Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-10-2015, 11:53   #21
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- Sarissie - Grimo jak zwykle nie prawidłowo wypowiedział imię t'skranga - wioska nam nie po drodze, a my się spieszymy. Drogi Irrerdzie z chęcią skorzystamy z twego zaproszenia, ale chyba dopiero po tym jak załatwimy to co mamy do załatwienia.

Grimo był przeciwny goszczeniu się w wiosce trolla, gdyż złodzieje kryształu i tak mieli nad nimi sporą przewagę.
 
Komtur jest offline  
Stary 24-10-2015, 13:06   #22
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
- A więc chyba postanowione - podsumował Mieczowładny - Irredzie, gdy tylko wypełnimy nasze zobowiązanie, z przyjemnością przyjmiemy gościnę Twoją i Twojego klanu. I będziemy mieli nową opowieść, którą uraczymy Was przy dobrym, trollowym napitku. A teraz dość już zamarudziliśmy, zbóje z każdą chwilą są coraz dalej. I z pewnością nie będą na nas czekać.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 24-10-2015, 23:51   #23
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Irerd wyraźnie się strapił decyzją "Nieposkromionych", pokiwał jednak ze zrozumieniem głową. Wkrótce wszyscy byliście na wierzchowcach. Troll stał jeszcze jakąś chwilę machając wam na pożegnanie ręką po czym odwrócił się i z wolna ruszył na wschód ku swojej wiosce.

Droga wiła się wśród wzgórz, trakt był jednak w nadspodziewanie dobrym stanie i jechało się mimo zimnego wiatru od gór całkiem przyjemnie. Bluszcz pewnie prowadził. Jak zapewniał trop był dobrze widoczny i sądząc po śladach nieznacznie zbliżyliście się do uciekinierów. Gdy nastał wieczór ponownie rozbiliście obóz. Przy okazji rekonesansu przeprowadzonego w okolicy Bluszczowi udało się ustrzelić królika. Przyniosły go do obozu t'skrangi. Keira zaskoczyła wszystkich umiejętnościami kucharskimi i traperskimi. Wyjęła z pochwy przy pasie nóż i od razu zabrała się za sprawianie zdobyczy. Jak się okazało była przygotowana do wyprawy lepiej niż sądzili. W jukach miała przyprawy, którymi natarła tuszkę i na ruszcie z gałęzi umieściła nad ogniskiem. Po dwóch godzinach spędzonych na słuchaniu przechwałek t'skrangów i przekomarzania Bluszcza potrawa była gotowa. Jeden królik na sześciu podróżników to było za mało żeby nasycić głód, ale zawsze to jakieś urozmaicenie diety złożonej z sucharów i suszonego mięsa.

Następnego dnia ruszyli w doskonałych nastrojach. Wszystko wskazywało, że za góra dwa-trzy dni zostawicie za sobą Tylony i wjedziecie w płaski i znacznie cieplejszy teren. Po około czterech godzinach jazdy natrafiliście na wypalone miejsce po ognisku. Bluszcz po kilkuminutowych oględzinach stwierdził, że to ślady po obozowisku ściganej grupy. Wiadomość bardzo dobra, byli już bardzo blisko. Popędzając konie ruszyliście raźno przed siebie. Nie ujechaliście jednak daleko, gdy waszym oczom ukazał się makabryczny widok. Oto na drodze stał wóz zaprzężony w dwa konie a wokół niego rozrzucone ludzkie ciała. Keira widząc porąbane zwłoki i krew wyraźnie pobladła, nie odwróciła jednak wzroku. Zatrzymała konia, zsiadła i podeszła do znaleziska. Trzy ciała należały do mężczyzn. Najstarszy miał około pięćdziesiątki, najmłodszy nie więcej niż piętnaście lat. Jedno do kobiety w zaawansowanej ciąży. Wysoko zakasana spódnica i podarta bielizna nie pozostawiały wątpliwości, została zgwałcona. Zobaczyliście jak Keira na ten widok zakrywa usta dłonią i zaczyna cicho szlochać. Po chwili jednak się opanowuje i podchodzi do wozu.

- Patrzcie!- powiedziała wskazując wyrżnięty nożem napis na burcie.

RAGGOK


- To kultyści jadący z Veneronem. Nie sądziłam, że jest do tego zdolny. Czemu się tego dopuścił? Chciał mnie zastraszyć?

