Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-04-2014, 21:44   #81
 
LORD KOKOS's Avatar
 
Reputacja: 1 LORD KOKOS nie jest za bardzo znanyLORD KOKOS nie jest za bardzo znanyLORD KOKOS nie jest za bardzo znanyLORD KOKOS nie jest za bardzo znanyLORD KOKOS nie jest za bardzo znany
Reidar
Reidar zdziwił się bardzo. Magusy walczące z magusami, to było do przyjęcia. Zdziwiło go zablokowanie toporka przez magię. Pierwszy raz widział taki rodzaj magii, choć słyszał o nim w Zakonie.
- Nie róbcie ze mnie kaleki - Reidar sapnął i z trudem zaczął się gramolić na równe nogi podpoerając się mieczem, a potem udał się po resztę sprzętu - A wy co, chędożeni turyści? Spóźniliście się na widowisko?
- Istotnie. - mruknął kozia bródka pochmurniejąc gwałtownie
Warczący ryś nie skomentował.
- Lecz to my tu zadajemy pytania. - otrząsnął się kozia bródka -
Przynajmniej na razie... Masz ochotę na przesłuchanie na miejscu,
gdyż takiś potężny czy może wpierw cię złożymy, a dopiero potem
pogadamy, hm? Nie żebym był złośliwy, ale coś mi tu zaczyna
śmierdzieć... Może kolejna sztuczka, Tehrtdtenda... - próbował
przez oczy dostać się Reidarowi do środka by wydobyć z jego
duszy prawdę, która go usatysfakcjonuje
Rughdomczyk spojrzał mu też w oczy, z tym zacięciem jakie miała osoba rozlewająca nie raz krew winnych czy to nie winnych.
- Macie przewagę liczebną, ale wiecie co? Pierdolcie się. Wracam po wypłatę za utłuczone stwory, o ile znajdę zleceniodawcę... Cholerny dziad nie dał rady - spojrzał z lekkim zdenerwowaniem w kierunku truchła Trubiego - Jak chcecie mnie zabić, zróbcie to szybko. Jak jesteście bardziej okrzesani od pierwszego lepszego chłopa od pługa oderwanego, to załatwimy to w mieście, w karczmie, przy piwie jak mądrość Rughdomska nakazuje. A jak uważacie się za lepszego od tego co wam i mi uciekł, to nie strzelicie w plecy - Reidar obrócił się i wcześniej pozbierawszy rzeczy, zaczął ledwie iść w kierunku miasta.
Kozia bródka jakby trochę bezradnie spojrzał na Warczącego Rysia.
- Szanujmy się nawzajem, Polmey. - wyburczał przez szpary w
hełmie - Nie zapominajmy, że bez względu na wszystko jesteśmy
ludźmi i nie ma powodu traktować się, jak Tehrtdtend traktuje nas i
innych, tego przecież chcemy uniknąć, prawda?
- Racja, niech nas nikt z tym sukinsynem nie utożsamia. Hej,
Rughdomczyku! Zaczekaj! - zawołał za Reidarem powoli kroczącym
w przeciwną stronę - Czy pozwolisz zabrać się do najlepszej
karczmy, dać nocleg, kąpiel i strawę na nasz koszt? Jedyną cenę,
jaką ci stawiamy do gwarancja na to, że potem odpowiesz nam na
parę pytań, co?
Rediar zatrzymał się, obrócił i popatrzył na tą gawiedź czarowników:
- Chętnie, niestety wiele wam o nim powiedzieć nie mogę. Pierwszy raz go na oczy widziałem i pierwszy raz widziałem człowieka który uniknął toporka...
- Wystarczy, że nam opowiesz co tu zaszło. - uśmiechnął się Polmey, czyli kozia bródka
W tej samej chwili z jaskini wyszedł chudy wąsik z przerażonym grymasem.
- Czy Rughdomczyka któryś stwór poranił? - rzucił wlepiając w niego oczy
- Jak to woja w walce. - odparł Polmey
- Niech to diabeł! - warknął wąsik
- Co jest? - burknął warczący ryś
- Ten sukinkot ulepszył swoje stwory!
Parę słów przeszło Reidarowi przez uszy jak przez wadliwe sito. Oczy jakby do wody ktoś mu je wrzucił, obraz zafalował i się rozmazał. Upadł ciężko na ziemię, ostatnią sekundą świadomości słysząc czyjeś ohydne bluzgi na kogoś tam.

