Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-04-2012, 16:39   #21
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Oho, Septimus będzie rozładowywał, wszyscy padnij. Prześladowany tą mało pogodną myślą Kossori z nieudawanym zapałem rzucił się na pomoc koledze. Ostatecznie mieli w ładowniach kilkanaście piorunów klasy A, gdyby choć jeden eksplodował… Mało pocieszające.
Wspólnym wysiłkiem załogi znieśli skrzynie na ląd przed oblicze „Słoneczka”. Kossori mógł niemalże zaobserwować jak trybiki umysłu Solaris zaczynają z wprawą się obracać kalkulując cenę ładunku.
„Intelektualistki są bardzo pociągające – pomyślał muzyk – gdyby tak jeszcze załatwiła gdzieś takie małe okulary w złoconych oprawkach…”.
 

Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 24-04-2012 o 16:42.
Jaśmin jest teraz online  
Stary 24-04-2012, 18:09   #22
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Zori wodziła zafascynowanym wzrokiem za poruszającą się sprężystym krokiem Bossman. Podziwiała stanowczość i silę tej kobiety, choć – oczywiście – nigdy się do tego nie przyznała. Ale najbardziej fascynował ja wpływ, jaki Oresteia miała na mężczyzn. To, że stawali na baczność na jej widok i wykonywali jej rozkazy bez jednego mrugnięcia. Taaak… Zori marzyła, ze i ona kiedyś osiągnie taką skuteczność. Niestety, na razie potrafiła tylko sterować okrętami. Co kochała i do czego miał niesamowitą intuicję i wrodzony talent. Prowadzony jej dłońmi nabierał zwrotności, stając się podobnym w zwinności ruchów samej Zori. Potrafiła też – rzecz jasna - łapać pioruny. Ale to robiła rzadko i bardzo niechętnie. Bała się piorunów. Oczywiście, nie dzieliła się z innymi tym lękiem. Zachowała w końcu resztki zdrowego rozsądku.

- Nie schodzisz do portu? – zapytała Kaisera podniosząc do góry ręce, żeby splątać miotane wiatrem włosy, które zasłaniały jej twarz.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.

Ostatnio edytowane przez kanna : 24-04-2012 o 19:31.
kanna jest offline  
Stary 24-04-2012, 20:30   #23
 
Fielus's Avatar
 
Reputacja: 1 Fielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodze
- Eh... Pewnie będę musiał...- Westchnął Valentine, machinalnie niemal i bez świadomości mózgu mierzwiąc długie, srebrne futro Iaculisa.- Rektor chce mnie widzieć. Jestem szalenie ciekaw, czego chce tym razem. Przecież nie można zarzucić nic naszemu towarowi, prawda?- Pytanie miało pewien charakter retoryczny, jednak młody kapitan (mający w istocie 25 lat) zerknął przelotnie to na jedną, to na drugą kobietę u swego boku.
- No cóż, zobaczmy, co tam w trawie piszczy. Proszę ze mną, panno Lazar. Wolałbym, żeby ktoś poza mną wysłuchał wynurzeń rektora...- Rzucił Kaiser z nie wyrażającym emocji wyrazem twarzy. Ponownie przemierzył trap i mijając krzątających się przy piorunach ludzi ze swojej załogi, oraz Solaris, uniósł rękę w geście wyrażającym "dobrze wam idzie - pracujcie dalej".
 
__________________
" - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!"
~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika".
Fielus jest offline  
Stary 24-04-2012, 23:20   #24
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
- Cokolwiek rozkażesz, mój panie i władco - mruknęła Zori podążając trapem za kapitanem. Nawet w kompletnych ciemnościach dałaby się go wyczuć, po smudze testosteronu, ktorą za sobą zostawiał.
- I nie machaj tak do załogi - powiedziała, kiedy już się z nim zrównała - To pedalskie, a ja muszę dbać o swoją reputację.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.

