Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-12-2016, 14:46   #41
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
-Kim są ci kurwa Turhaverowie? - zapytał poirytowany Tom. Nie wiedział co się tu do diaska działo, ale musieli uciekać. Przypominało mu się druga tożsamość, wtedy gdy był Acceliusem i miał blond włosy. Ale on nie żył przynajmniej tak mu świadomość mówiła i podpowiadała. Wspomnienia przybrały na sile.


Muzyka grała w najlepsze, a brunet siedział przed laptopem coś sprawdzając na nim. Evette siedziała za nim i coś jadła gdyż raczej starał się nie odrywać od pracy. Nie wiedział skąd się tu wzięła, ale ona jest jego jedyną prawdziwą przyjaciółką mimo iż tylko on ją widział. Mu w sumie to nie przeszkadzało, ale najważniejsze, że była przy nim zawsze. Tom palcem wskazującym lewej dłoni wystukiwał rytm piosenki na stole. Zajrzał na swój e-mail i się zdziwił przez to co przed chwilą przeczytał.
-Bo tak jest - przyznał Evette rację odchylając się na krześle. Pewnie kobieta była w szoku. Tom odwrócił się w jej stronę.
-Ktoś o nas wie - mówiąc te słowa patrzył jej głęboko w oczy. Kilka chwil później odpisał.

“Witaj George. Skąd wiesz o Evette i jak mnie znalazłeś?
Skoro wiesz o mnie wszystko to się spotkajmy o 12.00 jutro.
Tom”

Po czym kliknął wyślij. Podszedł do dziewczyny i usiadł koło niej, pewnie chciała porozmawiać.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 08-12-2016 o 16:42.
Adi jest offline  
Stary 08-12-2016, 20:45   #42
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
Tom usiadł po lewej stronie łóżka, tuż obok Evette, ta odłożyła talerz z ciastem po prawej stronie. Ciasto było prawdziwe - gdyby ktoś znalazł się w pobliżu i obserwował sytuację, wydawałoby mu się, ze talerz lewituje w powietrzu, a kawałki ciasta stopniowo znikają.
Kiedy Tom był dzieckiem, często Evette wykorzystywała te umiejętności, aby robić dowcipy pozostałym dzieciakom. W efekcie, w okół Toma urósł swoisty kult - ludzie sądzili ze ma jakieś ponadprzeciętne umiejętności. Na niektórych działało to jak wabik - chcieli jak najbardziej zbliżyć się do Toma, aby poznać jego intrygujące sekrety, z kolei byli też tacy, którzy woleli trzymać się z daleka.
Dziewczyna zaśmiała się głośno, i poklepała Toma po ramieniu
- Niezły żart, prawie dałam się nabrać! - krzyknęła wyraźnie rozbawiona - Doskonale się wczułeś... ta mina... - zrobiła zaskoczoną minę, próbując naśladować Toma, ale szybko zastąpił ją uśmiech.
Po chwili, widząc brak reakcji Toma, przestała się uśmiechać. Wbiła swoje spojrzenie prosto w jego oczy.
- Ty nie żartujesz Tom, prawda? - zapytała - Skąd u diabła ktoś miałby wiedzieć... przecież nigdy z nikim na ten temat nie rozmawiałeś... Nie pisałeś o mnie na żadnym forum internetowym, ani nic w ten deseń?.
W tym momencie nadszedł kolejny e-mail ,,Tom. Nalegałbym, żebyśmy spotkali się dziś o 20:00, gdziekolwiek zechcesz. Decyzja należy do ciebie, niemniej sprawa jest pilna, każda sekunda ma tutaj kluczowe znaczenie - George''.
Evette nachyliła się nad wiadomością.
- On może chcieć cię skrzywdzić. - rzuciła Evette - Ale on wie o mnie... może będzie wiedział kim ja jeste... nieważne. Wybierz miejsce publiczne. Tam gdzie jest dużo ludzi, tak będzie najbezpieczniej.
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 08-12-2016 o 20:58.
Egzio jest offline  
Stary 10-12-2016, 12:58   #43
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Tom też się zaśmiał cicho pod nosem, ale natychmiast spoważniał.
-Raczej bym tego nie robił, bo i po co skoro i tak nikt poza mną cię nie widzi - oznajmił brunet. No byłoby przecież niedorzeczne, a poza tym i tak kochana Evette dowiedziałaby się o tym jako pierwsza. W tym samym czasie nadeszła druga wiadomość od George’a.
Co jest? - pomyślał Tom. Evette również zainteresowała się wiadomością. Dobrze się czuł mając kogoś takiego jak Evette, z którym można pogadać nawet jak inni jej nie widzieli, to była jego bratnia dusza, taki jego “anioł stróż”, który zawsze nad nim czuwał.
-Tak zrobię - rzekł Tom i szybko podszedł do komputera i napisał:
“Może być dzisiaj. Park miejski godzina 20.00. Tam się spotkamy i wszystko mi wyjaśnisz”
Kliknął wyślij i wrócił do rozmowy z Evette.
-Skąd on może to wiedzieć czyż nie? Chyba, że jest coś o czym nie wiem - powiedział Tom i wziął talerz by wziąć kęsa ciasta.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 10-12-2016, 18:28   #44
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
- Taa… - Evette wbiła wzrok w podłogę, czuła, że cała ta sprawa czymś śmierdzi.
Oczywiście, w całym życiu Toma zdarzyły się chwile, które mogły zdradzić, że wokół niego dzieją się nietypowe rzeczy. A nawet zasugerować obecność ducha w jego otoczeniu.
Ale obydwoje wiedzieli, że Tom nigdy nie mówił o niej innym ludziom. Ich nietypowa więź, pozwalała porozumiewać się za pomocą myśli, dzięki czemu nie musiał zawsze zwracać się do niej na głos. Nie było więc opcji, że ktoś podsłuchał jego rozmowy z Evette w miejscach publicznych.
- Tom... - zaczęła cicho Evette, widząc ze Tom jest w równie kiepskim nastroju, co ona sama, uśmiechnęła się a następnie próbowała rozluźnić napiętą atmosferę. - To przypomina sytuacje rodem z filmów, wielki sekret, który wychodzi na jaw... a teraz główny bohater musi się z tym zmierzyć, a na niego samego czeka ogromna przygoda, która wyrwie go z nudnej, codziennej rutyny! - zachichotała - Mając taką przyjaciółkę jak ja, nie może być nudno? Prawda?


