Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-11-2016, 18:29   #21
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Gilbert popatrzył na stryja poważnie i zaklął pod nosem
- Masz rację… To by nas zniszczyło. Znajdź winnych ich się pozbądź. Załogę statku też przepytaj… I jeśli będą wiedzieć za dużo – wykrzywił twarz w grymasie godnym wściekłego rosomaka.
Gdy tylko Maester zebrał leki i bandaże, które będą potrzebne na wypadek znalezienia rannych… Czyli niemal na pewno. Przepytany Seaman rzekł
- Statek mocno przechylił się na bok, ale na razie wolno nabiera wody. Nie widziałem wielu ludzi, większość chyba zmiotło, albo ukrywają się pod pokładem… To piękny statek, takiego jeszcze tu nie było, ma duże kwadratowe żagle i jest pięknie ozdobiony pozłacanymi rzeźbami, ale chyba posiadał dobrego kapitana, bo wygląda jakby pochodził z krain wiecznego lata.

Zaite, gdy Tylko wsiedli na statek i popłynęli, zobali wielki statek. Miał wspaniałe purpurowe żagle, a maszt i rzeźby były pomalowane na złote, choć wspaniały Galion był chyba wykonany z nefrytu. Przedstawiał on kobietę o kocich oczach i uszach i paszczy pełnej ostrych kłów.
- Czy ktoś tam jest? – zawołał kapiten Seaman, ale odpowiedziała mu cisza.

Maester Phomand był pewien, że ten statek pochodzi z odległego Yi Ti znad Morza Nefrytowego.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 26-11-2016 o 20:22.
Slan jest offline  
Stary 28-11-2016, 09:52   #22
 
Cooperator's Avatar
 
Reputacja: 1 Cooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumny
Wilbur przyglądał się okrętowi z namysłem. W momencie, gdy nikt nie odpowiedział na wołanie kapitana, zaklął głośno.

-Seaman, krzyknij z łaski swojej, że jeżeli się nikt nie ukaże stamtąd, to podpalimy tę łajbę - powiedział marynarzowi.-Pewnie byłoby dobrze krzyknąć to i w innych językach, może któryś z twoich ludzi czymś włada poza wspólną mową? W każdym razie, jeśli nikt nie odpowie, to niech nikt nie wchodzi na pokład. Możliwe, że wszystkich wytłukła jakaś zaraza. Niech ktoś skoczy do portowego więzienia i weźmie tu kilku mętów, możliwe, że trzeba będzie kimś bezwartościowym przeszukać ten okręt. I niech dwóch ludzi weźmie konie i przepyta mieszkańców wiosek, skąd widać było ten statek. Możliwe, że nie czekając na świt opuścili okręt i teraz nam się pałętają po bagnach. Może ktoś coś widział.
 
Cooperator jest offline  
Stary 28-11-2016, 13:26   #23
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Na sugestię Wilbura, by przemówił ktoś kto zna inne języki, maester Phomand od razu pomyślał o sobie. Stary valariański był de facto wymarłym językiem, ale dalej istniały różne jego wariacje w Wolnych Miastach.

- Hej! - krzyknął maester - Przybywamy wam z pomocą! Mamy leki i bandarze. Jesli ktoś tam jest, proszę, wyjdźcie do nas, chcemy was uzdrowić i ocalić.
 
Kaworu jest offline  
Stary 28-11-2016, 14:00   #24
 
mrokota's Avatar
 
Reputacja: 1 mrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodze
Korban siedział wczepiony w burtę łodzi. Paraliżujący lęk przed otwartą wodą walczył o miejsce w umyśle z zagadką statku. Przyćmionym wzrokiem rejestrował wygląd i kształt nie znany na tych wodach. Nawet teraz widział ze jest piękny. I chyba pusty...Przeniósł wzrok na kasztelana. Bogowie jaka zaraza!!??
Dobra weź się w garść. Co ci obco krajowcy mogą tu chcieć. Czemu wpłynęli tu nocą.
Musi dostać się do logów kapitańskich. Wzrok stał się mniej mętny, a umysł skoncentrował się dalszych krokach.
 
mrokota jest offline  
Stary 29-11-2016, 19:48   #25
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Seaman zakrzyknął głośno… Nastała przeciągająca się chwila ciszy, po której rozległ się głośny, opętańczy śmiech. Na pokład wszedł mężczyzna w złotych szatach. Miał zielone oczy migdałowatego kształtu, bladą cerę i złote włosy splecione w kucyk opadający na plecy. W lewej ręce trzymał miecz po którym spływała krew, nie posiadał prawej i, był tam tylko okrwawiony ochłap mięsa.
Seaman wykonał rozkazy Wilbura bez szemrania, zaraz na statku przybyło trzech kłusowników, ajeźdźcy znaleźli ślady po obozowisku, w którym rozpalono monstrualnie wielkie ognisko. W szalupie przybyłej do brzegu znaleziono ośmi Yitian, którzy nie rozumieli powszechnego…
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 05-12-2016, 12:17   #26
 
Cooperator's Avatar
 
Reputacja: 1 Cooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumny
-Zabijcie tego człowieka, jeśli natychmiast nie rzuci broni - polecił Wilbur Seamanowi.-Nie wiem, czy on zrozumiał w języku powszechnym, czy valyriańskim. Maestrze, zanim ewentualnie zastrzelą go z łuku, racz zawołać po valyriańsku.

