Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-11-2016, 13:55   #21
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Wróciwszy do powozu Accelius miał szelmowski uśmiech na twarzy, gdy wparowali strażnicy.
Zapraszam zapraszam - przez myśl mu przeszło. Mężczyzna w czarnych włosach, któremu zdrowo przywalił w mordę zastopował strażników, cóż za szkoda, ale w sumie i tak stracił swą kuźnię, więc do bitki był chętny. Nagle mężczyzna o kruczoczarnych włosach chciał elfowi położyć dłoń na jego ramieniu, ale blondyn szybkim gestem zrzucił jego dłoń ze swojego ramienia.
-Zobaczymy, co opowiesz mi, a się zastanowię czy ci nie przywalić ponownie - powiedział Arachne. Przysłuchiwał się propozycji czarnowłosego mężczyzny. Kilka sekund później zauważył, że ktoś się przypatruje całej sytuacji, a mianowicie kobieta. Dziewczyna o długiej sukni podeszła do elfa.
-Ja z tobą nie idę, wolę zgnić w więzieniu niż iść gdzieś z tobą - wycedził przez zęby Arachne. Kobieta wymieniła z czarnowłosym mężczyzną parę zdań co nie spodobało się kilku chłopom w powozie, który stał. Mieli jechać do jakiegoś więzienia, a że staliśmy to elf się trochę niecierpliwił. Nagle kobiecina poprosiła Accela o wyjście z powozu. Tylko westchnął cicho. Wyszedł z powozu i udał się w kierunku kobiety kątem oka zauważając, że czarnowłosy i kobieta wyraźnie się pokłócili i czarnowłosy zacisnął dłoń w pięść. Accelius spodziewał się co prawdopodobnie zaraz się wydarzy, więc szybko podbiegł do kobiety.
-Zaczekaj na mnie… - łypnął na czarnowłosego -...chwilę - dokończył elf dobiegając do dziewczyny.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 16-11-2016, 17:34   #22
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
Dotychczas nie szczędzący sobie zgryźliwych uwag więźniowie patrzyli na opuszczającego powóz Acceliusa w milczeniu, spoglądając co jakiś czas kątem oka na mężczyznę z blizną starającego się desperacko, za pomocą swojej koszulki, zatamować krwawienie.
- I co, już nie jesteście tacy mocni w gębie? - rzucił jeden strażnik, drugi zawtórował mu głośnym śmiechem - Waleczni i zbuntowani mężowie, psia jego mać.
Accelius znalazł się na zewnątrz, Narasha uśmiechnęła się delikatnie. Kowal jednak intuicyjnie wyczuł, ze uśmiech był wymuszony, poruszyły się jedynie usta, zaś twarz kobiety pozostała niewzruszona.
Świeże powietrze w porównaniu do śmierdzącego zgnilizną i szczynami powozu było silnie orzeźwiające. Niebo było szare, usiane licznymi chmurami, wiatr był potężny, wyginał drzewa w lesie znajdującym w okół usianej kamieniami ścieżki przez którą przejeżdżały liczne powozy ciągnięte przez dyliżanse.
Accelius oddalił się wraz z kobietą na bok, zobaczył dziesiątki powozów znajdujących się na ścieżce, było ich tak wiele, ze jego wzrok nie był w stanie dostrzec, gdzie całość zaczynała się i kończyła.
Stanęli po prawej stronie lasu, kilkanaście metrów od ścieżki.
- Dobrze cię znów zobaczyć, Acceliusie. - rzuciła kobieta, przyglądając się z zaciekawieniem kowalowi - Ostatni raz widziałam cię, gdy byłeś niemowlęciem
Przyglądając się kobiecie, Accelius z całą pewnością nie mógł przypisać jej więcej niż dwadzieścia wiosen. Przypominała dojrzewającą kobietę, jej młoda i pozbawiona jakiejkolwiek skazy twarz zdecydowanie nie sugerowała kobiety, która mogła być chociaż o kilka lat starsza od kowala. Narasha spojrzała na niego szybko orientując się, ze mógł zwątpić w jej słowa.