*

Reidar zbudził się przykryty futrem. Zupełnie nagi. Tuż przy jego łożu siedział Polmey z zaciekawieniem oglądając płomień świecy. Nie zauważył, że Reidar już przebudził się. Nie usłyszał jego oddechu, ani skrzypnięć powiek jego mrugających z trudem. Jakby zamarł w tej pozycji na zawsze.
 
LORD KOKOS jest offline  
Stary 19-04-2014, 22:24   #82
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Reidar się czuł tak, jakby wypił beczkę spirytusu. A mimo tego że był rughdomczykiem, robił to sporadycznie czyli bardzo rzadko. Powód był prosty – jako zakonny renegat, musiał cały czas być czujny i odpierać ataki łowców głów. Niby mówi że blizny zdobył w ciężkich walkach, ale prawda jest taka że zdobył je w czasie walki, kiedy był pijany jak bela i ledwo machał swoim dwurężniakiem.

Widok jednego z tych, którzy w ostatniej chwili uratowali mu życie, lekko go pokrzepiła. Więc nie demolował karczm, burdeli i innych przybytków rozkoszy będąc pod wpływem miodu i piwa, a to już go pocieszało. Takie szkody zwykł regulować, choć zawsze zastawiały jego sakiewkę pustą. Tym razem nie ocknął się w łożu z uliczną kurwą, albo przy wbitym w karczmienny stół mieczu, a w łóżku pilnowany przez „powiedzmy” przyjazną twarz.

- Spiłem się, czy to wy mi coś zrobiliście? – to były jego pierwsze słowa, jakie wypowiedział, a w ustach suszyło go tak, że z chęcią wypiłby nawet krew prosto z gardła Polmeya.
- Woda, do cholery! Wooody… – wyjęczał ledwo już mówiąc – Co się ze mną stało?
Było to dla niego śmieszne, ale nigdy nie czuł się tak cholernie wymęczony. Jak po żadnej walce, a jak podpowiadały mu wspomnienia, walkę chyba wygrał…? Prawda?
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 21-04-2014, 19:30   #83
 
LORD KOKOS's Avatar
 
Reputacja: 1 LORD KOKOS nie jest za bardzo znanyLORD KOKOS nie jest za bardzo znanyLORD KOKOS nie jest za bardzo znanyLORD KOKOS nie jest za bardzo znanyLORD KOKOS nie jest za bardzo znany
Reidar
- Och nic takiego się nie stało. - odrzekł Polmey - Miałeś w sobie tylko mnóstwo śmiertelnej trucizny, ale już wszystko gra. - dodał i uśmiechnął się serdecznie - Masz mnóstwo szczęścia, harde zdrowie, a my dodatkowo refleks godny zazdrości, he he. Tak racja, teraz trzeba ci wody. Pij na zdrowie, chłopie. - powiedział wręczając mu dzban pełen wody, tak czystą wodę ciężko było odnaleźć - Te latające potwory podziobały cię okrutnie. - pokiwał głową zjadając gruszkę, którą wyciągnął z kieszeni - Mamy ich jad. Co najlepsze jest morderczy dla magów, tak w skrócie, bo Rughdomczyka zapewne gówno obchodzi jak to działa. I wiesz co? To były jego jedyne egzemplarze. Nie powtórzy tego, bo to graniczy
z cudem, sukinsyn miał fart przy ich tworzeniu, teraz mu się tak nie poszczęści. Będziemy go ścigać, a tą truciznę należy wbić prosto w jego zdradziecki łeb. Ta substancja musi zniknąć na zawsze, bo może być przyczyną wielu nieszczęść i... Och jestem durniem, bo rzekłem coś, czego rzec nie miałem, szlag by to trafił... - dłonią przykrył twarz - Co teraz, co teraz... Co chcesz za milczenie, Rughdomczyku? Zrozum gafę, od dłuższego czasu siedzę sam w rozmyślaniu... - nie patrzył na niego, patrzył w bok, wolał unikać wzroku Reidara
 

