Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-08-2012, 11:41   #51
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
- No i gdzie się podziała ta wróżka ? Wiedziałem! Wiedziałem, że tak się to skończy. My ją uwolnimy a ona ucieknie nie wiadomo gdzie i to jeszcze tak po prostu znikając. Wygląda na to, że musimy pomóc chłopakom, sami nie dadzą rady temu czemuś.

- Uciekajcie do podziemi, tylko tam będziecie bezpieczni.- powiedziała Nutpthys
- co to ? słyszeliście to? nie dość, że się rozpłynęła w powietrzu to jeszcze mówi do nas z nie wiadomo skąd, po prostu lepiej być nie mogło... - Karl schylił się po swój łuk i strzały po czym spojrzał na Kesę.
- yyy... Kesa... Co ci jest ? Czemu twoje ręce się palą? szybko trzeba to ugasić bo stracisz ręce! Zaraz po tym Karl szybko i nerwowo zaczął szukać sposobu na ugaszanie płonących dłoni Kesy.
Co tak stoicie ? Trzeba to ugasić zanim Kesa poważnie ucierpi! - młody myśliwy zaczął panicznie szukać sposobu na uratowanie Kesy, w tym czasie zupełnie wyleciało mu z głowy zagrożenie na zewnątrz, ciemny tunel pod świątynią i znikająca wróżka, która rzekomo miała im pomóc.
 
SyskaXIII jest offline  
Stary 09-08-2012, 16:52   #52
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
-Ha! – krzyknęła Kesa z triumfem – Zobaczcie, zobaczcie, udało mi się!

Obracała swoje dłonie przyglądają się im, zaciskała i otwierała pięści. Odniosła wrażenie, ze coś ma w dłoniach. Kiedy zaciskała palce, nie zamykały się one tak po prostu, do końca, ale dziewczyna miał odczucie, jakby coś tam w zaciśniętej dłoni było. Jakby jajko? Mała piłka? Otworzyła palce – nic, zacisnęła znów – wyraźnie poczuła kształt, okrągły kształt.

- To nic, Karl, to magiczny ogień, on się mnie słucha, nic mi nie robi.. czasem do mnie ogień przychodził, ale nigdy aż tyle.. tu musi być silna moc. – zawołała podekscytowana.

A potem zastanowiła się nad swoimi słowami. Jej nic nie robi, ale innym? Zwierzęta boją się ognia.. wielkie, ryczące stwory pewnie też.

Pobiegła do otwartych drzwi, które uchylił Ronniel, wybiegając na podwórze. Wyjrzała. Zobaczyła dwa wielkie wilki na dziedzińcu. Warczały na chłopaków i nie wyglądały na przyjacielskie. Wilki na pewno boją się ognia…

Nie odchodząc od drzwi Świątyni – poza jej obrębem moc pewnie była słabsza, nie bez powodu czarodziejka kazała się tu przynieść – Kesa zamachnęła się. Wyobraziła sobie, ze ma w ręku piłkę, piłkę z ognia. Taką sama, jak ta, którą często grali w wiosce w rzucanego.

oszacowała odległość, odwiodła rękę za głowę biorąc zamach i wyrzuciła ją do przodu. Zawsze była dobra w rzucaniu. Miała nadzieję, ze ogniowa piłka oderwie się od jej dłoni i poleci do wilków, wystraszając je.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 11-08-2012, 15:01   #53
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Czekając na skutki działań Ronniela i Kesy, młody kowalczyk zataczał szerokie kręgi bronią. Był gotów do potężnego ciosu, gdyby któraś z bestii zagroziła jemu lub komuś z przyjaciół.

- Chłopaki! - zakrzyknął do tych z drużyny, którzy rozbiegli się po wiosce - Uciekajcie do świątyni!

Tam było najbezpieczniej. Byli tam w grupie. Mieli możliwość ucieczki do podziemi. I zawsze mogli zamknąć drzwi i zabarykadować się wewnątrz - wilki nie potrafią używać klamek, a krzepa Orika pozwoli mu przynajmniej przez jakiś czas powstrzymać drzwi przed wyważeniem.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline  
Stary 11-08-2012, 18:35   #54
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
- Nie.

Szybka, krótka odpowiedź alchemika odbiła się od ścian korytarza. Rozpoznał głos wróżki, którą inni zapewne wypuścili z klatki. Nie widział jej nigdzie. Zaczął się niepokoić. Nadal czuł resztki zimna na swoim ramieniu, a to, że nie widział Nutpthys wcale nie pomagało mu się uspokoić. Prawą dłoń, w której pulsował medalion przysunął bliżej do ciała. Lewa natomiast, której palce nadal były zaciśnięte wokół fiolki księżycowego blasku, powędrowała do góry. Srebrzyste światło odpędzało cienie, oferując mu większe pole widzenia.

