lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [Grimm] - "Nie tak wcale dawno temu..." (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/10342-grimm-nie-tak-wcale-dawno-temu.html)

Kerm 13-04-2012 21:41

To nie był sen. Niestety.
Tomek otworzył oczy. Nad głową miał belki, w niczym nie przypominające sufitu w jego pokoju. Tam. W normalnym świecie. A to znaczyło, że nie był to koszmarny sen, że stale znajdowali się w zaczarowanym świecie, do którego ściągnął ich Albin.
Usiadł i odruchowo sięgnął do kieszeni. Na szczęście klucz był w kieszeni. Podobnie jak scyzoryk i gwizdek - własność Melci.
Wspomnienie tego imienia sprawiło, że Tomek się zachmurzył. Jakby nie mieli na karku Ciemności, Złej Królowej i pachołków tej ostatniej, to jeszcze na dodatek była Melcia. Kto wie, czy nie gorsza niż cała tamta reszta razem wzięta.
Co z nią mieli zrobić? Utopić? Oddać Złej Królowej?
- Otwórz się - powiedział, wskazując usta dziewczynki. Już bez słowa rzucił jej gwizdek.
Spojrzał na Justynkę.
- Jak się czujesz? - spytał.
Uznał, że Justynka jest najważniejsza, a sprawę Puśka i zaginionego Duskiera ze spokojem można zostawić na później, gdy już zjedzą śniadanie.

Lilith 08-06-2012 20:05

Obudziło ją wołanie Welmy. Natychmiast oprzytomniała i otworzyła szeroko oczy. Spojrzała na rękę, w którą wczoraj ugryzł ją Pusiek. Po ranie pozostało niewiele. Ledwo widoczne ślady i kilka plam krwi na ubraniu. Niesamowite - pomyślała, mając na uwadze działanie swoich kluczy. Kto by przypuszczał, że coś takiego w ogóle jest możliwe. Ciekawe co jeszcze można by nimi zdziałać? Szkoda, że w domu też tak nie działały. Ojej! Tylko gdzie one są? - Przestraszyła się, ale zaraz uspokoiła. Tomek już nie spał i właśnie “otwierał” Melę. Oby nie za wcześnie. No ale skoro mieli siąść do śniadania i tak trzeba by było ją wcześniej czy później otworzyć. Przecież nie chodziło o to, żeby Glizdę zagłodzić. Niech sobie zje na zdrowie.

- Jak się czujesz? - Usłyszała pytanie Tomka.
Pewnie widział jak przyglądała się swojej ręce.
- Nie boli - odparła Justynka, chcąc go uspokoić. - Nawet nic nie widać. Trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby zauważyć ślad. Chyba Pusiek niczym mnie nie zaraził? - Na wszelki wypadek dotknęła czoła. Mama tak zawsze sprawdzała czy nie ma gorączki. Tylko nie była pewna czy sprawdzanie własnymi rękami coś da. - Czuję się całkiem dobrze. Mógłbyś zobaczyć czy nie mam gorącego czoła? Bo nie jestem pewna - mruknęła.
- Nic ci nie będzie - stwierdził Tomek po chwili poświęconej na “badanie”.
- Puśka też trzeba by było “otworzyć”, co? - spytała niepewnie. - Już jest dzień. Chyba w dzień nic nam nie zrobi.
Pies wyglądał, jakby spał. Nawet nie uchylił powieki, kiedy o nim mówili. Justynka trochę się bała sprawdzać, co z nim jest. Chyba żył, bo oddychał.
- Trzeba mu chociaż pić dać - powiedziała, ostrożnie podchodząc do psa na czworakach i podglądając z dystansu czy czasem na nią nie spojrzy. Ciekawa była czy ciągle ma takie czerwone oczy, jak w nocy. Na razie jednak wolała go nie dotykać, chociaż bardzo było jej go żal.

I wtedy okazało się, że zniknął Duskier. Chociaż trudno mówić o zniknięciu kogoś, kogo zwykle nie widać. No ale nie odezwał się na wołania Welmy, więc jednak zniknął. Tylko gdzie? A może nie znikał, tylko gdzieś tu był. Niewidzialnie. Był jeden sposób na sprawdzenie.
- Trzeba go poszukać. Może coś mu się stało i leży gdzieś w kącie? Poszukajmy go - poprosiła. Sama rozpoczęła poszukiwania poruszając się wciąż na czworakach i obmacując podłogę przed sobą. Może go nie zobaczą, ale przecież jakoś wyczują. Systematycznie, metr po metrze przesuwała ręce po deskach podłogi nie omijając żadnego kąta, wczołgując się nawet pod łóżko i ławę.
Tomek, z niezbyt szczęśliwą miną, poszedł w jej ślady.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:33.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172