Bluszcz, również wyraźnie poruszony znaleziskiem, wylądował swoim sokołem i chodził wśród ciał. Zatrzymał się przy ciężarnej, chwilę na nią patrzył po czym obciągnął spódnicę tak by zasłonić wstydliwe miejsca. Wtem ku zaskoczeniu wszystkich kobieta się poruszyła. Bluszcz aż podskoczył. Kobieta powiodła wzrokiem po drużynie i pobojowisku po czym zaczęła krzyczeć. Wyglądała jednocześnie na przerażoną i zaskoczoną.

Keria błyskawicznie do niej przypadła i chwyciła za dłoń.

- Już dobrze, oni poszli. Jesteś bezpieczna. Nie pozwolimy zrobić ci krzywdy- mówiła głaszcząc ja po głowie.

Ciężarna pozornie uspokoiła się i patrzyła chwilę jak zahipnotyzowana na Keirę po czym wybuchła płaczem. Keira pochyliła się nad nią i zaczęła ją tulić.

Tymczasem nad waszymi głowami rozległo się głośne krakanie. Mimowolnie zadarliście głowy.


Na gałęzi przydrożnego drzewa siedział wyjątkowo duży kruk i sprawiał wrażenie jakby się wam przyglądał. Zakrakał jeszcze raz po czym rozpostarł skrzydła i odleciał na południe.
 
Ulli jest offline  
Stary 28-10-2015, 22:22   #24
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Nui zsiadł z konia jako ostatni. Nim to zrobił obejrzał z góry miejsce masakry. Jego wzrok spoczął najpierw na każdym z poległych, a następnie na kilka sekund zatrzymał się na wyrytym słowie „Raggok”. Przerzuciwszy prawą nogę nad grzbietem wierzchowca, twardo zeskoczył na ziemię i dumnie wyprostowany, podszedł do pierwszego z brzegu mężczyzny. Ledwo zaszczycił przesiadującego kruka groźnym spojrzeniem. Nachylił się nad ofiarą, jeszcze nim było wiadome, że ktoś przeżył masakrę. Był to ów pięćdziesięcioletni starzec. Yllandarik obejrzał najpierw pozę w jakiej leżał, potem stan odzienia i odszukał przyczynę śmierci. Akurat kończył przeszukiwać ciało, kiedy okazało się, że kobieta żyje.
 
Rewik jest offline  
Stary 28-10-2015, 22:40   #25
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Zmarły ubrany był w zwyczajne ubranie podróżne. Przy pasie miał w pochwie nóż, który bardziej był do krojenia jedzenia niż do obrony. Nic nie wskazywało na to żeby się nim bronił. Oprócz tego Nui odkrył na szyi sakiewkę zawierającą, jak się okazało pięćdziesiąt siedem sztuk srebra i jadeitową figurkę Jaspree. Położenie ciała i brak przy nim broni wskazywało, że został zaskoczony na popasie, być może nie zdążyli jeszcze wyruszyć po nocy. Ciało starca miało na sobie kilka ran. Jedna biegła przez twarz, inna była cięciem przez pierś, dwie inne były głębokimi ranami rąk, którymi denat zapewne próbował się zasłaniać. Jednak śmiertelną raną było tylko jedno pchnięcie w pierś. Znajomość fechtunku i doświadczenie w walce nie pozostawiało Nui wątpliwości. Sztych miecza przebił serce. Odkrycia tego dokonał akurat w momencie kiedy ocknęła się kobieta.
 

Ostatnio edytowane przez Ulli : 28-10-2015 o 23:06.
Ulli jest offline  
Stary 29-10-2015, 15:57   #26
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
- Niepokojące - orzekł rzeczowo Kitaan, oglądając zaraz za t'skrangiem ciało starca - To czciciele szalonej Pasji, lubujący się w okrucieństwach i torturach. Bardziej podobne byłoby do nich zostawienie ofiar śmiertelnie rannych i okaleczonych by cierpiały jak najdłużej. Cios w serce jest... nie w ich stylu. Miłosierny.
Kitaan Mieczowładny rozważył w myślach ideę, że ktoś mógłby podszywać się pod wyznawców Raggoka by zmylić ślady. Złodzieje? Therańscy agenci? Chwilowo nie miał jednak zbyt wielu poszlak, by wykuć z tego coś więcej. Zaledwie podejrzenie, które równie dobrze mogło wieść na manowce.
Na dźwięk kogoś, kto przeżył masakrę, podniósł się natychmiast, wzrokiem ogarnął sytuację, po czym pobrzękując metalem pobiegł po medykamenty.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 29-10-2015, 17:01   #27
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
- Miłosierny? Bezwzględny i celowy. Niepokojące? Tak... jednak bardziej niepokojący jest powód. - Nui uniósł w palcach monety, które znalazł przy starcu.
- Nawet nie rabunek. Morderstwo dla samego morderstwa - mówiąc te słowa odwrócił głowę, gdyż usłyszał przeciągły jęk bólu gdzieś bliżej wozu. Odrzucił trzymaną monetę, kciukiem wprawiając ją w wirowy ruch i wstając z klęczek, śpiesznie skierował się do miejsca, gdzie Grimo, najwyraźniej mówił coś do jednej z ofiar.
 
