Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Sesja RPG Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-04-2017, 21:26   #1
MrSandman
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Legenda Czarnego lasu [komedia fantasy, system autorski, test}

Skrót kart postaci oraz stały informator o stanie waszego ekwipunku i zdrowia:
Vulmon
ekwipunek: Łuk + 3 do ataku , nóż myśliwski +2 do ataku,200 sztuk złota
Wytrzymałość: Zdrowy
Punkty humoru:7
Umiejętności
Oprawianie zwierząt
Zbieranie roślin
Szybki naciąg
Strzał w Słaby Punkt (czyt. jaja)
Ostre Ząbki i Pazurki
Um. Specjalne
1.Materializacja Kebaba-siłą woli możesz zmaterializować sobie kebsa o dowolnym poziomie ostrości. Możesz to zrobić raz na dobę czasu w grze.
2.Atak z drzew - Biega sobie po drzewach, bo las to jego drugi dom, i sobie skacze tak na wrogów z nożem w łapie

Giselle "Gigi" Geanvue
ekwipunek: Różdżka Alohomora +3 do ataków magicznych, topór jednoręczny +5 do ataku,200 sztuk złota
Wytrzymałość:Zdrowy
Punkty Humoru:4
Umiejętności:
Gotowanie - elfy gotują? Coś nowego
Orient w terenie zabudowanym
Gubi się w lesie: hehe hehe o ironio
Czaroznawstwo tylko we własnym bądź chińskim języku. Resztę też zna, ale kto by się tym przejął
Metalurgia: Wytwarza metaamfetaminę na kilogramy w cenie dwóch dekli za woreczek
Szybki naciąg mięśni jak Johny Bravo
"Wyginam śmiało ciało": to jest umiejka? Hm coś nowego
Strzelanie z palców co skutkuje odpalenie czaru w bliżej nieokreślonym kierunku
Umiejętności specjalne:
Dotyk głupoty: samej siebie
Dłoń maga wajbrejszons: przeciwnik wajbrejszuje jak się go dotknie.
Przyzwanie demona Pa'tu'sa - kiedyś udało ci się znaleźć starożytne zaklęcie przyzwania demona bojowego. Na twoje wezwanie przybędzie i będzie walczył po twojej stronie a po skończonej walce opali cię ze wszystkich szlug i wypije całe alko. Czas trwania: do końca walki lub do odwołania/śmierci demona. Cooldawn: 24h czasu w grze.

Ramirez "Szalony" Huan Sanches
ekwipunek: Świadomy miecz czasem śpiewający(+10 do ataku) - niestety obie te cechy mają swoje pozytywne jak i negatywne zastosowania na pewno też zazwyczaj nieadekwatne do wymaganej sytuacji oraz samopowtarzalna kusza(+5 do ataku), 200 sztuk złota
Wytrzymałość:Zdrowy
Punkty humoru:4

Umiejętności:
Wykrywanie i odnajdywanie w sensie tropienie bestii wszelakich
Fechtunek poziom zaawansowany co prawda w trybie korespondencyjnym ale póki co się sprawdza w praktyce
Ciche poruszanie czyli skradanie
Pierwsza pomoc choć nie zawsze skuteczna
Oprawianie skór nie tylko zwierzęcych
Widzenie w ciemności lub efekt silnego ciosu w głowę w młodości
Bardzo czuły węch szczególnie w temacie damskich perfum
Nadludzka zręczność w końcu 13 do czegoś zobowiązuje
Mocna głowa, która niekoniecznie oznacza zdrowy rozsądek
Szacowanie jedna z umiejętności wyuczonych w gildii w połączeniu z naturalnym talentem pozwala mu bezbłędnie rozpoznać diament od podróbki czy też broń ze stali szlachetnej o tej wykutej w oborze