Usłyszawszy o monstrualnym ognisku, Wilbur pomyślał o ogniu, który widziała Gabriela. Nie sądził, żeby to przemoknięci rozbitkowie zaraz po przybyciu na ląd rozpalili tak duże ognisko. Zresztą, z czego? Mokrego drewna? Jeżeli nie użyli dzikiego ognia czy oliwy, mieli niewielkie szanse. Trzeba by sprawdzić, czy ktoś na lądzie nie współpracował z nimi. Przepytać mieszkańców, poszukać śladów innych osób na wybrzeżu. Wilbur musiał pilnować statku.

Zwrócił się do Korbana:

-Korbanie, znając twą antypatię do szerokich wód i twoje inne zalety - uśmiechnął się lekko-chciałbym, żebyś sprawdził to obozowisko na brzegu. Niech Seaman da ci ludzi, którzy odprowadzą naszych nierozumiejących w ludzkim języku gości na zamek. Zorientuj się, czy da się ustalić, kto rozpalił to ognisko. Możliwe, że nasi goście przybyli tutaj będąc w jakimś rodzaju zmowy z kimś tutejszym, a pominięcie Darkwaterów w tak niecodziennym ładunku traktuję jako bardzo osobisty afront dla władców tych ziem. Maester będzie ci towarzyszył na wypadek dwóch okoliczności. Po pierwsze, jeśli władają valyriańskim, to może czegoś się dowie. Po drugie, jeśli maester znajdzie jakiekolwiek objawy zarazy u nich... Niech wam ręka nie drgnie.

Przekazawszy polecenia, oczekiwał na rozwój sytuacji na pokładzie.
 

Ostatnio edytowane przez Cooperator : 08-12-2016 o 12:37.
Cooperator jest offline  
Stary 05-12-2016, 14:16   #27
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
- Nie sądzę Wilburze by ci ludzie znali valariański - powiedział measter - Wyglądają mi na przybyszów z Yi Ti, a tam mówi się odmiennym językiem którego niestety nie znam. To bardzo... egzotyczne i dalekie miejsce. Ale oczywiście postaram się zrobić co w mojej mocy. - stwierdził, po czym krzyknął do rozbitków w staro valariańskim - Rzućcie swe bronie, pomoc nadchodzi! Jeśli ich nie rzucicie, będziemy zmuszeni użyć siły!
 
Kaworu jest offline  
Stary 05-12-2016, 22:13   #28
 
mrokota's Avatar
 
Reputacja: 1 mrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodze
"O matko. Teraz jeszcze każą mi robić zwiad na lądzie i dowodzić ludźmi... Jeszcze ten szaleniec na statku"

Korba aż westchnął z wrażenia. Dobra i tak nie może odmówić.

- "Oczywiście drogi Kasztelanie i dziękuje za wyróżnienie"

Odwrócił się do Seamana

_" Kapitanie przygotujcie ludzi. Zadbajcie żeby byli wśród nich tropiciele. I na boga poślijcie po Braxa"


Ciekawe co się tu wydarzyło. Facet ewidentnie zwariował a nie wyglądał na ofiarę zarazy. Raczej krokodyla. Poza tym te wielkie ognisko. Co palili? Swoje towary? Przecież nie mokre badyle. Chce czy nie chce niedługo się dowie. Odwrócił się jeszcze raz do kapitana:

-" I niech Brax sprowadzi Staruchę"

Oj chyba się przyda...

-" Chodźmy Maestrze trochę sobie połazimy po błocie"
 
mrokota jest offline  
Stary 07-12-2016, 19:48   #29
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Mężczyzna zaśmiał się opętańczo.
- Królewski dar dla króla. Królewski jaszczur… Nie będzie nic – Rzekł po Valyriańsku z paskudnym akcentem. Zaśmiał się ponownie i nagle z rykiem zaszarżował w kierunku statku, i wpadł do wody
- To było dziwne – rzekł Seaman zdziwiony. Maester nie był pewien, czy jego zachowanie było spowodowane chorobą czy też może bardzo egzotycznych narkotyków, ale na pewno był martwy, tylko jeszcze o tym nie wiedział, bowiem taka rana i upływ krwi pozbawiłby życia każdego.
Przesłuchanie rozbitków nieco rozjaśniło sytuację. Mówili po starovalyriańsku choć bardzo słabo i z tragicznym akcentem. Okręt był własnością Srebrnego księcia Thon Maynara i wiózł dary dla króla-smokobójcy z kraju żelaznych ludzi. Było wśród nich zwierze zwane królewskim jaszczurem. Początkowo we flocie znajdowało się o wiele więcej statków, ale sztormy i piraci oraz dzikie ludy sprawiły, iż pozostał tylko ten jeden. W nocy książę oszalał i zaczął wszystkich mordować. Jaszczur też się uwolnił i tylko oni się uratowali. Jeden z nich widział światła na brzegu, lecz Korban nie rozumiał co gadają, lecz miał wrażenie o czymś nie mówią. Czegoś ważnego. Wydawali się zdrowi…

