Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-06-2013, 11:49   #1
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
[Nowy Świt] Ruiny na Iglicznej Górze

Pokaźnych rozmiarów pomieszczenie zastawione było regałami, sięgającymi od podłogi do obwieszonego pajęczynami sufitu. Na półkach spoczywały relikty z czasów przed Apokalipsą. Każdy z nich był pieczołowicie wyczyszczony, oznaczony i opisany. Znajdowały się tu części różnych tworzonych przez magów przed Nocą Ognia urządzeń, połamane i zdekompletowane, z rozbitymi soczewkami i porozrywanymi rurkami. Obok nich stały słoje wypełnione różnymi substancjami, których teraz, bez doskonale wyposażonego laboratorium, nie sposób było wyprodukować. Większość z tych słojów była niemal pusta, w niektórych pozostało zaledwie kilka uncji odczynników. W kącie stał oparty o ścianę strażniczy golem, nieruchomy i pozbawiony życia. W jego stalowym korpusie ziała głęboka, osmalona dziura, a w rzeźbionej twarzy brakowało jednego oka i kawałka żuchwy.

Na środku pomieszczenia stał duży, dębowy stół. Ustawiono na nim połataną i poreperowaną aparaturę alchemiczną. Już na pierwszy rzut oka widać było, że daleko jej do doskonałości, jaką powinna się odznaczać. Z połatanych rurek uciekała para, palniki wytwarzały nierówny płomień, a alembiki i retorty nie były zbyt szczelne. Końcowy efekt produkcji, w postaci jaskrawożółtego płynu niemrawo skapywał do podstawionej pod kranik żelaznej miski. Wokoło aparatury leżały nadpalone i przegniłe księgi o zardzewiałych okuciach, potargane zwoje pergaminu i potłuczone gliniane tabliczki. Ktoś przesunął tą kolekcję zabytków piśmiennictwa na bok, żeby można było na stole położyć urządzenie znalezione przez Balbinusa w chacie szamana Dzikich.

Przy blacie stało dwóch magów. Oprócz znanego już Balbinusowi prodziekana Humilisa, stał tam też równie wiekowy mężczyzna, o skórze poznaczonej starczymi plamami, pochylony do ziemi, ze stawami wykręconymi artretyzmem. Tylko jego oczy płonęły młodzieńczym zapałem, zupełnie nie pasując do pomarszczonej, zmęczonej twarzy.
- Witajcie przyjaciele – odezwał się prodziekan Quintus Cornelius Humilis, uśmiechając się szeroko i odsłaniając w tym geście pozbawione zębów dziąsła. – Cieszę się, że Balbinus namówił was do pomocy. To wielka sprawa, na Bliźniaków. Musicie sobie zdawać sprawę, że w waszych rękach leży los ludzkości...
- Nie przesadzaj – wszedł mu w słowo drugi mag. Głos miał głęboki i tubalny, podobnie jak oczy nie pasujący do starczej aparycji. – Zagalopowałeś się. Ale trzeba przyznać, że odnalezienie pozostałej części transfluizatora może znacznie ułatwić życie, jeśli nie ludziom to z pewnością nam, magom.
- Przedstawiam wam Vespasiana Becusa – Humilis odezwał się w momencie, kiedy drugi mag zaczerpnął powietrza aby kontynuować. – Naszego nadwornego pesymistę i człowieka, który stara się wszystkich sprowadzić na ziemię. Prawda jest taka, że sam Gubernator Trejanus wyraził głębokie zainteresowanie całą sprawą. Wiem też, że już raz zasłużyliście na jego wdzięczność, więc czemu nie wykorzystać i tej szansy?

Vespasian Becus popatrzył na staruszka z dezaprobatą i mruknął coś niezrozumiale pod nosem, po czym ciężko usiadł na krześle i zaczął coś poprawiać przy jednej z cieknących rurek.
- Co za złom... – warknął rozgoryczony, gdy jego próby naprawy spowodowały jeszcze większy wyciek. – Teraz wszystko tak wygląda. Spójrzcie wokół...

- Wyprawa do Numantii, gdzie jak podejrzewam, znajduje się reszta urządzenia, to nie bułka z masłem – Po chwili milczenia Humilis w końcu przeszedł do rzeczy. – Mam nadzieję, że wiecie na co się decydujecie. Nie podam wam żadnej bezpiecznej trasy, bo teraz takie nie istnieją. Zresztą nie mamy pojęcia co tak naprawdę dzieje się kilka mil za murami Burrovicum. Jedyne co mogę wam powiedzieć, to gdzie znajdowały się budynki uniwersytetu. Akademia zlokalizowana była nie w samym mieście. Na północny wschód od Numantii wznosiły się dwa wzgórza. Dalsze i wyższe to właśnie Igliczna Góra, tam szukajcie.

- Misja z pewnością będzie niebezpieczna – dodał Becus, z fałdy togi wydobywając skórzany woreczek. – Myśleliśmy, żeby znaleźć kogoś, kto was wspomoże, ale nic z tego nie wyszło. Żadnego magicznego wsparcia nie możemy wam zapewnić, ale niech chociaż te parę monet zwiększy wasze bezpieczeństwo. Tylko wydajcie je w Burrovicum, bo w dziczy z pewnością na nic się nie przydadzą.
 
xeper jest offline  
Stary 10-06-2013, 12:38   #2
 
vanadu's Avatar
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Faro stał rozglądając się po dziwach zgromadzonych na pułkach, regałach, w katach i skrzyniach. Zwłaszcza wielkie żelazne coś z dziurą wzbudziło jego znaczne zainteresowanie. Zapamiętał sobie by później zapytać Balbinusa co to właściwie takiego. Tymczasem wsłuchał się w dyskusje magów. Faktycznie można było ich uznać za dość niezwykłych. Do tego starych...a stary mag w dzisiejszych czasach? Musieli być niezwykle silni. Słuchając ich wyjaśnień nasunęło mu się kilka pytań:

-Ekh, wybaczcie lecz jeśli mogę mam dwa czy trzy pytania, czcigodni magowie. Primo czy okolice tych wzgórz były przed Nocą puste, odstęp leśny i temu podobne czy raczej ucywilizowane i spotkać możemy ruiny? Secundo zaś jest kwestia taka: czy moglibyście opisać nam jak ma wyglądać ta druga część, jakie pomieszczenia warto sprawdzić i w ogóle rozrysować jakoś jak Akademia wyglądała? A po za tym czy szukać mamy jeszcze czegoś? Spodziewam się, że jak uczy doświadczenie ocaleć mogło albo bardzo mało albo względnie dużo,a w takim razie gdyby zaszła ta druga opcja jak zabezpieczyć na przykład księgi czy inne rzeczy których zabrać było by ciężko? Gdyż żal było by musieć coś zostawić. albo niezorientowanie się czy jest przydatne.

Skończywszy dość długą jak na niego wypowiedź spojrzał na swych towarzyszy unosząc brwi. Po chwili jakby namysłu spytał jeszcze obracając się w stronę magów:

- A czy nie wiecie czy do Burrovikum przybył ktoś kto wędrowałby lub uchodził z tamtych stron?
 

Ostatnio edytowane przez vanadu : 10-06-2013 o 15:56. Powód: primo nie promo ;)
vanadu jest offline  
Stary 11-06-2013, 22:58   #3
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
*** w knajpie, jakiś czas wcześniej ***

Po przyjacielskiej pogawędce przy winie i ujawnienieniu przez Balbinusa jego rozmowy z prodziekanem Corneliusem Humilisem tajemnica magicznych artefaktów zaciekiawiła Naima. Gdy Balbinus wyraził ochotę do poszukiwań, Naim przystał aby mu pomóc. To może być bardziej pożyteczne dla teraźniejszości zadanie, a tworzenie nowego lepszego świata stawało się powoli "misją" Rusanamani.
-Chętnie Ci będę towarzyszył, Balbinusie ... misja może wcale nie być bezpieczna i łatwa, być może będę mógł Ci się przydać. odparł, aby jasno wyrazić swoją chęć przystąpienia do poszukiwań artefaktów.

Propozycja gbura z knajpy wręcz odrażała Naima. W duszy miał nadzieję, że w bliższej niż dalszej przyszłości jakieś Żwarce zdołają dopaśc tych dupków, bo jak inaczej nazwać takich zadufanych i pewnych siebie osiłków. Naim nawet nie spojrzał w kierunku mówiącego, sięgnął po kielich i pociągnął głębokiego łyka dobrego Imperialnego wina ... jednocześnie zobaczył błysk w oczach Hallexa.
Och, Naim westchnął w duszy ... jego pazerność na pieniądze go kiedyś zgubi, pomyślał, ale nic nie powiedział. Przełknął kolejny łyk i rozmyślał jak inny on Rusanamani jest od swoich kuzynów których pamiętał jeszcze sprzed Apokalipsy ... oni za pieniądze i dla pieniędzy i interesu zrobiliby wszystko. Jego ojciec, przecież .. .ale nie Ojciec był inny, on handlował prowadził interesy owszem ale uczciwie ...