Umiejętność specjalna:
Coup de grase - cios łaski/cios miłosierdzia. W bardzo rzadkich sytuacjach aczkolwiek zdarzających się gdy Ramirez i jego świadomy miecz są jednomyślni potrafi wyprowadzić bezbłędny, nie do sparowania i nie do uniknięcia snajpersko celny cios mieczem. Jest on zawsze śmiertelny
Tajemny cios Wonsza Rzecznego- tajemna technika starożytnych mnichów z zakonu Wonszy Rzecznych (niewyraźne napisali w tej księdze) wymierzony w czuły punkt (wiadome, że pewnie w splot słoneczny) powodujący że przeciwnik bez udziału własnej woli, pada na ziemię i rytmicznie podryguje stale bełkocząc "Tududu tududu".
Dopisek własny - Ramirezowi chodzi po głowie jeszcze inny czuły punkt tylko nie wie czy efekt ciosu będzie identyczny jednak znając jego renomę nie omieszka kiedyś spróbować..

Hiacynta "Harpik" von Atrakcja

ekwipunek: nożyce dwuręczne (+7 do ataku) oraz kozik(+3 do ataku)
pet: świeszcz Emanuel, czyli pierwszy na świecie włochaty świerszcz, 200 sztuk złot
Wytrzymałość:Zdrowy
Prunkty humoru:0

Umiejętności:
Rozwiązywanie supełków na niewidzialnej nici
Rozmawia z trawami, głównie, gdy je posmakuje
Otwiera wszystkie zamki, oprócz własnej chatki
Wygrywa zawsze w siłowaniu na rękę, ale pod warunkiem, że nie ma ogolonej pachy
Porusza się tak cicho jak ninja na emeryturze
Potrafi mówić szyfrem używając tajemnego systemu wkładania litery H w co drugą sylabę
Potrafi zgubić ogon, ale najczęściej gubi się za drugim zakrętem
Liczy w pamięci doskonale, ale tylko do 4
Umie ciąć kozikiem ale tylko z prawej na lewo
Potrafi wspinać się po drzewach, ale tylko owocowych, bo ma lęk igłowy

Umiejętności specjalne:
Kopnięta w rzyć potrafi się turlać się przez dwie wioski działając jak kula burząca
Gdy się mocno skoncentruje potrafi wywołać lokalne trzęsienie ziemi samym pierdem
Mityczna taczka gruzu- słyszysz ją skrzypienie jej nienaoliwionego kółka, czujesz jak siedzący na niej stary cygan cię obserwuję, widzisz czasami poblask jej złotego (tak w sumie nie złotego ale pozłacanego bo większość to tombak) kosza. Ale gdy sytuacja tego wymaga ukazuje się w pełnej krasie pędząc z niesamowitą prędkością i rozrzucają wokkoło siebie kawałki gruzu wpada na pole walki rozjeżdzając twojego przeciwnika. Raz na 48h czasu w grze możesz przyzwać taczkę gruzu która znienacka rozjedzie jednego przeciwnika.




Dawno dawno temu żyła sobie dziewczynka... czekaj co?... Na bogów znowu porąbały mi się księgi <trzask, szuranie, traszk> No ta będzie dobra, a więc khem...
Cała nasza historia zaczyna się pewnego słonecznego dnia w Rubb Polesiu, dzielnicy Beu Monde.
Tego oto pięknego słonecznego popołudnia w karczmie "Fasta Pizza u Luiggiego" panował wielki ruch, głównie z powodu czwartkowej promocji na piwo i średnią margaritę, w ten oto wkroczyłeś i ty. Przeciskając się w tłumie dotarłeś do baru gdzie sam właściciel Luigi Pastafrianin, stary kransolud który mimo siwizny dalej nosił włosy i brodę uplecioną w dredy spokonie polerował kufle.
-Co w sparwie Runomiszcowskiego ogłoszenia? To idziej na zaplecze pod dzwierki odej magazynu. Ino...- tu zmarczył brwi-... kazał mnie mówić każdymu że wpuszczajom po cztyrech z powdu kompostyracji czy konopistracji luj wie tażej siądź se na krzesłu tam taka tabliczka wisi z napisem "Petenci" to cię od Runomiscza przymie ten jego tam Willum..- no i poszedłeś