Evette stwierdziwszy, że siedzenie w ciasnym pokoju, zastanawiając się nad całą tą sprawą, im nie służy, uznała, że lepiej będzie, jeśli spędzą ten dzień poza domem.
Niebo było przepełnione szarymi chmurami, była jesień - atmosfera wydawała się być silnie depresyjna, wszechobecna szarość nie zachęciła ich do dalszego spaceru.

Udali się więc do kina, puszczali właśnie jakiś superbohaterski film akcji - idealny na rozluźnienie się, i odpoczęcie od natłoku myśli które kłębiły się w ich głowach.
Kino znajdowało się w galerii handlowej, wybudowanej niedaleko bloku, w którym mieszkanie wynajmował Tom.
Po seansie, był już wieczór, do spotkania pozostały jedynie dwie godziny. Spędzili część czasu w restauracji fast-foodowej znajdującej w galerii, w której znajdowało się darmowe wi-fi.
Evette odzywała się rzadko, raczej oszczędnie dobierając słowa, nie miała ochoty na żadne rozmowy. Była zdecydowanie bardziej zestresowana niż Tom.


Kiedy wyszli z galerii, było już ciemno. Natychmiast udali się do parku, w parku przez jakiś czas było pusto, usiedli na ławkach, czekając na przybycie George'a.
Evette wraz z Tomem mogli spodziewać się po spotkaniu z tajemniczym mężczyzną, wielu różnych rzeczy, ale na pewno nie tego, co ostatecznie zobaczyli.

