Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-09-2013, 20:42   #1
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Zagubiona


Ocknęła się, może z zimna a może przez fale uderzające o skalisty brzeg. Z nieba zacinał nieprzyjemny deszcz, zmrożony i przenikający ciało na wskroś. Ostre krawędzie kamieni wbijały się w jej ciało, zwiększając jeszcze niewygodę, gdy bardzo powoli dochodziła do siebie. Morze musiało wyrzucić ją na ląd, nie pamiętała jednak tego zdarzenia. Przeszukując zakamarki swojego umysłu zdała sobie sprawę, że w ogóle bardzo niewiele z ostatnich wydarzeń utrwaliło się w jej pamięci. Nieliczne obrazy, ciemność i huk fal, a może czegoś innego. Dlaczego i gdzie była? Zdała sobie sprawę, że niezwykle wychłodzone ciało potrzebuje ciepła i odpowiedź na te pytania chwilowo jest zbędna. Zapadała już ciemność, ale jej niezwykle jasne, bystre oczy ciągle potrafiły wyłapać większość szczegółów. Las ciągnący się od końca plaży wyglądał na mieszany, choć wydawała się przeważać część liściasta. Teren wnosił się, również brzeg nie pozostawał równy, przechodząc w klif nieco dalej z jednej strony. Z drugiej ciągnął się ziemny nasyp. Nigdzie nie dostrzegała żywej duszy, choć była prawie pewna, że w zaroślach nieopodal leży jakieś ciało, nieruchome i sprawiające wrażenie martwego. Poza tym na brzegu walały się tylko kawałki drewna, z rozbitej łodzi bądź statku. Żaden nie był nawet na tyle duży, by Jade mogła je do czegoś przyporządkować. Nie mogła sobie też przypomnieć za wiele z wiedzy o żeglarstwie.

Podnosząc się, przyjrzała się sobie. Ubrana była w brązowe spodnie i zapinaną tunikę. Obie te rzeczy nosiły ślady długiego używania, a przede wszystkim - piekła, w którym musiała uczestniczyć. Były brudne i porwane w wielu miejscach. Największą dziurę wyczuła na plecach, gdzie miała odsłoniętą skórę i długie, bolesne zadrapanie. Gdyby było trochę głębsze, prawdopodobnie już by się nie obudziła. Wstając poczuła ból praktycznie każdego fragmentu swojego ciała. Plecy dokuczały najmocniej, lecz w głowie także dudniło, a prawe udo i łydka tak skostniały, że aż syknęła, opierając się na tej nodze. Co gorsza, nie miała butów. Z zimna cała już drżała.
Mimo tego wszystkiego, mogła się cieszyć, że żyła. Cokolwiek wydarzyło się na morzu, miała ogromne szczęście.
Oczywiście natura sama mogła to naprawić, jeśli nie ogrzeje i osuszy ciała.

Leżący w zaroślach okazał się mężczyzną. Jego skóra miała niezdrowy, zupełnie biały kolor i była zimna jak lód. Człowiek ten musiał być martwy już od jakiegoś czasu, mimo wyrzucenia na brzeg, nie udało mu się przetrwać, nawet jeśli Jade nie dostrzegała wyraźnych obrażeń ciała. Miał na sobie marynarską koszulę i spodnie, poszarpane podobnie jak i jej własny strój. I podobnie jak ona nie miał także butów. Zarośnięta twarz nie budziła wielu skojarzeń. W pamięci ziały ogromne luki, im bardziej je próbowała zapełnić, tym bardziej dostrzegała wielkość tych braków. To jednak mogło poczekać.
Istniały ważniejsze problemy na chwilą obecną.
 
