Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-05-2014, 15:08   #1
 
Karmelek's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znany
[Autorski] Arkadia: Krwawy Skarb



Wiele historii kończy się w nieoczekiwany, brutalny sposób. Czasami zostaje przerwana jeszcze na początku, czasami ciągnie się latami.
Nasza historia się nie kończy. Owszem, następują niepewne momenty, w których nie wiadomo, czy bohaterom uda się ujść z życiem. Wiele osób po drodze straciło życia, kilka zdradziło, czy opuściło szeregi z własnej woli.

Młody wojownik, honorowy i wytrwały w swej misji, opuścił przyjazne królestwo w poszukiwaniu zaginionej towarzyszki. Sam niewiele jeszcze wiedział o tym świecie, owszem, były pewne podobieństwa do miejsca, gdzie sam się wychował. Jednak tylko dzięki pomocy miejscowych przeżył w tym dzikim świecie.
Okazało się, że nekromanta, którego pokonali nie tak dawno temu nie był tym nekromantą, który od początku im zagrażał. Zło ponownie podniosło swoją głowę i wyciągnęło łapska po towarzyszy Stephena. Młodzieniec, ścigany niebezpieczeństwami, wyruszył w drogę, żeby odnaleźć Kate.
Dowiedział się, że w tym świecie jest coś takiego jak fejable. Były to kobiety... a może raczej stwory? które były w stanie przemienić się w jakieś zwierzę. Jednak nie było męskich fejabli. Jeśli taka kobieta rodziła syna, był on po prostu zwierzęciem. Wtedy dopiero dotarło do Stephena, że tak naprawdę jest to świat pełen dziwów nieznanych nawet jemu.
Po pewnych incydentach, drużyna rozpadła się na trzy części. Siobhan, która wróciła do Celltown eskortowana przez jednego z Mieczy, drugiego z Mieczy, który został z rannym Waelleosem i oczywiście Stephena, któremu towarzyszył w dalszej drodze uzdrowiciel Jack (wraz ze swoim chowańcem, wiewiórką imieniem Sciuris). Alfreda nie można było zaliczyć do żadnej grupy. Był zbyt nieprzewidywalny i nieobliczalny.
Obaj młodzieńcy dotarli w końcu do Rindor, gdzie apodyktyczny bóg z innego świata w końcu się do czegoś przydał i zorganizował miejsce w całkiem przyzwoitej gospodzie, gdzie się zatrzymali. Jednak znalezienie Kate stanowiło wyzwanie...
Wiedzeni poleceniami i wskazówkami Alfreda, udali się na aukcję, która była swojego rodzaju zawodami, konkursem dla rozpieszczonych szlachciców, którzy mieli za dużo gotówki. Jednak to nie dla wystawianych przedmiotów tam przyszli. Szukali Kate. I w końcu ją znaleźli... no... w pewnym sensie...
Aukcja została gwałtownie przerwana przez atak wściekłej brązowowłosej na lorda, który miał w swoim panowaniu całe miasto. Wybuchło zamieszanie, podczas którego Alfred ponownie się przydał i wyniósł kobietę (ogłuszywszy ją wcześniej).
Jednak zabranie zabawki lorda wywołało jego gniew... a Stephen musiał się stąd teraz wydostać, zanim co poniektórzy przypomną sobie o jego skromnej osobie...

Drugi z naszych bohaterów może i nie był szlachetnie urodzonym wojem, jednak z całą pewnością nadrabiał bystrym umysłem, pomysłowością i cierpliwością (a szczególnie cierpliwością do pewnego młodego hrabiego...).
Praktycznie od początku pracy u Theodia Radkrofta, Roger otarł się o niebezpieczeństwa więcej razy, niż kiedy wykonywał solowe skoki na dobrze chronione rezydencje. W prawdzie sytuacja poprawiła się, odkąd odnalazł ich (w więzieniu) lord Maavrel.
Maavrelowie od wielu pokoleń zajmowali się hodowlą i trenowaniem gryfów – jednych z najbardziej prestiżowych wierzchowców na świecie. Niestety z powodu pewnych cech rodzinnych byli uznawani za rodzinę wampirów.
Podczas ponad tygodniowej wizyty w zamku Maavrel, Roger przekonał się, że pogłoski o rzekomym krwiopijstwie są mocno przesadzone. Nabył wtedy wiedzę, która w przyszłości może ocalić mu skórę. Wiedział, jak się obchodzić z gryfami. Tymi udomowionymi i mniej więcej z tymi dzikimi.
Po ekscytującej i szalenie niebezpiecznej podróży na gryfim grzbiecie, dotarł wraz ze swoim pracodawcą i chwilowym pracodawcą, do Rindor, miasta hazardu i wielu niebezpieczeństw.
Niestety... przypadłość Theodia udzieliła się również Marcelowi, synowi lorda Maavrela.
Aukcję, na którą młodzi szlachcice bardzo chcieli pójść, Roger uznał za doskonałą lekcję poglądową. Przy okazji wyszło na jaw, że lord Maavrel był tutaj znaną postacią. Wysoko urodzeni pytali go o gryfy i czy coś wystawia, jednak ten ich grzecznie zbywał.
W sumie Vlad Maavrel był porządnym człowiekiem... po prawdzie wyglądał nieco jak owe wampiry z legend, jednak gdyby nie on i jego liczne komentarze podczas aukcji, Roger umarłby tam z nudów... aż w końcu nastąpił spektakularny koniec licytacji, podczas którego lord Maavrel zaczął się wyśmienicie bawić.
Kiedy w końcu zdecydowali się wyjść, dostrzegli kogoś biegnącego korytarzem. Młodzi szlachcice uznali, że należy zobaczyć dokąd ów ktoś tak zmierza... I tak oto trafili na korytarz, którym usiłowali uciec Stephen i Jack.

Żaden z bohaterów nie wiedział wtedy, że spędzą ze sobą jeszcze sporo czasu...

 
__________________
"Większość niedoświadczonych pisarzy Opowiada zamiast Pokazywać, ponieważ jest to łatwiejsze i szybsze. Trenowanie się w Pokazywaniu jest trudne i zajmuje dużo czasu."
Michael J. Sullivan
Karmelek jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:38.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172