A zobaczyli mężczyznę w długich, czarnych włosach, usiadającego czarnego wierzchowca i wyglądającego, jak gdyby przeniósł się w czasie z przeszłości w przyszłość.
Miał na sobie haftowaną, białą koszulę i zielony garnitur, wyglądał jak szlachcic z filmów historycznych. Wierzchowiec maszerował powoli w ich kierunku, Evette rzuciła Tomowi pytające spojrzenie.


Mężczyzna zatrzymał wierzchowca tuż przed ławką na której siedzieli, zeskoczył z niego, i wyciągnął dłoń w kierunku Evette, dziewczyna przez chwilę nie wiedziała co zrobić, po raz pierwszy dostrzegł ją ktoś, poza Tomem, również wyciągnęła dłoń, mężczyzna ucałował ją.
- Witam miłą panią. - odparł, po czym spojrzał na Toma - Witaj, Nadilu. Synu Cassiela, prawowity spadkobierco tronu Turhaverów. - ukłonił się delikatnie - Nazywam się George. To zaszczyt zostać tym, który będzie twoim łącznikiem między... - zrobił dłonią kółko, próbując objąć wszystko w okół - Całym tym dziwacznym wymiarem, a światem z którego w rzeczywistości pochodzisz, książe.
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 10-12-2016 o 21:57.
Egzio jest offline  
Stary 11-12-2016, 12:31   #45
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
-No pewnie, że z tobą nie może być nudno - rzekł mężczyzna i przytulił dziewczynę. Cała ta sytuacja robiła się coraz bardziej popaprana, a miało być jeszcze gorzej. Evette uznała, że zastanawianie się nad tą całą sytuacją im nie jest w krew, więc postanowiła się z nim wybrać na przechadzkę. Była jesień i było pochmurno wręcz depresyjnie. Prawie jak w Heavy Rain, w którego czasami pogrywał. Pogoda naprawdę nie zachęcała do dalszego spaceru, więc udali się do kina na film sci-fi czyli “Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy”, miło spędzili czas. Po obejrzeniu udali się do pobliskiej restauracji, by jakoś zabić czas do spotkania z George’em. Było już ciemno. Wyszli z galerii i udali się w stronę parku, gdzie napisał Tom w e-mailu do George’a. Światła pobliskich latarni oświetlały ławki i sam park. Usiedli na jednej z ławek i czekali na przybycie. Nareszcie przyszedł, mężczyzna o czarnych długich włosach, w zielonym garniturze. Jechał do nich na koniu. Tom rozejrzał się wkoło czy aby nikt takiego zjawiska nie widzi, miał nadzieję że byli sami. Po jego prawicy siedziała Evette, do której jako pierwszy podszedł ów mężczyzna. Tom wstał i przywitał się z George’em.
-Nadilu? Skąd to imię? - zadał wprost pytanie do mężczyzny, który uznawał go za prawowitego spadkobiercę tronu Turhaverów.
-Książę? - zdziwił się brunet i spojrzał na dziewczynę -Ja księciem? - coraz bardziej nie dowierzał w słowa wypowiadane przez jegomościa w garniturze.
Myślałem, że to był żart - pomyślał Tom. Sytuacja się skomplikowała. On księciem Turhaverów? Dlaczego George widział Evette? Te pytania krążyły mu po głowie. Jedno było pewne musi znać odpowiedzi na te wszystkie pytania, a George może mu w tym pomóc.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 12-12-2016 o 11:00.
Adi jest offline  
Stary 11-12-2016, 19:32   #46
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
W pobliżu nie było nikogo, park wydawał się świecić pustkami, niemniej Tom dostrzegł w oddali, na chodniku trójkę ludzi, najprawdopodobniej małżeństwo z dzieckiem, wskazujących palcem na konia należącego do George'a. Dziecko wydawało się być wyraźnie podekscytowane. ,,Chyba go widzą'' odezwała się w głowie Toma Evette.
George był wyraźnie zaskoczony, co jakiś czas rzucał pytające spojrzenie to na Toma, to na Evettę.
- Czy panienka Evette nie wyjaśniła panu, prawdy dotyczącej pańskiego pochodzenia? - zapytał - Postawiła mnie pani w naprawdę kłopotliwej sytuacji. .
Evette wzruszyła ramionami
- Co niby, miałam mu wyjaśniać? - zapytała wyraźnie urażona - Nie mam zielonego pojęcia, o czym pan mówi.
