Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-02-2011, 21:30   #1
 
dreamwalker's Avatar
 
Reputacja: 1 dreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetny
[SWEX] Za górą

Mistrz gry: dreamwalker
Gracze: JanPolak, Seorse, Artenol
Kwestia konwencji: heroic fantasy
Kwestia zgodności z settingiem: setting autorski, nieznany graczom ani postaciom
Kwestia zastosowania mechaniki: ważniejsze starcia, interakcje gracz-gracz, umiejętności wiedzowe
Kwestia kontroli MG nad poczynaniami graczy: MG opisuje skutki działań graczy
Kwestia relacji wewnątrzdrużynowych: trzymajcie się raczej w jednej grupie, poza tym wszystkie chwyty dozwolone, ale nie stosujemy umiejętności społecznych na innych postaciach graczy.
Kwestia częstotliwości postowania: Post na trzy dni, z możliwymi przerwami na weekendy, święta, sesję, wakacje itd. Oczywiście przerw im mniej tym lepiej. Czasami będzie konieczność pisania raz/kilka razy dziennie, a wtedy nie będziemy czekać (rozmowy, walki).
Kwestia preferowanej długości postów: jeśli jest o czym pisać, to proszę pisać Spodziewam się przynajmniej jednego okienka na post. Wyjątki to walki i dialogi.
Kwestia poprawności i schludności notek: żadnych emotek, kolorów, pogrubień, większych czcionek i innych pierdół. Chyba, że mają swoje uzasadnienie i są używane sporadycznie (dzięki czemu mogą pełnić swoją funkcję)
Kwestia zapisu dialogów: Dialogi piszemy kursywą oraz poprzedzamy myślnikiem.
Kwestia zapisu myśli postaci: Myśli postaci zaznaczamy z obu stron tyldą oraz piszemy kursywą.

Za górą

Prolog


Przez dłuższą chwilę staliście tak i patrzyliście jak złoty spodek odlatuje na zachód i zamienia się w mały punkcik na idealnie niebieskim bezchmurnym nieboskłonie. Dzień był ciepły i bezwietrzny. Wrzosowiska zamarłe w bezruchu i rozpościerały się przed Wami jak dywan. Była wczesna jesień. W powietrzu unosił się duszący zapach wrzosów i jakiś nieopisywalny zapach, który wyraźnie tu nie pasował. Poza tym, panowała tu kompletna cisza.

Na prawo (kierunek północny) w dali widać było odbijającą słońce taflę jeziora albo morza, przed Wami na horyzoncie majaczył słupek dymu, znak ludzkich siedlisk, na lewo równina przechodziła w zielone pagórki, na których pasły się owce i kozy, widać było również szałasy pasterzy.
 

Ostatnio edytowane przez dreamwalker : 20-02-2011 o 21:43.
dreamwalker jest offline  
Stary 20-02-2011, 22:25   #2
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
- Niech mnie gęś kopnie a świnia powącha – krzyknął Szczur – jeśli to nie jest najbardziej cudaczne cudo, jakie w życiu widziałem!

Mężczyzna był pewien, że niemożliwe jest zbudowanie instrumentu latającego cięższego od powietrza. Sam konstruował swego czasu latawce i balony z papieru puszczane nad ogniskiem, lecz w złotym spodku nie dopatrzył się kształtów aerodynamicznych umożliwiających szybowanie. Jaki napęd zapewniał mu lewitację? Oczywiście można było wytłumaczyć jego działanie magią, jednak jaki mag miałby na tyle nierówno pod sufitem, by trwonić moc na wyczarowanie złotego talerza fruwającego i konfundującej wędrowców? Choć wszak czarodzieje znani są z braku piątej klepki, więc może jednak…

Szczur odwrócił się do towarzyszy. Był szczupłym, młodym mężczyzną, znanym w dolinie ze zręczności, bitności i smykałki do mechaniki. Jak również z nie zamykającej się gęby i historii pełnej przygód wątpliwej wiarygodności. Ubrany był w znoszony skórzany kaftan, z krótkim mieczem przewieszonym przez plecy oraz kolekcją kilku innych broni i sakw.

- Co jest, kolorowa konfraternio? – spytał, podkręcając wąsa – Dym na horyzoncie niechybnie wskazuje ludzkie sadyby, a tym samym nareszcie cywilizację. Proponuję tam też się udać, wszak przygoda czeka, a tutejsze białogłowy same się nie uratują… przed wiecznym dziewictwem – dodał cicho.