Rozmyślania przerwała sympatyczna dziewczyna. Nie widział jej wcześniej, kelnerka, nie dało się nie zwrócić na nią uwagi ... zapytała czy coś jeszcze podać i zabrała puste dzbany. Myśli powędrowały gdzie indziej ...

*** u Magów, teraz ***

Pomieszczenie było niezwykłe, tajemniczość biła z każdego kąta. Przedmioty stojące na półkach nie wiadomo do czego mogły służyć .. Naim uważnie i z zaciekawieniem przyglądał się wyposażeniu izby w której byli.

Naim wysłuchał co mówił starszy Mag, odczekał aż Faro zadał swoje pytania. Potem rzekł:
- Dziękujemy za wszystkie informacje. A skoro nie umiesz nam polecić trasy, czy posiadacie mapę albo gdzie takową możemy zdobyć, wtedy wybierzemy drogę ... sami zdecydujemy którędy tam wyruszymy ? zapytał mając nadzieję na pozytywną odpowiedź. - To ważna kwestia. Poza kwestiami o którym mówi mój druh, musimy zdecydować jak się przygotować do podroży, czy jest tam jakaś bita droga, czy wóz przejedzie, czy może jedynie wierzchem konno lub na piechotę tam możemy dotrzeć ... snuł różne opcje ... - Od tego zależy jaki transport zaplanujemy, ile możemy albo musimy rzeczy ze sobą zabrać, jakie przeszkody będą przed nami, rzeki, góry, lasy ... ? Wiele można wyczytać z mapy, dlatego o nią pytam. Bez dobrego planu, możemy w ogóle nie dotrzeć na miejsce ...
Zawiesił głos. Rozumiał, że się rozgadał nieco i trzeba dać szansę na odpowiedzi ... ale to wynikało z tego, że rozumiał, że to może być trudna wyprawa ...
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"
Szamexus jest offline  
Stary 12-06-2013, 10:28   #4
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Balbinus z podziwem oglądał pokój, w którym się znaleźli. Od zawsze go interesowały cuda, jakie potrafili magowie stworzyć. Mógłby patrzeć na nie z zapartym tchem nieustannie. Sam kiedyś chciałby osiągnąć taką wiedzę, takie umiejętności, taką potęgę...

Szkoda mu było oddawać przedmiot, który znalazł w chacie szamana. Szkoda, bo sam nawet nie miał pojęcia, co to było. Jego wiedza była zbyt niewielka, by mógł cokolwiek zrobić. Za to nadarzyła się okazja, by współpracować z magami posiadającymi większą wiedzę niż on. Dzięki temu powinien ją poszerzyć. Transfluizator… jeśli mógłby tylko posiąść wiedzę o nim…

Młody Balbinus rad był, że jego dwaj dobrzy kompani, dali się namówić na wspólną ekspedycję. Z nimi będzie ona łatwiejsza, z nimi czuł się pewniej, z nimi wyprawa do Numantii miała większą szansę powodzenia.

Z zamyśleń swych ocknął się dopiero, gdy Faro i Naim zadali swe pytania. Pytania, o których mag by nie pomyślał. Jego interesował sam przedmiot, a to jak to osiągną i jakie niebezpieczeństwa ich czekają, jakoś mniej. I to był błąd. Dlatego dobrze, że wojownicy z nim szli, sam niechybnie prędko by, gdzieś po drodze, padł.

Za to, jeśli chodzi o sam przedmiot magiczny, z poznaniem jego, pewnie nie będzie miał problemu. No chyba, że nie będzie wskazywał magicznej mocy, wtedy rzeczywiście może być gorzej.

Młody czarodziej nie włączał się więc do dyskusji, pozostawiając pole swoim bardziej doświadczonym kompanom. Sam starał się skupić na odpowiedziach tyczących przedmiotów, które mogą tam jeszcze znaleźć. Rad, jakie dadzą im jeszcze potężni magowie. Następnie tylko podziękuje za daną mu szansę, bo tak to misję traktować będzie.
 
