Vilir

To może zaczniemy grać na google docu, a nie forum, by nie musieć oglądać listy MG i graczy. Oczywiście każdy będzie mieć swój własny, bo jak wszyscy będą mieli wspólny doc to zaraz będzie trzeba przewijać twórczość współgraczy, a to zabiera tyle czasu... No i piszmy czcionką 2, bo zajmuje mało miejsca, i raczej nie trzeba będzie strony rolować, by zobaczyć tekst.

Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Ja nie twierdzę, że wszystkie grafiki były potrzebne, ale bez przesady, cztery obrazki na osiem postów to nie jest liczba, która uniemożliwia grę, a na pewno nie jest powodem do robienia problemu.

 

Rycerz Legionu

Spokój mi tutaj

Nie róbmy problemu z niczego. Jeśli obrazków było za dużo, ok. Najwyraźniej mój błąd. Na początku chciałem wstawić jedną grafikę do posta jednego gracza, ale w tedy pewnie pozostali mieli by problem i mówili że to niesprawiedliwe, bo traktuję ich gorzej i ich posty nie są dla mnie tak samo ważne.

Jak już w jakiś sposób zlepię was w drużynę (no chyba że będziecie przed tym uporczywie uciekać ), to w tedy będę wstawiał po jednym obrazku w jakichś ważniejszych momentach.

Pozdrawiam, MG

Ps.
Doca stworzę dzisiaj, ale pod wieczór z powodu braku czasu. Można wstawiać posty wykonane tylko i wyłącznie przed siebie, ale można również zaczekać na ten dokument. No i to by było chyba na tyle.

 

Bakcyl

No właśnie. Więc nie popadaj wypisując bzdury. Słyszałeś, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, a nadmiar może być równie kłopotliwy, co niedobór? Pomyśl, zanim coś napiszesz. Nad tymi zagadnieniami również.

Ekhem. Nie bądźmy infantylni... Ktoś miałby mieć do ciebie pretensje o to, że dostał w poście mniej grafik niż inny? <lol2>
Wydawało mi się, że nie jesteśmy już dziećmi, a przynajmniej, że zdążyliśmy wyjść już z piaskownicy.

Co do bycia drużyną, to ze wstępu do sesji pomyślałem, że to już zaplanowane. Aczkolwiek do sklecenia nie trudne, bo przecież tego wymagają okoliczności. Każdy z nas dostał pismo, więc pozostaje jedynie nas sobie przedstawić i autorytarnie stwierdzić, że mamy ze sobą podróżować w celu ratowania świata...

 

Rycerz Legionu

Oj, gdyby to wszystko było takie proste. Był oczywiście wariant odgórnego połączenia was w drużynę, ale może zdarzyłby się gracz który chciałby działać sam? Rzadko się to zdarza ale jednak.

 

Bakcyl

Wszyscy znamy założenia scenariusza, więc jeśli ktoś się zgłosił, to nie po to, żeby się wyłamywać. Przedstawienie musi trwać. Założenie było jasne. Wszyscy dostaliśmy pismo, acz nie wiemy po co i dlaczego. Rekrutacja sugeruje, że rzecz dotyczy nas wszystkich, bowiem pismo było jednej treści.
W kupie siła. Drużyna ma jako taka więcej możliwości. Jesteśmy szlachcicami, nie koksami z D&D na dziewiątym poziomie doświadczenia. Dodatkowo ludźmi, a mechanika nie przewiduje odstępstw od realizmu w rodzaju utraty iluś tam PW za nurz w bszóhu. Żaden drużynowy kapłan czy paladyn nie nałoży rąk, żeby wyparować obrażenia. Tym bardziej trzeba się pilnować, trzymać razem, bo marudzenie i znoszenie się wzajemnie będzie mimo wszystko lepsze od szczenięcia. Każdy będzie się bał postradać życie.

Jeżeli jednak podzielenie się drużyny będzie spowodowane okolicznościami, to zwyczajnie dostosuje się do tego środki. Jeżeli będzie trzeba się zakraść do komnat hrabiego, to zrobi to ktoś z odpowiednim talentem. Reszta drużyny tylko by mu w tym przeszkadzała, a każdy i tak chce mieć swoje pięć minut.