********Godzinę później***********
Weszliście do małego kanortku gdzie pod ścianami piętrzyły się beczki i worki, na środku stał stół a za nim siedział wysoki i szeroki w barkach mężczyzna w średnim wieku. Twarz miał wąską, włosy długie związane w kucyk całości dopełniał kilku dniowy zarost oraz przenikliwe niebieskie oczy.
-Ochotnicy witam!-wyrzucił podnosząc się z krzesła, czemu towarzyszył brzęk jego dziwacznej zbroi będącej dziwnym połączeniem kolczego napierśnika z płytowymi naramiennikami i karwaszami- jestem Willum de Sangrield, od razu mówię że misja jest niebezpieczna i to cholernie..-zmierzył was wzrokiem groźnie marszcąc brwi-... to jest punkt bez odwrotu, po podpisaniu zgody oraz wzięciu dwustu sztuk złota zaliczki nie możecie się wycofać, czy są pytania?
 

Ostatnio edytowane przez MrSandman : 10-04-2017 o 12:49.
 
Stary 09-04-2017, 13:12   #2
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację




Nigdy nie miał głowy no nazw, ale wyjątkowo karczma „Fasta Pizza u Luiggiego” utkwiła mu w pamięci tak łatwo i na tyle trwale, że jedyne co mógł zrobić do chylić czoła przed pomysłodawca tego chłwytu martentingowego. Dla zachowania pozorów najpierw trochę pokręcił się po karczmie próbując wtopić się w otoczenie zagadując tu jednych tam drugich. Z jednym nieznajomym, a pijanym już w belę przerzucając się dowcipami wypił kufel przedniego jak się okazało krasnoludzkiego piwa. Po czym uznawszy, że nie jest już obcym (choć było to jego pobożne życzenie, a raczej zbyt wysokie mniemanie o sobie) zagadał z szynkarzem w temacie gdzie to spotkanie z Runomistrzem w sprawie jakiegoś zlecenia?

Uzyskawszy odpowiedź gdzie ma się skierować i informację, że zainteresowani będą wpuszczani czwórkami udał się w tamtym kierunku. Czwórkami? Jak w przedszkolu? Zanim ruszył w tamtym kierunku schowawszy się za węgłem przed ciekawskimi oczami wysunął lekko miecz z pochwy.

- Jak się słowem odezwiesz dopóki nie powiem, że już wolno to cię u najbliższego kowala przetopię na patelnię albo jeszcze lepiej durszlak. – Po czym schował ostrze Świadomego Miecza i udał się we wskazanym kierunku.

Okazało się, że kolejny raz jak to miewał w zwyczaju, choć tym razem całkowicie przez przypadek przybył na miejsce modnie spóźniony czyli ostatni. Postanowił skorzystać z okazji i dyskretnie na ile potrafił ocenić co to mu się trafiło w pakiecie. Był raczej tolerancyjny i nie miał uprzedzeń z kim pracował. Kotowatego widział chyba raz w życiu to znaczy teraz był to drugi raz. Jego wzrok przesunął się po następnej postaci na tyle szybko, że do końca nie zarejestrował czy był to troll, gnom czy coś innego. Ostatniej postaci nawet nie musiał oglądać, gdyż od razu poczuł charakterystyczną woń. Czuć było elfem. Skinął nieznacznie głową i nie zdążył się przywitać gdy zostali poproszeni do małego kantorka.

- Ja tam rzadko miewam pytania, a szczególnie przy tak hojnej zaliczce. Chciałbym tylko wiedzieć jedno. To, że idziemy do Czarnego Lasu jest jasne dla wszystkich jednak chciałbym wiedzieć czego mamy tam szukać, kogo zabić i najważniejsze czy bierzemy jeńców. – Powiedział ciepłym i głębokim głosem, od którego topniały serca kobiet . Niestety w każdym wieku.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.