Ostatnio edytowane przez kanna : 24-04-2012 o 23:24.
kanna jest offline  
Stary 25-04-2012, 00:29   #25
 
Eyriashka's Avatar
 
Reputacja: 1 Eyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumnyEyriashka ma z czego być dumny
Pokład
Skrzynka zdążyła się zachybotać niebezpiecznie nim Kossori dobiegł do Septimusa. 30 szklanych fiolek zakończonych metalowymi przesłonami zadźwięczało groźnie. Szczęśliwie flecista zdążył w ostatniej chwili przytrzymując nie tyle co drogocenny, ale cholernie łatwowybuchowy ładunek.
Gdy znieśli skrzynkę przed oblicze Solaris ta powitała ich skinieniem ołówka. W odniesieniu do tej osoby był to niemal akt przyjacielski.

- Postawcie to tutaj - poczuła się od razu pewniej mając jakieś zadanie. Podczas, gdy załoganci wyznaczeni do tej roboty znosili kolejną skrzynkę blondynka zdążyła już przeliczyć zawartość pierwszej i bezzwłocznie przystąpiła do zliczania kolejnych piorunów. Gdy kapitan statku przechodził nieopodal, powiodła za nim obojętnym spojrzeniem.

- No dobrze. Tę skrzynkę zaniesiemy od razu na Wydział Wysokich Energii, a tę większą do Gmachu głównego - poczekała cierpliwie aż skrzynki zostaną ustawione jedna na drugiej i ruszyła. Wprost na grupkę chichoczących dziewcząt, które nadal szemrały między sobą o wzroście kapitana Winowajcy. Radosne sopraniki jednak urwały się jak ucięte nożem, gdy tylko przedstawicielki płci pięknej zauważyły zbliżające się na czele pochodu Słoneczko. Niemal odskoczyły na bok przepuszczając niepozorną dziewczynę wraz z tragarzami.
Rektor Savoy
Siedziba rektora znajdowała się w najwyższej komnacie najwyższej z wież. Jakież to pompatyczne. Typowe dla magów. Kaiser bywał już tutaj wcześniej. Kilka razy, możliwe do zliczenia na palcach jednej dłoni. Jednak Lazar po raz pierwszy przekroczyła próg pokoju najważniejszej osoby magicznego światka Megusty. Pomieszczenie rozplanowano na podstawie jakiegoś foremnego wielokąta. Płaskie ściany wypełniały gobeliny i półki z książkami natomiast w miejscu kątów architekt wyznaczył położenie strzelistych okien. O tyle zadziwiających, że z każdej strony wpadały wąskie snopy promieni słonecznych koncentrując się na środku komnaty. Zjawisko niemożliwe w normalnych warunkach. W szczególności nie podczas zachodu jaki zostawili za sobą wchodząc do Akademii.


Rektor Savoy siedział dokładnie w centrum pomieszczenia w swojej niedorzecznej pelerynce z leistego, karmazynowego materiału. Gdyby tylko Valentine zdążył uprzedzić swoją panią oficer o tym jak wielkim bufonem jest Najwyższy Mag.
- Ah, dzień dobry, kapitanie Kaiser. Widzę, że Solaris przekazała moją prośbę. A to pański... doradca? - ciemne oczy prześwietliły drobną Zorianę na wskroś, a następnie dodał zdawkowe i wyczuwalnie nieszczere - Miło poznać.

Nie czekając na reakcję któregokolwiek z gości przeszedł do meritum.
- Akademia jest o krok od dokonania przełomowego wynalazku. Jednak, jak wiadomo, potrzebujemy do naszych eksperymentów piorunów. I tu wkracza pan wraz z załogą. Proponuję podpisanie umowy o wyłączności połowów na najbliższe 2 miesiące.
Akademia
Tymczasem Solaris prowadziła pochód przez tereny Akademii. Zarówno Kossori, jak i Septimus czuli się trochę jak cyrkowe zwierzaki na paradzie. Choć większość dziewcząt była bardziej skryta niż grupka sopraników przy lądowisku, to i tak co chwila do ich uszu dochodziły chichoty, przekomarzania odnośnie tego, który jest bardziej w czyim typie, itepe. Można by pomyśleć, że uczą się tu same dziewczyny. Co prawdą nie było.

