lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   Ta karczma Rzym się nazywa (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/14438-ta-karczma-rzym-sie-nazywa.html)

Python 21-07-2014 10:14

Ta karczma Rzym się nazywa
 
W karczmie o jakże obco brzmiącej nazwie "Rzym" biesiadowała grupa najemników oraz kilku lokalny łazików i obdartusów. Gruba Berta, bo tak wołali na właścicielkę tego rozkosznego przybytku miejscowi, podała przyjezdny specjalność zakładu, czyli flaki i duży dzban ciemnego piwa.
Piwo nie było najgorsze, a i moc miało odpowiednią, ale flaki pozostawiały wiele do życzenia.
Jednak człowiek głodny nie wybrzydza i je to, co ma pod ręką, starając się jak najszybciej zapchać żołądek. Zatem Jorrah, Ihor, Wezz, Ancar i Goina pałaszowali potrawkę starając się zbytnio nie rozkoszować jej specyficznym aromatem.
Mniej więcej w połowie posiłku do stolika najemników zbliżył się jegomość o aparycji portowego obszczymura.

- Można na chwilę - zagadnął, wskazując dłonią na wolne miejsce na ławie.
Najemnicy spojrzeli na przybysza, jak na ptasie guano, które spadło na nowy płaszcz i bez słowa skinęli głową na zgodę.
- Witajcie szanowni panie - zaczął nieznajomy zacierając ręce i siadając obok czarodziejki - Robota jest i można sporo zarobić. A wy wyglądacie na takich, co to żadnej pracy się nie boją i lubią przygody.
- A co to za fucha? - zapytał Jorrah.
- Wiele zdradzić nie mogę - wyszeptał mężczyzna nachylając się nad stołem - Zarobek jednak pewny. Mój pan książę Igthorn zawsze sowicie wynagradza tych, którzy go wspomagają. Sprawa jest delikatnej natury i książę życzyłby sobie przedstawić ją osobiście. Jeżeli więc interesuje was ta propozycja, to zapraszam na zamek mego pana.

archiwumX 21-07-2014 11:08

Goina wysoka, szczupła elfica o pociągającym widoku ubrana w zielone szaty, na których połyskiwały złote i srebrne nici subtelnie podkreślając urodę czarodziejki lekceważąco przyglądała swoimi głębokimi, błękitnymi oczami na obwiesia. Do opisu należy dodać zazwyczaj łagodną owalną twarz, na są osadzone, krótki nos i pełne i soczyste usta, które teraz były lekko wykrzywione jakby z obrzydzenia. Całość opisu należy dopełnić o bujną fryzurę ułożoną z rudych, długich o falujących włosów. Po wysłuchaniu tej przemowy prychnęło:
A to ciekawe!
A następnie energiczne wstała ze słowami:
No dobra, prowadź! Ale uważaj! Jeśli coś kombinujesz to - tu czarodziejka na chwilę zamilkła i przybliżyła twarz do twarzy sługi. A następnie w oczach skierowanych w jego oczy zapłonęły ognie stanowczej groźby - załatwię cię tak, że popamiętasz mnie do końca życia. - dopowiedziała twardym głosem, który zazwyczaj jest miękki i dźwięczny.

Saverock 21-07-2014 11:17

Ancar był młodzikiem, który już od wczesnego dzieciństwa wędrował z grupą najemników. Początkowo tylko dlatego, że jego ojciec należący do grupy, postanowił zaopiekować się synem... Po dziesięciu latach od jego narodzin. Ojciec wprawdzie umarł, ale Ancar nie znał innego życia, więc pozostał w grupie.

Tym, co łatwo było zauważyć na pierwszy rzut oka, było to, że Ancar nie był czystej krwi człowiekiem. Lekko zaostrzone uszy, sugerowały, że w jego żyłach płynęła również krew elfów. Do tego złote oczy, które wśród elfów nie należały do rzadkości. Miał za sobą już dwadzieścia parę lat życia. Był wysokim i szczupłym osobnikiem o krótkich białych włosach. Pod ciemnym płaszczem z kapturem, miał na sobie skórzaną zbroję. Jego broń, którą był łuk, leżała wraz z kołczanem strzał oparta o pobliską ścianę. Z tłumu wyróżniały go również malunki na ciele. Białe ślady na brodzie, szyi, które znikały pod skórzaną zbroją, co sugerowało, że mogły pokrywać większość jego ciała.

Gdy wysłuchał tego, co nieznajomy miał wszystkim do powiedzenia, roześmiał się głośno.
- Widzicie? Mówiłem, że jestem synem elfiej księżniczki. Ktoś się w końcu o tym dowiedział i już zaczynają mnie spraszać do swoich zamków - pociągnął porządny łyk piwa. Spojrzał na czarodziejkę, która wstała.- Czekaj, ja tu jestem księciem, ja decyduję, co robimy - Wstał, zadarł wysoko głowę. - Książę Ancar DeVir przyjmuje zaproszenie - wymyślił jakieś dziwne nazwisko i zażartował.

archiwumX 21-07-2014 11:27

Goina zgodnie z zasadami przedstawienia, które już tyle razy dawali swym kontrahentom spojrzała na Ancara z hardym wzrokiem przy czym w jej oczach czaił się stalowy błysk. Po chwili gniewnie skierowała swój wzrok na książęcego przewodnika i warknęła:
Słyszałeś? Masz się słuchać tego szlachetnego pana!

