Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-11-2011, 12:33   #41
 
Artonius's Avatar
 
Reputacja: 1 Artonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwu
- Nie, chyba jeszcze nie wróciłem do gry. – Powiedział do siebie, zatrzymując konia. Porozglądał się wokół siebie. Gdyby nie ten piekielny deszcz może byłby w stanie zauważyć jakiś charakterystyczny punkt, który mijał w drodze z Reims do Epernay. Pokręcił głową ze zniechęceniem, wyjmując GPS zza pasa. – No dobrze, więc gdzie ja jestem? Niech to piekło pochłonie tę burzę co przez nią zasięgu nie mam! – Wyrzucił urządzenie daleko przed siebie i rozzłoszczony rozłożył papierową mapę. – No tak, więc teraz skręcę tutaj, potem tu…

Galopując na swym rumaku, co trochę skręcając i zawracając, moknąc na deszczu, Osztan był coraz bardziej zniechęcony do tego całego wyścigu. Przegrywał z jakimś tępym osiłkiem co to ciąga za sobą kawał blachy, jakiś złomiarz czy co? I jak mógł przegrywać z chomikiem? Co tu w ogóle robi jakiś chomik?! I jeszcze wilk do tego, gadający! Zwierzyniec. A ten stary dziadek? On też jest szybszy.
Osztan zatrzymał gwałtownie konia.
- Pier…! Nie robię! – wykrzyczał pełen złości i frustracji, po czym zeskoczył z konia i poszedł przed siebie, nie oglądając się na nic. Okazało się, że po kilku krokach, w strugach deszczu zarysował się obraz Reims. Niziołek zatrzymał się, rozważając, czy to ma jakiś sens.
- A tam! - machnął ręką i wrócił na swojego wierzchowca. – Niech im będzie!

Kłusem dotarł do Reims.
 
Artonius jest offline  
Stary 05-11-2011, 18:59   #42
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Klerycy Bieli zawsze lubili wyzwania. Szła za przykładem Almanakh. Almanakh uznawała zgodnie z przyjętymi standardami Bieli, że Wojownik Światła ma przeznaczone ratować pewne dusze, te wybrane, podczas gdy inne ma za zadanie zniszczyć. Almanakh ratowała bardzo specyficzne dusze, musiały one spełniać określone warunki. Mianowicie
- musi to być istota samotna, odrzucona przez wszystkich, uszkodzona, wypaczona, w sposób negujący jej akceptację przez 99% otoczenia,
- musi to być istota nieprzewidywalna
- z reguły jest to istota zdolna do agresji lub brutalności, istota odnosząca się wrogo do otoczenia
- z reguły jest to istota która przez pierwsze kilkanaście minut na widok Almanakh zażarcie używa owej agresji, wzbraniając się przed otrzymaniem pomocy
- istota jest wstrzemięźliwa z okazywaniem wdzięczności – przechodzi jej to po paru dniach lub paru latach

Kiti nie znalazła jeszcze swojej duszy do uratowania. Ale lubiła wyzwania i nie lubiła uciekać. Skoro Almanakh kleryk Może to i ona! Niziołek wlazł na drzewo. Była pod wrażeniem jego wyczynu. Sama nawet nie próbowała, wiedziała że na drzewo raczej łatwo się nie wgramoli.

Jaszczur nadchodził.

To są momenty, w których każdy kleryk modli się, aby przed nim stał Drow zabójca, najlepiej tygrysołak z +100 do urywania łbów wrogom. Ale łucznik z +100 wchodzenia na drzewo też może być,
- nie ulęknę się póki Biel jest ze mną!!!- zaryczała Kiti. – Zła się nie ulęknę!!! Nie zastanie mnie Pan Mgieł jak się chowam na drzewie!!! BANZAI!!!

Zobaczymy czy łyżeczka kleryka i jej zęby wystarczą jako zastępstwo dla Drowa zabójcy +100.



Lineage 2 - Jestem BISHOPEM [mp3] - YouTube
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 06-11-2011, 15:58   #43
 
Sir_Michal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodzeSir_Michal jest na bardzo dobrej drodze
Wdrapał się z trudem na drzewo, wyjął łuk i napiął pierwszą strzałę. Widok Kiti gotującej się do walki zmobilizował go. Poczuł w sobie ogromną siłę. Pierwsza strzała poszła. Zaraz za nią druga, trzecia, czwarta. Nagły przypływ adrenaliny wziął górę nad rozsądkiem. Zjeżdżając z drzewa wypuścił ostatnią strzałę. Chwycił za sztylet i ruszył walczyć ramię w ramię z wilczycą, przynajmniej we własnym mniemaniu - widok niziołka próbującego dosięgnąć ogromnego potwora malutkim nożykiem był prześmiewczy.