Potem zbadano ognisko, Korban zauważył, że było zbyt duże jak na zwykły ogień i wydawało się, że zebrali się wokół niego ludzie. Potem przybył Brax i starucha
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 09-12-2016, 11:38   #30
 
mrokota's Avatar
 
Reputacja: 1 mrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodzemrokota jest na bardzo dobrej drodze
Korban całą drogę przez bagna przebył krzywiąc się obrzydliwie i wspierając o niezbyt zadowolonego żołnierza. Nakazał również mimo niezbyt wielkiego entuzjazmu wojów aby pomagano Maesterowi. Cholerny Wilbur, niech sam sobie zapierdala po tych cuchnących bagnach. Choć spokojnie. Może to nic osobistego. Hymmm... Może nie chce żeby wszedł na statek. Ale czemu nie chcą tam wpuścić staruszka?

-” Widzisz drogi Phomandzie, kasztelan rzucił w pościg za rozbitkami swoje dwa najlepsze psy pościgowe" powiedział ze zgryźliwym głosem "Powinniśmy być na statku, zbadać go, sprawdzić księgi, inwentarz, a nie (rozejrzał się wymownie wokoło) uganiać się za rozbitkami po tych (coś zmielił w ustach) moczarach"


Kiedy tropiciele wrócił z informacjami kazał się do nich prowadzić. Był w podłym nastroju. Ciągle gryzły go jakieś owady, błoto chlupało w butach a nie dość tego pojawił się męczący katar. Obyś spadł na dupę z statku i sobie ja dotkliwie zbił wielki kasztelanie. Kiedy sobie wyobraził obolałego Wilbura. Zrobiło mu się trochę lżej na sercu. Trochę...

Rozbitkowie już czekali pod strażą. Maester zajął się ich rozpytaniem oraz tłumaczeniem. Cholera nie za bardzo się dogadają. Słabo u nich z językiem. Poklepał dla otuchy staruszka po ramieniu. W końcu nie jego wina. Obrócił się do jednego z tropicieli.

-”Sprowadźcie natychmiast Rose. Przestań tak oczy wybuszać. Natychmiast."

Patrzył chwilę za oddalającym się człowiekiem. Nie dziwił się że nie był szczęśliwy. W końcu zabobony miały się całkiem dobrze. A i sam był ciekawy co mu powie Starucha o tej kobiecie.

Odwrócił się do rozbitków. Nie bardzo rozumiał co mówią ale ułożenie ciała, uciekanie wzrokiem i inne sygnały były uniwersalne. Ci ludzie kłamią albo przynajmniej celowo mijają się z prawdą. Ok dopóki nie wrócą z Wiedźma nic się nie dowie. Zastanawiał go jeszcze ten ogień który widzieli oraz królewski jaszczur. Który kurwa UCIEKŁ.... No jak by mało rożnego rodzaju bydlaków żyło na tym bagnie.
Kazał się prowadzić do ogniska. Jakie wielkie.... Pełno śladów w około. Odwrócił się do tropicieli.

-” Ty, ty i ty. Sprawdźcie skąd nadeszli ludzie przy nim się zgromadzili. Żwawo...!”

Dla niego równie dobrze mogli tu się tarzać, on nic tu nie widzi oprócz jebanego błota. Olśniło go też że tak się wciągnął w tą zagadkę że zapomniał jak nienawidzi tego miejsca. No i wytarł nos. Jakoś tak głupio chlipać przy żołnierzach.
Machnął dłonią na żołnierza

-”Weź jakąś porządną żerdź i sprawdź co jest pod tym popiołem.”

Odwrócił się do wyłaniających się z zarośli ludzi. Dzięki bogu jest Brax i prowadzi Staruchę. Co za ulga...
Podszedł do nich szybkim krokiem

_” Babciu, Brax jak dobrze że jesteście. Słuchajcie...”

W szybkich słowach na uboczu podzielił się z nimi posiadaną wiedzą, podejrzeniami i przemyśleniami. Oraz sugestią że Wilbur prawdopodobnie nie chciał go na statku. No i że może tylko bo jest złośliwym kutasem. Choć obie rzeczy się nie wykluczają.
Na razie Brax zostanie przy nim a oni pochodzą za Staruchą może ona wyciągnie z tego jakieś wnioski. Wygląda na to że oba zdarzenia miały na siebie wpływ ale nie są ze sobą powiązane. Przynajmniej w jasny sposób.
 
mrokota jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172