AJT jest offline  
Stary 12-06-2013, 22:01   #5
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Mapa... Haha... Dobre... – pomrukiwał siedzący przy stole Becus, rozbiąc przy tym dziwaczne miny. Humilis spiorunował go wzrokiem i wskazał na regał w głebi komnaty. – Drogi Vespasianie, bądź tak dobry i przynieś „Geograficus” Octaviana Lupo.

Becus jak niepyszny podniósł się ciężko z krzesła i szurając nogami powędrował we wskazanym kierunku. Za chwilę wrócił targając sporą księgę, na której widoczne były ślady nadpalenia, a część stron została najwyraźniej przeżuta i pogryziona. Cisnął tomiszcze na stół, aż zadzwoniły szklane przyrządy, po czym znowu opadł na krzesło i zajął się swoimi cieknącymi rurkami. Humilis natomiast przyciągnął ku sobie księgę i zaczął z nabożną czcią przewracać zmasakrowane karty.

- Oto Numantia – wskazał w końcu na obdartą stronę, na której widniała mapa przedstawiająca jakąś część Imperium Thoertiańskiego. – Jak widzicie położona jest na wschodnim krańcu łańcucha Gór Sierpowych. Wzniesienia nie były już tam zbyt wysokie, a stoki miały łagodne. Właśnie taka była Igliczna Góra i Wzgórze Maximusa. Na północ od miasta była rozległa puszcza, sięgająca aż do potężnego Isarcusa, płynącego na wschód. Przed Nocą Ognia poleciłbym wam drogę północną. Z Minateum do Aquillani na pokładzie barki, potem traktem na południowy wschód do Numantii. Inna droga jaka przychodzi mi do głowy, to wędrówka podnóżami Gór Sierpowych. Jednak od zawsze były to bezdroża i tereny dzikie i nie sądzę aby teraz się to zmieniło...

- Chyba, że na gorsze – wtrącił Becus. – Najkrótsza droga to ta przez podgórze. Jednak do pokonania tylko pieszo. Może konno... Jak wybierzecie rzekę, to najpierw musicie znaleźć statek lub kogoś kto was weźmie w dół rzeki, a to już może być problematyczne. Zresztą nie wiadomo co się teraz czai w odmętach Wielkiego Isarcusa. Już dawniej były tam sumy mogące pożreć człowieka. Co ja mówię, konia... Zostawały same kopyta.
- Plus rzeki jest taki, że możecie zabrać konie albo wóz. A to oznacza więcej ekwipunku i pożywienia na drogę. Będziecie też mogli przywieźć więcej skarbów, które Humilis ma nadzieję, że odnajdziecie w ruinach. Ha – dokończył Vespasian.

- Sama podróż może wam zająć kilka tygodni. To daleka droga. W czasach przed Apokalipsą, odległość między stolicą a Minateum pokonywano łodzią w czasie dwudziestu dni. Z Aquillani do Numantii bitą drogą jechało się dziesięć dni. Teraz z pewnością wszystko to zajmie więcej czasu – kontynuował Humilis. – Co do tego, jakie przedmioty znaleźć możecie w ruinach, to sądzę, że może tam być wszystko. I w dosłownie każdym stanie. Przeżyłem tylko dlatego, że mnie nie było na Akademii i nie starałem się kontrolować wówczas zawirowań Osnowy. To uratowało mi życie. Nie znam nikogo z kadry, zwłaszcza tu, w Burrovicum, kto uszedłby z życiem. To świadczy o skali zniszczeń. Ale zbierajcie wszystko co wyda się wam cenne. Teraz nawet nie do końca sprawne amulety i przedmioty to skarb.

- Tak. Tak. Taki co może zbierać kurz na półkach. Bo do tego one teraz służą – znów wtrącił Vespasian, ale tym razem został zignorowany przez Humilisa.

- Sama Akademia zajmowała cały szczyt wzgórza, wokół potężnej skalnej iglicy, od której wzniesienie wzięło nazwę. Pod iglicą, co było pilnie strzeżoną tajemnicą, która teraz nie ma już znaczenia, znajdowała się kopalnia halcytriolitu, ale złoże było już na wykończeniu. Całość kompleksu otaczał mur, wewnątrz którego wznosiły się poszczególne Kolegia. Było ich sześć. Trzy na prawo i trzy na lewo od Via Magia, wiodącej do iglicy i stojącego pod nią Wielkiego Refektarza. Wszystko w idealnej harmonii i porządku, równo jak od linijki. Wzdłóż ścieżek rosły drzewa, a z tyłu, za iglicą był przestronny park z altankami... – Humilisowi głos zaczął drżeć, aż w końcu nie był w stanie wydusić nic więcej. Usiadł i skrył twarz w dłoniach.