Ostatnio edytowane przez LORD KOKOS : 03-05-2014 o 20:06.
LORD KOKOS jest offline  
Stary 22-04-2014, 20:31   #84
 
Luffy's Avatar
 
Reputacja: 1 Luffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skał
Pożegnał się z Cygarem, który w porównaniu do szlachcica bardzo przypadł mu do gustu. Powściągliwy, nie robiący z niego debila przy każdym zdaniu, z kimś takim można było przez jakiś czas robić interesy. Kiedy jednak rozeszli się w swoje strony złodziej od razu zmarkotniał. Na ten widok Lemi się zdziwił.

-Chyba wszystko poszło po naszej myśli bracie?- zauważył chłopiec
-Mhm...- Odparł Merry w zamyśleniu. Obracał w palcach niedawno zwinięty pierścień i prawie nie patrzył gdzie idą. W pewnym momencie młody musiał go wręcz szarpnąć, żeby nie wpadł na ścianę.
-Jeśli mi zaraz nie powiesz o co Ci chodzi to Cię rąbnę!- Powiedział Lemi, zaciskając na dowód małą piąstkę.
-Ech, po prostu spójrz przed siebie.- Westchnął Brauxand na co tamten poderwał wzrok.

Stali przed piękną posiadłością, a dokładniej przed wielkim murem, który robił co mógł by pospólstwo nie było wstanie choćby zerknąć na przepych jaki sobą zakrywał. Przy głównej bramie stróżowali zbrojni, za złoconą kratą widzieli kolejnych przechadzających się leniwie i patrolujących pokaźne ogrody. Dopiero za tym wszystkim znajdowała się właściwa posiadłość. Zaczęli iść wzdłuż muru na tyły całego kompleksu.

-Wy-wygląda okazale... Nie damy rady się zakraść?- Spytał z przerażeniem chłopiec
Merry roześmiał się niezwykle ponuro jak na siebie i poklepał go po głowie.
-Gdybyśmy tylko spróbowali to skończylibyśmy jako wesołe wisielce pod pałacem sprawiedliwości i to bez procesu. Ta hrabina... Duża szycha. Ród Trabeldich wymordował dość ludzi na wojnach i salonach by stać się potęgą w mieście, teoretycznie okradanie takich łajz to moje marzenie... Ale będzie cholernie ciężko. Oczywiście mam już tysiąc scenariuszy na to jak to zrobić, pomożesz mi wybrać. Jest jeden w którym Ty grasz najważniejszą rolę, taki gdzie liczymy na nasze niezawodne szczęście i taki w którym Ty powinieneś stać całą noc na czatach o... tam.- to mówiąc wskazał dach sąsiedniego budynku, byli już prawie zupełnie na tyłach pałacu. Ciekaw był, czy chłopiec zorientuje się, że złodziej trochę go podjudzał.

-Żartujesz? Oczywiście, że chcę mieć ważne zadanie! - prawie krzyknął chłopak z niedowierzaniem - Co miałbym robić? Kiedy się za to bierzemy?
-Właściwie zaraz... Za kilka minut prawdopodobnie powinien pojawić się tu służący, kucharka lub coś w tym stylu i patrząc na nas ulituje się, przyjmując Cię do jakiejś drobnej pracy w pałacu, rozeznasz się w sytuacji, pojesz jak panisko przez powiedzmy trzy dni i po tym czasie otworzysz mi dokładnie te drzwi, mając przygotowaną trasę do pokojów hrabiny wraz z rozmieszczeniem strażników, resztą zajmę się ja! Pamiętaj, trzy dni!

