Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-12-2015, 19:44   #1
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Droga

Był ciemny, ciemny las,
a w tym ciemnym, ciemnym lesie
była ciemna, ciemna droga.
Przy tej ciemnej, ciemnej drodze
była ciemna, ciemna polana.
Na tej ciemnej, ciemnej polanie
stała ciemna, ciemna chata.
A w tej ciemnej, ciemnej chacie...




Ciemny Las słusznie nosił swą nazwę i Elayne czuła się w nim jak w domu.
Ba... nawet lepiej, niż w domu, bo w domu zawsze było jasno, czysto i porządnie. A tu? Tu nikt nie sprzątał od nigdy (chyba że trzeba było usunąć leżące na drodze drzewo). To była prawdziwa PRZYGODA, taka, o jakich często wspominała mama.

Co prawda nikt poważny nie nazwałby czterodniowej podroży do babci przygodą, nawet jeśli część drogi prowadziła przez Ciemny Las, ale dziewczyna się tym nie przejmowała.



"Za drogowskazem skręć w lewo", przypomniała sobie słowa matki.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 21-12-2015 o 19:50.
Kerm jest offline  
Stary 21-12-2015, 21:06   #2
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
- Pamiętaj by drogi się trzymać. - Mówiła matka, pakując plecak, który Elayne miała ze sobą zabrać.
- Tak mamo - odpowiadała zgodnie córka, odganiając dłonią Seiki, który próbował po raz kolejny narazić się i wpakować pysk w przygotowany przez elfkę, prowiant.
- Za drogowskazem skręć w lewo - Mellisea kontynuowała swoją przemowę, dorzucając jabłka, których jej córka nie lubiła, ale które ponoć były zdrowe.
- Tak mamo - odpowiadała zgodnie dziewczyna, w myślach przewracając oczami i modły posyłając bogom, by wreszcie cisza zapadła. Uważała, że powtarzanie tego po raz czwarty jest kompletnie niepotrzebne. To w końcu miały być cztery, góra pięć dni, a nie tygodnie.
- I nie rozmawiaj z nieznajomymi - przestrzegła matka, poprawiając płaszczyk na ramionach córki by układał się odpowiednio.

Litania owa ciągnęła się od czasu jakiegoś, doprowadzając młode dziewczę do szału. Zupełnie jakby dzieckiem była… Nie była i pora by jej rodzicielka zdała sobie z owego faktu sprawę.
Wezwanie od Nantrilli, babki ze strony ojca, przyszło w idealnym momencie. Gdyby nie ono pewnie odczekałaby jeszcze z rok i nie pytając nikogo o zgodę, ruszyła w świat. Tu zaś, korzystając z tego, że zarówno ojciec jak i Telias na łowy się wybrali, idealna okazja się nadarzyła. Babki wezwań się nie ignorowało. Wiedział o tym każdy, a w szczególności matka. Pewnie sama by pojechała gdyby nie to, że nie mogła zostawić domostwa przez nikogo nie pilnowanym. Elayne przecież takiej odpowiedzialnej roli powierzyć nie można było. Bo kto to widział by dziewczę ledwie siedemnastoletnie zostawiać same w domu, pozbawione ochrony. Droga do Mesk zdała się być mniej niebezpieczną opcją, biorąc nawet pod uwagę ów niezbyt długi odcinek, który należało przebyć w mroku Ciemnego Lasu.