Wydobył z zanadrza manierkę, nieco już opróżnioną, ale wciąż chlupoczącą żytnią zawartością. Odbił korek, pociągnął łyk, wstrząchło nim.
- Strzemiennego? – podsunął butelkę pozostałym bohaterom.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.

Ostatnio edytowane przez JanPolak : 20-02-2011 o 22:38.
JanPolak jest offline  
Stary 21-02-2011, 16:52   #3
 
Artenol's Avatar
 
Reputacja: 1 Artenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetny
Ponury żołnierz podrapał się po bliznach. Cała wyprawa była mu nie w smak, ale obiecał chronić ślepca.
- Co jest, kolorowa konfraternio? - rzucił jakiś śmieszny młodzieniec, ubrany w obcisły kaftan. Żołnierz nie wiedział co to znaczy, ale uznał, że lepiej nie wyciągać swojego "Miecza-rozwalającego-łby-jak-puste-dzbany", aby zabijać kogoś, kto być może jeszcze się przyda. Tym bardziej, że człowieczek wyglądał całkiem przyjaźnie, chociaż sięgał mu mniej więcej do połowy potężnych barów.

- Strzemiennego? – w tej chwili żołnierz był już pewny, że nie opłacało się zabijać Szczura. Z uśmiechem złapał butelkę i pociągnął potężny łyk. Potężne beknięcie połączone z nieco odstręczającym zapachem niemytych od kilku dni zębów nieco odrzucił towarzyszy, ale Charus się tym nie przejął. Mruknął coś co brzmiało jak podziękowanie i oddał butelkę Szczurowi.

-Nie lubię czekać, ruszmy się, zanim zrobi się ciemno. - żołnierz nie był zbyt rozmowny, ani nie posiadał bogatego słownictwa. Wiedział, że chce iść dalej, może znaleźć jakąś kobietę, może znaleźć jakąś butelkę, a może rozwalić kilka łbów. Chciał, żeby coś się zaczęło dziać, z naciskiem na to, żeby podczas tego czegoś dużo się krzyczało i żeby można było rozwalić jakąś pustą głowę...
 
Artenol jest offline  
Stary 21-02-2011, 18:24   #4
 
Seorse's Avatar
 
Reputacja: 1 Seorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetny
Oren odetchnął pełną, choć raczej wątłą piersią. Zdjął kaptur odsłaniając krótkie, białe włosy. Oczy zasłonięte miał paskiem materiału. Ubrany był w brązową szatę, teraz łopoczącą na wietrze. W prawej ręce trzymał długi kij.

Niesprecyzowany dźwięk cały czas dudnił mu w uszach, a nozdrza wypełniała woń wrzosów i specyficznych medykamentów. Gdzieś za sobą usłyszał głos Szczura. Orena od ich pierwszego spotkania ujęło usposobienie towarzysza, wesoły ton głosu. Jego radosny nastrój udzielał się smętnemu zazwyczaj ślepcowi. Charus wcisnął właśnie butelkę w rękę Orena. Trunek był dość mocny, przyjemne ciepło rozlało się po całym ciele. Najemnik był prostym człowiekiem, któremu niewiele było potrzebne do szczęścia. I tą właśnie prostotą zaskarbił sobie sympatię ślepca.

-A więc w drogę towarzysze. Przygoda czeka! – Nareszcie znalazł się po drugiej stronie Gór, odkąd poczuł silną aurę tego miejsca nie marzył o niczym innym. Wiedział że po tej wyprawie nie będzie już tym samym człowiekiem. O ile można było go nazwać człowiekiem w ogóle.
 
__________________
Skoro jest dobrze, to później musi być źle. A jak jest wspaniale, to będą wieszać.
(Z dzieła Sarturusa z Szopinberga „O rozkoszy bycia obywatelem Imperium”)

Ostatnio edytowane przez Seorse : 21-02-2011 o 18:31.
Seorse jest offline  
Stary 21-02-2011, 20:25   #5
 
dreamwalker's Avatar
 
Reputacja: 1 dreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetny
Ruszyliście zatem przed siebie. Rozgarniając na boki wrzosowiska i rozglądając się wkoło. Po nagłym wtargnięciu dziwnej złotej maszyny to miejsce znów stało się ciche i spokojne. Nie rozmawialiście prawie, tak jakbyście nie chcieli skalać świętości tego miejsca. Mimo że Charus i Szczur trochę się nudzili monotonnym krajobrazem, Oren wciąż odkrywał nowe dźwięki i zapachy, które bombardowały go ze wszystkich stron. To on również pierwszy usłyszał dwójkę dzieci, które bawiły się na małym pagórku nieopodal. Bawiły się? Oren przystanął na chwilę by wsłuchać się uważniej w dobiegające do niego zdala dźwięki. Nie, dzieci płakały. Wkrótce również Charus i Szczur odkryli ich obecność. Gdy zbliżyliście się do małego pagórka ujrzeli dwójkę przerażonych maluchów, które siedziały na łysym szczycie pagórka i płakały, zdawałoby się bez powodu.

Wioska była już dobrze widoczne - kilkanaście chałup przy drodze wchodzącej do lasu. Niedaleko płynęła też niewielka rzeczka. Jescze kilkaset metrów wrzosowiska i będziecie w wiosce.
 
__________________
Światło dzieli od ciemności
Czasem tylko mały krok -
Wskazać można tych z jasności,
Innych nadal skrywa mrok.
dreamwalker jest offline  
Stary 21-02-2011, 20:57   #6
 
Artenol's Avatar
 
Reputacja: 1 Artenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetny
Charus pociągnąl nosem. Instynkt zawodowego żołnierza mówił jedno - płaczące dzieci to przerażone dzieci. A przerażone są z jakiegoś powodu. Najemnik wyciągnął miecz, mocno chwycił w obie ręce i szedł w stronę dzieci. Nie przejmował się tak nieistotnym faktem, że te prawdopodobnie zaczną uciekać widząc olbrzyma z ostrzem tej wielkości... Jednocześnie rozglądał się za niebezpieczeństwem.
-Uważajcie! - krzyknął tubalnym głosem do swoich towarzyszy - Coś tu może się czaić... Zadowolony z wypełnienia swojego obowiązku, szedł dalej.
 
Artenol jest offline  
Stary 21-02-2011, 21:23   #7
 
Seorse's Avatar
 
Reputacja: 1 Seorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetnySeorse jest po prostu świetny
Podróż niosła ze sobą wciąż nowe odczucia, których nie mógł doświadczyć w rodzinnej wiosce. Utrata wzroku otworzyła dla niego nowe zdolności poznania niedostępne dla normalnych ludzi. Mógł cieszyć się mnogością bodźców mile pieszczących wszystkie jego zmysły. Dotyk wiatru, zapach roślinności, smak powietrza, śmiech dzieci. Dzieci… to znaczyło, że wioska jest już niedaleko. Dopiero po chwili dotarło do niego, że to nie śmiech tylko płacz.

Gdy słyszał, że są już blisko chciał podejść i pocieszyć maluchy, ale Charon go wyprzedził. Oren usłyszał świst wyciąganej broni, a potem warknięcie. Chłopak podziwiał ostrożność najemnika, ale równie dobrze mogłoby tu nie być nic niebezpiecznego. Ślepiec podszedł do dzieci.
-Już dobrze, wszystko będzie dobrze. Chodźcie zaprowadzimy was do wioski, do rodziców.- Jednocześnie starał się wyczuć jak najwięcej emocji promieniujących z maluchów.
 
__________________
Skoro jest dobrze, to później musi być źle. A jak jest wspaniale, to będą wieszać.
(Z dzieła Sarturusa z Szopinberga „O rozkoszy bycia obywatelem Imperium”)
Seorse jest offline  
Stary 22-02-2011, 12:11   #8
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Ballady rycerskie zaczynają się często od płaczu wdów i sierot. Zaś kończą w sypialni księżniczki. Nie tylko z tego powodu Szczur nie zamierzał przegapić swej roli w nadchodzącej historii.

Ociągał się nieco, bo grzebał w torbie z narzędziami, wyszukując w niej zwój grubego drutu, tnąc, zginając. Wreszcie z zadowoleniem wyciągnął naprędce skonstruowane druciane kształty. Nadgoniwszy za drużyną, spróbował zatrzymać Orena gestem ręki, po chwili zdając sobie sprawę z bezsensowności takiego gestu przed ślepcem.