Widział, że mały już bierze oddech by wyrazić sprzeciw wobec mycia kibli w pałacu i zrezygnować z całego planu ale nie zdążył, w tej właśnie chwili drzwi w murze, wychodzące na śmietnik na którym się znajdowali otworzyły się i wyszła z nich krępa baba niosąc wiadro obierków. Złodziej zdążył uwalać sobie twarz ziemią i rzucić się do śmieci by wyglądało jakby poszukiwał w nich jedzenia. Starucha spojrzała na niego ze smutkiem.
-Dobrodziejko, błagam, zlituj się nad nami - zaczął szlochać Merry i ku swojej uldze kątem oka zauważył, że Lemi pogodził się ze swoim losem i również wczuł w rolę
-Od tygodnia chodzimy głodni, nikt nam nie chce pomóc. Rodzicom zmarło się w zimę, ja też niedługo zemrę według medykusa a mój brat... - pozwolił, by głos mu się załamał - A mój brat zostanie sam jak palec w tym podłym mieście. Błagam, zabierzcie go dobra kobieto, bogowie ozłocą Cię za to a on winny będzie Wam swoje życie. Zrobi cokolwiek, prawda Bart? Na pewno przydadzą wam się dodatkowe ręcę do pracy...

Szlochali tak jeszcze przez chwilę aż kobiecina pękła. Obejrzała chłopca dokładnie, sprawdziła stan jego uzębienia, przeszukała by zobaczyć czy nie ma broni i kazała mu pożegnać się z bratem i iść za sobą. Merry uścisnął go mówiąc tylko "Wisisz mi watę cukrową. Za trzy dni w nocy" i poszedł. Baba wahała się przez chwilę, włożyła Merremu w dłoń miedziaka i też poszła. Złodziej starał się powstrzymać od śmiechu jeszcze długo po ich zniknięciu, poszło im fantastycznie.

Już sam wrócił do pasera u którego niedawno byli, chciał kupić linę, dobre buty do skradania się po siedzibie hrabiny i przemyśleć gdzieś całą sytuację. Za trzy dni uda się pod te drzwi i modlił się by Lemi też się tam zjawił. Nikomu by się nie przyznał, ale zaczął się martwić o chłopca kiedy tylko zniknął mu z oczu...
 
Luffy jest offline  
Stary 22-04-2014, 20:45   #85
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Reidar pił zachłannie, słuchając słów tego mężczyzny, jak już zdążył się domyśleć wszyscy którzy się tam pojawili musieli być magami. To co powiedział trochę go zastanowiło. W Zakonie do którego przynależał robiono magów z naprawdę odciągniętych od pługa chłopów, jeśli tylko się na to zdecydowali. Cuda? On jako kowal, odnalazł się za to w machaniu mieczem. Myślał że każdy jest w takim stopniu magiem, jak i wojownikiem, o ile będzie to ćwiczył.

Kiedy dzban był pusty, Reidar go odstawił i spróbował wstać.
- Więcej niż sami wiecie, nie powiem wam. Trubi zwerbował mnie bo akurat szukałem roboty, do wycięcia kilku potworów które rzekomo uciekły z cyrku czy areny jakimś dzieciakom. Może znaleźliście przy jego ciele jakieś informacje o zleceniodawcy? Mam zamiar odebrać tą nagrodę, choćbym miał ją samemu jarlowi wyrwać z gardła sięgając ręką po sam odbyt...

Plany Polmeya, zignorował. A z resztą, nawet je podzielał. Gdyby dorwał tamtego magusa, zapewnił by mu długą i bolesną śmierć.
- Jak odbiorę to co mi się należy, też zapoluję na tego gnoja. Skoro ta trucizna jest zabójcza tylko dla osób parających się magią, drużyna wojowników nie powinna mieć z tym problemu. A skoro ukrywa się w naszym kraju, dopilnuję aby Jarl i jego nadworny mag się o tym dowiedział. Ukrucimy sukinsyna! - mówiąc to usiadł na łóżku, choć nadal kołowało się mu w głowie - Gdzie są moje rzeczy Polmey? Tak Cię wołają?
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 03-05-2014, 20:21   #86
 