- Mam czterdzieści dziewięć lat. - wyjaśniła - My, czarodziejki, starzejemy się wolniej.
Kobieta starała się unikać kontaktu wzrokowego z Acceliusem, wpatrywała się wprost przed siebie. W tym momencie z lasu wyleciał kruk, usiadł na ramieniu Narashy i rzucił okiem na Acceliusa.
- No, no. Widzę ze już go znalazłaś. - wykrakał - Przykro mi chłopie. Dyplomacja, polityka, durne zagrania strategiczne... wyżej postawiony błazen z drugim błaznem podejmą złą decyzje, i twoje życie wali się niczym domek z kart. Skąd ja to znam...
- Nie zdążyłam mu jeszcze wyjaśnić. - oznajmiła Narasha krukowi
- To się spręż, bo ja tu z niezbyt optymistycznymi wiadomościami przylatuję. - wykrakał kruk
- W takim razie wybacz ze podaruje sobie szczegóły i natychmiast przejdę do sedna... - Narasha spojrzała na kowala - Jesteś poszukiwany przez Enivira Turhavera.
- Nie chcę wyjść na złośliwe ptaszyszko, ale za dziesięć minut będziesz mógł się o tym przekonać... - odparł kruk
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 25-11-2016 o 16:54.
Egzio jest offline  
Stary 18-11-2016, 15:25   #23
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Accelius udał się za nieznaną mu kobietą. Zatrzymali się, gdzieś na uboczu drogi, gdzie przed sobą zauważył całkiem spory ruch dyliżansów. Tak spory, że nie wiedział, gdzie się zaczynał szur pojazdów, a gdzie kończył.
-Że co proszę? - zdziwił się mężczyzna. Jak mogła go widzieć wcześniej skoro Accel jej nie pamiętał. Może blondynowi coś zaświta w głowie, a może nie. Obejrzał się na powóz, z którego wysiadł i popatrzył sobie po więźniach. Po czym wrócił wzrokiem do niej. Wyglądała na całkiem młodą, może w wieku Acceliusa. Wychodząc z powozu poczuł przyjemny niemal orzeźwiający zapach świeżego powietrza, no cóż trzeba było przyznać, że elf jechał w nieprzyzwoitych warunkach, ale to nic. Wróćmy do kobiety. Narasha, odwróciła głowę od elfa i popatrzyła, gdzieś w dal. Nagle przyleciał kruk i zaczął coś gadać.
Kruk gada - pomyślał Accelius ze zdziwieniem na twarzy. Wysłuchał go dokładnie.
-Kim jest Enivir Turhaver i czego ode mnie chce? - zapytał elf Narashę. Przecie nic nie zrobił, chyba, że o tym nie wie. Jacyś dranie spalili mu kuźnię nie mógł tego tak pozostawić chciał się zemścić za to co mu zrobili.
-JAK ZA DZIESIĘĆ MINUT!!! - rozejrzał się pośpiesznie po okolicy. Tylko jego tu brakowało.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 19-11-2016, 14:28   #24
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
Narasha podniosła wzrok, spoglądając na kruka, znajdującego się na jej ramieniu.
- Dziesięć minut? - zapytała, po chwili z ust Acceliusa wyrwał się głośny okrzyk, kruk spojrzał na niego, i przytaknął.
- Cóż, spokojnie... nie mam pewności czy za dziesięć, a już na pewno nie z dokładnością co do sekundy, jestem ponadprzeciętnie inteligentny i błyskotliwy, nie zaprzeczam, ale nawet dla takiego umysłu jak mój, obliczenia matematyczne pozostają czarną magią . - odpowiedział ptak i spojrzał na Narashę - Dla pocieszenia dodam ze Enivir może tu dotrzeć za piętnaście. Nie ma co wierzyć mi na słowo, nie w takich kwestiach. Ja tylko snuje przypuszczenia, poparte krótkim rzutem oka na nadchodzącą armię tego palanta, znajdującą się już w pobliżu. Jestem tylko prostym..