Uzbrojona w matczyne rady, kostur i łuk, na który Mellisea nalegała, w towarzystwie wiernego kompana, ruszyła wreszcie w ową pierwszą w swym życiu, dłuższą niż jednodniową, podróż.
Początek przebiegł całkiem zwyczajnie. Wyruszyła w południe, gdy słońce w pełni panowało na niebie i świeciło tak, że miała ochotę skryć się w jakimś ciemnym kącie. Miast tego nasunęła jedynie kaptur nieco głębiej na oczy i raźno maszerowała przestrzegając wiernie polecań rodzicielki. Seiki to wyprzedzał ją, to człapał przy jej boku. Obecność towarzysza poprawiała humor, który i tak do złych nie należał. Nie mogła się doczekać dotarcia do pierwszego, fascynującego etapu podróży. Ciemny Las, jak i nazwa wskazywała, zwykle w mroku był pogrążony. Krążyły o nim historie różne, od tych zwyczajnych po te, które wydawały się być tworem zbytnio wybujałej wyobraźni. Elayne lubiła każdą z nich. Szczególnie zaś tą opowiadającą o Drzewie Wisielców, na którym żywot kończyli wyklęci. Matka nigdy nie pozwoliła jej na wyprawę do miejsca, w którym rosło, lecz Mellisea została z tyłu, a przygoda czekała z przodu, tam gdzie niosły ją nogi. Nic się z pewnością stać nie stanie gdy zboczy nieco by zerknąć na Drzewo i zdobyć jeden z owych słynnych sznurów, które ponoć szczęście przynosić miały.
Droga ku niemu nie tak bardzo odbiegała od tej, której winna się trzymać. Jedyną różnicą był kierunek, w którym musiała się udać. Nie w lewo, jak matka nakazała, a w prawo. Do karczmy, do której dotrzeć miała na swój nocny spoczynek i tak dotrzeć powinna. Ot, później nieco niż było planowane.
Spacer w mroku nigdy specjalnie jej nie przeszkadzał, a wręcz rzec należało iż to takie właśnie spacery preferowała. Gdy zatem dotarła do owego drogowskazu, tylko jedno spojrzenie poświęciła drodze, która w lewo odchodziła i miast nią podążyć, ruszyła w prawo.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
Stary 21-12-2015, 22:13   #3
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Lewo, prawo...
Obie drogi były niemal identyczne i prowadziły do celu.
Może niedokładnie do tego samego, ale jakiegoś w każdym razie.

W Lesie noc zapadała szybciej, niż gdzie indziej, ale Elayne to w niczym nie przeszkadzało. Lubiła las, lubiła noc, a na dodatek nikt nie mówił, że już powinna iść spać. Całkiem jakby była małym dzieckiem.

O Drzewie Wisielców krążyło wiele opowieści - co jedna, to straszniejsza.
Najsłynniejszym z 'klientów' był Jednoręki Hoor. Złodziej, gwałciciel, morderca. Najsłynniejszym, bowiem opowiadano, iż nawet po swej śmierci nie zaprzestał swego niecnego procederu. Z pewnych przyczyn ograniczając się do złodziejstwa i mordowania.
Coś o obcinaniu do uszu Elayne też dotarło, co ponoć działalność Hoora w pewnej dziedzinie ukróciło. Gdy jednak usiłowała się upewnić, czy szło o to, o czym myślała, potraktowano ją jak dziecko.
Jakby nie wychowana była w lesie, wśród zwierząt.


Mówiono, że do Drzewa było pół godziny...
 