George machnął dłonią obojętnie, po czym położył ją na ramieniu Toma.
- Trudno. Nie zamierzam rozstrzygać, jakie były intencje panny Evette. Twoja matka, nazywała cię Nadilem, nim umarła. - odparł George - Pewni ludzie chcieli cię zabić. Moja przyjaciółka, Narasha, zesłała cię do tego wymiaru, aby cię przed nimi chronić. Nie wysłała cię jednak samego, dotarłeś tutaj wraz.... - wskazał palcem na Evettę - Z twoją siostrą, Evette...
Evette rozszerzyła oczy wyraźnie zaskoczona
- Jestem siostrą Toma? Pan chyba oszalał... - warknęła - Czy to nie jest aby jakiś ponury żart?
George westchnął a następnie ponownie ukłonił się.
- Przepraszam jeśli was uraziłem, proszę o to, byście nie wymierzali mi zbyt surowej kary. Jestem tutaj w dobrych intencjach. Nie zamierzam owijać w bawełnę, książę... - George spoważniał - Ci którzy cię szukają, już cię odnaleźli, przybyłem, aby uchronić cię przed nachodzącym niebezpieczeństwem. Taki jest mój obowiązek. Jestem gotów oddać za ciebie życie, mój książę.
- Kary? Jakiej kary! Na miłość boską, my ciebie nawet nie znamy! - krzyknęła Evette - Niech pan przestanie bredzić.
- Książę, czy powrócisz do domu, wraz ze mną? - zapytał George.
- Może jeszcze uklęknij, no bo skoro Tom jest księciem... - zadrwiła Evette
- Zgodnie z pani poleceniem. - odparł George, a następnie uklęknął na jedno kolano, tuż przed Tomem. - Książę. - rzucił
- Nie mówiłam serio...- odparła zdziwiona kobieta - Niech pan wstanie... jasna cholera. On chyba naprawdę uważa cię za księcia.
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 11-12-2016 o 20:08.
Egzio jest offline  
Stary 12-12-2016, 11:30   #47
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Brunet zauważył tylko trzy sylwetki, które wskazywały na konia należącego do George’a, ale się nimi za bardzo nie przejął.
-Raczej bym o tym wiedział, czyż nie? - odpowiedział pytaniem na pytanie. Wiedział tylko, że Evette była jego najlepszą przyjaciółką, nic poza tym. Jedno było pewne coś mu prześwitywało w pamięci o Narashy, tylko do końca nie wiedział o co mogło chodzić. Teraz to już kompletnie zdębiał, że co? Evette jest jego SIOSTRĄ!?
-Zaraz, zaraz, że co kurwa!? Jak ona może być moją siostrą skoro nawet jej inni nie widzą? - zadał pytania do gościa w zielonym garniturze. Spuścił wzrok na ziemię i pogłówkował. Jak? Przecież to niemożliwe. Ale jak?
-Panie hola hola. Czy wyglądam panu na księcia? Coś mi się wydaje, że nie - odparł Tom próbując dać ciętą ripostę na to co usłyszał.
-Ja z tobą wrócić do domu. Chyba śnisz - odparł brunet i zakasał rękawy patrząc na niego groźnie i z lekko drwiącym uśmieszkiem na ustach. Gdy George ukląkł na kolano na polecenie siostry to jeszcze bardziej nie mógł uwierzyć. Pewnie, ci którzy stali za nimi myśleli sobie, że George chce się oświadczyć Tomowi. Spojrzał się za siebie.
-Wstawaj. Dobra znikajmy stąd, i tak narobiliśmy niezłego zamieszania - stwierdził Tom.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 12-12-2016 o 11:40.
Adi jest offline  
Stary 12-12-2016, 21:08   #48
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
Mężczyzna podniósł się, otrzepał dłońmi zabrudzone spodnie, po czym wbił swoje spojrzenie prosto w oczy Toma. Jego twarz wyrażała jedynie zdziwienie, konwersacja nie układała się po jego myśli, George'a spodziewał się ze Tom będzie już zaznajomiony z najważniejszymi szczegółami dotyczącymi swojej przeszłości. Finalnie, nie wiedział kompletnie nic. George zdecydowanie nie był przygotowany na taką ewentualność. Czuł, się bardzo niezręcznie.
- Rozumiem. - rzucił wyraźnie zawiedziony - Tom. Przepraszam, nie byłem świadom, ze nie masz pojęcia kompletnie o niczym.
Wiatr zawiał złowrogo, rozwiewając marynarkę George'a wraz z jego włosami, koń zaczął rżeć, ale mężczyzna uspokoił go, kładąc mu rękę na jego głowie.