To jednak wcale nie przeszkodziło niziołkowi. Ba! Widząc, że swoim sztylecikiem nic dla potwora nie zrobi, postanowił ciskać w niego kamieniami! Co jednak miało dosyć opłakany skutek. Trzeba było liczyć na jakiś błąd potwora...
 
Sir_Michal jest offline  
Stary 07-11-2011, 13:54   #44
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Mimo najedzenia się do pełna nosorożec wyglądał jakby nie miał zamiaru się ruszyć, wręcz przeciwnie - jakby parę najbliższych godzin miał zamiar spędzić na przetrawianiu tego co zdążył pochłonąć. Demon nie miał ochoty stosować przemocy wobec zwierzęcia, było to nie w jego stylu jednak miał świadomość że traci przez to cenny czas. Zwycięstwo nie było dla niego aż tak ważne ale nie miał zamiaru odpuścić a to wielkie bydle najwyraźniej postanowiło urządzić sobie teraz drzemkę. Przez chwilę zastanawiał się nad wymierzeniem nosorożcowi solidnego kopniaka ignorując fakt, że w ten sposób najpewniej doprowadzi go do szału, gdy zwierze ku jego zaskoczeniu podniosło się i powolnym krokiem ruszyło przed siebie. Nie do końca rozumiejąc co się dzieje szedł obok niego widząc że sam obiera właściwy kierunek, najwyraźniej demonowi jak zwykle sprzyjało szczęście. Mógł więc teraz nadrobić stratę czasu jeśli wyruszy w miarę szybko do następnego celu. Reims... niezbyt dobrze wiedział gdzie to jest ale ufał swojemu wyczuciu. Pozostawało tylko znaleźć sobie odpowiedni środek transportu, najlepiej zgodnie ze stereotypami czarnego jak kir rumaka. Astaroth co prawda zwykle starał się nie być utożsamianym z tradycyjnymi przedstawieniami demona ale w tym szczególnym wypadku, coś w spojrzeniu tego jedynego w stajni czarnego konia urzekło go do tego stopnia, że to właśnie jego wybrał na wierzchowca.



Nie siodłał go nawet, w końcu w dawnych ludzkich czasach miał już do czynienia z końmi i jakoś zawsze preferował jazdę na oklep. Wskoczył na grzbiet bez niczyjej pomocy i ruszył galopem w stronę miejsca opisanego we wskazówce
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline  
Stary 07-11-2011, 19:00   #45
 
ZauraK's Avatar
 
Reputacja: 1 ZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumnyZauraK ma z czego być dumny
Przeczytawszy "instrukcję obsługi" kolejnego zadania lekko się zawahał przed dokonaniem wyboru. Sądził że wspinaczka mogłaby być bezpieczniejsza, ale co by powiedzieli na lewitującego maga? Zadarł głową patrząc na szczyt katedry i stwierdził w duchu, że nie był pewien, czy byłby zdolny bezpiecznie lewitować na taką wysokość. No cóż pozostają gargulce. Popatrzył litościwie na chomika pędzącego już po ścianie.
- Futrzak spokojnie bo jeszcze... - nie zdążył dokończyć, a już gryzoń leciał w dół.

Ton zajęty było sobą, czy raczej nosorożcem...
............................................______ __
....................................,.-'"...................``~.,
.............................,.-"..................................."-.,
.........................,/...............................................":,
.....................,?........................... ...........................,
.................../.................................................. .........,}
................./.................................................. ....,:`^`..}
.............../.................................................. .,:"........./
..............?.....__............................ .............:`.........../
............./__.(....."~-,_..............................,:`........../
.........../(_...."~,_........"~,_....................,:`..... ..._/
..........{.._$;_......"=,_......."-,_.......,.-~-,},.~";/....}
...........((.....*~_......."=-._......";,,./`..../"............../
...,,,___.`~,......"~.,....................`.....} ............../
............(....`=-,,.......`........................(......;_,,-"
............/.`~,......`-...................................../
.............`~.*-,.....................................|,./.....,__
,,_..........}.>-._...................................|............ ..`=~-,
.....`=~-,__......`,.................................
...................`=~-,,.,...............................
................................`:,,.............. .............`..............__
.....................................`=-,...................,%`>--==``
........................................_......... .._,-%.......`
...................................,
Tak, czy owak ruszył butnie w kierunku wejścia do katedry aby zmierzyć się z gargulcem. Miał już na końcu języka propozycję wspólnego działania - w domyśle zrobienia przynęty z Tona - gdy ten potraktował jednego z tutejszych magów, ba arcymaga nawet, jak żebraka. Teraz już całkowicie skreślił tego bęcwała.
- A żeby Ci tak kark skręcił ten gargulec. - mruknął.
Żachnął się i począł obmyślać strategię dla siebie udając się na spacer wokół katedry, który miał się zakończyć przy tak źle potraktowanym przez Tona arcymagu.
Odchodząc spojrzał jeszcze na Tomisława, któremu najwyraźniej opadła szczęka na widok ogromu katedry. Berlard zastanawiał się zdradzając swe myśli na głos:
- Ciekawe co wybierze? Może z niego byłaby dobra przynęta na gargulca? - potrząsnął jednak głową i ruszył rozmyślając już w ciszy.
- Co wiadomo o gargulcach? Tępe, w końcu wywodzi się toto w prostej linii od trolli. Wrażliwe na światło słoneczne, ale znowu nie na tyle żeby go unikać widząc zdobycz. Dosyć szybkie. Co by tu...
W zadumie okrążył katedrę i prawie nadepnął na arcymaga. Zatrzymał się gwałtownie zachowując równowagę jedynie dzięki kosturowi.
- Bądź pozdrowiony mędrcze. - skłonił się lekko.
- Czego? - Nadal rozsierdzony arcymag rzucił ostre spojrzenie
Niezrażony Berlard kontynuował spokojnie
- Tak sobie chodzę i rozmyślam nad sposobem zbadania gargulca. Akurat trafia mi się tu dobra okazja spotkania ciekawego okazu, ale to nie jest zbyt bezpieczne. Nie znasz może jakiegoś sposobu na obezwładnienie gargulca, tak między nami uczonymi.
Arcymag zmierzył spojrzeniem obcego maga i się trochę rozchmurzył.
- Tak się składa, że znam...
Wyszeptał Berlardowi coś na ucho.
Berlard oszczędnie podziękował i udał się w stronę wejścia do gargulców.
- Taaak... Nic odkrywczego to nie powiedział. To że gargulce są raczej tępymi stworzeniami to już wiem. Ale rada żeby zrobić TAKĄ przynętę to mi nie przyszła do głowy.
Wszedł do środka i tuż przed salą czy raczej katakumbami począł rzucać zaklęcie.
- Oru irantu nanku irukkum irantu, irukkum enke.
Początkowo nic się nie działo, lecz ten chwilowy stan spokoju przestał obowiązywać kiedy postać maga poczęła się powiększać i dzielić. Najpierw stanęło dwóch magów, by po chwili znów się podzielić na kolejną parę. Wszyscy czterej kolejno otarli pot z czoła.
- Mam nadzieję, że to wystarczy na ogłupienie tej paskudy. - rzekł pierwszy mag.
- Lepiej żeby wystarczyło - mruknął drugi
- Bo na powtórkę tego numeru... - dopowiedział trzeci
- na pewno nie starczy nam sił. - dokończył czwarty.
Ruszyli przez wejście na spotkanie z gargulcem. Oczywiście nie obeszło się bez małej przepychanki co do kolejności wchodzenia.
W środku szybko zajęli narożne części pomieszczenia i oczekiwali. Atak przyszedł znienacka. Gargulec uderzył na jednego z magów spadając z góry niczym grom z jasnego nieba. Trącił go i wzniósł się do kolejnego ataku.
Wszyscy wznieśli błyskawicznie kostur i wyrecytowali chórem.
- Hpayarpal
W kierunku gargulca wystrzeliły cztery kule ognia...
 
ZauraK jest offline  
Stary 07-11-2011, 21:48   #46
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Tomisław niewiele myśląc rzucił się do wspinaczki. Dość już jazdy. Ostatnio zresztą trochę posmutniał. Zwłaszcza po tej trudnej drodze, którą musiał pokonać całkiem sam. Tomisław lubił wygrywać, ale, żeby wygrać musiał być ktoś kto przegra. Na tamtej drodze tego zabrakło. Gryzoń i dwóch podejrzanych typów pojawili się tutaj po przeżyciu kolejnej fascynującej przygody i choć Tomisław wciąż był w czołówce wyścigu to poczuł się lekko odizolowany. Na szczęście miał jeszcze ze sobą kanapkę. Wziął gryza i zaczął się wspinać.