Kerm jest offline  
Stary 22-12-2015, 00:37   #4
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Po raz kolejny okazało się, iż niektóre plotki można pomiędzy stronice księgi z bajkami wsadzić. Pół godziny zmieniło się w godzinę, a do Drzewa wciąż nie dotarła. Droga jednakże do nieprzyjemnych nie należała. Było cicho, spokojnie i ciemno. Czego by tu więcej chcieć? Nogi co prawda zaczynały pobolewać nieco, nie nawykłe do takiego chodzenia, była jednak pewna, że zdoła dotrzeć zarówno do swego celu jak i do karczmy, nim całkiem się zbuntują. Gdyby owa sztuka się jej nie udała, zawsze istniała możliwość odpoczęcia na pniu zwalonego drzewa.
Na szczęście nim taka konieczność nastała, dotarła do Drzewa Wisielców.
Na nieszczęście dwie pętle, które na nim wypatrzyła, były zdecydowanie za wysoko.
- Nie sądzisz, że to niesprawiedliwe? - Zapytała Seiki, który tylko spojrzał na nią swymi złotymi ślepiami. Tyle jeżeli chodziło o jego wsparcie w owej kwestii. - Niewdzięcznik…
Jakby jednak nie narzekać, wiele zrobić się nie dało. Nie lubiła się wspinać, a szyć strzałami do pętli się jej nie chciało. Postała jeszcze chwilę, unosząc wzrok i przyglądając się sznurom i gałęziom. Ciekawiło ją na której z nich powieszono Hoora. Ciekawiło także, czy faktycznie pozbawiono go tego, o czym niby nie powinna zbyt wiele wiedzieć. Dobre sobie… Wszak oczy miała. Tyle, że pod czujną opieką matki wiedzę z tego zakresu raczej nikłą posiadała, co nie znaczyło że zamierzała ową sprawę w takim stanie zostawić. Nie była brzydka, ciało miała gibkie, odpowiednio zaokrąglone. Może i była nieco niższa niż jej rówieśniczki, jednak słyszała że niektórzy właśnie takie panny lubią. Bez wątpienia, skoro już wyrwała się spod matczynej opieki, powinna poradzić sobie ze znalezieniem chętnego, który rzuciłby nieco więcej światła na owe sprawy. Byle nie dziennego, to by się jej chyba niezbyt podobało…
Odgarnęła pukiel złotych włosów za ucho i westchnęła żałośnie. Naprawdę chciała kawałek sznura na szczęście. Przecież nie było to specjalnie wygórowane życzenie. Podobnie jak miękkie łóżko, które przyszło jej na myśl wraz z ziewnięciem. Powinna wracać i spróbować dotrzeć do karczmy.
- To co? Wracamy? - Zapytała swego towarzysza, wiedząc doskonale, że nie dość że jej nie odpowie to nawet nie doradzi. Wiedziała także, że zbytniego wyboru nie ma. Przecież nie będzie noc całą sterczeć pod drzewem wpatrując się w pętle. I czy to czasem nie powinny być takie, z których już skorzystano… Tego nie była pewna. Ziewnięcie później stwierdziła, że lepiej wracać, zdobyć odpowiednie informacje i odwiedzić Drzewo ponownie, gdy wracać będzie do domu. Przecież go do tego czasu nie zetną, ani samo nie ucieknie. No chyba że je Hoor ukradnie. W to jednak szczerze wątpiła. Naciągnęła więc czerwony kaptur głębiej na głowę i pewniej chwyciła kostur.
- No to idziemy - oświadczyła wilkowi ze stanowczym postanowieniem, że więcej z właściwej drogi nie zboczy. Przynajmniej przez jakiś czas...
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
Stary 22-12-2015, 07:50   #5
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Słowa Elayne jeszcze nie przebrzmiały, gdy Seiki warknął i wyszczerzył kły.
Nie trzeba było być bystrooką elfką, by dojrzeć powód zaniepokojenia - w otaczających polanę krzewach zapłonęło kilka par czerwonych oczu, a po paru uderzeniach serca Elayne dostrzegła właścicieli owych oczu.
Morda na kaczych łapach - to określenie idealnie pasowało do pokaźnych głów umieszczonych na króciutkich tułowiach i wielkich, platfusiastych stopach.
Stwory podeszły nieco bliżej, ale stale trzymały się w pewnej odległości od elfki i jej wilka.

- Czego tu szukasz?
- To nasze drzewo!
- Powiesić się przyszłaś?
- A może sznur ci się marzy?
- Trzy sztuki złota!
- Jako że masz cycki duże, możesz zapłacić w naturze - rzucił właściciel największych chyba stóp, a reszta zarechotała.
 
Kerm jest offline  
Stary 22-12-2015, 13:20   #6
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Trzy sztuki złota za sznur? Czy też za przebywanie pod drzewem? Miała problem z określeniem za co niby miała być owa zapłata. To jednak, że się na nią zgodzi pozostawało poza jakąkolwiek ewentualnością. I to zarówno w wersji brzęczącej jak i naturalnej. Cofnęła się jednak bowiem bliskość tych istot nie była jej szczególnie miłą. Podobnie jak ich śmiech. Co to matula mówiła? Nie rozmawiać z nieznajomymi… Co jednak gdy nieznajomi chcą rozmawiać z nią? W dodatku nie tylko rozmawiać. O tym już ani słowa nie było.
- Podziękuję jednak - odpowiedziała, cofając się nieco aby zwiększyć dzielący ją od nich dystans. Było ich nieco dużo, jak na jej gust. Przez myśli przemknęła chęć ucieczki, jednak nie byłą pewna czy by się jej udało. Poza tym… Ucieczka była nieco poniżej jej godności. Przynajmniej do czasu gdy pozostawały inne środki dzięki którym mogła sobie poradzić z przeciwnościami jakie los postawił na jej drodze. Taka pajęczyna dla przykładu powinna skutecznie ostudzić ich zapędy.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”

Ostatnio edytowane przez Grave Witch : 22-12-2015 o 13:24.
Grave Witch jest offline  
Stary 22-12-2015, 17:17   #7
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kaczonogie stworki zdecydowanie nie były przygotowane na taką odpowiedź, która swym zasięgiem objęła trzy stwory. Jeden z nich co prawda uniknął lepkich nici, ale dwa...
Nie mogąc się uwolnić zaczęły drzeć się pod niebiosa, wzywając pomocy, której wnet udzielili im kompani - tnąc i rwąc nici pajęczyny.
W końcu udało im się wyswobodzić i wszystkie kaczonóżki rzuciły się do ucieczki, obrzucając Elayne niezbyt pochlebnymi epitetami i życzeniami, wśród których "wredna suka" i "niech ci kuciapka spleśnieje" należały do tych łagodniejszych.
 