Aramin 21-07-2014 11:55

[MEDIA]http://4.bp.blogspot.com/-CROkhBPb25A/T_sfJb4rF9I/AAAAAAAAASA/RbudHNzasEQ/s1600/Jorrah+Mermont.jpg[/MEDIA]


Jorrah odczuwał sensacje żołądkowe i bynajmniej nie były to motylki w brzuchu spowodowane nostalgią i radością z ponownego spotkania z druhami: po prostu był cholernie głodny. Na szczęście karczmarka zgodziła się dodać mu trochę podsmażanej kaszy z cebulą do flaków. Wolałby też coś z czosnkiem, ale dobre chociaż to...
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=A54ZKn3vePk[/MEDIA]
Drewniana łycha krążyła przez chwilę w powietrzu niczym jastrząb po czym przecięła taflę kaszy zbierając wielką zlepioną tłuszczem grudę. Warzecha zmieniła tor lotu i pokonując kolejce centymetry zbliżała się do ust ziejących odorem czosnku, które otwierały się niczym sezam by przyjąć do swych czeluści pachnące spalenizną skarby. W końcu łycha wpadła do gęby i po chwili można było słyszeć coś w stylu goblińskiego szamana energicznie inkantującego swoje zaklęcie: jakieś syyy uu haaa, wciągane do ust powietrze i inne tego typu syczące odgłosy, gdy Mermont robił dziwne miny - ot, typowy widok człowieka który zbyt zapalczywie je gorące danie i poparzył sobie język. W końcu najmita splunął obok wielkiego jak on sam miecza opartego o stół i przeklął. Co ciekawe chwilę potem ten czterdziestoletni najmita zaczął kaszleć. "Czyżbym już miał czasy świetności za sobą?" - zapytał w duchu naciskając lewą dziurkę i smarkając na ziemię, po czym otrzepał przykurzony naramiennik - element jego płytowej zbroi, która za czasów jego młodości wyglądała jak zbroja rycerza... podobnie zresztą jak oburęczna "połowica", która niejednego kmiota rozcięła na pół. Zerkając z zazdrością na Ancara Jorrah poprawił swoje włosy - włosy, które podobnie jak u młodzika były jasne, koloru blond. Ostatnio jednak Mermont przeglądając w misce wody swoją pooraną bliznami (a niegdyś gładką) twarz zauważył pojawiające się siwe pasemka. A ten półelfik miał talon na wieczną młodość bo jego tatuś zbałamucił jakąś szpiczastouchą dziwkę. A jak już o dziwkach mowa... spojrzał z utęsknieniem na urodziwą Goinę i uśmiechając się lekko, niby w żarcie zapytał:
-Hej, jak spotykamy się po takiej kupie czasu to może postawiłbym Ci kufelek piwka, co?
Co by nie mówić tak naprawdę cieszył się, że ich spotkał. Na początku nawet nie marudził, a Ancara to nawet uściskał jak syna. No i te zaczerwienione oczy to chyba nie były od cebuli... Prawda jest taka, że bez nich jego życie było puste i nudne, a ostatnio po wypiciu wieczorem czterech piw przez dwa dni nie miał ochoty na ten szlachetny trunek- ot, wszystko schodziło na psy. I on też schodził na psy. Przez czas rozłąki w ogóle nie machał mieczem, tylko się obijał zapychając czas i teraz wcale nie był pewny swoich możliwości. Co jeśli za bardzo przyrdzewiał i teraz nie da rady?
***
Spojrzał krzywo na nieznajomego, a po wymianie słów warknął, przerywając teatr dwojga aktorów:
-Hej, hej! Ruda i dzieciak, co się tak rządzicie a innych nie spytacie o zdanie?! Nie podoba mi się to. Niby taki ochlaptus jest wysłannikiem księcia? Księcia wojewody żebrackiego, pana niczego i samowładnika powietrznej kawalerii much, księcia na kupie gówna? W ogóle kto w dzisiejszych czasach rekrutuje w ten sposób? Nie podoba mi się to, powinniśmy poszukać normalnego zlecenia po znajomości, albo na słupie ogłoszeniowym.

Python 21-07-2014 12:49

Mężczyzna spojrzał z ukosa na grożącą mu elfkę i dwóch jawnie szydzących z niego mężczyzn.
- Zaiste wygląd mój nie licuje ze stanowiskiem książęcego posłańca. Zapewniam jednak, że w mych żyłach płynie błękitna krew, jeno los się ode mnie odwrócił. Ciężkie czasy nastały dla mnie i mojej rodziny. Na służbę przyszło mi się zaciągnąć. Wszystkie zarobione pieniądze wysyłam bliskim, a sam żyje skromnie, bardzo skromnie. Książę Igthorn panem jest tych ziem i każdy to wam powiem. Jeżeli jednak nie interesuje was praca dla niego, mówi się trudno. Najmitów takich, jak wy w okolicy nie brakuje. Znajdzie się kto inszy na wasze miejsce.
Powiedział mężczyzna szykując się do odejścia.

Aramin 21-07-2014 13:07

Jorrah, który choć był wysokim mężczyzną to nie był specjalnie umięśniony i tłuszczem nie zlewał mimo tego posiadał niemałą siłę, co musiało zaskoczyć posłańca gdy zaniepokojony Mermont szybko wstał i ucapiwszy go za bark jedną ręką podniósł do góry i posadził na ławie.
-Czekaj! Nie skończyliśmy!
Następnie przymknął oczy i zrobił wydech. Szepnął:
-Uwaga - po czym beknął potężnie! Następnie zarechotał dumny z siebie i krzyknął:
-Widzieliście! To było moje największe beknięcie w życiu!
Następnie klepnał Ihora w ramię i wyszeptał mu do ucha:
-Jak w jego żyłach płynie niebieska krew to może spotkałem kiedyś jego mamuśkę, bo na zbyt galantnego to on nie wygląda.
Powiosłował szybko michą i żując paskudne flaki spytał:
-To co sądzicie o tej robocie?

Python 21-07-2014 13:20

Mężczyzna obrzucił Jorrahana surowym spojrzeniem. Ostentacyjnie poprawił surdut i oparł się o stół.
- Widzę, że krew was gorąca. To dobrze, bo zadanie nie będzie łatwe. Będzie wymagać sprytu i odwagi. Naradźcie się jednak w spokoju, a ja w tym czasie uraczę się mały kufelkiem.
Posłaniec książęcy skinął na karczmarkę i na migi zamówił piwo, które już po kilku chwilach stało przed nim.

Hazard 21-07-2014 14:49

Wezz jakby ignorując natręta, toczył pojedynek z znajdującą się przed nim miską flaków. Był potwornie głodny, jednak widok niezbyt apetycznego jedzenia działał na niego odstraszająco. Brakowało mu specjałów, którymi się zajadał za dobrych czasów. Dobrych czasów. – Pomyślał i zanurzył się w potoku wspomnień. Kiedyś Wezz był członkiem najwspanialszej w królestwie gildii zabójców. Nigdy nie musiał oszczędzać, bo wynagrodzenia za każde zlecenie były nie małe. A dodatkowo, owych zleceń nigdy nie brakowało.

Swego czasu jego imię nie schodziło z ust innych członków gildii. Okrzyknięto go nawet mianem Spektakularnego Idioty, a to wszystko dlatego, że lubił wykańczać swoje cele w miejscach publicznych, gdzie jego „występ” mogły obejrzeć setki przestraszonych oczu mieszczan. Nigdy nie bał się złapania przez straże, gdyż zawsze z łatwością potrafił im uciec… no prawie zawsze.

Wszystko legło w gruzach, gdy podczas wykonywania zlecenia zabójstwa, jakiegoś ważnego urzędnika państwowego, wpadł w pułapkę. Chwilę później znajdował się już w celi, gdzie spędzić miał resztę swych dni, to znaczy niezbyt długo, bo kat już ostrzył na niego topór.
Uratowany został przez swych przyjaciół po fachu, na kilka godzin przed egzekucją, jednak zaraz potem został wyrzucony z gildii, a listy gończe z jego twarzą zawisły w każdym mieście. Dlatego zmuszony został do dołączenia do jakiejś grupy najemników i pozostania w ukryciu. I tak po wielu nieudanych próbach znalezienia drużyny, która mogła zaakceptować jego kryminalną przeszłość, a zarazem taką, której członkowie nie działaliby mu na nerwy, trafił do tej. O dziwo polubił tą zgraje i nawiązał z nimi dobry kontakt, jednak nie było dnia, w którym nie wracałby myślami do dawnych czasów.

Z zamyślenia wybudziło go spojrzenie Jorraha, które chyba oczekiwało od niego wypowiedzi.
-Na serio znów chcecie rozpoczynać tą dyskusje? Przecież wszyscy wiemy jak to się skończy. Każdy wyskoczy z setkami powodów, dla których lepiej nie podejmować tego zadanie, po czym wszyscy spojrzymy do naszych sakiewek i ostatecznie się zdecydujemy. Nie lepiej pominąć to wszystko i od razu się zgodzić? – Powiedział Wezz, po czym dodał po chwili. – A z doświadczenia wiem, że księcia zawsze sporo płacą.

archiwumX 21-07-2014 15:12

Goina żywiołowo odpowiedziała:
Ja też myślę, że nie ma co gadać tylko zacząć działać.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:19.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172