- Zamknij się. - warknęła Narasha w stronę kruka, ten cicho rzucił tylko krótkie zdanie, które brzmiało jak ,,Przeklęta wiedźma'', czarodziejka złapała Acceliusa za nadgarstki i spojrzała mu prosto w oczy - Widziałam cię jako niemowlę jeszcze miesiąc temu. Obstawiam ze nie rozumiesz. Opowiem ci wszystko, gdy uda nam się uciec.
Kruk spojrzał na Acceliusa i zakrakał głośno
- Uhm... - zeskoczył z ramienia Narashy na ziemię, po chwili jego szyja zaczęła dziwacznie rosnąć, dziób deformował się, przybierając różne kształty, skrzydła zamieniły się w kopyta, jego ciało przez kilka sekund przybierało odpowiednie rozmiary i kształty, by ostatecznie zamienić się w ogromnego, czarnego konia.
- Zabierze cię w bezpieczne miejsce, Acceliusie. - poinformowała czarodziejka - Nie możesz pozwolić się schwytać.
- Nie dość ze gadający kruk, to jeszcze gadający koń... pewnie musisz mieć wodę z mózgu! - krzyknął koń.
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 19-11-2016 o 15:10.
Egzio jest offline  
Stary 20-11-2016, 14:06   #25
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Accelius się wydarł, ale powóz milczał, dziwne. Może to i dobrze. Nagle Narasha powiedziała mu, że widziała go miesiąc temu jak był dzieckiem, czy to w ogóle możliwe i jak? Arachne miał wielkie oczy i spróbował to pojąć, ale na razie chyba nie mógł.
-Zaraz, zaraz panie kruku. Jaką armię? - zdziwił się elf. No pięknie nie dość, że gadał z ptaszyskiem to jeszcze jakiś Enivir coś od niego chce i jeszcze ma armię. Po prostu super, gorzej być nie mogło, a może mogło. No nic trzeba coś wymyślić by nie bić się z nim i jego armią.
-Kim jest Enivir? - zapytał czarodziejkę elf. Łypnął na powóz, ale nikt się nie kwapił by po niego przyjść.
Dobra nasza - pomyślał Accel. Kruk zszedł z ramienia kobiety i przemienił się w gadającego czarnego konia. Robiło się coraz dziwniej. Czarodziejka powiedziała mu, że zawiezie go w bezpieczne miejsce. Nie wiedział czy mówiła prawdę, ale wsiadł na konia i pognał w tylko koniowi znanym kierunku.
-Prowadź - powiedział elf do ucha konia.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 23-11-2016, 17:11   #26
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
- Enivir jest draniem. - odpowiedziała Narasha i odwróciła się tyłem ruszając w kierunku powozów. Po chwili odwróciła głowę, wzbijając swoje spojrzenie prosto w oczy Acceliusa - A może.. lepszym określeniem, opisującym tą nieludzką kreaturę i wybryk natury, byłby, potwór?
Koń ruszył powoli przed siebie, nim jednak nabrał tempa, próbował obrócić łeb, aby spojrzeć na Acceliusa, po kilku nieudanych próbach, zrezygnował.
- Chciałem ci to powiedzieć prosto w twarz. Ale ta przeklęta szyja niezbyt mi na to pozwala... - rzucił koń - Narasha nie umie dobierać odpowiednich słów. Także, pozwól ze ja ci wyjaśnię, Enivir jest chujem, kurwą, pierdoloną dziwką, szmaciarzem i przede wszystkim, idiotą o ilorazie inteligencji jebanego pantofelka.
Jechali przez las, koń co jakiś czas zarzucał zgryźliwym komentarzem pokroju ,,Warzysz jakbyś zjadł dziesięć moich teściowych ważących trzysta kilo''
Droga wydawała się być spokojna, koń przebijał się przez gęstwinę liści i gałęzi znajdujących się na ziemi, w tej kwestii również nie darując sobie setek wulgarnych komentarzy. Po chwili w krzakach coś się poruszyło, koń zatrzymał się.