- Piękna okolica – skwitował sarkastycznie Becus. – Staruszek się wzruszył. Chyba na was czas. Powodzenia i niech wszyscy bogowie czuwają nad wami.

Dał im znak ręką by wyszli, nie przeszkadzając szlochającemu Humilisowi, który nagle wydał się znacznie starszy i sterany życiem niż się do tej pory wydawało.
 
xeper jest offline  
Stary 12-06-2013, 22:39   #6
 
vanadu's Avatar
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Opis świata przedstawiony przez magów napawał zdumieniem swą dokładnością. Zaprawdę byli to wielcy mędrcy. Wysłuchawszy tego zaargumentował:

- Wydaje mi się że mniej problemów sprawi droga lądowa. Tam nie wiemy co jest, a sumy wielkości domów mnie nie interesują.

Następnie wsłuchał się w opis kolegiów i samej okolicy. Żal mu było staruszka, jak i starych czasów, tych które pamiętał a za którymi sam tęsknił w ciszy gdy nikt nie mógł dostrzec jego zadumy. Skinął cicho drugiemu z magów i wyszedł zostawiając staruszka.

Do swych Towarzyszy rzekł:-Nie wiem jak wy ale chyba czas na zakupy i ruszajmy zobaczyć fragment starego życia. . Westchnął.
 
vanadu jest offline  
Stary 13-06-2013, 08:25   #7
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- I ja skłonię się, ku drodze lądowej – poparł sugestię Faro Balbinus. - Tam wasze doświadczenie się przyda, w przeciwieństwie do pływania na kawałku drewna wśród zwierząt, jakie chociażby niedawno widzieliśmy, a pewnie i jeszcze groźniejszych.

Słysząc opowieści o czasach świetności Akademii, Balbinus wpadł w zadumę. Szkoda, że w czasach świetności nie było mu tam być dane. Musiało tam być wspaniale! Teraz pragnął zobaczyć, co z tego ciekawego zostało.
 
AJT jest offline  
Stary 14-06-2013, 18:59   #8
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
Naim patrzył z podziwem na wielką księgę, "Geograficus" brzmiało dumnie. Zacne źródło wiedzy geograficznej ...

- Istotnie to szmat drogi. Płynięcie wielkim Isarcusem w głębi tych dzikich lasów to byłoby szaleństwo. No ... zamyślił się ... chyba, że mielibyśmy prawdziwą tratwę wojenną .. ale tego zdaje się szybko nie zbudujemy..
- Pozostaje druga opcja, droga lądowa i rzeczywiści podzielam zdanie aby wyruszyć podnóżem Gór Skalistych. W ten sposób być może zdołamy uniknąć niebezpieczeństw, a przynajmniej ich części czyhających w głębokich lasach ...


Zanim wyszli, pomimo silnych emocji targających Magiem, Naim się odezwał
- Czy mogę prosić o kopię, ... zrobię kopię tej mapy. Proszę o papirus i coś do pisania .... zamierzał skopiować mapę, na szybko nanosząc główne miejscowości, rzeki i punkty geograficzne ...

Tak, podzielał zdanie Faro, że trzeba było przemyśleć i poczynić przygotowania. Tutaj czekało ich sporo główkowanie i dyskusji ...

Naim wiedział, że chce się pozbyć zbędnych przedmiotów. Chciał sprzedać sztylet rytualny który miał po Eyjolfie, liczył że za zdobyte fundusze kupi lepszy miecz ... ale to się okaże, co tu można zdobyć ...
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"
Szamexus jest offline  
Stary 15-06-2013, 23:27   #9
 
vanadu's Avatar
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Ustaliwszy marszrutę i plany podróży, Faro zaoferował się że zakupi ekwipunek podróżny. Każdy z nich miał jakieś własne sprawunki po zorganizowania, ale te były podstawą ich podróży – jedynym co dawało im szansę na przeżycie tej trudnej trasy.