- Uspokój się. Przyjacielu. - powiedział, głaszcząc konia, rzucił okiem na Toma - Twój ojciec, lord Turhaver, pokochał czarną anielicę. Istotę, z góry skazaną na zagładę, której nie wolno było pomagać. Ale twój ojciec był szlachetnym człowiekiem, o takiej dobroci, jaką reprezentował, słyszałem jedynie w baśniach. Ukrył anielicę, pozwalając jej żyć pod swoim dachem. Ale gdy prawda wyszła na jaw, ty już byłeś na tym świecie, jako niemowlę, twój wuj, zdecydował się zabić twoją matkę i ojca. Udało mu się. Twój kuzyn Vincent wraz z czarodziejką Narashą, zabrali cię z zamku, i wysłali tutaj. - machnął dłonią - Do tego całego, dziwacznego świata. Aby chronić cię przed Enivirem. Twoim wujem.
George przerwał, pozwalając Tomowi przetrawić informacje, które przed chwilą otrzymał. Evette nie odzywała się ani słowem, wiał silny wiatr, rozwiewając jesienne liście w parku.
- Odnalazł cię. - powiedział po dłuższej chwili George - Enivir tu jest. Musisz uciekać z tego świata. Najdalej stąd.
Evette złapał Toma za ramię, i spojrzała na niego, jej źrenice były rozszerzone, wydawała się być wystraszona.
- Mam tego dość. Idziemy stąd. - powiedziała, jej głos drżał - Ten człowiek zwariował.
- Tom. Nie mogę cię zostawić. - odparł George - Wsiądź ze mną na wierzchowca, i...
- Zwijamy się! - krzyknęła Evette, ciągnąc Toma za ramię.
- Evette, dlaczego ukrywasz przed nim prawdę?! - krzyknął George
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 14-12-2016 o 20:31.
Egzio jest offline  
Stary 13-12-2016, 13:49   #49
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Tom wyraźnie się zadumał w tym co usłyszał od George’a.
-No widzi pan, ja tu taki szaraczek jestem - oznajmił brunet. Potem Gostek z koniem powiedział coś o jego ojcu lordzie Turhaverze i o jakiejś czarnej anielicy bla bla bla, ble ble ble. Nic powtarzam nic, a nic z tego nie rozumiał.
-Wolniej panie, bo nic z tego nie rozumiem, i przestań pan mnie tytułować, bo ja jestem tylko Tom - rzekł brunet i spojrzał na siostrę by w razie czego przytaknęła na jego słowa. Nie wiedział kim jest ten cały Enivir czyli rzekomy jego wuj. Sytuacja robiła się coraz bardziej popieprzona, jak miał uciekać z tego świata, skoro jest na Ziemi. Nagle Evette trzymała go za rękę i pociągnęła ze sobą ze słowami, że “musimy iść”.
-Dobra spadajmy od tego szaleńca - rzekł mężczyzna i ruszył za siostrą
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 14-12-2016, 18:43   #50
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
Wspomnienie ponownie urwało się. Chłopak był osłupiony. Powrócił myślami do szpitalnego pokoju w którym się znajdował. Evette potrząsała nim, prosząc aby się ruszył.
Następnie wskazała palcem na okno, na zewnątrz, na ulicach latały anioły o czarnych skrzydłach, a wielu mężczyzn w srebrnych zbrojach, na koniach galopowało w kierunku szpitala. Anioły nacierały na armię, próbując powstrzymać ich, przed dotarciem do Toma. Na błękitnym niebie znajdował się ogromny, czarny otwór, z którego wydostawały się istoty, jak gdyby nie z tego świata.
W tym momencie drzwi do pokoju otworzyły się, stała w nich zdyszana kobieta, którą Tom rozpoznał jako Narashę ze wspomnień Acceliusa.
- Tom... oni... ja... - była zdruzgotana - To najprawdziwsza apokalipsa.... świat stanął na głowię. Myślałem, ze w innym wymiarze będziesz bezpieczny.... ktoś... ktoś otworzył bramy chaosu... i...
- Powoli, powoli, nic nie rozumiemy! - krzyknęła Evette, również była przerażona. Spojrzała na Toma - To wszystko to totalny chaos, mętlik... to kompletnie nie ma sensu... Kurwa, Tom, o co tu chodzi?! Dlaczego w okół nas dzieje się tyle dziwnych rzeczy?!
- Musimy uciekać Tom... - wydyszała Narasha - Nie mamy czasu! Musimy zabrać cię do domu.