Najpierw podążyli przez krużganek do wejścia do akademii, gdzie czekała dwójka magów z dezaprobatą obserwujących zachowanie podopiecznych. Dopiero pod topornymi drzwiami z ciemnobrązowego szkła (lub może nie szkła? kto tych magów tam wie...) prowadzących do Wydziały Wysokich Energii, uwaga Słoneczka skupiła się na dwójce tragarzy. Skinęła nieznacznie głową w podzięce i wyrwała jedną z kopii formularza odbioru. Odbierając kwitek łowcy mogli wyczuć pewną zmianę nastroju blondyneczki. Jednak, żaden z nich nie mógł powiedzieć czy była to nostalgia, smutek, zmieszanie czy bogowie wiedzą co jeszcze. Dodatkowymi czynnikami niesprzyjającymi była także skryta natura dziewczyny jak i fakt, że teraz Kossori i Septimus mieli za zadanie wrócić na Winowajcę samodzielnie. Przez istne lachonarium.
Szklarnia
Świadomie czy nie, Lukrecja wyraźnie połechotała ego Botanika. Wyprostował się dumnie prężąc pierś i wykonując zapraszający gest w stronę grzybka przykucnął spoglądając to na swoje dzieło to na kobiecy profil.
- Magiczne. Mutacje scjetnyficzne są dobre dla pospólstwa - machnął zarozumiale ręką.
Pogrążając się w zawiłościach natury magicznego tworzenia roślin zupełnie zapomniał o istnieniu Bartoliniego. Jednak, nie ma tego złego. Strona przygotowana do wszycia do zielnika odpowiedziała na wszelkie zagadnienia nurtujące kuka. Basiliscus to zielsko, które zostało już sprawdzone na grupce ochotników z Akademii,i którzy zgodnie z datą dzisiejszą, nadal cieszyli się zdrowiem. Roślinka stworzona przez okularnika w bliskim czasie miała potroić swoją populację i zostać wprowadzona na rynek Borleais.
- Musisz zrozumieć, że opieranie się na samych podziałach mejotycznych to marnotractwo energii... - tłumaczył z zapałem Botanik korzystając z niezapowiedzianego wykładu do bliższego przyjrzenia się kształtom Victorii.
”Winowajca”
Pokład opustoszał. Kapitan i pierwszy oficer poszli w swoją stronę. Bartolini z podążającą za nim krok w krok Mittens w inną stronę, nie mniej też swoją. Na dodatek większość załogi zmógł ciężki rozstrój żołądka po wychłeptaniu zepsutego, jak się okazało, wina. Oresteia nadal nie mogła uwierzyć, że ktoś kupił zepsuty alkohol. Ba, sama myśl, że ktoś go sprzedał otwierała jej nóż w kieszeni. Szczęśliwie, wkrótce reszta się też obudzi i będzie znowu można na kogoś powrzeszczeć. Prawdę powiedziawszy, właśnie do trapu zbliżała się grupka skowronków w ciałach młodych kobietek.
- Przepraszam... - zaćwiergotała jedna i pomachała z borleańską manierą, tak jak się robi w niektórych knajpach by zwrócić uwagę kelnera. Chyba nie zdawała sobie jeszcze sprawy, że właśnie skupiła na sobie wzrok Najgorszej z Najgorszych - Gdzie jest reszta załogi?