***

Targ koński mieścił się na obrzeżach miasta. Nie był tak wielki jak te sprzed upadku, ale zapewne nie było drugiego takiego na terenach dawnego Imperium. Pod protekcja gubernatora kupcy spokojnie prowadzić mogli swe interesy. No a przynajmniej nie mniej spokojnie niż wcześniej. Trzy skrzyżowane aleje rozstawionych kramów, zagród i namiotów oferowały nie tylko konie lecz wszelki żywy inwentarz.

-Świnie, piękne świnie….
- Kury, kury nośne, koguty! Białe, czarne!
-Konie pod siodło i do wozu, konie!
- U mnie, u mnie tanio a najlepsza jakoś, do mnie szanowni mężowie….!
- Piękne niewolnice. Do rozrywki, do rozpłodu i pracy….!
-Barbarzyńcy, barbarzyńcy! Zobaczcie ich mięśnie!

Po półgodzinie uważnego rozglądania, odwiedzenia tuzina handlarzy i twardych negocjacjach pozyskać udało się w miarę niedrogo konia jak na swą cenę niezłego. Fabiusz pospacerowawszy jeszcze moment, i obejrzawszy co bardziej interesujące niewolnice skierował się na główny rynek miejski.


***

Główny targ miejski był niezwykle okazały. Czego innego spodziewać się po odbudowującym się mieście, państwie i stolicy, która próbowała pokazać, że nie zmieniło się aż tyle. Pierwszym nabytkiem kłusownika były dwa kosze, które przypięte do konia pomóc miały w transporcie nabytych dóbr. Zaraz obok u wędrownego druciarza, obwoźnego handlarza drobnym szajsem, nabył Faro pięć całkiem ładnych glinianych dzbanuszków, osełkę, kociołek jak nowy i lampę trofiejną, ponoć pozyskaną z ruin patrycjuszowskiego domu. Dorzucił też łom. Druciarz, stara pokrewna kłusownikom funkcja i nie tak różna – drobny rzemieślnik, kłusownik, złodziej.. niby czym różnił się od Fabiusza Druzyliusza? Chyba tylko tym że miał więcej gratów…a teraz już i trochę srebra,

Nabywszy cztery bukłaki z dobrej skóry i amforę oleju u nieco mniej podejrzanego osobnika, nie chcąc chodzić nadmiernie nabył Faro od razu i jedenaście korców zboża – suchy prowiant, który miał zapewnić im podstawy bytu w drodze. Pobliski handlarz płótnem zapewnił koce, plecak płócienny oraz namiot, jak również lniane liny. Najtrudniej było o moździerz i tłuczek które wymagały dłuższych poszukiwań. Na szczęście trafić udało się kłusownikowi na stoisko aptekarza, starego człowieka, który zgodził się ustąpić za niemal sztukę złota swój stary egzemplarz, lepsze czasy a więc stary świat pamiętający. W końcu zaś najważniejsza rzecz – sprzedawszy topór i sztylet Faro znów miał w swych stęsknionych rękach łuk. Solidny, długi łuk jakiego mu brakowało. Teraz był gotów na kolejną już w życiu wędrówkę.

 
vanadu jest offline  
Stary 17-06-2013, 22:08   #10
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
- Jeśli naprawdę, sam podołasz zdobyciu całego ekwipunku który obgadaliśmy to świetnie. Ja mam coś do załatwienia jeszcze. Odrzekł Naim na propozycję Faro.

W duszy ucieszył się, że jego towarzysz miał tyle werwy do zrobienia tych sprawunków. Sam chciał spieniężyć rytualny sztylet który zabrał Eyjolfowi po jego śmierci. Nie był mu przydatny, miał swój .. a liczył, że może dostać za niego trochę pieniędzy.

***

Gdy się rozstali postanowił rozejrzeć się nieco po Burrovicum. Przechadzał się po różnych dzielnicach nie omijając tych najgorszych i najbrudniejszych. W okolicach muru miasta, gdzieś w okolicy bramy południowo- zachodniej było najgorzej. Smrodu odchodów i śmieci było tu pod dostatkiem, bezdomni i ci co zapewne nie zdołali pomimo rozwoju wtórnej cywilizacji się zorganizować mieli tu ostatnie miejsce nadziei. Widział chorych i wychudzonych, ze skórą pokrytą krostami jakich wcześniej nie widział ... grzebiących w gromadzie śmieci, z których nierzadko po zagłębieniu kija którym je rozgrzebywali wybiegały dorodne szczury. Wtedy wpadł mu do głowy pewien pomysł .. wróci tu jeszcze ... nieco później, przed wieczorem ...