W innym wypadku można poszczuć graczy upływem czasu zgodnie z zasadą dziel i rządź. Dwie drogi. Jedna dłuższa, ale bezpieczna i znana a druga to skrót przez zdradliwe moczary... Jeżeli gracze pójdą dłuższą drogą, mają marne szanse, że dotrą na czas ta, gdzie powinni. W wypadku obrania krótszej, mają nieznanej wartości szanse, że w ogóle gdziekolwiek dotrą i spore na to, że spotkają ich nieznanej natury kłopoty. Jednak dotarcie na czas do wyznaczonego miejsca to sprawa życia i śmierci (niekoniecznie postaci graczy). Co wtedy? Jeśli jest tropiciel, to może spróbować sam się przedostać przez moczary, a reszta mimo wszystko nie zaryzykuje. Jeśli nikt się na tym nie zna, to nie ma sensu pchać się w paszczę lwa. Chyba, że presja będzie naprawdę silna, wtedy im więcej postaci pójdzie razem, tym większe szanse, że w razie problemów uratują sobie wzajemnie kupry.

Wątek można przecież poprowadzić w głównej sesji, choćby ukrywając w spojlerach, a wątki mające objąć tylko jednego gracza - na PW, co by jednak ktoś nie zdecydował się podglądać.

Ostatecznie ty jesteś MG i ty ustalasz okoliczności. Po przedstawionym problemie wnoszę, że nie zaplanowałeś większości elementów tej sesji i będziesz improwizował. W takim razie masz ułatwione zadanie, bowiem nie ma tu pomieszania profesji, a wszystkie postacie są na tym samym poziomie. Nie występuj także magia, mogąca w znaczny sposób wpłynąć na rozgrywkę.

Jeżeli natomiast ktoś ma ewidentne ciągotki do bycia solo (niezależnie od okoliczności, byle tylko brylować), to sesja drużynowa nie jest ślad niego i powinien sobie brać udział jedynie w sesjach 1:1. Ja nie widzę wtedy problemu podziękować takiemu graczowi za wpółpracę w sposób jak najbardziej rzeczowy i dobitny. Ostatecznie zawsze można mu spuścić kowadło na łeb, albo zamienić w owcę, ale to trochę infantylne zagrania.

 

Rycerz Legionu

Powiem to tak - świat jest zaplanowany, fabuła też. Z tym że można dojść do głównego wątku różnymi drogami. Każdego kroczku nie ma sensu kontrolować, bo i tak z tego nici by wyszły i osobiście nie lubię gdy nie ma się w ogóle wolnej ręki.

 

Vilir

Domyślam się, że chodzi Ci o górną część mojego posta, która miała odnieść się do tego co wcześniej napisałeśSądziłem że to wyłapiesz, ale jak widać się pomyliłem.

 

Rycerz Legionu

Swoją drogą, skończcie tę dyskusję i słuchajcie:

Google documents odpada, gdyż nie mam zamiaru podawać tej korporacji swojego numeru telefonu, miast tego dostaniecie jutro linka do "titan pada".

 

Vilir

Przy zakładaniu gmaila możesz pominąć rubryki z numerem telefonu i miejscem zamieszkania, i nic się nie stanie.

 

Bakcyl

daje się, że przy zakładaniu konta gogle własnie nie można. Ale nikt ci nie każe podawać prawdziwego numeru telefonu i adresu. Ewentualnie, jeżeli numer jest wymagany, zawsze możesz kupić starter za 5 zł i podać numer, żeby otrzymać kod aktywacyjny.

Jednak obojętne, w jakim serwisie zrobi się ten dokument. Ważne, żeby działał.

P.S. Gdybym został zbanowany, to w profilu widnieje numer GG [49988489], pod którym można się ze mną kontaktować.
W takim wypadku Rycerz Legionu musiałbyś wrzucać posty za mnie, które przekażę ci za pośrednictwem komunikatora. O ile będzie ci się chciało. Ale jako MG masz chyba łatwy dostęp do sesji, więc nie powinno być z tym problemu.