Akurat siła była jego dobrą stroną, więc nie powinno być z tym problemu. Ale wspinaczka okazała się trudniejsza niż sądził. Niepotrzebnie próbował być twardzielem i używać tylko jednej ręki. Trzeba zmienić taktykę, ale w takim razie. Używając dwóch dłoni powinno być znacznie łatwiej. Tylko najpierw trzeba schować opakowaną kanapkę do torby przy pasie. A skoro mowa o pasie to przecież Tomisław ma dodatkowy - ten z insygniami plemiennymi przerzuconymi przez ramię. On łączy się na plecak kółkami, które da się rozłączyć. Może dzięki nim uda się mocniej wspinać?

Wtem Tomisław zobaczył spadającego Gryzonia! Zgodnie z linią współpracy spróbował go złapać i popchnąć na ścianę. Może będzie miał szansę nie zlecieć. Jeśli jednak Tomisław miałby spaść razem z Gryzoniem to... ech, niech futrzak leci sam.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 07-11-2011 o 21:54. Powód: Na rzut
Anonim jest offline  
Stary 07-11-2011, 22:16   #47
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
* * *
- Jesteś pewna, że masz na to czas? – Verion rozkopywał się w papierach.
- Trochę pomogę...
- Oh my, a nie powinnaś teraz...? Strzec Wymiaru Bieli, wysłuchiwać modlitw, uczyć elfy jak przytulać drzewa...?
- Zostawiłam kogoś na zastępstwie.
- Serio?
- Yhym...
* * *

Kiti, Nevis;
Postanowiliście jednak nie uciekać z płaczem na drzewo i się bronić!


^ Bring it on!!!...

Pierwsza szarża skończyła się tym, że jaszczur zacisnął szczęki na grzbiecie wilczycy i zaczął nią wymachiwać jak kawałkiem mięsa, a strzała Niziołka omal nie przebiła wilczycy zamiast jaszczura [szaszłyk komuś?]. Kiedy jaszczur wypluł zdobycz, nie mogąc jej połknąć w całości i chcąc rozerwać ją na strzępy, w wilczycy odezwała się dusza wojownika Bieli! Skoczyła i uwiesiła się jaszczurowi na gardle! Bestia rzucała się, próbując się jej pozbyć, a strzała Nevisa wbiła się w jej pysk! W Kiti wstąpiły Nieziemskie wręcz, Siły Wyższe – zdawać by się mogło, deszcz przestał na moment padać, a chmury rozstąpiły się, pasmo światła padło z nieba na wilczego kleryka i brakowało tylko żeby wilk wrzasnął: I have the Power!!!... [ale nie mogła wołać, bo miała szczęki wbite w jaszczura...] A potem Kiti-Natchniona-Mocą-Wiary-i-Bieli niczym tytan, czy Chuck Norris, cisnęła jaszczurem o ziemię, łamiąc bestii kark!!! Nevis gapił się na to w osłupieniu. Zdyszana wilczyca stała w strugach deszczu ponad trupem bestii...
[Flafie - podnosi tabliczkę z napisem 8.5, Elsevir – 10.0, Mistress – tabliczka z napisem „Drovish Twins FTW!”]

Kontynuujecie podróż w deszczu! Docieracie do Reims już bez większych przeszkód! Odkrywacie, że nie jesteście wcale tak daleko za resztą! No to ruchy – w górę czy po gargulca?!

Gryzoń;
Lata treningów nie poszły na marne!
Turbo chomik! Turbo hamster! - YouTube

Kiedy już byłeś pewien, że ześliźniesz się na deszczu z muru katedry i runiesz, wytężyłeś siły i zdołałeś wbić szpilkę w ukruszony kamień. Uf. Nie spadłeś!... Ale... ciężko to idzie... Ta katedra jest olbrzymia!...
To nie będzie łatwe... Może warto zapłacić 20 sztuk złota jednemu z magów, co by magia dodał ci trochę siły i otuchy...? [musisz rzucać znowu - jeśli płacisz - ma+15 do udanego rzutu].

Wszyscy;
Usłyszeliście nagle potworny huk i cała katedra zadrżała w posadach. Magowie obejrzeli się ze zdumieniem na budynek.