Z drugiej strony, będąc w tej pozycji, będzie mu łatwiej się obronić. Wystarczy zamknąć oczy i rozbić szkło na jednej ze ścian. Nie ufał wróżce. Nie ufał jej odkąd znaleźli ją w klatce. Wątpił, czy będzie próbowała zrobić mu krzywdę. Jednak, czując pulsowanie kryształu, wokół którego zaciskały się jego palce i jego moc, wiedział. Wiedział, że on sam byłby w stanie zrobić wiele rzeczy, żeby zatrzymać wisior. Wiedział, że mógłby posunąć się do czegoś, co jeszcze nie tak dawno temu uważałby za nieprzekraczalną granicę. Wiedział również, że nagroda byłaby tego warta.

Nigdy nie był silny. Wiedział, że brakuje mu wiele. Szkarłatny kryształ dawał mu jednak moc. Chciał być silny, robić wszystkie te rzeczy, o których czytał lub słyszał od innych. Chciał być bohaterem, o którym matki będą opowiadać dzieciom.

Zerknął w górę. Jego przyjaciele mieli kłopoty. Nie wiedział, co robić. Kiedy przyjaciele są w tarapatach, nie można być pewnym czegokolwiek. Trzeba ufać instynktowi.

I być może to właśnie instynkt spowodował, że cofnął się do tyłu.

- Pomóż im. Przepędź to, co jest w wiosce i zagraża moim przyjaciołom. Wtedy dostaniesz medalion.

Kolejny krok w tył. Cały czas szukał wróżki wzrokiem. Nie zamierzał jej atakować. Jednak bronić się będzie, jeśli ta spróbuje odebrać mu kryształ siłą.
 
__________________
"Information age is the modern joke."
Aro jest offline  
Stary 11-08-2012, 19:58   #55
 
Karmazyn's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputację
Płacenie za własne błędy nie było niczym nowym dla Beldara. Nie zamierzał jednak pozwolić by pobrana była największa opłata – jego życie. Wilki nawet, jeśli zdegenerowane można było zabić tak samo jak te zdrowe. Młodzieniec miał poważne obiekcje przed robieniem tego. Musiał dać z siebie wszystko. Przymknął oczy. Wziął głęboki wdech. Spojrzał w ślepia większego wilka. Żądza mordu, jaką w nich zobaczył przerażała go. Miał już do czynienia ze zwierzętami głodnymi czy przestraszonymi, lecz to było zupełnie coś innego. Zupełnie jak niektórzy ludzie. Zwierzęta, jakie miał przed sobą chciały zabić dla samej przyjemności zabijania. Bez powodu. Po prostu by zabić. Nie, nie zabić. To za mało powiedziane. Chciały rozszarpać swojego przeciwnika na strzępy.
Jeśli udałoby mu się przekonać je by przeszły na ich stronę…
Ręka chłopaka samoistnie powędrowała do krótkiego miecza, jaki miał przy pasie. Opanował drżenie. Nie mógł dać pretekstu do ataku. Wilki tylko na to czekały.


Nie jesteśmy waszymi wrogami.” – starał się by jego wewnętrzny głos brzmiał pewnie – „Wasi panowie was oszukali. Kazali wam zaatakować wasze stado. Zdradzili was.”


Nie był pewien czy wilk zrozumiał. Nie chciał go zabijać nawet biorąc pod uwagę jego chorobę. Jednak, gdy na szali postawione były żywoty wilka lub jego, wybór był jasny. Był gotów w każdej chwili dobyć swój miecz.
 
__________________
Dłuższy kontakt może zagrażać Twojemu zdrowiu lub życiu.
Toczę batalię z życiem. Nieobecny na długi czas.
Karmazyn jest offline  
Stary 15-08-2012, 17:36   #56
 
Fenriz's Avatar
 
Reputacja: 1 Fenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodze
Aaron
Aaron nie ufał Nutpthys. Kryształ, który trzymał w dłoniach miał wielką moc i nawet on to czuł. Jasne było, że dla wróżki znaczy on bardzo wiele.
Cofając się alchemik powiedział do niewidocznej wróżki:
- Pomóż im. Przepędź to, co jest w wiosce i zagraża moim przyjaciołom. Wtedy dostaniesz medalion.
- Tylko z jego pomocą mogę to zrobić - odpowiedziała.
Aaron wiedział, że teraz ważą się losy nie tylko jego, ale także całej ich grupy. Wróżka może ich nie oszukała, ale na pewno nie powiedziała całej prawdy. A to przecież oznaczało, że ma coś do ukrycia. Stos kości w podziemiach, cała afera z uprowadzeniem mieszkańców, coś w tym wszystkim nie grało.
Gdy Aaron zastanawiał się co zrobić, od strony drzwi do świątyni pojawił się jasny blask, niczym łuna jakiegoś wielkiego pożaru.

Beldar
Strach i niepewność trawiły serce Beldara. Stał twarzą w twarz z najpotężniejszymi drapieżnikami z jakimi spotkał się kiedykolwiek. Fakt, że służyły one zielonoskórym tylko jeszcze bardziej podsycał obawy chłopaka.
Mimo to spróbował przemówić do wilków, tak jak to robił zawsze.
„Nie jesteśmy waszymi wrogami.” -powiedział w myślach - „Wasi panowie was oszukali. Kazali wam zaatakować wasze stado. Zdradzili was.”
Czerwone ślepia bestii przeszywały go na wylot. Beldar czuł ich nienawistną moc. Ledwo jednak wypowiedział słowo "zdrada" wilki przechyliły łby i nastawiły uszu.
Beldar już wiedział, że teraz go słuchają. Chłopak starał się nakierować wilki na właściwych wrogów. Mówił o wykorzystywaniu, o poddaństwie i złym traktowaniu. Częściowo musiał zmyślać, ale zakładał, że maszkary właśnie w taki sposób traktują zwierzęta. Nie wyglądali przecież na istoty czułe i wrażliwe.
Wilki słuchały go uważnie. A gdy skończył zawyły doniośle. Ich wycie złączyło się z innym wyciem, pełnym bólu i cierpienia. Wilki ruszyły w kierunku głównego placu wioski, skąd dobiegało wycie ich braci. Beldar zauważył jednak, że w pewnym momencie skręcają za jeden z domów, gdyż zauważył skradających się zielonoskórych.
Koniec zielonych maszkar był straszny. Ukierunkowana nienawiść znalazł ujście i szybko dopełniła się krwawa zemsta. Wilki w kilka chwil rozszarpały swych niedawnych panów.

Orik, Kesa, Karl, Taelryn, Ronniel,
Orik i Ronniel stali na progu świątyni gotowi stanąć do walki z dwoma bestiami, które wpadły przed chwilą na główny plac wioski. Starali się nie pokazywać po sobie strachu. Wiedzieli, że zwierzęta wyczuwają go i gdy tylko poczują, że mają przewagę zaatakują.
Wilki zbliżały się powoli. Krok za krokiem w kierunku chłopców. Ich wściekło czerwone ślepia przeszywały wojowników na wskroś.
I wtedy wydarzyło się coś niebywałego. Mała Kesa przepchała się pomiędzy dwoma rosłymi wojownikami i stanęła krok od drzwi.
Wilki w momencie zaczęły warczeć i groźnie obnażać kły. Kesa jednak nie ulękła się i dalej dzielnie stała na przed nimi. Orik, Ronniel zauważyli, że dłonie ich przyjaciółki płoną żywym ogniem.
Kesa uniosła prawą dłoń w górę i w momencie na jej ręku zaczęła formować się kula ognia.
Dziewczyna szybko wyrzuciła ją w kierunku stojących opodal wilków.
Ognista kula ze świstem uderzyła w potężne bestie. Ich jęk był przejmujący. Futra zwierząt w momencie zajęły się całe. Płonącą zwierzęta zaczęły biegać chaotycznie wokół placu, wyjąc przy tym wniebogłosy.
W tym samym czasie, gdzieś wśród zabudowań dało się słyszeć, czyjeś krzyki.
Inne wilki właśnie kogoś rozszarpywały.
Przyjaciele popatrzyli po sobie, kogo wśród nich brakuje.

Bolesław, Begus
Bolesław i Begus nadal byli skryci na dachach i obserwowali całą bitwę z wysokości.
Widzieli zarówno, jak Kesa podpala wilki na placu, jaki inną parę bestii, która zagryzała właśnie swoich niedawnych panów.
Przywódca zielonoskórych, który również obserwował starcie z daleka, widząc co się dzieje krzyknął doniośle. Jego głos był chrapliwy i suchy. Gdy tylko wydał on komendę, zawrócił wilka na którym siedział i ruszył w stronę lasu.

