bronthion jest offline  
Stary 24-09-2010, 20:08   #16
 
Nathias's Avatar
 
Reputacja: 1 Nathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znanyNathias wkrótce będzie znany
Sinthel spokojnie przyglądał się okolicy. Coś mu nie pasowało. Nie ten wiatr, nie ten zapach. W ogóle okolica jakaś taka pełna życia, nie to co wokół Myth Drannor - jakby dzika i zagubiona. Jednak tą zagadnę przyjdzie im rozwiązać w późniejszym czasie. Teraz trzeba było trochę rozluźnić atmosferę, bo jeszcze sekunda i skończą na powrozach z wyjedzonymi przez wrony oczodołami.

Elf spojrzał w górę i usłyszał mocno oddalony, znajomy pisk. Całe szczęście Arii był cały i zdrów. Orzeł zatoczył kilka kółek i spokojnie wylądował na jednej z grubych, odsłoniętych gałęzi. Sinthel spokojny już o swojego przyjaciela zrobił krok do przodu.


-Spokojnie braciszku. Nie ma powodu się unosić. Wszystko na pewno da się wytłumaczyć. - Elf poklepał brata po plecach.
-Jak już zdążyliście, mam nadzieję, się domyślić z naszych chaotycznych wypowiedzi, przybyliśmy do tych ruin w poszukiwaniu zapomnianych przez bogów i świat skarbów, jednak nasza wyprawa została dość gwałtownie przerwana przez sporą grupę czartów. - słowa te kierował do Avarionus, który wyraźnie przewodził komandu.
-Wy, panie, także wspomnieliście o czartach. Skoro my ujawniliśmy swoje zamiary, też chcielibyśmy wiedzieć, co tak duży oddział elfów robi w tych niebezpiecznych stronach. - kontynuował z uśmiechem.
Miał nadzieję, że ostatnie zdanie nie zostanie zrozumiane przez elfy jako żądanie, a raczej jako prośba. Szczególnie, jeśli chodzi o obecnego krasnoluda, który najwyraźniej zabijałby wszystkich, których napotka na swojej drodze.
 
__________________
Drink up me hearties, yo ho...
Nathias jest offline  
Stary 25-09-2010, 08:18   #17
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Słowa Salarina wywołały skrajnie różne emocje. Większość elfich strażników lasu zareagowała dość optymistycznie uśmiechając się pod nosami. Jedni nawet rechotali cicho, jakby przyszło im oglądać jakąś komedię, lub atak schizofrenii szaleńca, który bredzi od rzeczy. Tylko Avarion i jego krasnoludzki kompan Croto wejrzeli na siebie zaniepokojeni. Widocznie słowa, które wypowiedział rasowy kuzyn Avariona nie tylko ich nie rozbawiły a wręcz przeciwnie. Na ich twarze zagościło zaniepokojenie i zmartwienie. Salarin nie wyglądał jak szaleniec. Był elfem, to z zasady wykluczało tego typu upośledzenia umysłowe. Nie wyglądał jakby kłamał. Jego emocje, mimika twarzy, ruchy ciała. To wszystko sprawiało niesamowite wrażenie wiarygodności. Elf był genialnym aktorem i kłamcą albo mówił prawdę.

-Powiedz mi Avarionusie, czy twój kolega, zmysły postradał?- Croto zwrócił się do elfiego dowódcy oddziału. Avarion zaś milczał spoglądając na Salarina jak w obrazek.
-To chyba Ty nie wiesz o czym mówisz... Myth Drannor wcale nie upadło. Kilkaset lat temu powstało. A Mythal wciąż istnieje i chroni nas przed niszczycielskimi siłami czartów...- odrzekł Salarinowi. Zapanowała cisza i konsternacja. Tylko Hordyanki zdawał się nie bardzo rozumieć powagi sytuacji, całe to bredzenie elfów doprowadzało go do bólu głowy.
-Mamy rok 713 Rachuby Dolin...- Dodał po chwili. -Myth Drannor ma się dobrze. Dwie mile stąd znajduje się posterunek strażników lasu, zaś pięć mil stąd znajduje się samo miasto.- dodał po chwili.