Lady jest offline  
Stary 12-09-2013, 19:02   #2
 
Dominique's Avatar
 
Reputacja: 1 Dominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znany
- Niech to szlag! ~Nigdy nic nie może iść łatwo?!~
Zacisnęła zęby, zgrzytając nimi z bezsilności. Z zimna szczękały, obijając się o siebie. Czuła jak drży. Ból zmusił ją do sięgnięcia do pleców. Spróbowała się pomasować po najbardziej bolącym odcinku, ale tylko głośniej syknęła. Prostowała swoje ciało powoli. Miała smukłe, szczupłe ciało i była z niego dumna, aczkolwiek teraz wyglądała opłakanie. Przesunęła dłonią po twarzy. Tu uniknęła poważniejszych obrażeń. Prawie odetchnęła z ulgą.
- Jesteś próżna, kobieto. I mówisz na głos. ~Czy może być gorzej?~
Odpowiedź znana jej była zanim o niej pomyślała. W pamięci miała takie dziury, że cudem przypomniała sobie własne imię. Nie miała pojęcia o tym gdzie, co i jak. ~Świetnie. I tak nie ma to znaczenia, bo zaraz się wyziębię.~
Przezwyciężając niechęć uklękła i zaczęła obmacywać trupa. Szukała czegokolwiek. Po obszukaniu go, sprawdziła też swoje ubranie. I zaczęła chodzić po plaży, rozglądając się. Musiało tu coś zostać! Gołymi rękami, wśród padającego deszczu nie miała szans rozpalić ognia. Gołymi rękami nie miała nawet szans wygrzebać sobie schronienia. Odgoniła przerażenie. Z wielkim trudem.
 
Dominique jest offline  
Stary 13-09-2013, 20:06   #3
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Wydawało się, że całe jej szczęście wyczerpało się w tej chwili, w której się obudziła, dowiadując, że żyje. To i tak mogło być nadto. Nie odnalazła bowiem nic ani przy ciele mężczyzny, ani w swoim ubraniu. Słona woda musiała "wypłukać" nawet najmniejsze kawałki sznurka czy spinki do włosów. Czarne włosy Jade były skołtunione i rozpuszczone, nawet kawałek rzemienia nie próbował trzymać ich w ryzach. Niestety. Tym bardziej nie było w okolicy niczego, czego w łatwy sposób mogła użyć do rozpalenia ognia. Deszcz zacinał, fale uderzały o brzeg, a wilgotność przenikała ciało na wylot. Ruch, mimo, że wywoływał ból poobijanego ciała, pozwalał się także minimalnie rozgrzać. Zbyt mało do przetrwania, więc potrzebowała czegoś więcej. Zaczęła przemierzać plażę w najbliższej okolicy, rozglądając się uważnie. Nawet szczątków rozbitego okrętu nie było dużo - tylko małe, nieliczne drewniane resztki, nie nadające się niczego i wytrawione przez morską wodę.

Pojawiający się tu i ówdzie metal trochę bardziej rzucał się w oczy, ale było go również o wiele mniej. W większości były to żelazne okucia lub obręcze rozbitych w drzazgi beczek. Tylko jeden przedmiot zaciekawił ją bardziej, okazując się całkiem dobrym, długim nożem. Mógł służyć równie dobrze do rozcinania lin jak i do oskórowania zwierząt. Rękojeść była czarna, leżała w dłoni dobrze. Przy tej okazji Jade odkryła, że musiała mieć wcześniej coś wspólnego z używaniem takich przedmiotów i to gdzieś dalej niż tylko w kuchni. Nóż pasował bowiem do odcisków na jej dłoniach.

Poza nim nie zauważyła na kamienistej plaży nic użytecznego, o ile nie chciałaby ciskać w kogoś lub coś zardzewiałym kawałkiem metalu. Za to nie poddając się jeszcze przez moment, wyłowiła nietypowe odciski na nielicznie występującym tu piasku. Odciski w nim były regularne, prowadząc wzdłuż plaży - pojawiły się jednak przed miejsce, w którym się obudziła i nie zbliżyły do niego. Deszcz prawie zupełnie je zamazał i po raz kolejny zdała sobie sprawę, że to jedna z jej zdolności. Kim była? Tropicielką, myśliwą? Była w stanie stwierdzić, że te niepozorne ślady mają przynajmniej godzinę, ale nie więcej niż dwie. Osoba, która je zostawiła, mogła być już daleko. A jej drżące ciało domagało się ciepła.
 
Lady jest offline  
Stary 15-09-2013, 15:15   #4
 
Dominique's Avatar
 
Reputacja: 1 Dominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znany
Westchnęła, klękając przy śladach i bez poświęcania temu myśli, bezwiednie dotykając ich dłonią. Na usta cisnęło się mnóstwo przekleństw. Popatrzyła w dal, kręcąc głową.
~Miejmy nadzieję, że wyszedł na jakiś trwalszy grunt.~
Nie potrafiła go gonić. Wiedziała, że nie ma szans. Wstała i wściekle złapała za włosy, wyżymając je w całej wody jaką nasiąkły. Deszcz im nie szkodził, miała nadzieję, że słona woda także. Zawsze była dumna ze swoich długich niemal do pasa, lekko falistych włosów. Popatrzyła raz jeszcze za śladami, bezsilnie szukając jakiego znaku. Bezskutecznie. Wskoczyła na jeden z większych głazów na plaży i rozejrzała się. Tym razem szukała śladu dymu. Może inny rozbitek miał więcej szczęścia i miał coś do rozpalenia?
Gdyby nic nie znalazła, pozostawało tylko wejść między drzewa. Z nożem mogła spróbować przynajmniej stworzyć pozorną kryjówkę i marzyć o cieple.
 
Dominique jest offline  
Stary 15-09-2013, 15:18   #5
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Życie postanowiło jej nie rozpieszczać. Mimo wytężania wzroku nie spostrzegła żadnych śladów dymu. Było już prawie ciemno, szaro-buro i niewielka smuga mogłaby rozmyć się w powietrzu. Jeszcze bardziej prawdopodobne było, że nikt nie rozpalił w pobliżu ogniska, lub ukrył je na tyle dobrze, że dym i płomień pozostawały niedostrzegalne. Nie pozostawało jej nic innego od poszukania schronienia w lesie. Dla jej potrzeb fakt, że wydawał się gęsty i stary, był pokrzepiający. Weszła pomiędzy drzewa, czując jak od razu deszcz prawie ustaje, zatrzymując się w górnych partiach wysokich sosen i świerków. Wilgoć i zimno pozostały, sytuacja Jade nie poprawiła się więc zbytnio. Z zaciekawieniem zauważała szczegóły. Tu ślad zostawiony przez jakieś spore zwierze, gdzie indziej niewielką ścieżkę wydeptaną może przez zające, często przemierzające je w obie strony. Nie zbliżało jej to do rozpalenia ognia, pozwalało tylko zastanowić się nad posiadaną wiedzą i umiejętnościami.

Wśród iglastych drzew, zwłaszcza w niższych partiach, sporo było również liściastej roślinności. Większość z nich potrafiła nawet nazwać, morze więc nie wyrzuciło jej na inny kontynent czy do zupełnie innej strefy klimatycznej. Obecność mniejszych stworzeń dość jawnie pozostawiających ślady wykazywała przypuszczalny brak wielkich drapieżników dominujących na danym terytorium. Przeszła kawałek dalej, lecz ciało odmawiało posłuszeństwa. Odnalazła tylko niewielki pagórek, gęsto pokryty krzakami, nawet z niewielką norą, wygrzebaną może przez szukającego pożywienia dzika. Sprawnie operując nożem nacięła gałęzi, by jeszcze bardziej zakryć swoją niewielką kryjówkę. Dookoła zapadały ciemności, tak duże, że z coraz większym trudem dostrzegała szczegóły. Ale robiła to. Z pewnym zaskoczeniem stwierdzała, że jej wzrok wydaje się być lepszy niż być powinien.
To ciągle nie dawało jej wiele. Była głodna i spragniona. Wyziębiona. Schowana w kryjówce mogła jeszcze przeczekać jakoś tę noc. Ale co dalej?
 
Lady jest offline  
Stary 15-09-2013, 19:37   #6
 
Dominique's Avatar
 
Reputacja: 1 Dominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znany
Jedno cięcie i jedna gałąź odpadała od drzewa. To była siła, lub technika posługiwania się ostrzem.
~Do diaska, dlaczego nie pamiętam kim byłam?!~
Zauważyła niemal niewidoczną ścieżkę zajęcy, a nie wiedziała jak przy takiej pogodzie rozpalić ogień. To znaczy, wiedziała. Gdyby miała cokolwiek suchego, być może mogło się udać. W obecnej sytuacji nie miała szans. Albo nie potrafiła ich wskazać. Zignorowała głód, tę niedogodność najłatwiej było zignorować. Zerwała kilka szerokich liści i ułożyła je w rynienkę w miejscu, do którego docierała duża ilość kropli wody. Ta ściekająca mogła pomóc przy tym jednym problemie.
~Muszę spróbować z tym ogniem!~
Zimno. Było przytłaczające. Gdy zaspokoiła pragnienie, odnalazła najsuchsze miejsce w okolicy i zebrała stamtąd trochę gałązek i wyschniętej ściółki. Poza tym kilka kamieni, na krzemień nie mogła liczyć. I patyki, oraz grubsze i wytrzymalsze źdźbła trawy. Potem już nie będzie chciała wychodzić, a nie wiedziała z czym może się udać.
Wsunęła się w norę, ściągając swoją koszulę. Pod spodem nie miała nic. Może zagrożenie dopadło ją gdy spała, a może nie przejmowała się tym na pokładzie. Tak zimno! Ale chodzenie w przemokniętym zupełnie ubraniu było jeszcze gorsze. Dołożyła koszulę do gałęzi tworzących dach jej kryjówki. Stworzyła mały kopczyk z suchej ściółki i spróbowała krzesać ogień. Najpierw za pomocą kamieni, potem zaostrzonych patyków, połączonych źdźbłami wytrzymałych traw, by poruszały się szybciej. Nie miała wielkich nadziei, lecz poświęcała pracy dużo energii. To rozgrzewało.
 
