|
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
10-01-2017, 14:49 | #41 |
Reputacja: 1 | - Tak, Ty móc szukać schronienie w zamku, my Cię zapraszać - odparł spokojnie Maester, patrząc na uczonego z Yi Ti. Już w zamku Phomand wstał i przemówił do lorda - Panie mój, nie chciałem Cię rozpraszać podczas czasu żałoby, ale wczoraj otrzymaliśmy kruka z Królewskiej Przystani. Jesteśmy zapraszani na turniej. |
14-01-2017, 17:34 | #42 |
Reputacja: 1 | -Cudownie - wykrzywił się Wilbur, słysząc podsumowanie bratanka.-Może powinniśmy to bardziej rozgłosić i urządzić polowanie na jaszczura? Za Roberta Baratheona mogłoby to być całkiem intratne posunięcie. Może dałoby się ich tutaj ściągnąć? Wydaje mi się, bratanku, że najwyższy czas bardziej się zaktywizować. Zima trwa w najlepsze, ci, co przyzwyczaili się do bogactw i sutych stołów wymrą z głodu, czas na biednych i pomijanych... Liczba wypadków wprawiła Wilbura w dość nieodgadniony nastrój. Oczy mu błyszczały, rwał się do podejmowania działań. Wielki świat zawitał nawet na zapomniane przez bogów bagno Darkwaterów i nie chciał tego zmarnować. -Co z twoimi chorążymi, bratanku? - spytał Gilberta.-Są sprawy tych listów nieszczęsnych, które powinniśmy przedyskutować. Bez sensu bez tego jechać na turniej, moglibyśmy coś przeoczyć... |
16-01-2017, 11:08 | #43 |
Reputacja: 1 | Korban wrócił przemoczony, zmęczony ale szczęśliwy. Szczęśliwy bo w końcu wrócił do ciepłego suchego miejsca. Zaczął podejrzewać że Lord najzwyczajniej chce go wykończyć. Dobrze że jakoś wyjątkowo nie odbiło się to na jego zdrowiu. Porozmawiał z babcią i wnikliwie wysłuchał jej o sługach boga ognia, miejscowych zwyczajach religijnych oraz łupieżczych. Ale przede wszystkim czy wie kim i co ma na sobie Lotaryjka. Przebrawszy się ruszył na wielką salę. Zastanawiał się jak sobie radzi Brax. Nie martwił się o niego. Jeśli domniemani bandyci będą się "stawiać"...cóż najwyżej przypiszą sobie rozbicie bandy łupieżców. Jest jeszcze ten jaszczur.... I podobno jakaś dziwna kobieta kot. Ciekawe co z nią zrobi Lord... Korban już widział kłopoty. Albo zarobek... Przywitawszy się z obecnymi usiadł i przysłuchiwał się pilnie informacjom. Turniej tak....w jego myślach szybko płynęły cyfry i sumy. Zobaczymy kogo lord zabierze lub wyśle. On tez powinien jechać choćby do wujaszka. Wytłumaczyć staremu kutfie w jakiej jest sytuacji. Polowanie na potwora. O tak jedno zagrożenie z śmierdzących bagien mniej. -"Lordzie jestem jak najbardziej za urządzeniem polowania dla gości weselnych. Tylko trzeba się upewnić że nie poginą (uśmiechnął się). W końcu mało kto serwuje swoim dumnym wojowniczym wasalom takie rozrywki. Bo nie każdego na nie stać....A nas tak" -"Jeszcze kwestia inwentaryzacji... dochodu z nieprzewidzianej katastrofy. chciałbym się tym zająć jak najszybciej i zacząć spieniężać wyznaczone towary. Na pewno znacznie wzmocnią nasz budżet związany ze ślubem i turniejem". |
21-01-2017, 15:14 | #44 |
Reputacja: 1 | Gilbert uniósł brew - Turniej. Tak, to jest coś co może okazać się interesujące. Niech Aemon się uda. Korben, czy Brax ma szanse w walce zbiorowej? Koszta… Będziemy musieli je ponieść. Ale polowanie na potwora… Tak to ciekawy pomysł. Nasze zdobycze schowajcie w bezpiecznym miejscu, właściwie są nasze, a jak stracimy tych od ogniska to będziemy mieć czyste ręce. Jak nie przyślą poborcy podatku, to nie zgłaszamy się. - Kupcie też prezent dla naszego nowego namiestnika. Jego szwagierka przez ślub stała naszą krewną – dodała żona lorda, która obserwowała z wejścia ich rozmowę - No nie wiem, może lwią skórę – Lady Grisella uśmiechnęła się przebiegle – Weżcie też jakieś pieniądze na przekupienie urzędników, gdyby kogoś interesowały za bardzo dzisiejsze wydarzenia. Pytanie tylko co zrobić z rozbitkami. Zwłaszcza tamtą kobietą. - Popatrzyła na mężczyzn z zaciekawieniem. - Trzeba przestrzec naszych ludzi, nie mamy dużej armii, ale tych co są trzeba przeszkolić – Dodał Gilbert.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |