Aaaaa.... To zupełnie zmienia postać rzeczy :)
Tylko żeby nie planował jeszcze, że się towarzyszy pozbędzie, by mniej osób do dzielenia łupów było.

Cai, jak na to wpadłeś? :<
Czym się zdradziłem?

No tak, uznałem ze Hakland nie pociągnie wierzchem, a nie zpapominajcie ze ma ucznia czyli jest 10 osób. pomysł koni dla zwiadu/ walki z konia jest OK, co nie wyklucza wozu. Nie upieram sie oczywiście, bo Naim na własnych nogach pociśnie jak coś :). A czy nas za kupców wezmą czy nie to pewnie potencjał do obrony mamy, oj mamy ;).

Do tego momentu niczym. Cai nie był wcześniej przekonany i postawił na blef. Teraz już wie na pewno... i jest mu smutno, że posłużono się nim w tak okrutny sposób chlip, chlip.

SWAT jest szlachetnym człekiem, na pewno odda wszystkie łupy dla jakiegoś sierocińca albo świątyni, ma dobre serce <Liczy na swoją działkę>. Poza tym teraz zaczyna się według mnie najlepsza część każdej sesji: Obozowanie! :)

Ziutek, spójrz w PW wysłałem Ci tam małą propozycję akcji :)

Słowo wyjaśnienia odnośnie języków jakimi posługują się Wasze postacie.

Zakładam, że wszyscy w mniejszym bądź większym stopniu znają lingua thoertiana, język Thoer, odpowiednik łaciny. Dodatkowo:

- Naim i Zafir są Rusanamani, więc mogą bez przeszkód porozumieć się we własnym języku;
- Rognvaldr i Haklang to Relhadowie; mimo iż pochodzą z innych krain, to ich język jest na tyle podobny, że będą się w stanie porozumieć;
- Hildebrand i Marek są Nida, mimo iż ten ostatni pochodzi z rodziny żyjącej w Imperium, mogą się porozumiewać po nidańsku;

Dementuje po ośmiu pokoleniach rodzina jest już całkowicie zasymilowana łącznie z konwersją na pantenon imperialny. Markowi nidańskie zostało już tylko nazwisko i troche mentalność. Przykro mi Hilde niepospiskujemy sobie.

No to przepraszam za wprowadzenie w błąd - myślałem, że Marek kultywuje tradycję przodków i mówi w tym zacnym języku.

A pokaż mi rodzine która osiadwszy w Polsce za króla Stasia zachowała by język.