Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-04-2015, 11:21   #1
 
Nimsarn's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znany
[Autorski] Ścieżka RPG "Wiatr wśród skał"

Jak zwykle o tej porze roku zmrok zapadał zdecydowanie za szybko. Jeszcze milowe kamienie pamiętały spiekotę dnia a już chłód nocy wdzierał się nieproszony pod okrycia zjeżających do wioski wędrowców. Mieli za sobą długą i wcale bezpieczną drogę. Gnani wolą młodej baronowej, tułali się porzuconymi traktami na południe często mając za towarzyszy jedynie szybujące po niebie pustułki i wyjące po lasach wilki. W końcu dotarłwszy na szczyt wskazanego przez młódkę wzgórza odkryli porośnięte jarzynami osmalone kamienie. Tyle pozostało ze wspominanego przez nią dworu...
Doznawszy zawodu, zmęczeni na próżno odbytą drogą, wdychali gorzki zapach więdnących liści i świeżo oranej ziemi. Jedynie myśl o skrzących się w świetle łuczywa obiecanych im kamieniach, a po prawdzie także ściskający trzewia głód, wiódł ich dalej stromą, krętą drogą w dół porośniętej czerwieniącymi się klonami doliny. Gdzie wedle słów mocodawczyni przy przeprawie przepływającej jej dnem rzeki miała znajdować się karczma „Porzuconej Łani“, przynaglająca wędrowców wyobrażeniem gotowanej polewki, ciepłem trzaskającego paleniska i zapachem wędzonego nad nim mięsiwa. Niemal czując już zapach ciepłej strawy, w pośpiechu pokonali pierwszy drogi zakręt, gdy ich oczom ukazał się zapierający dech w piersiach widok górującej nad doliną skalnej iglicy, która wyrastając nagle ze zbocza jakim zdążali, niczym róg skrytego w listowiu jednorożca, skrzyła się w ostatnich promieniach słońca złotem przetykanym różem. Jej widok tak przykuł uwagę wędrowców, iż zjeżdżając dalej w dół krętej drogi, co chwila odwracali się jeszcze ku niej, chcąc w gęstniejącym coraz głębiej mroku nacieszyć oczy, choćby tym odbiciem wędrującego słońca.
W końcu wijąca się wśród kamieni droga zaprowadziła ich na próg okazałej budowli, której grube ściany dolnych izb ociosano w miejscowym kamieniu a piętro postawiono za pomocą drewna i gliny. Nad łukowym wejściem na wystającej z kamieni belce wisiał szyld z namalowaną na zielonej desce przeszytą strzałą zwierzyną, a bijące z zakrytych pęcherzami okien światło i dobiegająca za ścian wrzawa dawały nadzieję na upragnioną gościnę.
Gdzieś z lewej, za rzeką, od strony wioski dobiegł zgromadzonych głośny płacz dziecka. Chłodny wiatr zaszumiał w liściach. Gdzieś na prawo spod kamiennego łuku bramy podworca, zaskrzypiały rytmiczne podtrzymujące wóz pasy. Rynsztokiem przemknęła kuna. Zaskrzypiał kruk. Noc rozpięła swój płaszcz nad ziemią.

Wyniki k20: 18, 11, 17, 1, 13, 17; k6: 3, 5, 3, 6, 2, 2.
 
Nimsarn jest offline  
Stary 30-04-2015, 12:14   #2
 
Magnesus's Avatar
 
Reputacja: 1 Magnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znany
Dwanaście klejnotów w kolii podzielonych na trzy osoby, to daje cztery klejnoty na łebka, większy majątek niż Szar Na'Odin kiedykolwiek widział na oczy. Ale skoro posiadłość była w ruinach, być może nigdy nie ujrzą tego skarbu, ani - gdy o tym pomyślał - baronówny, która dziwnie utkwiła mu w pamięci. Karczma obiecywała jednak odpoczynek, a także okazję do wypytania tutejszych co się stało na dworze, dlaczego i kiedy spłonął.
- Zatrzymujemy się? - bardziej powiedział niż zapytał Szar. Jasne było, że musieli wypocząć i przemyśleć co dalej robić, znaleźć jakiś ślad co mogło stać się z ludźmi, których szukali. Ojciec baronówny lub jej mamka, ciekawe czy za znalezienie obu była dodatkowa nagroda, zapomniał dopytać.
 