LORD KOKOS's Avatar
 
Reputacja: 1 LORD KOKOS nie jest za bardzo znanyLORD KOKOS nie jest za bardzo znanyLORD KOKOS nie jest za bardzo znanyLORD KOKOS nie jest za bardzo znanyLORD KOKOS nie jest za bardzo znany
Reidar
- Owszem, jam jest Polmey Dilanhross, a na ciebie jak mniemam mówi się Reidar? Miło poznać. Co do Trubiego i waszego wyczynu już wszystko z jarlem załatwione. Był wściekły, bo umówiłeś się z nim ponoć na inną sprawę i że ty bezczelnie zająłeś się czymś innym, no mniejsza, nie wnikam w to, bo nic mnie to nie obchodzi. Ale rzekł, że dobra robota na wagę złota i proszę: pięćset denarów czeka na ciebie w komórce w imponującym worku, razem z wszystkimi twoimi rzeczami. - powstał i poprawił mankiety - Ubierz się. Chętnie przyjmiemy twoją pomoc. - odwrócił się i tak po prostu wyszedł powolnym krokiem, słychać było jak schodzi po schodach




Merry Brauxand
Z Faltamdu, które trzeba było minąć po drodze wyszli dwaj znani Merry'emu ochroniarze Locruett'a. Spojrzeli nań z cynicznym uśmiechem i ruszyli w przeciwną stronę. Niefortunnie drzwi do pasera, co zapłacił Merry'emu odzieniem i klejnotem były zamknięte i to na amen. Nad ulicą przeleciał czarny kruk z fioletowym dziobem. Był dość spory, a przy okazji dziecinnie łatwy do zauważenia. Wybierał się do miejsca, z którego Merry właśnie wrócił. Do pałacu hrabiny Trabeldi...
 
LORD KOKOS jest offline  
Stary 30-05-2014, 23:31   #87
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Reidar wstał. Zawroty ustępowały, lecz jego ciało nadal czuło się jak kupa gnoju wrzucona widłami na wóz. Potrzebował kąpieli, wbrew stereotypom rughdomczy nie stronili od wody i kąpali się często. Mimo wszystko jakoś to nie obruszało jego rodaków i tak im przylgnęło, że rughdom musi być brudny, przepocony i śmierdzieć. Walczył z tym jak tylko mógł, ale nie taka bitwa go teraz czekała.

Ciekawiło go ile tu spał. Wyprawa na zbrojne bandy miała wyruszyć dopiero za kilka dni, a polowanie na jaszczury miało być tylko zajęciem na zabicie nudy.
"Pięknie żem se nudę zabił, wręcz kurwa pięknie..." pomyślał wstając, a ciało przeszył ból po niedawnych obrażeniach. Leczono go chyba magią, mimo wszystko nadal odczuwał. Stary już był, zwojaczały. Nadawał się na wiarusa, a nie na rębajło, lecz krzepa i umiejętności jednak bardziej świadczyły o człowieku, a tych można było tylko pozazdrościć. Ubrał się z trudem, a z pieniędzmi wiedział co zrobi jak tylko odwiedzi miasto.

Rughdomski topór to było to, o czym marzył. Może zdradził jeden z najbardziej wpływowych zakonów, ale jego serce zawsze było związane z jego krajem i nie bał się tego okazywać w postaci charakterystycznych dodatków do zbroi czy run na mieczu. A mieczysko choć srogie, tępe i stare już było. Kto inny na nim teraz się powinien wprawiać w boje, a mu coś nowego by się przydało. Po zakończonym procesie ubierania się, bogatszy i szczęśliwszy o 500 denarów, ruszył drogą którą odszedł Polmey.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 15-06-2014, 17:28   #88
 
Luffy's Avatar
 
Reputacja: 1 Luffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skałLuffy jest jak klejnot wśród skał
Merry już miał kopnąć z wściekłości w drzwi pasera gdy nad głową mignęło mu coś olbrzymiego. Co do..- pomyślał gapiąc się na ptaszynę.

Może była to irytacja jaką wzbudzili w nim ochroniarze Locruett'a, może zdenerwowanie gdy musiał pocałować klamkę zamiast dobić targu lub złe przeczucie jakie opanowało go od chwili, kiedy zostawił Lemiego samego w pałacu, w każdym razie coś sprawiło że złodziej, nigdy nie pasjonujący się ornitologią zaczął podążać za krukiem by zobaczyć dokąd leci..
 
Luffy jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172