,,Kurwa'' mruknął pod nosem.
-No. Chłopaki, wyłazić! - krzyknął, po chwili zza krzaków wyłoniło się pięć czarnych wilków, wszystkie przyglądały się Acceliusowi, okrążając powoli konia. Ten stał niewzruszony.
- To ten? - zapytał jeden z wilków, drugi, stojący tuż obok oblizał się.
- Cóż to za smakołyk nam przyniosłeś, bracie? - zapytał, wszystkie wilki parsknęły głośnym śmiechem.
-Accelius? Smakuje jak gówno. - rzucił koń - Poza tym, wiozę go na rozkaz czarodziejki, Narashy. Muszę go ukryć. Nie chcecie się jej chyba narazić, prawda?
Między wilkami nastąpiła króciutka wymiana cichych zdań ,,Kim jest ta cała Narasha?'' wychwycił Accelius ,,O czym on mówi?''
- Nie ciebie pytaliśmy! - warknął kolejny wilk wskazując głową na Acceliusa. - A jego. Widzieliśmy jak w postaci kruka, pożerałeś jednego z naszych braci! Nie zamierzamy ci tego darować.
- Eee tam... od razu pożarł, dajcie spokój, możemy rozwiązać to pokojowo.. - odparł koń - Tom i tak był już martwy.
- Pozwól nam go pożreć ludzkie dziecię. - zwrócił się jeden z wilków do Acceliusa - A pozwolimy ci odejść w spokoju.
- Co to, to nie! - krzyknął koń - Mamy ważniejsze sprawy na gło...
- Zamilcz! - warknęły wilki
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 23-11-2016 o 19:18.
Egzio jest offline  
Stary 24-11-2016, 14:56   #27
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
-Ale kim on jest w sensie dosłownym? Nie wiek królem, błaznem, giermkiem, czy chuj wie czym? - zapytał Accelius konia. Ruszyli dalej nie czekając na odpowiedź, no dobra czekając, ale mniejsza z tym.
-Co tam mamroczesz kurwidołku - powiedział do siebie Arachne. Jechał w miarę dobrym tempie.
Gdzie ty mnie wieziesz? - pomyślał mężczyzna. No nic, gdzieś jechali to było nawet więcej niż pewne. Jechali sobie przez las, przez jebaniutki las, który był przeklinany przez konia. Nagle coś zza krzaków się wyłoniło, a to było pięć wilków, ach zawsze w ruchu. No nic trzeba ich zapierdolić, ale właściwie czym skoro chyba żadnej broni nie posiadał! Masz ci los. Zeskoczył z konia i zagadał do wilków, sytuacja w tym światku robiła się coraz dziwniejsza. Gadające zwierzątka to był dopiero początek, coś tak mówiło Accelowi, może sumienie. Poszedł do wilków i zagadał:
-Wilczki. Zróbcie przejście albo zrobię się niefajny - rzucił im mężczyzna. Jak to nie poskutkuje to zasadzi im kopa prosto w ryj. Najchętniej to by pozwolił im na zjedzenie koniowała, bo i tak mu tylko przeszkadza, ale koń by się obraził. Cóż wybory, wybory. Kilka chwil później odszedł na chwilę od wilków przyglądając im się co zrobią.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 24-11-2016, 18:50   #28
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
Enivir wyszedł z królewskiego namiotu, odziany w zwykłe, codzienne ubrania. Wyprostował się, i skrzyżował ręce na piersi, przyglądając się zamieszaniu.
W obozie panował ogromny harmider, namioty były rozstawione na całej polanie, żołnierze przygotowywali się bo walki, przygotowywano konie, wyposażano żołdaków w odpowiedni ekwipunek. A wszystko to, w towarzystwie okrzyków zagrzewających żołnierzy do walki, pieśni i modlitw.
Po chwili do Enivira podszedł jeden z żołnierzy, zasalutował.
- Panie, posłaniec wrócił z wiadomością. - poinformował żołnierz - Vincent zdecydował się poddać. Chcą nam zwrócić syna Cassiela, pod warunkiem ze pozwolisz im odejść.
- Uhm. - Enivir pogładził się po brodzie - Czy dowiedzieliście się, gdzie znaleźli syna mojego brata?
- Czarodziejka uważa, ze jest to jej prywatna rzecz..
- Nic nowego. To zawsze była uparta kobieta. - rzucił zgryźliwie - Jak zowie się ten chłopiec? Kiedy go tu przyprowadzicie, ma zostać należycie ugoszczony.
- Accelius panie. To znaczy, ze rezygnujemy z ataku? - zapytał żołnierz.
- O nie, żołnierzu, heretyków spotka zasłużona kara...

Enivir


Koń westchnął głośno, i kiedy tylko Accelius zeskoczył z jego grzbietu aby podjąć się próbę negocjacji z wilkami, przybrał postać kruka, wzbijając się w powietrze. Nim zniknął z zasięgu widzenia, rozległ się głośny okrzyk
- Przepraszam chłopie, ale moja skóra jest kilkukrotnie ważniejsza od twojej!
- Uciekł! - krzyknął jeden z wilków, pozostałe zaczęły powoli się deformować, a ich ciała stawały się coraz mniejsze, po kilku sekundach, każdy z nich również przybrał postać kruka, wzbijając się w powietrze.
Accelius został sam na sam z jednym wilkiem, który wyszczerzył kły.
Przez jakiś czas powarkiwał, ale Accelius nie rozumiał już ani słowa. Po chwili odwrócił się, i pobiegł w głąb lasu, pozostawiając młodzieńca samego.


Kilka chwil, po zniknięciu wilka i kruków, zza drzewa wychyliła się młoda kobieta, o krótkich, męsko ściętych blond włosach i piegowatej twarzy.
Przy jej pasie zwisała rękojeść, a dłoń trzymała na mieczu.
- Nie znaleźli was bez powodu. Ja powiedziałam wilkom o kruku. - odparła - Ten pasożyt prowadził cię do Enivira. Zostałeś wykorzystany przez ród Turhaverów. Chcieli wydać cię Enivirowi, wmawiając mu, ze jesteś zaginionym synem Cassiela Turhavera, którego ten, tak desperacko poszukuje. Dlatego Narasha starała się stworzyć pozory, sugerując ci ze wie kim jesteś. Chciała żebyś ty sam uwierzył w tę historyjkę. A w międzyczasie chcieli kupić sobie, i prawdziwemu synowi Cassiela, czas. Staranie uknuta intryga.
Milczała przez kilka sekund. Stali tak w niezręcznej ciszy, peleryna z ogromnym krzyżem na plecach, falowała kobiecie na wietrze.
- Służę kościołowi. - dodała- Na rozkaz kapłanów prowadziłam wewnętrzne śledztwo w szeregach Turhaverów. Za chwilę rozpęta się tu prawdziwe piekło. Jeśli Enivir cię nie dostanie, rozpoczną szturm na paradę powozów oddziału Vincenta Turhavera. Musimy udać się do stolicy i złożyć raport kapłanom. - kobieta wyciągnęła prawą dłoń w kierunku Acceliusa - Proszę cię, abyś udał się ze mną.
Po chwili Accelius usłyszał głośne krakanie nad głową
- Acceliusie, spierdalaj! - krzyknął kruk - To jebana doradczyni Enivira!
Kobieta nie zareagowała, wyciągnęła z pochwy miecz i wcisnęła w dłonie Acceliusa
- Jeśli mu wierzysz, skróć mnie o głowę. - odparła

Kobieta
[MEDIA][/MEDIA]
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 25-11-2016 o 16:56.
Egzio jest offline  
Stary 25-11-2016, 19:34   #29
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
-To było dziwne, nawet bardzo - powiedział do siebie Accelius, gdy koń zmienił się w kruka i odleciał w swoją stronę, a kilka chwil później został sam jak palec. Na szczęście nie na długo, bo niemal od razu wyszła z lasu jakaś babka. Blondyn się lekko zdziwił widzą ją. Accelius nie rozumiał tego co powiedziała ów kobieta. Przed chwilą miał jechać, gdzieś w bezpieczne miejsce, a teraz ma być “umownym” synem Enivira? Coś tu kurwa śmierdziało. Spojrzał na wyciągniętą dłoń kobiety, ale na razie nie zareagował.
-Słuchaj nie wiem co się tu dzieje, moja kuźnia została spalona, Rachshan pewnie też już płonie, nie mam zamiaru iść z tobą dopóki nie dowiem się co tu jest grane - rzekł Arachne odtrącając jej dłoń. Nagle po okrzyku kruka nieznana kobieta wręczyła mu miecz, miecz był dobrej jakości. Obejrzał się na kruka, by wrócić do niej.
-Jeśli to prawda, że jesteś sługą Enivira, to z chęcią utnę ci ten piękny łepek - przyłożył jej miecz do gardła -Ale najpierw wyjaśnij mi o co tu chodzi, jasne? - zapytał mężczyzna -A rozważę czy z tobą pójdę - oznajmił blondyn.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 25-11-2016, 20:24   #30
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
10 minut wcześniej
Wojsko przedzierało się przez las, zostało podzielone na kilka oddziałów, jeden oddział liczył dziesięć osób - rozdzielili się, przygotowując się do zaatakowania oddziałów Vincenta, ze wszystkich możliwych stron, uniemożliwiając jakiemukolwiek żołnierzowi ucieczkę. Po chwili zobaczyli piątkę kruków pędzących po niebie, jeden z nich wydał głośny okrzyk
- Strzelajcie pieprzone barany! Gonią mnie na miłość boską! - kruk wydawszy okrzyk, poleciał w kierunku ziemi, przybierając postać czarnego konia, żołnierze spojrzeli po sobie, jeden z nich uniósł kuszę i wystrzelił w niebo, chybił. Pozostałe kruki również ruszyły na ziemię, one z kolei przybrały postaci wilków.
- Zabijcie to cholerstwo, na miłość boską! - krzyknął czarny koń.
Po krótkiej potyczce, wilki były martwe. Koń wziął głęboki oddech i ponownie przybrał postać kruka.
- Dobra, chłopy, zaraz będę z powrotem, zgubiłem synalka po drodze. - powiedział

Accelius przyłożył miecz do gardła kobiety, ta przyglądała mu się ze stoickim spokojem, wysłuchując to, co ma do powiedzenia.
- Mamy mało czasu. Wkrótce będą tutaj oddziały Enivria. Ale z twojej reakcji wynika, ze nie mam wyjścia, więc wyjaśnię to najszybciej, jak umiem, a później, gdy znajdziemy się daleko stąd, dodam niezbędne szczegóły. - powiedziała. Kontynuując wypowiedź, sucho, wręcz podręcznikowo zrelacjonowała kilka faktów - Odkąd między członkami rodu Turhaverów wybuchła wojna domowa, Enivir zabił swojego brata, Cassiela i przeklętą przez boga czarną anielicę, którą to Cassiel przetrzymywał w zamku należącym do rodu. Swoją drogą, Cassiel zapłodnił czarną anielicę, i między innymi to, było punktem zapalnym, który spowodował całą tą krwawą rzeź. Czarodziejka wysłała syna anielicy za pomocą magii, do innego wymiaru, próbując go ukryć przez ,,okrutnym wujem''. Jak się pewnie domyślasz, od tamtej pory Enivir poszukuje rzekomego syna, którego rola przypadła tobie, zwykłemu kowalowi, którego delikatne rysy twarzy łudząco przypominają odmłodzonego Cassiela. Przynajmniej tyle zdołałam się dowiedzieć...
- Acceliusie! Jebana armia Enivira nadchodzi! Z łaski swojej, nie cackaj się z nią! - krzyknął kruk, wędrując nad ich głowami.
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 26-11-2016 o 11:57.
Egzio jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172