Ton;
Tak to się robi, biaczes!...
Gargulec nie spodziewał się, że jesteś aż tak zwinną i trudną zdobyczą! Rzucił się na ciebie, a kiedy przyszło co do czego – ty wykonałeś epicki unik, gargulec zaś z zapędu przydzwonił łbem w ścianę katedry – przydzwonił lepiej niż dzwonnik z Notre Dame w dzwon! Tak oto zadanie zakończyłeś pomyślnie!

Kiedy wyszedłeś z podziemi, wita cię jeden z miejscowych magów.



- Gratulacje! – uśmiechnął się. – Oto twoja wskazówka… - ledwo ci ją podał, pofrunął wysoko w górę, lotem parabolicznym, wystrzelony w powietrze kopniakiem Keeshe!
- Spływaj, chłopczyku z patyczkiem!!! – wrzasnęła za nim drowka, podparta się dziarsko pod bok i pochyliła się, wypinając do przodu dekolt i poklepała cię po głowie. – Aaaaw, to tu jest ten mój szybki, zwinny i gibki!... ~_^
- Won, ty niemoralny, nieetyczny, niesubordynowany, nieelficki, stworze!! – wściekły Elsevir odepchnął dworkę – wylądowała w okolicznych krzakach nogami w górze, skupiając na sobie uwagę miejscowych z katedry, którzy nagle zaczęli się uśmiechać i radować z życia. – Gratulacje, wykonałeś zadanie, masz tu jeszcze miksturę dająca +15 do szybkości i +50 do noszenia dziwnych kapeluszy magów! – pogratulował ci elf. – Nie wahaj się użyć jej w odpowiednim momencie i powo....!
Naraz Elsevir również poleciał ruchem parabolicznym w powietrzu, po tym jak Stokrotka po krótkiej szarży wystrzeliła go
w powietrze za pomocą swojego Roga. No cóż... Czytasz wskazówkę.

„Czwarte zadanie czeka was na zachodnim brzegu nowego kontynentu. Musicie pokonać ocean, przelatując nad nim na grzbiecie gargulca, którego sobie wybierzecie. A to wasze trzecie zadanie. Dosiądźcie gargulca.”

Gargoyle Sentinel by ~artpox on deviantART

- Katedrę zamieszkuje wiele różnych gargulców – poinformował Elsevir, wracając na scenę z nogą w gipsie. – Jeśli chodzi o wytrzymałość, gargulce są identyczne. Każdy jeden zawiezie was na miejsce. Wybierzcie sobie gargulca, który najbardziej wam odpowiada.
- Aby zwabić gargulca ze ściany katedry na plac musicie nauczyć się od jednego z tutejszych wymoczków w piżamach eeer przepraszam, magów, zaklęcia dzięki któremu zapanujecie nad gargulcem – dodała Keeshe, wygrzebując się z krzaków. – Nie, nie odstawiam striptizów!!! – wrzasnęła na obserwujących ją magów, ale porwała banknot którym ktoś do niej wymachiwał.
- Musicie następnie zapamiętać i wypowiedzieć zaklęcie, by zwabić gargulca i nad nim zapanować.
- Nie chcecie dosiadać czegoś, nad czymś nie panujecie... – przypomniała Keeshe.
- Zaklęciem będzie własnoręcznie napisany przez was wierszyk z rymami parzystymi (sąsiadującymi) – dwa kolejne wersy mają tzw. układ AABB.
- Czy oni wiedzą co to znaczy?
- To jakby nie mój problem, to ma być zaklęcie, nie jestem magiem!
- Zaklęcie musi mieć dokładnie 8 wersów.
- I musi zaczynać i kończyć się na słowo „gargulec”!

Osztan;
Docierasz do Reims! Wreszcie! Na to do roboty – wspinaczka na katedrę czy ucieczka przed gargulcem?!

Astaroth;
Galopujesz w deszczu. Nagle zauważasz, że na niebie pojawia się jakby jasny krąg... Hmm?
To był zły pomysł, żeby podnieść wzrok i spojrzeć na tę jasność!!! Że też akurat teraz ktoś się musiał modlić do Światła?! Że też akurat teraz Światło musiało błogosławić i dodawać wiernemu sił?! Oczywiście spuszczając przy tym oślepiający snop czystej Bieli niemal prosto w twoje niewinne, niczego-nie-spodziewajace-się, demoniczne ślepka!!! Au...?!?!