Rewik jest offline  
Stary 02-11-2015, 16:00   #28
 
Eleishar's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
Wśród śmierci i strachu...


Ss'aris nie był zadowolony z takiego obrotu spraw, ale został przegłosowany. Nie godząc się na przyjęcie gościny ujmowali honorowi Irrerda, a dla trolla to rzecz święta. Miał nadzieję, że ich nowy znajomy nie spróbuje zmyć plam na swojej dumie śmiercią, nie po to przecież uratował go ze szponów tego paskudnego pasożyta, który wciąż był nabity na jego ostrze, gdy z powrotem sadowił się na fotelu by ruszyć dalej w drogę.
Wiedział że gruczoły bestii mają swoją wartość, więc nie wyrzucił ścierwa. Ściągnął szczura z rapiera, który wytarł z krwi i schował. Następnie sięgnął po nóż i sprawnie go oprawił, wycinając cenne narządy. U odpowiedniego kupca mogli na nich dodatkowo zarobić.


***

Grimo ostrożnie podszedł do kobiety i zaczął badać jej rany - Spokojnie, chcę tylko ci pomóc - mówił uspokajająco.
Kobieta ciągle szlochając przygladała się krasnoludowi, czerwonymi i opuchniętymi z płaczu oczami. Po krótkim badaniu Grimo doszedł do wniosku, że poza obtarciami nie ma żadnych widocznych obrażeń.
Ss’aris zerwał się z fotela i zaczął szybkimi susami krążyć wokół miejsca tej masakry, by wypatrzyć jej sprawców. Ciął przy tym wszelakie napotykane chaszcze dysząc wściekle.
-Wyłaźcie szubrawcy! Pokażcie swe plugawe mordy i skosztujcie stali od tych, którzy potrafią się obronić przed takimi jak wy! - wołał.
Wybuch wściekłości t’skranga nie przyniósł żadnego efektu poza rozładowaniem negatywnych emocji u Ss’arisa. Odpowiedziała mu cisza, chaszcze cierpliwie poddawały się ostrzu jego śmiercionośnego miecza. Bluszcz widząc jak jego kompan się miota postanowił spróbować go uspokoić.
- Ich tu nie ma Ss’aris. Uspokój się bo jeszcze uszkodzisz sobie ten mieczyk.
Wiedział jednak, że to bezcelowe, więc zamikł i cierpliwie czekał. Czas zabijał badaniem śladów.
-Eh… uciekły psubraty, kurwie syny, bezbożnicy! - warknął t’skrang po kolejnym okrążeniu. - Zarżnę jak psy za to bestialstwo! - wygłosił deklarację. Diabli wiedzą skąd brały się takie porównania, Ss’aris nie skrzywdziłby niewinnego psa.
Bluszcz przerwał oględziny miejsca zbrodni i zwrócił uwagę na ważną rzecz.
- Co teraz? Nie zostawimy chyba tej kobiety samej. Na szczęście wóz nie został uszkodzony. Będziemy mogli ją jakoś transportować dopóki nie trafimy na jakąś osadę.
Keira, która cały czas klęczała przy kobiecie westchnęła smutno.
- Veneron dobrze wiedział co robi. Za dobrze mnie zna. Wóz trochę nas spowolni i da im czas na ucieczkę, a przynajmniej nie pozwoli nam ich dogonić. Oby nie zdążyli wyzwolić…
Urwała nagle. Uśmiechnęła się do ciężarnej.
- Jak się nazywasz kochana?
Kobieta przerwała zawodzenie i popatrzyła na Keirę przetraszonym wzrokiem.
- Zwą mnie Ranai. Moi krewni, ojciec, mąż i syn. Zabili ich choć nic im nie zrobiliśmy. Byli jak oszalali.
Zaczęła znowu płakać.
Ss’aris westchnął. Miał przeczucie co do przyczyny ich obłędu, zwłaszcza że Keira najpewniej faktycznie miała kryształ z tamtej pieśni. Niegodziwi ludzie od zawsze przyciągali horrory, nawet jeśli jeszcze ich nie wyzwolili, mogli zacząć ulegać jakimś podszeptom, które zsyłały im potwory uwięzione we wnętrzu artefaktu. Dziewczyna będzie musiała prędzej czy później wszystko wyśpiewać, nawet jeśli zajdzie konieczność by ją do tego przycisnąć.