 
__________________
Life is a bitch. Sometimes I think it even might be a redhead with a bad case of short temper.

Ostatnio edytowane przez Eyriashka : 25-04-2012 o 09:47.
Eyriashka jest offline  
Stary 25-04-2012, 09:41   #26
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
- Chyba nie jest pewna czegoś, może jak kapitan sypnie czego chciał rektor to może coś wywnioskujesz. No a teraz czas na zwiedzanie, dawno mnie tu nie było, ciekawe czy pokój bezużytecznych artefaktów jeszcze istnieje. - Gdy tylko zniknęli z oczu Słoneczka i magów stojących przed gmachem wysokich energii, pociągnął Kossoriego za rękę i pobiegł w plątaninę korytarzy, po drodze machając do kilku dziewcząt, które były w jego typie. Co prawda Koss mógł się w każdej chwili wyrwać, bo uścisk Septimusa przypominał bardziej dziecko trzymające dorosłego za rękę żeby się nie zgubić. Przypominały mu się czasy sprzed ponad dekady, kiedy z hukiem wyleciał z tego gmachu. Po głębszym zastanowieniu się, wychodziło na to że jego życie to jedno pasmo wylatywania lub przypadkowego niszczenia czegoś. Na szczęście majtek nie miał czasu myśleć i dochodzić do tak smutnych wniosków, zajęty był szukaniem drogi do sali, która mogła już nie istnieć.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 25-04-2012, 10:01   #27
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
Maniera dziewczęcia przez chwilę wybiła Harkonnen z rytmu, a następnie wywołału u niej kryzys poznawczy. Kolejny ułamek sekundy przyniósł za to białą furię.
Pani bosman odwróciła się powoli w stronę bezmózgich trzpiotek i po prostu na nie spojrzała. Niewiele było na świecie spojrzeń równie intensywnych. To prawdopodobnie dlatego, że spoglądająca miała do dyspozycji jedynie lewe oko, co zmuszało ją do skumulowania całej buzującej podskórnie nienawiści w jeden ergonomiczny promień śmierci.

 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks

Ostatnio edytowane przez F.leja : 25-04-2012 o 11:53.
F.leja jest offline  
Stary 25-04-2012, 11:37   #28
 
Marynarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Marynarz nie jest za bardzo znanyMarynarz nie jest za bardzo znany
Szoruję pokład przyśpiewując sobie.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=0Rdg6GUv-wQ[/media]
 

Ostatnio edytowane przez Marynarz : 25-04-2012 o 15:26.
Marynarz jest offline  
Stary 25-04-2012, 11:45   #29
 
Gardias's Avatar
 
Reputacja: 1 Gardias nie jest za bardzo znany
Cóż za piękny dzień. - Pomyślał Jester wychodząc na pokład statku. Zauważył, że na statku pozostała tylko pani bosman. Nie chcąc dzisiaj skłaniać na siebie jej gniewu, postanowił zapytać, czy są jakieś rozkazy odnośnie "Winowajcy". Miał skrytą nadzieję, że przynajmniej jedna linka jest troszeczkę naderwana. Dawało by mu to nadzieję na polatanie między żaglami. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że poruszanie się wśród takielunku było zaraz po boksowaniu się jego ulubionym zajęciem. Już chciał podejść do Harkonnen po rozkazy, kiedy zobaczył dziewczynę. Dziewczynę, która nieroztropnie podeszła i powiedziała coś do pani bosman. Chcąc ratować młodą duszyczkę stanął tak, aby Oresteia go nie zauważyła, i zaczął dawać dziewczynie dyskretne znaki do wycofania się. Wycofania się bardzo daleko.
 
Gardias jest offline  
Stary 25-04-2012, 14:46   #30
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Biorę Basiliscus na prawdziwe testy, a nie jakieś tam słabe sprawdziany. Mając do wyboru zamordowanie tego gnoja albo nic nie robienie zdecydowałem się na to drugie po krótkim namyśle. Patrzę również wymownie na Lukrecję czy chce zostać sama z tym zbokiem czy nie, bo jeśli tak to ja nie mam problemu z tym... w sumie nawet lepiej, bo w przypadku ich kontaktów seksualnych to bym dokładniej posprawdzał nad czym pracuje ten typ. Może jakieś papiery bym mu zabrał... Na razie jednak nic nie robię, a tylko stoję po schowaniu Basiliscus do prawdziwych testów.
 
Anonim jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:39.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172