- Hola, hola! – rzekł, klękając przed dziećmi. Gestem prestidigitatora zaprezentował proste, druciane zabawki. Dziewczynka dostała różę, chłopiec konia z jeźdźcem.

- Hola, hola, młode duszyczki! Zmyjcie to przykre strapienie z twarzyczek, a powiem wam tajemnicę. Umiecie dochować tajemnicy, prawda? – mówiąc, komicznie strzygł wąsami, stroszył brwi. Wiedział, że w rozmowie z dziećmi (podobnie jak z kobietami i poborcami podatkowymi) warto czasem grać idiotę - To powiem wam, że właśnie do tej krainy przybyła drużyna bohaterów, jakiej tu jeszcze nie widziano! No normalnie, tacy co zjadają smoki na śniadanie, złych baronów na podwieczorek, a problemy poczciwin na przekąskę pomiędzy. Co, nie wierzycie? Ej, ty, masz monetę w uchu!

Skończywszy zabawiać dziatwę, ruszył dalej. Nie przyjął jednak bojowej postawy najemnika. Ręce trzymał w kieszeniach, robił długie kroki, stawiając stopy jak linoskoczek, pogwizdywał bezgłośnie i rozglądał się jak turysta. Ta nonszalancja była jednak grą pozorów, w rzeczywistości dłonie Szczura spoczywały na ukrytych sztyletach, ciało było gotowe, by nagłym szarpnięciem wydobyć miecz i przyjąć pozycję szermierczą, oczy wyszukiwały niebezpieczeństw Choć wcale nie zamierzał tego okazywać. Widok Charusa powinien wystraszyć za straszak na potencjalnych agresorów.

Wioska była coraz bliżej, nęcąc obietnicą jeśli nie zadań i informacji, to przynajmniej karczmy, gdzie będzie się można w końcu porządnie zeszmacić.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 22-02-2011, 20:49   #9
 
dreamwalker's Avatar
 
Reputacja: 1 dreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetnydreamwalker jest po prostu świetny
Dzieci wyglądały na wyraźnie zbite z tropu. Najpierw jakiś wojownik leciał na nie z mieczem, potem kto inny dawął im zabawki. Szczur z konsternacją zauważył, że dzieci wcale się nie uspokoiły. Patrzyły wciąż z lękiem w otaczające polankę ściany wrzosów. Nagle, rośliny zafalowały i na polankę wkroczyło kilka potworów, które przez swój niski wzrost nie były widoczne w półmetrowych wrzosach. Czegoś takiego jeszcze nie widzieliście. Szczur z goryczą pomyślał, że to są te złe strony bycia bohaterem. Czasem trzeba stawić czoło złu.


Potwory jednak nie atakowały. Dzieci były wyraźnie przerażone i mimo wszystko zaczęły się za Wami chować. Drapieżcy rozwarli pyski pokazując garnitury zębów ostrych jak igiełki, wydali z siebie dźwięk podobny do syku i zawrócili spowrotem w wysoką trawę.
 
__________________
Światło dzieli od ciemności
Czasem tylko mały krok -
Wskazać można tych z jasności,
Innych nadal skrywa mrok.
dreamwalker jest offline  
Stary 22-02-2011, 21:01   #10
 
Artenol's Avatar
 
Reputacja: 1 Artenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetnyArtenol jest po prostu świetny
Charus podrapał się po głowie. Nie słyszał jeszcze ani o dzikich zwierzętach, ani o żołnierzach, którzy pokazują gdzie są, a potem się cofają. Miał wątpliwości, czy są w stanie walczyć z taką ilością potworów.
-Ja bym sobie stąd poszedł. - nie podobały mu się te stwory - zęby tego typu łatwo mogły przebić jego zbroję, a ze względu na wielkość nie były raczej łatwe do trafienia. Wolał uniknąć walki ze stworami tego typu. Mówiąc to, złapał mocniej miecz, osłonił swoim ciałem dzieci i zaczął iść w stronę wioski.
-Dzieci, trzymajcie się blisko mnie. - starał się to powiedzieć spokojnym, kojącym głosem, jednak było mu ciężko wydobyć taki głos. W wyniku tego dzieci wzdrygnęły się, słysząc skrzypiący, twardy głos najemnika. Miał nadzieję, że nie będą walczyli z tymi stworami. Czuł strach przed zwierzętami z ostrymi kłami, które nie były porównywalne z jego wagą.
 
Artenol jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172