***
Ruszył dalej, w poszukiwaniu człowieka dla którego rytualny sztylet może być coś wart. W dzielnicy zwanej Trocci szedł stromą uliczką, na końcu której znalazł knajpę. Postanowił wstąpić ... a może się uda. Zanim jednak dotarł do drzwi drogę przestąpił mu ... pies.

[MEDIA]https://dl.dropboxusercontent.com/u/72358962/burrovicum.jpg[/MEDIA]

Wilczur, wyszczerzył zęby i za nic nie zamierzał zejść z drogi. Co zadziwiło Naima nagle, nie wiedzieć dlaczego nikogo nie było wokół. Powiał wiatr, który poniósł ze sobą pył i śmieci spokojnie leżące pod ścianami budynków. Nie miał pojęcia czy znalazł się w nieodpowiednim miejscu, miał złe przeczucia .. zatrzymał się i spojrzał w ślepia warczącego psa. Ślepia zabłyszczały na czerwono i ... nie musiał czekać długo by musieć bronić się przed atakiem bestii. ... Uskoczył na bok gdy pies rzucił się w kierunku jego ręki. Jednak zaskoczenie zapewne spowodowało, że potknął się i upadł. Na efekty tego wydarzenia nie trzeba było czekać długo, zwierz dopadł ramię Naima i zacisnął swoje szczęki na lewym ramieniu. Ból przeszył jego ramię, drugą ręką próbował unieruchomić dzikiego zwierza, jednak ten mu się wyślizgnął. Już miał kąsać ponownie, Naim był już gotów na kolejną porcję bólu gdy nagle zamiast tego usłyszał skowyt wilka a jego cielsko bezwładnie opadło obok.

Zaskoczony Naim podniósł głowę i zobaczył szczupłego, wysokiego mężczyznę z śniadą skórą twarzy i siwą brodą, w kapturze z laską na szczycie której osadzony był niebieski kamień. Zapewne tą bronią potraktował ów człowiek psa. - Dziękuję. Jestem wdzięczny. Sprawnie podniósł się na nogi. Pies skomlał i miał zamiar uciec. Naim jednak nie zamierzał puścić tej napaści płazem. Nie czekał na odpowiedź nieznajomego, nie baczył na to co powie, nie pozwolił psu uciec. Chwycił go mocno za grzbiet, potem usiadł na nim unieruchamiając ciało, drugą ręką sięgnął po kamienie robiąc to możliwie kryjąc się przed nieznajomym. Dotknął szyi psa, który tylko sapnął mocniej i padł ... z oczu popłynęła czerwona ciecz ... ale Naim już nie patrzył, kamienie natychmiast stały się ciepłe. Trzymając się za ranne ramię, nie bacząc na to co zrobił zwrócił się do nieznajomego stojącego ciągle w tym samym miejscu.
- Jestem Naim. Jeszcze raz dziękuję ...Komu zawdzięczam pomoc?
- Mam na imię Sahir. Zdjął kaptur i wtedy Naim zrozumiał, że stoi przed nim Rusanamani.
- Nie często spotykam tu ludzi z Sułtanatu, a jeśli nawet to nie ... hmmm takich, raczej handlarzy. Z uśmiechem dyskretnym rzekł. - Choć opatrzę cię. Niedaleko mam pracownię.

Naim poszedł razem z Sahirem. Początkowo nieprzyjemna sytuacja okazała się całkiem korzystna dla zwiadowcy. Sahir okazał się być całkiem dobrze odnajdującym się w tym imperialnym mieście znachorem, zajmującym się trochę leczeniem, trochę magią, trochę handlem "dziwnymi" rzeczami. Z radością przyjął propozycję kupna rytualnego sztyletu. Po kilku godzinach pogawędki, najedzony i z sakiewką wypełnioną pieniędzmi Naim opuścił dom- pracownię Sahira. Poinstruowany gdzie ma iść udał się na targ gdzie mógł kupić kilka ziół które zamierzał zabrać w podróż. Tam dostał Perdylium, zakupił dwie dawki i zostało mu jeszcze 6 monet.

Nie musiał już wracać do dzielnicy z chorymi i biednymi, pełną śmieci i szczurów na które pierwotnie planował zapolować aby naładować kamienie.
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"

Ostatnio edytowane przez Szamexus : 17-06-2013 o 22:12.
Szamexus jest offline  
 


Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172