Ostatnio edytowane przez Magnesus : 30-04-2015 o 12:16.
Magnesus jest offline  
Stary 30-04-2015, 19:07   #3
BG
 
BG's Avatar
 
Reputacja: 1 BG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputacjęBG ma wspaniałą reputację
Ivan idąc przyglądał się drużynie. Nie było źle, ale nie było też dobrze. Miał nadzieję, że szybko wypełnią zadanie i dostaną zapłatę. Mężczyzna uznał klejnoty a warte swojego trudu. Miał tylko jeden problem. Musiał teraz znaleźć jakiegoś kupca. Ivan pilnie potrzebował płaszcza. Poprzedni podarł mu się podczas ucieczki. Człowiek czuł się nieswojo, idąc bez swojego tradycyjnego już okrycia. Widok karczmy go ucieszył. Maszerowanie w grupie nie było jego ulubionym zajęciem. Bez słowa kiwnął głową i podszedł zdecydowanym krokiem do wejścia.

[do tych moich trucizn i bawników: 2 i 2]
 

Ostatnio edytowane przez BG : 30-04-2015 o 19:16.
BG jest offline  
Stary 30-04-2015, 21:37   #4
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Widok spalonego rozczarował Einę, ale ona dawno się nauczyła nie rezygnować, więc szybko przeglądnęła te zgliszcza [rzut:11] może znajdzie coś ważnego?

Na pytanie Szara odpowiedziała: Tak chyba będzie najlepiej.
A następnie uważnie wodząc oczami się rozejrzała się [rzut: 13] po okolicy przybytku, do którego zamierzali wstąpić.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 03-05-2015, 00:11   #5
 
Nimsarn's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znany
Robiło się coraz chłodniej a towarzysze Einy stali na progu karczmy nie mogąc się zdecydować jeszcze czy już na tyle zziębli, by wkroczyć do karczmy, czy pozwolić jeszcze chwilę swym myślom w mroku ogarnąć dobiegający już końca dzień.
Ona jednak ciągle była myślami na wzgórzu między ogorzałymi, dawno już wygasłym ogniem, kamieniami.
[Test równoległy przeszukiwania na ST partym na Zr i Int Einy - wynik: 11 = sukces w obu przypadkach]
Pamiętała, jak zsiadłszy z siodła uważnie przypatrywała się ułożeniu kamieni; jak odganiała porastające je kolczaste pnącza jeżyn, których grube konary oceniała przynajmniej na kilka - kilkanaście lat; jak uważnie przeczesywała palcami zimne, osiadłe między kamieniami węgielki; jak wymacała pod cienką warstwą piasku i popiołu grubo ciosany kamienny próg; jak uderzył ją zupełny brak w zwalisku metalowych elementów wyposażenia, który jak wiedziała zawsze pozostawał w pogorzeliskach, choćby i w postaci małych stopionych placków; jak dziwne wydała się jej mała ilość znalezionych przez nią skorup i zupełny brak kości. Wniosek mógł być tylko jeden: dwór musiał zostać dokładnie splądrowany pod nieobecność mieszkańców nim uległ podpaleniu kilkanaście lat temu. Mieszkańcy zapewne uciekli, lub zostali uprowadzeni, albo co bardziej prawdopodobne ich kości kruszeją, gdzieś w płytkich grobach zakrytych przed jej oczyma przez okalające ruiny zarośla.
[Równoległy test spostrzegawczości oparty na Zr i Int Einy - wynik: 13 = w pierwszym przypadku porażka w drugim sukces.]
Z ponurych myśli wybij ją sens słów orka. Uważnie rozejrzała się w okół siebie. Stojąc na wprost drzwi po lewej stronie w gęstniejącym mroku klonowego zagajnika, zauważyła w świetle księżyca jak opadająca łagodnie droga kilkadziesiąt kroków dalej zakręca na południe. Skąd dobiegający jej uszu cichy szum spływającej miedzy kamieniami wody, utwierdził ją w przekonaniu że musi się tam znajdować owa rzeka, o której słyszała że miała płynąć dnem tej doliny. Z tamtej też strony dolatywał odległy płacz dziecka i zawodzenie zaganianych do spoczynku zwierząt. Typowe dźwięki kładącego się do snu ludzkiego sioła.
Za plecami czerniły się splątane klonowe konary, a po prawej strony kilka kroków w górę drogi w kamiennym murze karczmy, ział łukowaty otwór bramy, skąd dało się słyszeć skrzypliwe dźwięki rytmicznie kołysanego wozu, jednoznacznie kojarzące się z...
Wtem w cichą symfonie wkradł się dźwięczny brzdęk strun, zaraz urwany gdzieś na obejściu zamykanymi drzwiami.
[Ivan masz po dwa flakony trucizny i pomad - których w mroku nie jesteś w stanie rozpoznać]

Wyniki k20: 18, 17, 1, 17; k6: 3, 5, 3, 6,
 

Ostatnio edytowane przez Nimsarn : 03-05-2015 o 00:14.
Nimsarn jest offline  
Stary 04-05-2015, 13:27   #6
 
Magnesus's Avatar
 
Reputacja: 1 Magnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znany
Szara struny teraz nie obchodziły, ani nawet zadanie, które mieli do wykonania, to może poczekać - miał już-dość podróżnych racji. Najwyższa pora zjeść coś porządnego... Wszedł do karczmy.
 