Wszyscy
Przyjaciele sami bez pomocy duchowej opiekunki wioski poradzili sobie z najeźdźcami. Zielonoskóre stwory i ich bestie zostały pokonane. A nawet więcej, dwie z nich nie odstępowały Beldara na krok. Widać było, że pomiędzy nim, a dzikimi wilkami, które jeszcze kilka chwil temu chciały ich zagryźć, zawiązała się mocna wieź.
Wszyscy zebrali się na powrót w świątyni i jak się na szczęście okazało nikogo z grupy nie brakowała.
Gdy tylko bitewny kurz opadł, Nutpthys ponownie stała się widzialna.
- Dziękuję wam, moi drodzy - rzekła, nie spuszczając wzroku z Aarona - Wykazaliście się wielkim męstwem i walecznością. Tylko dzięki wam nadal żyję. Wielka szkoda, że nie zaufaliście mi. Wtedy nie musielibyście tak ryzykować w otwartej walce. Może jednak dobrze się stało, gdyż jak mówiłam wykazaliście się niezwykłymi talentami, odwagą i męstwem. I teraz wiem, że tylko wy możecie mi pomóc uwolnić mój lud. Dlatego proszę was o pomoc. Ja sama nie jestem w stanie wiele zrobić. Jednak wspólnymi siłami na pewno nam się uda. Proszę was.
 
Fenriz jest offline  
Stary 15-08-2012, 20:23   #57
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
No dobra, zieloni pokonani, my cali, wróżka uwolniona. Więc jak teraz Nutpthys? Opowiesz nam wszystko bardzo dokładnie i powoli ? Ale najpierw powiedz czym jest Ringo ? - Zadowolony Karl zaczął patrzeć na wszystkich po kolei i wodził wzrokiem poszukując Ringo, który stał obok Nutpthys.

Po chwili znalazł wzrokiem Kesę i zaczął mówić Kesa, wszystko w porządku? Nigdy nie widziałem czegoś takiego, jak się tego nauczyłaś i skąd się to wzięło? To wygląda niebezpiecznie.

Chyba tylko ja nic nie zrobiłem w całym tym zamieszaniu, będę udawać, że nic się nie stało to może nikt nie zwróci na mnie uwagi powiedział do siebie w myślach młody myśliwy uśmiechając się w międzyczasie do innych i podskakując w miejscu.
 

Ostatnio edytowane przez SyskaXIII : 15-08-2012 o 20:26.
SyskaXIII jest offline  
Stary 16-08-2012, 06:10   #58
 
Fenriz's Avatar
 
Reputacja: 1 Fenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodzeFenriz jest na bardzo dobrej drodze
Nutpthys skierowała na chwilę wzrok na mówiącego do niej Karla, ale po chwili znowu patrzyła tylko na Aarona.
- A co ma opowiedzieć? - spytała wróżka - Wszystko już zostało powiedziane. A co do Ringo, to mój przyjaciel. Jego rasa jest praktycznie na wymarciu, a on jedynym ocalałym ze swojego plemienia. A to wszystko oczywiście przez Abadiela i jego sługi. Dlatego też jeszcze raz proszę was o pomoc. Tylko wy możecie przeciwstawić się złu, które rozsiewa Abadiel i jego sługus i tylko wy możecie go pokonać.
 
Fenriz jest offline  
Stary 20-08-2012, 15:24   #59
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Kiedy ognista kula pomknęła ze świstem w stronę wilków, Kesa poczuła słodycz triumfu. Udało się jej! Potrafi! Duma i radość wypełniły jej ciało, poczuła się silna, jak nigdy.

Po sekundzie jednak duma wyparowała z niej jak powietrze z przekutego balonika. Zwierzęta biegały po placu, oszalałe, wyjąc z bólu i przerażenia. Smród palonego żywcem ciała i sierści dotarł do Kesy, powodując falę mdłości, która podeszła jej do gardła.

Udało się jej powstrzymać wymioty. Spojrzała na swoje ręce. Płonęły, ale ogień jej nie parzył. Sądziła, ze tak samo będzie z wilkami, ze je wystraszy, ze uciekną… A tymczasem… Spaliła je żywcem. Ona, która nawet nie jadła mięsa, nigdy nie uderzyła żadnego zwierzęcia, nigdy nikogo nie skrzywdziła. Opadła na kolana, przyciskając dłonie do ziemi.

- Dość! Dość!! – jęknęła przerażona. Ogień zgasł. Kesa zakryła twarz dłońmi i zaczęła trząść się w bezgłośnym szlochu.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 22-08-2012, 10:47   #60
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Begus, gdy poczuł się bezpieczny zszedł z dachu budynku i podszedł do pozostałych. Nie podobała mu się ta cała skrzydlata. Nie miał ochoty jej pomagać, bo i w sumie po co. Spojrzał na towarzyszy.
- Mamy ruszyć na śmierć, na walkę z jakimiś groźnymi stworami. Oj nie, nie, nie. Przygoda, to nie włażenie w paszczę stwora. Ona dziwna. - wskazał Nupthys. - Niby silna, a w klatce. Sama tu? Podejrzane. Kręci… kręci… kręci! Same problemy przez nią i jeszcze większe będą. Ja wam mówię. - Rzekł, tupnął stopą, po czym wyszedł na zewnątrz.
 
AJT jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:59.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172