-Udajcie się z nami na posterunek. Tam porozmawiamy na spokojnie. Sami przekonacie się na własne oczy, że mówię prawdę.- wyjaśnił elf. Oddział długouchów ruszył na przód, w kierunku, z którego przybyli tu poszukiwacze artefaktów, z miejsca gdzie znaleźli miecz i zaatakowały ich czarty.
-Chyba, że chcecie odejść w swoją stronę. Wtedy opuścimy was w spokoju...- dodał, dając kompanom wybór.
 
Nefarius jest offline  
Stary 25-09-2010, 11:17   #18
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Data. Data którą podał elf była zdecydowanie niepoprawna. Zła wróżba, zdecydowanie coś było nie tak, ale to nie krasnoludowi było to sądzić. Im szybciej z tym wszystkim się uporają tym lepiej.
Robhun powoli zaczął coś tam wychwytywać. Niestety za powoli. Trzeba było uważnie słuchać. Nie zgadzała się data i chyba jakieś tam fakty przedstawione przez tego elfa, którego imienia Hordyanki nie dosłyszał, albo już zapomniał.

Gdy tylko łowca czy kimkolwiek był cholerny długouchy, kazał podążać za sobą krasnolud pod wpływem impulsu i bólu głowy chciał rzucić się na niego i go udusić, ale patrząc na swoich towarzyszy przypomniał sobie, że niewielki z nich pożytek fizyczny. Chucherka, sama skóra i kości, nie pojęta dla krasnoluda postura fizyczna.

- Dobrze panie elfie, prowadź nas (albo przynajmniej mnie) an ten wasz drzewny posterunek.
Cóż mógł zrobić. Póki co postanowił czekać na lepszą okazję by urwać krasnoludowi i elfowi, łeb. Za bardzo się stroszyli.

Nagle naszła Robhuna straszna myśl. Te spryciarze kłamią i podstępnie zabiją Robhuna i jego "kompanów". Potem całe ruiny zbadają sami i zagarną skarby dla siebie. Cwaniaki. Trzeba się przygotować do fajnej walki!
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 25-09-2010, 11:46   #19
 
Bronthion's Avatar
 
Reputacja: 1 Bronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodze
Reakcje większości elfów w pewnym stopniu były podobne do jego własnych myśli. „Co za bzdury, czy oni postradali rozum?”. Zapewne wzięli go za szaleńca, zupełnie tak jak Salarin myślał o nich przed chwilą. Zaiste dziwny zbieg okoliczności…

Słuchał Avariona z niepokojem przyglądając się jego wyrazowi twarzy i mimice. Powoli odrzucał myśl o kłamstwie widząc jak wpłynęły na niego przed chwilą usłyszane słowa. Z kolei rok 713 uderzył Salarina z siłą rozkołysanego tarana. Otarł pot z czoła i spojrzał na swych towarzyszy.

- Myślę, że to dobry pomysł iść z nimi. Większość z nas zapewne ma pewne podejrzenia co do tej sytuacji… -spojrzał na Ravarath i dodał szeptem- Nie ma sensu o tym rozmawiać przy wszystkich, widzieliście reakcje tamtych elfów. Avarion i Croto wydają się rozsądniejsi. Kiedy dotrzemy do posterunku mam nadzieję, że uda nam się rzucić nieco światła na tę sprawę. –zrobił krótką pauzę- Nawet jeśli odkryjemy coś niemożliwego… -spojrzał wymownie w oczy Ravarath chcąc przekazać, że ma te same podejrzenia-

Ruszył za oddziałem elfów ze zdziwieniem obserwując Robhuna idącego z własnej woli. Przypuszczał, że będą z nim problemy, dobrze że się pomylił. Zerknął jeszcze na Sinthela i ruchem dłoni dał mu znać, że chce porozmawiać.
 