Ostatnio edytowane przez Draugdin : 09-04-2017 o 13:18.
Draugdin jest offline  
Stary 09-04-2017, 13:13   #3
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację




Gigi znalazła się w karczmie “Fasta Pizza u Luiggiego” w pewien słoneczny poranek w Rubb Polesie, chyba na południu Polski.
Włoska restauracja w polskim zadupiu? Coś nowego - pomyślała elfica, gdy dotarła na miejsce. Weszła do środka “z bara”, bo po co wejść jak kulturalny człowiek, a właściwie elf i to francuski. Przeczołgała się pod wszystkimi nogami, po co się wysilać by pchać się na lewo, prawo i za siebie, skoro można przejść dołem, przecież jest tyyyle miejsca! Nikt ci pod nogi nie włazi co najwyżej zetrzesz kilka kurzy własnymi cyckami, że gospodarz karczmy nie będzie musiał czyścić podłogi przez najbliższe dwa i pół miesiąca. Doczołgała się w miejsce zwanej bliżej ścianą. Pomacała, podniosła głowę i wstała na równe nogi. Zebrawszy kurz z siebie położyła kupkę kurzu na ladzie obok dzwonka, gdzie się zamawia zamówienia.
-To ja po tego… - nie dokończyła jak właściciel uprzedził Giselle o tym, że ma się udać pod drzwi na zapleczu do Willuma - Golluma. Wzruszyła ramionami i udała się na zaplecze pod drzwi. POD DRZWI!!! Jak ona się zmieści pod drzwiami? Okazało się iż tam było krzesło, a nawet kilka. Prócz niej było jeszcze kilka ras i klas postaci.
-Hejo. Zwą mnie Rzirzi, a was kumple? - przywitała się po swojemu elfica czyli pomachała rączką jak mała dziewczynka. Tak samo macha też do kotków, piesków i innych -ów.


Minęło trochę czasu tak ze pięć klepsydr czyli około godzinki. Trochę jej się ulało z papy, tak ciemnota zasnęła.
-Teraz ja? - zapytała samą siebie, w ogóle to często do siebie gada, bo czasem warto pogadać z kimś inteligentnym. Weszła jeszcze przecierając oczka (przecierając czyt, jak pomidory) ze zmęczenia, krótkiego, ale zmęczenia. Willum zaczął coś ględzić.
-Ano witam! - powiedziała Geanvue
Uchu niebezpieczna misja. Hurra, będzie bitka - pomyślała elfka i potarła rączki w geście jakby coś knuła….jakby.
-Tak ja mam jedno pytanie - powiedziała podniósłszy rękę do góry -Nie było więcej tego golda? - zapytała. No co raz się żyje, w końcu to “punkt bez powrotu”, więc skoro bez powrotu to chyba złota nie będzie, chyba, że się gdzieś teleportuje.
-Najpierw umowa, chcę ją zobaczyć - powiedziała i skrzyżowała ręce pod biustem, prawą dłonią pokazując by się pospieszył, bo trzeba jak najszybciej mieć formalności za sobą i przejść do właściwej części “umowy”.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 09-04-2017 o 13:50. Powód: Avek
Adi jest offline  
Stary 09-04-2017, 17:58   #4
 
Miss Thread's Avatar
 
Reputacja: 1 Miss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie coś



Harpik obudziła się w stodole z poczuciem, że coś straciła. Oj nie, to nie było dziewictwo. Ale niepokój był niemniej większy. Zaczęła obmacywać swoje - wedle jej mniemania - jędrne ciało. Kasa za cyckami jest, kozik w cholewie jest, nożyce też jak zawsze na swoim miejscu, więc co do cholibki mi zginęło?! - Mamrotała pod nosem. I wtem zerwała się niczym łania w połogu i zaczęła pędzić przez wieś, bowiem wreszcie dotarło do niej, że ktoś podstępny zwędził jej wędzony boczek, który miała w sakwie przytroczonej do paska. I już miała zacząć okładać każdego napotkanego wieśniaka i wypytać, który cham nieopierzony śmiał się do niej dobierać, gdy do jej małego móżdżku dotarła kula z wiadomością, że przecież dziś miała się stawić w karczmie “Fasta Pizza u Luiggiego”.

Wleciała do karczmy, robiąc rumor taki, że nie było nikogo wewnątrz, kto by nie rzucił okiem na dziwne coś, co przypominało skurczonego olbrzyma z rudą kitą. Podeszła już pewnym krokiem do karczmarza.

