26-11-2015, 21:25 | #31 |
Reputacja: 1 | Elladris nie miał najmniejszej chęci by pertraktować z bandą ludzkich obdartusów. Dobrze, że w ich szeregach był Duncan, nie powinien mieć problemów z nawiązaniem kontaktu i znalezieniem wspólnego języka. Stał więc spokojnie na uboczu i czekał, by zobaczyć co też paladyn ustali. |
27-11-2015, 16:37 | #32 |
Reputacja: 1 | Telemnar stanął obok Elladris z rękoma skrzyżowanymi na piersi. Jego mina wyrażała wszystko. Z niezadowoleniem lustrował poruszenie jakie wywołały słowa paladyna. - Nie powinniśmy się w to mieszać. - wycedził pod nosem, ale dość słyszalnie. - Zapytajmy o to o co mieliśmy spytać i ruszajmy dalej w drogę. Wciąż mamy kilka dni straty do naszej zwierzyny. Nie powinniśmy się rozpraszać.
__________________ you will never walk alone |
28-11-2015, 00:07 | #33 |
Reputacja: 1 | Krzątający się ludzie zamarli wpatrując się w przybyszów. Dłonie same zacisnęły się na broni. - Mało wam jeszcze? - zawołał ktoś. - Wróciliście nas pozabijać i spalić domy. - Nic nam już nie zostało łotry. Pożałujecie że wróciliście. - Czekajta ludzie - przez tłum przepchał się krzepki, siwawy mężczyzna. Widać było po sylwetce, że kiedyś musiał być żołnierzem. - To inni. - Może i inni, ale tacy jak mówił tamten młody - zawołała jakaś baba z motyką - Tacy sami co do jednego, jak ich opisał. Były żołnierz uciszył gestem babę. - Kim jesteście przybysze? |
28-11-2015, 22:20 | #34 |
Reputacja: 1 | To nie był odpowiedni moment, ani odpowiednia grupa słuchaczy, aby niczym jak we wiosce przemawiać do tłumu. Szturchnął nieco Duncana, by dać mu mówić. Po czym zerknął na każdego ze swoich towarzyszy dając im do zrozumienia, że teraz trzeba będzie ważyć słowa.
__________________ Great men are forged in fire it is the privilege of lesser men to light the flame |
29-11-2015, 14:38 | #35 |
Reputacja: 1 | To trwało zaledwie mgnienie oka... Czubki motyk, wideł i siekier kilku wieśniaków spadły z łoskotem na ziemię zostawiając sterczące smutno trzonki w ich rękach. Elladris zaś stał przed jednym z krzykaczy trzymając ostrze na jego gardle. Oczy elfa płonęły nieludzkim gniewem, który promieniował praktycznie z całej jego postaci. -Najechaliście moją ojczyznę ze swoim barbarzyńskim stylem życia. Karczowaliście lasy starsze niż wasza nędzna "cywilizacja", zabijaliście zwierzęta mając za nic świętość ich życia i niszczyliście równowagę Kalimdoru swoją obecnością... - słychać było jak buzuje w nim wściekłość. Towarzysze mogli bez problemu domyślić się o co chodzi, jego duma została urażona, a to oznaczało że robi się niezbezpiecznie. - I to mnie, bohatera spod Góry Hyjal przyrównujecie do bandyty?! Mnie, który walczył by tak bezwartościowe gnidy jak wy uniknęły śmierci z rąk Legionu?! - atmosfera robiła się tak gęsta, że można było ją kroić nożem. Elladris był wyraźnie na skraju wybuchu, jeszcze chwila a rozpęta się tu rzeź. |
01-12-2015, 20:00 | #36 |
Reputacja: 1 | - Ich krewni - Duncan mówił patrząc na wieśniaków - też walczyli pod Hyjal. Zapłacili własną krwią, aby mogli tu żyć w pokoju, a nie jako niewolnicy Plagi. Sojusz nie wygrał tylko dzięki elfom. Pokonaliśmy nieumarłych dzięki temu, że działaliśmy razem, ramię w ramię - teraz paladyn gniewnie spojrzał na Elladrisa - Ten człowiek jest bezbronny - Duncan wskazał na ofiarę wybraną przez elfa - Nie ma z tobą żadnych szans. Popełnił błąd nazywając cię bandytą, ale teraz robisz wszystko, aby sobie zasłużyć na to miano. Jeśli masz ochotę na ludzką krew, to zmierz się ze mną. Nie wybieraj sobie przeciwników spośród słabszych, chyba że honor zostawiłeś w tym samym miejscu, co swoje opanowanie. |
02-12-2015, 19:21 | #37 |
Reputacja: 1 | Khaozz wahał się, czy wmieszanie się do sprawy goblina nie pogorszy sprawy. Nie mógł już jednak tego wytrzymać. - Żadni bandyci, sami właśnie ścigamy tych, którzy szkodzą takim jak wy! Podbiegł do nocnego elfa, stanął między nim a ludźmi i próbował go odepchnąć z dala od nich. Nie było w tym jednak wielkiego wkładu siły - nie chodziło o to, by elfa uderzyć - więc napieranie było bezskuteczne. - Cicho! Słuchaj Dunka! Wszystkich wycinających chcesz pozabijać, nawet po tym, jak ludzie stanęli do bitwy ratującej Kalimdor? I to przy podróżowaniu razem z GOBLINEM? Bądźżesz poważny, chyba że i każdego goblina, razem ze mną, byś chciał wytłuc! |
03-12-2015, 01:50 | #38 |
Reputacja: 1 | Telemnar zamknął oczy gdy tylko poczuł, że jego towarzysz ruszył w kierunku tłumu. Wyłącznie to zmieniło się w jego zamkniętej postawie. W jego słowach było sporo prawdy, ale dominowała złość oraz urażona duma. Elladrisowi brakowało doświadczenia w kontakcie z ludźmi. Czegoś co Wysokie Elfy uczyły się przez wiele dziesięcioleci. Nie tylko poprzez rozmowy. Westchnął. -Posłuchaj głosu rozsądku przyjacielu - przemówił delikatnym głosem stając obok. Patrzył jednak na przerażonego wieśniaka zamiast na towarzysza przez co można było opacznie zrozumieć jego słowa. - Zostawmy ludziom co ludzkie. Wyjdź ze mną przed bramę. Chce z tobą porozmawiać.
__________________ you will never walk alone |
03-12-2015, 14:09 | #39 |
Reputacja: 1 | -Gdyby nie ludzka chciwość i żądza zemsty, Legion by nie powrócił... - powiedział z goryczą Elladris, jednakże schował swój oręż. Przeciągnął pełnym gniewu spojrzeniem po wieśniakach, ale tylko westchnął z rezygnacją. Odwrócił się gwałtownie, roztrącając przy okazji swoich towarzyszy i opuścił wioskę, wywalając przy okazji z zawiasów ocalałe skrzydło wysadzonej wcześniej bramy.
__________________ Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja. |
04-12-2015, 10:04 | #40 |
Reputacja: 1 | Gdy elf znikł za palisadą, wieśniacy lekko się odprężyli, ale i tak mleko się już rozlało. Na zaciętych twarzach próżno było szukać przychylności. - Odejdźcie - powiedział ten wyglądający na byłego żołnierza - i tak już nas spotkało wystarczajcie nieszczęście. Łowcy niewolników zabrali nasze dzieci i młodzież. |