Dominique jest offline  
Stary 24-09-2013, 18:39   #7
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Jej skostniałe z zimna dłonie poruszały się sprawnie. Kamienie uderzały o siebie, ale niewielkie skry, które była w stanie skrzesać w ten sposób, nie potrafiły nic podpalić. Bez krzemienia ta metoda była nieskuteczna, w tak nieprzyjaznych ogniowi warunkach należało sięgnąć po inne środki. Jak na złość deszcz zdawał się wzmagać, wgłąb lasu przedostawał się nie tylko jego szum wywołany uderzaniem kropel o liście. Woda spływała na dół, prowizoryczne schronienie na razie jednak pozostawało w miarę suche. I nadal pozbawione jakiegokolwiek ciepła. Jade odłożyła kamyki, prócz rozgrzaniem ramion nie osiągając z nimi nic konkretnego. Pozostawały jeszcze patyki i kawałek suchej, wypełnionej zeschłą trawą kory. Wydawałoby się niemożliwe, by w tych warunkach to zadziałało, nie poddawała się jednak. Po jakimś czasie pojawił się niewielki dym, gdy jej ręce z niezwykłą prędkością poruszały drewnem.

Skoncentrowała się na tym, lecz mięśnie już pulsowały bólem, zmuszone do takiej wytężonej pracy po nie wiadomo jak długim okresie zupełnego bezruchu. Miała się już poddać, ale płomień nagle rozbłysł, jakby pobudzony siłą jej umysłu. Była czarodziejką? A może to jakiś mały talent? Kolejne pytania wypełniały jej głowę. Podłożyła kilka następnych gałązek i ogień przerodził się w małe ognisko. Mogła mieć zwyczajne szczęście. Dym okadzał daszek z gałęzi i koszuli, a ona musiała zebrać znacznie więcej drwa na opał, lecz ciepło, które dawał, działało na nią kojąco, ogrzewając do połowy nagie ciało.
 
Lady jest offline  
Stary 26-09-2013, 17:12   #8
 
Dominique's Avatar
 
Reputacja: 1 Dominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znany
Zapłakała prawie z radości, ogień widząc. Niby mały płomyk, a tyle zmieniał. Deszcz się przestawał liczyć, zmęczenie i niewygoda także.
~Ciekawe czy często przychodziło mi się cieszyć z takich małych pierdół?~
Przytrzymała trochę dłonie tuż nad płomieniem, rozkoszując się wnikającym w nią ciepłem. To był początek długiej nocy, ciągle będącej przed nią. Być mógł to początek wielu takich dni, gdyby okazało się, że wyrzuciło ją na zupełne bezludzie, albo co jeszcze gorsze - bezludną wyspę. Nie wiążąc wielu nadziei z rozpaleniem ognia, nie zebrała za dużo chrustu, co sprawiało, że ponownie musiała wyjść na deszcz. Nie zakładała koszuli, była zimna i zupełnie mokra.
Najpierw naznosiła gałęzi, tak suchych, jakie dała radę odnaleźć.
~I tak będą dymiły, a lepszy dym od zimna. ~
Samotność była dziwna. Sprawiała, że miała ochotę gadać sama ze sobą. Wilgoć i zimno szybko znowu stały się bardzo dokuczliwie, nie zaprzestała jednak pracy. Wzmocniła daszek nad swoją kryjówką, korzystając głównie z dużych liści, po których mogła spływać woda. Zostawiła tylko kilka szpar na dym. Odnalazła młode drzewko i zerwała z niego kilka długich pasów kory. Za jej pomocą i z użyciem kilku sprężystych gałęzi założyła proste sidła na ścieżkach zajęcy. Materiał na to był słaby, lecz pusty żołądek liczył na łut szczęścia.
Wtedy dopiero wróciła do kryjówki, dygocząc już z zimna. Ostrożnie dołożyła do ognia kilka gałązek, pragnąc najpierw ogrzać ciało i podsuszyć koszulę, dzięki czemu mogłaby ją założyć. I przespać się.
 
