lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [FAE] Bójka w karczmie "Barani łeb" (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/14335-fae-bojka-w-karczmie-barani-leb.html)

Marrrt 11-07-2014 14:45

Dziad nie przebierał w środkach. Ledwo ta pstrokata łajza wyleciała z karczmy na plwocinowym rumaku, Bojan zaczął obrywać jakimiś badziewiem, które magus ze stołów zgarniał. Iście przypomniała się wykidajle jego druga żona, co to se kiedyś załatwił na ostrym cugu i ni chuja nie pamiętał co się z nią stało. I dobrze. Bo babsko pokrzywione i pomarszczone było bardziej niż Magnus i Rita razem wzięci. Tak czy siak Bojan zachował się tak jak na obrzucanego zastawą stołową męża przystało. Ucapił taboret i odbijając nim kolejne pociski ruszył na próchno w kiecce by natłuc mu mordę, która i tak przeca brzydsza już być nie mogła.

Stalowy 11-07-2014 15:31

O kurwa.
Widząc idącego na mnie Bojana pchnąłem stół u góry, aby ten przewalił się prosto na stopy/nogi czy cokolwiek Wikidajły, coby chłopak się ostudził w swoich barbarzyńskich zapędach.

Anonim 11-07-2014 17:29

Shackleton spróbował złapać drewnianą łyżkę w zęby i rozgryźć ją na miazgę drewnianą.

MistrzKamil 12-07-2014 01:39

Korzystając z tego, ze nikt na mnie nie naciera staram się zaimprowizować jakąś broń, uważnie oglądam stół w poszukiwaniu czegoś długiego i ostrego.

Campo Viejo 12-07-2014 03:20

Rita wpadła w czarną dziurę a Huan odetchnął z ulgą. O mały włos! O włos mały, a babsztyl wciągnąłby go do piwniczki ze sobą! Ufff... - otarł wierzchem dłoni spocone czoło. – To by się działo tam na kartoflach!

Zamknął klapę i choć trochę przykro mu było, że na dole ciemnica i kobity myszy i szczury o pająkach nie wspominając, wystraszyc się mogą. Aby po drabince nie wylazła na górę prędko, zaryglował klate na zaszczepkę i przetknął łyżeczką, którą matrona ściągnęła za bar wycierając cycem szynkwas w wielkim poślizgu.

- Niech sie dobrodziejka nie martwi... – szepnął wprost do dziury po sęku w podłodze. – Ja siem pięknie wszystkiem zaopiekuję!

Na pewno niejedna beczka tam na dole czeka na napoczęcie a i pętka kiełbaski z boczkiem zapewne wiszą w różnyc rządkach. Szlag jej nie trafi, pocieszył się chcąc ugłaskać gryzące z lekka sumienie. Wszak Huan szlachetnym był człekiem, który nie mógł sobie pomóc w przezwyciężeniu żądzy ogromnej opieki nad niedocenianymi przez ich właścicieli, osobliwymi fantami, które duszę swa miały i historię, jak każdy szanujący się mały skarb.

Zakasał pobrudzone mankiety od ciężkiej wojaczki w Baranim Łbie i ze zdwojoną energią zaczął przetrząsać szafki pod barem. A znalazł tam zaiste świetne trunki, które dobrodziejka schować musiała specjalnie dla Huana.

Ustawił szkła w rządku za szynkwasem wraz jedną fikuśny kielonek z zamiarem zrobienia przepysznego miksu z kopem. Korzystając z okazji ze na niego uwagi nie zwracał pochłonięty mordobiciem, Huan w skupieniu z językiem przygryzionym w kąciku ust, postanowił spróbować trudnej sztuki żonglowania butelkami wirującymi nad głową, za plecami i pod kolanem, by tak zruszone trunki z gracją wlewać po kapce do stugramowego szkiełka. Kto wie, może tym eliksirem przekupi moczymordę Bojana, kiedy wredny wykidajło przyjdzie spuścić mu wpierdol...

Anonim 12-07-2014 11:16

Shackleton stara się przewrócić Hansa, a następnie masakruje mu twarz kopniakiem.


Aramin 12-07-2014 15:43

Hans sam pozwala się przewrócić pozorując zdradziecko omdlenie, po to tylko by następnie przeturlać się w bok zasłaniając twarz rękoma.

dzemeuksis 13-07-2014 19:35

Podsumowanie VIII tury
 
Dyskobol Magnus miotał talerze zza przewróconego stołu w kierunku Bojana, który opędzając się od nich taboretem ruszył na maga, żeby obić mu mordę. Czarodziej chwacko przewrócił stół na nogi nacierającego wykidajły. Krzywdy mu żadnej nie zrobił, ale wystający z ławy gwóźdź przyszpilił but Bojana do podłogi.

Starcie żaka i barbarzyńcy rozgorzało na dobre. Hans, markując atak pochodnią, zdzielił Shackletona drewnianą łychą w okolice kłapiącej na nią szczęki. W rewanżu wściekły barbarzyńca wyskoczył obunóż chcąc powalić Hansa na ziemię.

Ten ostatni uznał, że przeciwko tak brutalnej sile opór nie ma sensu, przeto upozorował omdlenie. Wyszło bardzo naturalistycznie, uderzenie potylicą o podłogę skrzesało nawet kilka gwiazdek. Ledwo zdołał się odtoczyć, by uniknąć oberka na twarzy.

Tymczasem ponury grabarz Długi znalazł sobie coś długiego i ostrego, zaś złodziejaszek Huan z gracją przygotował mistrzowskiego drinka.

Stalowy 13-07-2014 22:24

- Uaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! - wydarłem się skacząc na Bojana.

Chwyciłem wikidajłę za fraki i wykorzystując podobny numer co przy walce z karczmarką. Najmocniejszą częścią czaszki spróbowałem rozkwasić Bojanowi nochala.

Anonim 14-07-2014 18:14

Chwytam Hansa za kostki u stóp i zaczynam nim machać w lewo w prawo, żeby przystosować go jako broń dwuręczną. Zamierzam nim zrobić szaklające uderzenie na kimś, a i odebrać mu resztki godności. Jakby się wierzgał to jak szmatę o stół uderzę. A co.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:33.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172