Kerm jest offline  
Stary 22-12-2015, 18:00   #8
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Wredna czy nie wredna, mogli nie zaczynać… Zachciało się im złota. Może gdyby miała taką ilość to by się jeszcze zastanowiła ale matula podarowała tylko tyle co by na drogę starczyło. Stworki jak nic wdzięczne być powinny, wszak potraktowała je delikatnie. Zawsze mogła posłać na nie Seiki, a tego wszak nie zrobiła. Prychnęła głośno, naciągnęła kaptur głębiej na czoło, po czym rzuciła ostatnie spojrzenie na Drzewo i ruszyła w drogę, która winna ją była do karczmy zaprowadzić. Liczyła na to, że uda się jej dotrzeć do celu bez zbędnych niespodzianek i tak też się stało.


Karczma nie prezentowała sobą szczególnie zachęcającego widoku, jednak dla wymęczonej drogą elfki, była w tej chwili niczym pałac królewski. Ciepłe łóżko, kolacja. Nic więcej nie potrzebowała do szczęścia. Z planami by dostać to, co chciała, przekroczyła próg owego przybytku.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
Stary 22-12-2015, 18:30   #9
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wnętrze było - wypisz wymaluj - dokładnie takie same, jak w maminych opowieściach.
Drewniana, niezbyt czysta podłoga, która szczotkę widziała może ze dwa pięciodni temu.
Ponadgryzane zębem czasu (i ostrzami noży i innych narzędzi) stoły i ławy.
Pokaźnych rozmiarów kominek, z płonącymi nań, grubymi polanami.
Długi bar, obity blachą.
Żyrandol, uczyniony z koła od wozu.
Podniszczone schody, wiodące na piętro.
Drzwi do kuchni, zza których nadpływały ponętne zapachy.
Barman o wydatnym brzuszysku, polerujący kufel ścierką niepierwszej czystości.
Jakiś obdartus, brzdąkający coś na harfie.
Kilku mężczyzn, grających w kości.
Człek, wyglądający na drwala, drzemiący w kącie sali...
...i nawet on, podobnie jak wszyscy, wbił oczy we wchodzącą elfkę.
Obdartus zmylił nuty, kości, miast potoczyć się po stole, spadły na podłogę, a barman do szczętu zapomniał o swej ścierce.

- Panienka sobie życzy? - spytał po dłuższej chwili.
Na towarzyszącego elfce wilka nawet nie zwrócił uwagi.
 
Kerm jest offline  
Stary 22-12-2015, 21:38   #10
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Przyglądając się wnętrzu karczmy, zastanawiała się czy wszystkie tak wyglądają czy tylko te, które na jej drodze się znajdują. I czy wypada wspomnieć właścicielowi o istnieniu czegoś takiego jak szmata do mycia podłogi. Względnie czy uświadomić grajkowi, że niektórzy z gości tego przybytku posiadają coś takiego jak słuch. Doprawdy… Liczyła na to, że ta opowieść matczyna była jednak tylko tym, czym Elayne chciała by była - bajką, którą można było traktować z przymrużeniem oka.
Pierwsze wrażenie było jednak ważne, w to akurat wierzyła niemal bez marudzenia. Z tego też powodu przyoblekła swą twarz w uprzejmy, miły uśmiech i ruszyła ku stołowi graczy by usłużnie podnieść owe kości i odłożyć je na stół. Dopiero wtedy zwróciła się do karczmarza, starając nie krzywić zbytnio na widok stanu szmatki, którą się posługiwał.
- Pokój na noc, jeżeli prosić można. I kolację, o ile za późno nie jest. - Poprosiła grzecznie, a sądząc z zapachów które do jej nosa docierały, bez wątpienia na to ostatnie powinna mieć szansę. Oby tylko pokoje także były w ofercie, bo nie bardzo się jej uśmiechało spanie w sali głównej lub stajni. Już by prędzej w dalszą drogę nocną porą ruszyła…
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:52.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172