Dominique jest offline  
Stary 06-10-2013, 18:03   #9
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Ogień płonął słabo, mokre drewno nie dawało się łatwo pochłaniać płomieniom, dymiąc przy tym uciążliwie. Dawał jednak ciepło, stanowił swoisty mur pomiędzy zimnem i wilgocią na zewnątrz tej prowizorycznej kryjówki, a coraz suchszą wewnętrzną jej częścią, wydłubaną w ziemi i niewielką, lecz jakże cenną. Wkrótce Jade przestała drżeć z zimna i wilgoci, jej oczy wpatrzone w płomienie zamykały się raz za razem, gdy zmęczenie brało górę nad potrzebą zachowania przytomności jeszcze przez jakiś czas. Ogień nie mógł płonąc w chwili, gdyby usnęła, dlatego nie czekała, aż ubranie wyschnie zupełnie, zamiast tego nakładając jeszcze ciągle mokrą, za to już ciepłą koszulę na nagie, blade ciało. Dołożyła do ognia grubszą gałąź, która mogła dłuższy czas się żarzyć, a potem ułożyła wygodniej. Ciepło dopływało już powoli do głębszych zakamarków ciała kobiety, która czując to nie potrafiła dłużej utrzymać otwartych powiek, pogrążając się w płytkim, lecz potrzebnym jej, regenerującym śnie.

Obudził ją dopiero świt, nieśmiało przebijający się przez ciemną zasłonę chmur. Prawie przestało padać, pozostała jedynie delikatna mżawka, lecz Jade i tak zadrżała z zimna. Budziła się w nocy kilka razy, półświadomie dokładając do ognia i teraz mogła dzięki temu rozgrzebać popioły i rozdmuchać płomień, ponownie rozpalając swoje niewielkie ognisko. Jej ubranie niemal zupełnie wyschło, ale opuszczenie kryjówki ponownie zmusiło do zmierzenia się z wilgocią i zimnem, teraz tuż po świcie jeszcze większym niż poprzedniego wieczora.
Ku swojemu zaskoczeniu, w jednych z prowizorycznych sideł znalazła zająca. Z liści mogła zebrać świeżą wodę. Oprawiając zwierzę z wprawą dowodzącą wieloletnią praktykę, musiała zastanowić się co dalej. Bo nie mogła tu zostać. Przynajmniej dopóki nie sprawdzi możliwości, prawda? Mogła podążyć wgłąb wyspy, mogła spróbować brzegiem. Niewielkie możliwości, lecz i tak wymagały podjęcia decyzji.
 
Lady jest offline  
Stary 13-10-2013, 12:04   #10
 
Dominique's Avatar
 
Reputacja: 1 Dominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znany
Wypruwając wnętrzności z małego zwierzaka nie czuła wstrętu. Automatyczna, dobrze znana czynność, którą robiła bez angażowania się w to mózgu. Podobnie jak przy zdejmowaniu skóry. Bez noża byłby problem, z nożem nie musiała się zastanawiać choć przez chwilę. Nadziała zdobycz na patyk i ustawiła bezpiecznie nad ogniem, ponownie powoli rozgrzewającym jej ciało. Jeśli jednak miała przetrwać, musiała zrobić coś znacznie więcej, niż chowanie się w marnym schronieniu. Ruszyć w drogę. Oby to nie była bezludna wyspa! Była prawie pewna, że nie znała się na budowaniu łodzi, zwłaszcza posiadając wyłącznie nóż. Mimo tego nie ruszyła się przez dłuższy czas, bezmyślnie podrzucając do ognia. W jej głowie się kotłowało, myśli przychodziły i odchodziły, nie pozostawiając wyraźnych wskazówek.
~W ten sposób można się wykończyć i bez zagrożeń z zewnątrz!~
Sprawdziła mięso i uznając, że jest już dobre, odkrajała małe kawałki i zmuszała się do przełknięcia ich. Bez soli mięso nie smakowało dobrze, ale pozwalało zachować siły. I jego ciepło przyjemnie rozchodziło się po żołądku. Skończyła szybko, gasząc ogień tak, by pod spodem żarzył się jeszcze dłuższy czas. Gdyby zmuszona była tu wrócić.
Wyszła na zewnątrz, próbując nie zwracać uwagi na wilgoć i zimno. Z determinacją wypisaną na twarzy ruszyła ku plaży, by skierować kroki tam, gdzie widziała ślady poprzedniego wieczora. Istniała szansa, że jeśli to bezludna wyspa, to odnajdzie chociaż tę jedną osobę.
 
Dominique jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172