Zacisnąłeś powieki, zdałeś sobie nagle sprawę że w wyniku tego niefortunnego zbiegu okoliczności na moment straciłeś wizję w planie materialnym! Bo bardzo śmieszne, Almanakh, bardzo śmieszne! Twój koń nadal biegnie - ale chwilowo nie masz pojęcia gdzie!... Wreszcie zatrzymał się, zaczął rżeć, prychać i wiercić się, jakby chciał zawracać. Jako wyborny jeździec nie spadłeś. Jako wyborny wojownik wiesz, że coś jest przed wami. Nie widzisz tylko co to.

Barelard;
No cóż. Trudno spodziewać się, żeby to pospólstwo wiedziało cokolwiek o magii czy gargulcach... Ton miał zwyczajnie fuksa, z przeżył. Wiadomo...
Stajesz do walki. Niestety, podrzucili ci chyba jakichś nowicjuszy! Wiadomo, stażyści... gah!... Nie dość, że omal sami siebie w powietrze nie wysadzili, to jeszcze gargulca w żaden sposób nie opanowali. Jedyny pożytek był taki, że gargulec zajął się nimi, zamiast zatłuc ciebie na śmierć. Pozbierałeś się, poobijany, gotów na kolejną próbę. Koledzy to jakieś nooby... Może lepiej tego arcymaga poprosić o pomoc? No ale wiadomo, pro pomoc kosztuje...
Może zapłacić 20 sztuk magowi, aby pomógł ci w tym zadaniu?! [musisz rzucać znowu - jeśli zapłacisz magowi – masz +15 do udanego rzutu].

Tomisław;
Chciałeś chwycić chomika, nim ten rozplaśnie ci się na łysej glacy... Chomik w ostatnim momencie jednak zdołał uczepić się muru! Twardy koleś... Hm, póki co nikt na wieże katedry nie wlazł! Tobie całkiem nieźle nawet idzie...
[jak podejmujesz sensowne działanie – w kolejnej turze uda się wykonać zadanie i nie musisz rzucać. Jeśli nie podejmiesz działania - rzucasz znowu]

* * *
- No dobra, jak to było...? Wysłuchać modlitwy, wycelować Oko Światła, pozwolić Bieli przebić plan materialny i...
http://www.ultrapublications.com/lks...starsummon.jpg

[snop światła oślepia Astarotha, zakręca tuż nad ziemią i biegnie dalej, strąca z nieba jakiegoś samotnego orła i pada na dwarfią wioskę, wysadzając ją w powietrze]
Valgaav; ...kurna, omsknęło mi się!...
Keeshe radośnie; A znacie ten kawał?! Drowka gra z drowem w piłkę, drow strzela, chybił, mówi „kurna, omsknęło mi się!” drowka; „nie przeklinaj, bo cię Lolth pokaże i zrzuci na ciebie fortepian z nieba”, drow znowu chybia...
Valgaav; [wściekły] Tak, znamy, SIARAB!!!
Keeshe; D;
Valgaav [speszony, grzeczniej] Kudziu siarab...?
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 08-11-2011, 12:59   #48
 
Artonius's Avatar
 
Reputacja: 1 Artonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwu
W Reims Osztan od razu udał się na plac po kolejną wskazówkę odnośnie kolejnego zadania. Zaczął czytać od zniechęcenia. W górę i tak pójdę za dobroć dla otaczającego świata. Skoro w życiu trzeba spróbować wszystkiego to najwyższy czas poznać piekło. Albo chociaż coś z piekła rodem.
Osztan poszedł do katedry. Zauważył osiłka, wdrapującego się na katedrę, prawdopodobnie ścigającego się z chomikiem. Ciekawa rywalizacja. Przystanął na chwilę, oglądając zmagania tych dwóch. W duszy kibicował im aby spadli na bruk tak mniej więcej z wysokości szóstego, siódmego piętra. Może chociaż z rywalami w gipsie miałby jakieś szansę na rywalizację.
Swoją drogą chomik z nogą albo ręką w gipsie? Chodzący o lasce? Ta myśl nieco poprawiła niziołkowi humor.

W drodze do podziemi, minął się z Tonem, który wyglądał na niezwykle dumnego z siebie. Ten to ma szczęście! Jest już daleko przede mną! Osztan wszedł do podziemi. Zaczął szukać jakiegoś małego gargulca, chociaż i tak pewnie wszystkie są takie same. Wszedł do jednej z komnat. Licząc na swój mały wzrost, zwinność i szybkość, sprowokował gargulca do ataku. Podskakiwał wkoło, śpiewając. Nie potrafił śpiewać. Ani trochę.