- Ranai… - odezwał sie Nui wprost do kobiety - ścigamy ich, a z każdą chwilą są coraz dalej. Musisz powiedzieć wszystko co wiesz. Ilu ich było, co mówili, dlaczego zabijali i dlaczego nie zabili ciebie. Wszystko może okazać się pomocne by dorwać tych phr! ludzi. Zabierzemy cię do najbliższej wioski, więc możesz opowiedzieć część po drodze.
Tu zwrócił się do Keiry
- Wóz zostaje. Zbytnio nas spowolni. Ss’aris ma coś znacznie wygodniejszego, prawda Ss’aris? - wzrok Nui spoczął na latającym fotelu drugiego T’skranga. Była to rzecz, zawsze budząca w nim rozbawienie na początku podróży i zazdrość w jej trakcie.
-A przypomnieć Ci ile razy śmiałeś się z tego że nie podróżuję na koniu? - wtrącił się złośliwie właściciel fotela. - Teraz Ci pewnie łyso. - zaśmiał się.
Najwyraźniej Nui przybrał w tej chwili maskę swego rodzaju głównodowodzącego, gdyż po chwili zaczął wszystkim wydawać rozkazy, co było raczej do niego nie podobne.
- Kitaan - Nui miał kazać mu zająć się ofiarą, lecz zauważył, że ten już to robił - … dobrze, Keira pomożesz mu.
- Ss’aris, zbierz pieniądze i co cenniejsze przedmioty. W wiosce przekażesz je Ranai.
- Grimo przygotuj konie od wozu do drogi- mimo powagi sytuacji, Yllandarik nie omieszkał zażartować z wzrostu krasnoluda, zlecając mu takie, a nie inne zadanie, zresztą fakt, że przydzielił Keirę do pomocy Kitaanowi, tez nie był przypadkowy.
- A ja…- Yllandarik zakręcił dziwnie dłonią w powietrzu- ...ja się jeszcze tu rozejrzę - T’skrang splótł ręce za plecy i zaczął przechadzać się w tę i z powrotem szukając jeszcze jakiś śladów. Kilka razy zatrzymywał się przy napisie “raggok” i zastanawiał się chwilę nad czymś, pukając uniesionym palcem swój podbródek. W praktyce jednak, wkrótce sam wziął się do pracy, pomagając Grimo.
-Taaa, rozejrzysz się. Raczej bąki będziesz zbijał, bo wiemy już że wokół jest pusto, a nam każesz zapierdalać. - prychnął Ss’aris - Kto Cię w ogóle zrobił dowódcą? No ja sobie wypraszam! Raz jeszcze ze swojego miejsca w szeregu spróbujesz się wyrywać w takiej sytuacji, to Ci utnę ogon przy samej czaszce. - zagroził rodakowi. Mimo tego zabrał się do przeglądania pozostałości, po tej rzezi. Zapewne dałoby się znaleźć w nich coś cennego.
Niestety Ss’aris żadnych wielkich skarbów nie znalazł. Przy zamordowanym mężczyźnie, który był prawdopodobnie mężem Ranai znalazł sakiewkę z trzydziestoma sześcioma srebrnymi monetami i nóż przy pasie. Nastolatek nie miał nawet tego. Trochę więcej dóbr było na wozie. Znajdowały się tam dwa namioty, narzędzia rolnicze takie jak kopaczki, sierpy, kosy, dwa worki z owsem (zapewne dla koni), nasiona różnych roślin uprawnych w trzech workach, i około czterdziestu porcji suchego prowiantu. Były tam też dwa łuki i dwa kiepskiej jakości miecze oraz zapas strzał. Wszystko wskazywało na to, że nieszczęście spotkało rodzinę osadników.
Jak się okazało po krótkich oględzinach, żadne przygotowywanie koni nie było potrzebne. No może poza zabraniem worków z obrokiem, które miały zawieszone na głowach.
 

Ostatnio edytowane przez Eleishar : 02-11-2015 o 17:11.
Eleishar jest offline  
Stary 02-11-2015, 16:47   #29
 
Rewik's Avatar
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
- Pssst! - zaczął, Yllandarik, gdy wóz akurat przysłaniał go i Grimo od reszty- musimy pomówić, Grimo.

- No co jest generale? - krasnolud nie omieszkał przyciąć jaszczurowi za jego władczą postawę.

- Jak sytuacja na dole? - Nui podjął ucinki, jednak zaraz przeszedł do rzeczy - Czy Arcymagnificencja Keira mówiła coś o tym, jak udało jej się przeżyć ten napad? Ten w którym straciła kryształ. Sądząc po otoczeniu, nie są to ludzie o poetyckich sercach - cały czas mówił szybkim szeptem - To się kupy nie trzyma. - głos Nui na chwilę stał się trochę zbyt piskliwy- Czemu dali jej uciec, skoro spodziewali się pościgu? A spodziewali się i nawet arcymagnificencja mówi, że się spodziewali! Ta sprawa śmierdzi. Śmierdzi jak stopy Ss’arisa, a kto jak kto, ale ty o tym wiesz najlepiej, hmm? O co chodzi z tym kryształem? Nic nie rozumiem. Ktoś kto zadaje takie pchnięcia...- wskazał przebitego przez serce człowieka, leżącego nieopodal-... ktoś taki nie puszcza wolno bez powodu.

- Nie pytałem jej o szczegóły, ale jak ruszymy dalej to powinieneś ją dyskretnie wypytać. - odpowiedział Grimo - Też czuję w kościach że coś jest nie tak, ale jeszcze nie wiem co.

- Ilekroć z nią rozmawiam, krew się burzy. Nie ufam jej i nie wierzę w ani jedno słowo. Nie powinniśmy podejmować się tego zadania, Grimo. Czy tylko ja tak myślę?

- Ryzyko jest wpisane w życie adepta. - ksenomanta podrapał się po brodzie - Hmm, a jeśli dziewczyna mówi prawdę? Co by było gdybyśmy nie wzięli zadania i okazałby się, że gdzieś horrory wymordowały mnóstwo ludzi? Wplątaliśmy się w to i teraz już za późno na wycofanie się, choć oczywiście musimy bardzo uważać.

- Gdzie horrory, tam i my… - Nui uśmiechnął się lekko - ...zwłaszcza teraz. Ale musimy wzbudzić czujność u reszty. Chciałem upewnić się, że nie tylko ja mam wątpliwości… - Nui po tych słowach wyprostował się i na chwilę znów wrócił do formy generała. Jednak teraz z niejakim rozbawieniem - Phr! Koniec gadania, do dzieła Grimo!
 
Rewik jest offline  
Stary 02-11-2015, 20:46   #30
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Kitaan opatrzył ocalałą bez większych kłopotów, podstawowa wiedza uzdrowicielska którą posiadał wystarczyła.
- Skończyłem - bez hełmu i pancernych rękawic Kitaan wyglądał dużo łagodniej i mniej groźnie. Nie pierwszy raz gładka elfia twarz pozwoliła mu uspokoić drugą osobę. - Ich ścieżka się zakończyła. Żal jest naturalny i nie powstrzymuj go. Przeżyj go i płacz za nimi - Przytulił kobietę na chwilę, pozwalając by jego spokój spłynął i na nią.
Po czym obejrzał fachowym okiem wóz, oceniając czy dałoby się go jakoś przysposobić do drogi. Stojący nieopodal kitaanowy wierzchowiec Burza parsknął pogardliwie dając wszem i wobec do zrozumienia, że ten, kto będzie chciał go zaprząść do wozu, skończy ze śladem podkowy we wrażliwym miejscu.
Wóz poza wyrytym napisem był nienaruszony i zdatny do drogi. Zaprzężono do niego nawet konie. Widać mieli zamiar wkrótce ruszać. Zbrojmistrz przyjrzał się uważnie także zabitym ze szczególnym uwzględnieniem śladów jakie mogła pozostawić ich broń. Nie dowiedział się wiele. Ślady na ciałach i na odzieży wskazywały pospolite w Barsawii szable i miecze. Wzory bardzo popularne wśród kowali w miastach takich jak Kratas, Wielki Targ czy Urupa. Nic nie wskazywało na to, że któreś z broni było magicznie wzmocnione bądź pracował nad nim wykwalifikowany zbrojmistrz.

Krzątaninie przy ocalałej kobiecie, zmarłych i wozie przyglądał się nieco znudzony Bluszcz. Początkowa ekscytacja znaleziskiem i uczucia jakie wywołało ustąpiły. Teraz plątał się swoim większym kolegom pod nogami próbując znaleźć dla siebie jakieś miejsce. Nie omieszkał też wtrącić swoich trzech groszy do dyskusji.
- Nui nie masz serca. Kazać ciężarnej korzystać z tego wynalazku Ss’arisa. Poza tym na czym będzie jechał Ss’aris? Chyba nie posadzisz go na kolanach tej biednej kobiety? Konie przy wozie to zwierzęta pociągowe, nie pod wierzch. No i nie ma dla nich siodeł.
- Albo na Ss’arisowym fotelu, albo na wozie, ale beze mnie. Inaczej możemy wracać do Kratas. Nie mamy czasu boleć nad jej stratą, a już na pewno nie nad tyłkiem tego wygodnisia.
Keira także dorzuciła coś od siebie.
- Nikt tak jak ja nie życzyłby sobie żebyśmy wyruszyli jak najszybciej. Jednak musimy mieć na względzie ciężarną i powinniśmy pochować ciała. Tak jak mówiłam Veneron dobrze wiedział co robi.
Westchnęła smutno.
Po tych słowach z Nui wyraźnie zeszło powietrze. Machnął rękoma na odlew i znów podszedł do wozu. Nie nadawał się do wydawania i egzekwowania rozkazów. Sięgnął po kopaczkę.
- Gdzie kopać?
- Szybciej będzie jak Bluszcz rozejrzy się za naturalną dziurą, którą zasypiemy - orzekł Kitaan - przyjrzałem się śladom oręża. Pospolita broń, więc raczej to zwykłe zbiry lub początkujący adepci. Ale jeżeli to miał być wybieg, mający nas zatrzymać - mają zapewne dowódcę który zna się na rzeczy, choć nie lubi brudzić rąk. To by się zgadzało, panno Keiro?

- Właśnie tak sądzę Kitaanie- odpowiedziała Keira- Tym dowódcą jest nie kto inny jak Veneron, mój były współpracownik. Masz też rację oceniając sprawców tego mordu. To zapewne ci sami ludzie którzy mnie napadli. Zwykli kultyści i być może jeden, czy dwóch głosicieli. Mają pewne pojęcie co do posługiwania się bronią, to wszystko. Żadni z nich adepci na szczęście.
-Takich to zjadam na śniadanie i to z rękami związanymi na plecach. - wtrącił się Ss’aris pewnym siebie głosem. Zdzielając człowieka ogonem, mógł bez problemu posłać delikwenta na glebę, ale zdecydowanie wolał zadawać precyzyjnie wymierzone ciosy swoim niezawodnym, idealnie naostrzonym rapierem. - Zastanawiam się tylko, jakim cudem mogli pokonać kogoś o twoich umiejętnościach. - zamyślił się wspominając w myślach, że przecież należała do naprawdę wysokiego Kręgu.

Do rozmowy wtrącił się też Bluszcz.
- Naturalny dół?! Nie wymagasz Kitaanie zbyt wiele? Jestem powietrznym zwiadowcą nie wynajdywaczem dziur. - prychnął obrażony wietrzniak. Wzbił się jednak w powietrzne i obleciał okolicę.
- Żadnych dziur w zasięgu wzroku. Poza tym ci ludzie zasługują na normalny grób. Bierzcie się lenie do roboty - powiedział i założył ręce na piersi mierząc Kitaana rozbawionym spojrzeniem.
-No to kopiemy panowie! Raz, dwa! Raz, dwa! - zakomenderował Ss’aris łapiąc z kopaczkę i ruszając rytmicznym krokiem na bok drogi by wykopać grób. Wymachiwał żwawo łopatą, tworząc powiększający się w dość szybkim tempie dół, przeznaczony dla dwóch osób. - Morderców grzebać nie zamierzam. Nie godny spoczynek im się należy, lecz brzuchy ścierwojadów.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172