Magnesus jest offline  
Stary 04-05-2015, 15:26   #7
 
Nimsarn's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znany
Drzwi zaskrzypiały doniośle i ciężkie kroki orka odbiły się echem od ścian pogrążonej w ciszy karczemnej sali. Gdy Szarr oślepiony swym nagłym wtargnięciem z ciemności do oświetlonej łuczywami świetlicy, osłonił wreszcie prawicą oczy dostrzegł w osłupieniu przypatrujących się mu gości gospody. Gróbka wyglądała dość pstrokato, jednak jego uwagę bardziej teraz przykuwał wiszący nad paleniskiem pokaźnych rozmiarów kocioł, z którego jeszcze unosiły się smakowite smużki pary. Właśnie miał skierować w ich stronę kroki gdy nagle z lewej strony rozległ się stanowczy kobiecy głos
- Co się znowu dzieje, niech no ja tylko dorwę tą kur... - w progu małych drzwi stanęła postawna matrona w kwiecie wieku o bujnych luźno związanych rudych lokach, stalowych oczach i zawiązanym wokół, opiętych granatową suknią, bioder białym fartuchu... - A... Czego tu chce! Monety ma?
Wraz z słowami karczmarki, powrócił do sali właściwy jej gwar; wesoło zabrzęczały struny trzymanej przez krępą kobietę cytry; wysoki czarnowłosy elf podjął przerwany wstęp; trójka mężów siedząca wokół młodej dzierlatki, zaczęła na powrót kłaść przed nią małe kawałki pergaminu, głośno się przy tym się licytując.

Wyniki k20: 18, 17, 1, 17; k6: 3, 5, 3, 6
 

Ostatnio edytowane przez Nimsarn : 04-05-2015 o 15:29.
Nimsarn jest offline  
Stary 05-05-2015, 02:40   #8
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Eina ostrożnie weszła do lokalu i uważnie po nim rozejrzała [rzut:1], a następnie zapytała: A co dostaniemy w zamian?
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 05-05-2015, 12:50   #9
 
Nimsarn's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znanyNimsarn nie jest za bardzo znany
[test spostrzegawczości Einy, równoległy Int i Zr - wynik:1 = absolutny sukces (nie zostawiasz mi nic do ukrycia)]
Główna sala karczmy była ogromna, właściwiej nazwać by ją można było halą. Jej najbliższa wejścia połowa sięgała powały, którą podtrzymywał biegnący środkiem sali rząd słupów ogromnych jak okrętowe maszty. Między nimi w poprzek sali ustawiono dwa rzędy podłużnych stołów - w sumie po pięć w jednym rzędzie. Ostatnie ginęły w cieniu rozpiętej w połowie sali wysokiej galerii, na której mieściły się najprawdopodobniej trzy zakryte burymi kotarami alkierze. Można się było do nich dostać stromymi schodami zaczynającymi się niskim podestem zaraz za kamiennym kominkiem w ścianie po lewej stronie. Prócz schodów z sali prowadziły jeszcze trzy wyjścia. Jedno czerniejące w cieniu galerii na wprost wejścia. Drugie usytuowane tuż obok pierwszego w prostopadłe przylegającej do nich ścianie po prawej stronie. Trzecie zaraz przy wejściu po lewej, w którym świetle stała dumnie postawna ludzka kobieta, zimno przyglądająca się nowym gościom.
Salę wypełniał dobywający się z zawieszonego pod otwartym na kuchnię kominkiem smakowity zapach piwnej polewki na dziczyźnie oraz brzękliwa muzyka cytry, której akompaniował aksamitny bas kończącego właśnie wstęp do pieśni elfa.
Wysoki i nad podziw, nawet jak na elfa, smukły mężczyzna ubrany w skórzana tunikę spod której wystawał biały barwiony w geometryczne wzory fartuch przepaski, usilnie wypatrywał swymi jadowicie zielonymi oczami wzroku Einy. Obok niego na skraju ławy siedziała młoda kędzierzawo włosa krasnoludka kobieta w odsłaniającej pokaźny biust i marona białej koszuli i skórzanym gorsecie. Z odmalowującym się na rumianym obliczu skopieniem, krótkimi palcami zręcznie uderzała struny trzymanego na kolanach instrumentu. Przy stole nieco na prawo od muzykantów, siedziała młoda, ostrzyżona na pazia, płowowłosa ludzka kobieta, odziana podobnie do krasnoludki w gorset i odsłaniająca ramiona lnianą koszulę. Wyraźnie jej myśli błądziły gdzieś poza salą, gdyż co chwila zerkała niby ukradkiem w stronę ginących w cieniu galerii drzwi, zdawkowo odpowiadając na zaczepki trojki grających z nią mężczyzn. Pierwszy z nich, odwrócony tyłem do wejścia był żylasty szpakowaty wąsacz odziany w baranią kamizelkę. Obok niego siedział wysoki barczysty brodaty blondyn, sądząc po kraciastym przerzuconym przez ramię pledzie wyspiarz. Na przeciw niego, podobnie do dziewczyny nie zdradzająca zainteresowania grą, stała oparta o stół odziana w czerni zakapturzona postać.
Pieśniarz właśnie zakończył wstęp i posępnym obliczem, robiąc perskie oko do elfki począł:

ąinaaap ąkat łaim sA noraaaB,
ąin an łapard con oc ęis eż
.

Śpiewał po elficku z południowym akcentem, na podniosłą nieco smętną melodię.

aławaaad ein ćisorp ęis aaaT,
aładałkzor eintęch akdu
.

Tymczasem wprawne oko Einy zauważyło wystający za jego tuniki trzonek topora i oparty o słup łuk...

łyżooodęhc kat ąinap nap ydg aaA,
łyżołw um łyt w aineszop zeb źep
.

Grający z płowowłosą dziewką również byli uzbrojeni. Na kolanach wąsacza spoczywała naga klinga wyspiarskiego miecza, a za pasem brodatego blondyna kłębił się gruby splot bawolego bata...

ałiiipątsw aasaaA w ałis awoooN,
ałyżo tenw inap oc an
.

Najbardziej jednak zaniepokoił ją widok skrytej w cieniu kaptura bladej, gładko ogolonej, w pion przedzielonej czarną linia, twarzy stojącego nad nimi mężczyzny. Gdy splatając na piersi oparte na wystającej z boku rękojeści miecza ramiona nieruchomym wzrokiem wpatrywał się w stojących w wejściu gości.

ałaaazczsipaz mesołg miiikneiC,
ałaichc kaj kat onśołg ,ogułd
.

Słysząc pytanie elfki stojąca na progu kuchni matrona hardo odparła.
- Żali to zależy od koloru. Jeśli jak me kłaki - tu dotknęła dłonią włosów - to polewka z kotła. A żeli jak u starca, - tu dumnie uniosła głowę, podpierając rękoma boki - to przepiórki na wolnym ogniu pieczone.

ćaaaps łdezsop żuj nap ydg aaA,
ćarb łazak atsu w jej źap!


Cytra poczęła zwalniać, w melodie wkradł się dźwięczny kontrapunkt powoli ją wyciszając. Tak i pieśniarz głos ściszył konferencyjnym tonem śpiewając ostaniom zwrotkę.

aaalod akcuuul żuj tsej akaaaT,
ałoooodop ein icśoraaats eż*
.

A gdy skończył, został nagrodzony gromkimi oklaskami grających mężczyzn. Zaraz też wąsacz gromko wypalił
- Ładnieżeście nas Panie Elfie pieśnią tą zacna a smutna uraczyli. Dajcie teraz coś żywszego co by się pośmiać można.

Wyniki k20: 18, 17, 17; k6: 3, 5, 3, 6
 

Ostatnio edytowane przez Nimsarn : 05-05-2015 o 13:00.
Nimsarn jest offline  
Stary 05-05-2015, 14:55   #10
 
Magnesus's Avatar
 
Reputacja: 1 Magnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znanyMagnesus nie jest za bardzo znany
Szar pogrzepał za pazuchą i wyciągnął monetę, która wpadła mu w dłonie, licząc, że srebrna, w końcu niedawno dostali zapłatę... Zanotował w pamięci wyjścia - z przyzwyczajenia raczej, bo nie spodziewał się, że będą musieli nagle uciekać z tego przybytku... Gdy dobije targu odnośnie jedzenia (rzut 18), wyszukuje wzrokiem kogoś, kto wygląda na miejscowego, dosiada się do niego i bez owijania w bawełnę wypytuje o spalone ruiny.
 
Magnesus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172