Piosenka Osztana
 
Artonius jest offline  
Stary 08-11-2011, 13:55   #49
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
- Uniknij tego – rzucił Ton do gargulca rozplaćkanego na ścianie. Po czym ruszył odebrać nagrodę. Jego drogę przeszedł kot.

Następnie miały miejsce gratulacje, oklaski, spontaniczne powitanie kwiatami… zwyczajowa błazenada prowadzących, wręczenie nagrody i kolejnych wskazówek.

W drzwiach katedry arcymag 80 lvl siorbał zupę z miski, wyraźnie na coś zły.
- Dziadku, a nie wygodniej łyżką?
- Nie ma żadnej łyżki.
Dziwny facet. Ton pośpieszył ku kolejnemu zadaniu. Jego drogę przeszedł kot.

Oraz niziołek.
- Cześć, mały. Dobrej zabawy z gargulcami. Rozgrzałem je trochę dla ciebie.

Zaś kolejne zadanie wymagało od młodego awanturnika wykazania się talentem literackim. Tony wrócił do restauracji, zamówił coś na wenę i zasiadł do pióra. Pisał, pisał, krzywił się, marszczył, gryzł pióro, kolejne strofy spływały na papier. Najbardziej cieszyła się z tego Stokrotka, która myślała, że chłopak pisze dla niej serenadę. Myliła się. Dla tej pary romantyczne momenty śpiewania serenad pod balkonem miały na zawsze pozostać nieosiągalne. Bo gdzie, do cholery, znajdą balkon mogący utrzymać nosorożca? Ale wracając do zadania…

- Skończyłem! Wyruszamy! – krzyknął Ton i pognał sprawdzić zaklęcie w działaniu. Za nim wesoło truchtała jego kilkutonowa sympatia, zadowolona z perspektywy podróży. Wśród katedralnych gargulców zapanował blady strach…

- Ekhm – deklamował Tallyho…

Gargulec! Ty skamieniały urwisie!
Będziesz mi służyć. Teraz. Od dzisiaj!
Czeka mnie zaraz daleka wyprawa
(a nie mam na bilet od Neckermanna).

To będzie coś jakby podróż miodowa.
(Stokrotka też leci! I ani słowa!)
Więc wciśnij gaz i zwolnij hamulec
I niech odleci turystyczny gargulec.

Tego już było za wiele. Wśród gargulców rozpętała się panika. Potwory w straszliwym harmidrze usiłowały uciec przed tym ciężkim (o tak, dobre słowo) obowiązkiem. Niektóre latały w popłochu, inne wspinały się na szczyt wieży, chowały po piwnicach, skamieniały z przerażenia, albo pisały podania o zaległy urlop lub przeniesienie do galerii sztuki.

- Gdzie my teraz znajdziemy transport? Stokrotko, chodź, w tym biurze podróży same barany pracu… O, tam!

W kącie, schowany siedział mały, rozdygotany gargulec.



- Ty tam! Ty nas zawieziesz na nowy kontynent!
- Ale – malec protestował – ja nie mogę! Ja nie mogę dźwigać. Ja mam zwolnienie od konserwatora zabytków!
- Bez dyskusji. Jest zaklęcie? Jest. Jest gargulec? Jest. – Ton wgramolił się już na głowę malca – Łoo… ale nie trzęś tak… No i widzisz – dało się. Chodź, Stokrotko, ten pan nas na wczasy zabie…
- ŁAAAAAAAAAAA – rozdarł się mały potworek – JA SIĘ POSKARŻĘ TACIE!!!

Daleko na morzu, uśpiony od wieków legł Przedwieczny, Pradawny, Wszechpotężny – Ojciec Wszystkich Gargulców. Najstarszy maszkaron świata, ukuty z kamienia sprzed narodzin Ziemi przez ręce dziś zapomniane. Legł tak, zasnąwszy kamiennym snem. Tysięczne statki opływały jego skamieniałą postać, ptaki gniazdowały na jego głowie, a śmigłe ryby ścigały się wśród nóg. I wtem… do jego uszu dotarło odległe wołanie. Okrzyk przerażenia tak wielkiego, że nawet skamieniałe serce pradawnego potwora zadrżało. Przez kamienne ciało przeszedł dreszcz, wzbudzając fale na powierzchni morza. Gargulec wybudził się, rozpostarł skrzydła i pomknął… zbadać, kto niepokoi jego młode.