Rozdział 3 - Epilog
Muzyka



Vincent upadł na kolana, w dłoniach trzymał swój miecz. Sam wypowiedział wojnę bogom, sam przyczynił się do upadku Raschan, i przede wszystkim - sam przyczynił się do otworzenia się bram chaosu. A żeby tego było mało, armia jego ojca, Enivira dalej zamierzała prowadzić swoją krucjatę, uśmiercając syna Cassiela i Czarnej Anielicy - Nadil Turhaver miał stać się ofiarą, przeprosinami za grzechy heretyków, kluczem do zamknięcia bram chaosu.
Vincent podniósł się, i spojrzał na ogromny, czarny otwór wiszący w powietrzu, stanowiący przejście do wymiaru Toma. Zacisnął dłoń na mieczu, i ruszył w jego kierunku.
Bramy Chaosu

W sali panowała ciemność, jedynie dwie pochodnie przewieszone na jej końcu, po bokach, oświetlały tron na którym znajdowała się szyderczo uśmiechająca się postać.
Ciało mężczyzny siedzącego na tronie zbudowanym z czaszek zdawało się gnić, na głowie miał fioletowy kapelusz, a po jego lewej stronie opierała się laska z okrągłym kształtem czaszki u szczytu. Na jego ramieniu siedział kruk.
- Kruku. - zaczął mężczyzna - Spójrz na mnie! Spójrz na wszystko co osiągnąłem! Przypomnij mi, kruku, przypomnij, czego dokonaliśmy! Chcę usłyszeć to z twoich ust, przyjacielu!
Kruk odniósł głowę.
- Uhm. - zakrakał kruk - Stary bóg poległ. Zabito arcykapłana. A świat? Świat zwariował...
- A cóż takiego się stało? Dlaczego świat zwariował? Przecież on zawsze był zwariowany! - mężczyzna parsknął głośnym śmiechem - Wszystko co nas otacza, to wariactwo! Zawsze tak było! Powiedz mi coś, mniej oczywistego kruku... jest przecież coś co czyni nas wyjątkowymi! Przecież to nasze wspólne osiągnięcia!
- Nie rozumiesz.... to czego dokonałeś... wymiary nałożyły się na siebie, czasoprzestrzenie przestały istnieć. Wszystko, stało się jednością. - kruk wydawał się być przerażony - Acceliusie.... na miłość boską, ty otworzyłeś bramy chaosu.
Accelius ponownie wybuchnął śmiechem, który odbijał się echem po całej sali.

 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 18-12-2016 o 19:30.
Egzio jest offline  
 


Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172