__________________
"Kiedy nie masz wroga wewnątrz,
Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy."

Afrykańskie przysłowie

Ostatnio edytowane przez Bronthion : 25-09-2010 o 11:54.
Bronthion jest offline  
Stary 25-09-2010, 14:44   #20
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kiedy grupa ruszyła, Corrax wraz z wilczycą zrównał się z Salarinem: - Ci elfowe są podejrzani. Ich zachowanie nie wzbudziło mojego ani Białej zaufania.
- Masz rację. Nie tylko oni jednak, cała ta sytuacja jest podejrzana. Przychodzi mi do głowy jedna rzecz lecz jest ona tak absurdalna, że wolę tego głośno nie mówić. Przynajmniej dopóki się nie upewnimy, że oni mówią prawdę - spojrzał gdzieś w bok
- Jesteś czaroznawcą? - zapytał czujnie rozglądając się wokół otaczającej ich puszczy.
Zerknął na niego z nieco rozbawioną miną.
- Zbyt mało wiem by nazwać się znawcą. Po prostu te tematy mnie interesują, czytałem o tym i owym. Nie jestem takim czarodziejem jak chociażby Jamfire.
- Sądzisz, że możliwym jest by zaklęcie Tomasa... doznało pewnego defektu?
- Chcesz ze mnie wszystko wyciągnąć już teraz Corraxie?


Wzruszył ramionami – Nie chcę wyciągać z ciebie niczego. Nie wiedziałem, że ta wiedza to tajemnica. - Biała spojrzała na Salarina.
- Po prostu nie chcę rzucać absurdalnych przypuszczeń – westchnął – istnieją w Faerunie pola tak zwanej dzikiej magii. Zaklęcia użyte w takich miejscach mogą mieć inne działanie niż zamierzono. Może to być defekt o jakim wspomniałeś, może się zdarzyć wszystko. Nie wiem jednak czy w ruinach było to obecne chociaż tam nigdy nic nie wiadomo.
Biała obwąchała mokrym nosem but elfa, po czym przeniosła wzrok na druida. Szczęknęła pewnie. Corrax ściszył nieco głos: - Dzika magia może mieć wpływ... na bieg czasu?
Łasica idąca z lewej strony Salarina przypatrywała się z ciekawością wilczycy.
- Tego nie wiem. Nigdy nie słyszałem o takim przypadku. Jest to jednak jedna z moich teorii. Czy jest prawdziwa czy nie przekonamy się kiedy ujrzymy Myth Drannor. Jeśli się potwierdzi... to w najbliższym czasie rozpęta się tu piekło. Obym się mylił. - był najwyraźniej przejęty tym co mówił.
- Wiesz co znajdziemy na miejscu Myrth Drannor. - spojrzał mu w oczy – Każdy z nas to wie...

Wilczyca zaobserwowała łasicę. Wielkie zwierzę wesoło zamerdało ogonem, tracąc zainteresowanie rozmówcą Corraxa.

Salarin spojrzał na niego z powątpiewaniem.
- Widzieliśmy te ruiny. Byliśmy w nich, uciekaliśmy przed czartami, to prawda. Lecz czy możesz powiedzieć, że sytuacja w jakiej jesteśmy teraz jest normalna?

Niewielki w porównaniu do Białej chowaniec początkowo schował się za nogę swego pana. Powoli jednak wyjrzał z powrotem i podszedł do wilczycy nieśmiało próbując ją obwąchać.
- Wietrzę podstęp. Kto wie, czy zdołaliśmy uciec czartom... - tym razem już szepnął. Wilczyca nastroszyła uszy i odchyliła łeb do tyłu, przyglądając się nieśmiałym podchodom stworzenia. Po chwili jednak przyjaźnie liznęła łasice. Jej wielki różowy jęzor pokrył cały pyszczek chowańca.
Zerknął na druida i powiedział jedynie.
- Zobaczymy.

Bystra(bo tak na imię miała łasica) komicznie przymknęła jedna oko i poczęła ocierać łapką o pyszczek. Po chwili pisnęła coś przyjaźnie do wilczycy.

Czarne myśli trapiły Corraxa. Wiedział, iż niejeden czart zna sztuczki pozwalające mu zmienić wygląd. Kto wie czy tym razem nie posłużyły się podobnym wybiegiem, a pokręcone daty miały być kolejnym elementem dezinformacji. Osoba Tomasa w równym stopniu zaprzątała mu myśli. Nie był zdrajcą - to raczej nie podlegało wątpliwości. Po pierwsze nie zabrał ze sobą ostrza, po drugie, gdyby chciał, mógłby teleportować ich w znacznie bardziej niebezpieczne miejsce. Corrax podejrzewał, że młody awanturnik dostał wadliwy zwój, albo popełnił jakiś błąd w sztuce. Nie wykluczone, że odezwała się tu Dzika Magia, o której wspomniał Salarin.
 
ObywatelGranit jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172