Cień nadlatującego potwora padł na Tona.
- KTO WZBUDZIŁ GNIEW OJCA WSZYSTKICH GAR…
- Panie, pan tu jest kierownikiem?! Panie, ja bilety dla dwójki mam, a ten mały mówi, że nie zabierze. Pan, nie wiesz, kto ja jestem! Ja się poskarżę u MG!
Wielka bestia zamachnęła się łapą, gotowa zmiażdżyć poszukiwacza przygód.
- Panie, widzisz pan zaklęcie. Tu stoi jak byk „Stokrotka też leci! I ani słowa!” Mam umowę, ja tego tak nie zostawię!
I w tym momencie Ojciec Wszystkich Gargulców zobaczył kartkę z zaklęciem i znalazł się pod jego wpływem. Chciał, czy nie chciał – lecieć musiał.

Wkrótce Ton i Stokrotka wygodnie usadowieni na największym gargulcu świata odlatywali do ciepłych krajów.

- Do zobaczenia, cwaniaki! – krzyczał Tony okrążając wieżę katedry, gdzie wspinali się konkurenci – Połamania nóg!
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 09-11-2011, 18:26   #50
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Chomik spojrzał się na wieżę... Tak, zapierdzielać, trzeba! Najpierw jednak trzeba odciążyć się z pamiątek..

Zabrać na długą podróż jakieś zapasy bo nie wiadomo ile zejdzie na wspinaczce, a trochę może....
[media]http://www.youtube.com/watch?v=1k2V21MgOWw[/media]
No i na sam koniec zapłacić magowi za buffy, które to są niezbędne...
[media]http://www.youtube.com/watch?v=ov07yLusCKs[/media]
i podjąć się zadania!


No dobrze... Zatem pora zacząć się wspinać!
Zadanie nie było proste. Zacznijmy od tego, że każdy człowiek miałbym problem, a co dopiero chomik, alpinista, piroman, entuzjasta. Czy jakoś tak, ogólnie wiedźmin. Mógł iść walczyć z gargulcem, dać jednemu w pysk i już byłby po zadaniu, a tak? Kolejne centymetry, tak proste do pokonania na dole w miarę, jak zwiększała się wysokość, stawały się nie do zniesienia.
-Pi pi Pipipipipi, Pipipipipipipi....*
Chomik wiedział, że nie ma co patrzeć się w dół, bo można spaść, wiedział też, że nie ma co się patrzeć w górę, bo pozostała do przebycia odległość może zabić... Zatem czas na przerwę!
Może znajdzie się ptak...albo...Albo pająk! Tak, Pająk! Dosiąść Pająka i w drogę do góry! Gryzoń zaczął śpiewać z radości i genialnego pomysłu!
[media]http://www.youtube.com/watch?v=xciuYTeu4Qc[/media]
I to był plan chomika, dorwać pająka i pogonić nim na górę w tempie ekspresowym!

Pierwsze co zrobił Gryzoń to poszukał miejsca, gdzie odpoczywał, czy nie ma jakichś pająków. To było najważniejsze, dla powodzenia całej operacji czy też akcji. Wiadomo nie od dziś, że pająki mają przyczepność niemal stuprocentową do powierzchni płaskich, w dowolnym wymiarze i przestrzeni i ogólnie są mistrzami geometrii nieeuklidesowej... Niektórzy twierdzą, w większości, że po prostu pająki są zbyt głupie, żeby zrozumieć problem grawitacji, a skoro nie rozumieją tego zagadnienia... to ono na nie nie działa!
[media]http://www.youtube.com/watch?v=yVCUFY0JxLE[/media]

Tak czy inaczej swym bystrym węchem Chomik odnalazł pająki, dwa, a nawet trzy.

-Pi, pipipipi, pipipiiii. Pi, piiipi.**-powiedział krótko i podszedł do chomików z szatańskim błyskiem w oku!

Po krótkiej szamotaninie, uważny widz, mógłby zobaczyć trzy pająki, które chomik podczepił do siebie za pomocą nici. Ktoś uważniejszy zauważyłby, że chomik dumnie biegnie ku górze, ku zwycięstwu! Po kolejną zagadkę! Na samym szczycie wierzy!


*No i tak to jest, gdy nie ma lotnictwa.
** Kici, kici, pajączki kochane, podrzućcie mnie na górę, jako wyznawcy nieeuklidesowej geometrii, mistrzowie czasu i przestrzeni i wielu innych wymiarów!
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.

Ostatnio edytowane przez one_worm : 12-11-2011 o 11:59.
one_worm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172