- Witojcie karczmarzu. Ponoć czeka na mnie Grubomiscz, a nie czekajcie, jakoś mu inaczej było, Brudnomiscz. - Karczmarz patrzył i uszom nie wierzył, że szanowny Runomiscz mógł do swojej ekipy zwerbować to coś nieogarnięte jak kupa gnoju w oborze. Mlasnął tylko z niesmakiem i brudnym, tłustym paluchem wskazał drzwi. Była trzecia w kompanii. W sali siedziała już piękna elfica, jakiś jaszczurzy lud i zdaje się, że człowiek, choć siedział w cieniu i nie mogła dojrzeć jego twarzy.

- A i owszem pytanie jest! Bo złociszcze proponujecie, ale co z żarciem? Jak widzicie ze mnie mała olbrzymka, ale wiecznie głodna, więc bez dobrego wiktu w układ nie wchodzę! - Po czym zmrużyła oczy i spojrzała na elficę i rzuciła przez zęby - Imiona podaję jak się z kimś napiję. Rozumiem elfko, że stawiasz pierwszą kolejkę?
 

Ostatnio edytowane przez Miss Thread : 09-04-2017 o 22:14.
Miss Thread jest offline  
Stary 09-04-2017, 20:52   #5
 
Snigonas's Avatar
 
Reputacja: 1 Snigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputację



Ruszył biegiem, wiedział, że musi biec żeby zdążyć, wiedział, że musi zdążyć, ale nie pamiętał gdzie. Z tego co w karczmie u siebie słyszał, to u jakiegoś Lużiżiego w jego pizzeri... Pizzeri? Cholera, tyle wśród ludziów żyję, a dalej nie wiem dlaczego jedzą te ciepłe placki z serem i ananasem. Kto normalny wybiera takie miejsca na spotkania? . Przynajmniej wiedział, że musi szukać po zapachu ananasa.

<Godzinę później>
Hmm... Ananas! To jest to! - pomyślał, gdy wyczuł tą charakterystyczną woń. Wiedział już w którą stronę się udać.

<Kilka minut później w karczmie>
Vulmon zaczął szukać jakiegoś miejsca, gdzie mogą przyjmować. Czuł się dziwnie, więcej tutaj ludzi niż u niego w wiosce, a zachowują sie gorzej niż zwierzęta w lesie podczas godów... No cóż, chyba trza się szynkarza zapytać -pomyślał. I tak zrobił. Karczmarz namawiał do zakupu piwa i niedobrego placka, po jakiejś "promocyjnej" cenie. Co to słowo znaczy...? Walić to, niech gada gdzie mam iść. Ja chcę do lasu! -po tej myśli wprost zapytał
- Nie chcę nic żreć, powiedz mnie jeno gdzie ten podobno jakiś szaleniec szuka członków do ekspedycji w las?
- Tam, w kantorku. Ale może chociaż piwa się eee... pan?... eee... napije?
Zostawił karczmarza nie odpowiadając.


Jak już wlazł do kantorka z bolącym ogonem (Nikt nie powiedział, że drzwi same się zamykają! No i przytrzasnęły ogon...), zobaczył, że jest oprócz niego jakiś dziwny wysoki człowiek, który na jego widok rzekł
- Na wyprawę? Czekać tutaj na trzech innych idio... śmiałków znaczy się
 

Ostatnio edytowane przez Snigonas : 09-04-2017 o 21:29.
Snigonas jest offline  
Stary 09-04-2017, 21:27   #6
MrSandman
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Lekki grymas zwątpienia pojawił się na twarzy Willuma de Sangrield by pochwili szybko zniknąć -Zaczniemy od celu misji. Ufam że znają państwo Legendę o Czarnym Lesie. Ale skrócie dla przypomnienia, w wyniku magicznego kataklizmu prawie trzy czwarte dawnych terenów Wielkiego Królestwa pokryła się gęstą i nieprzebytą puszczą ka pe wu? -spod stolika wyjął rulon papieru który okazał się starą spleśniałą mapą- Nasze zadanie jest "proste" dostać się do jak największej ilości miast na określonej trasie,prócz naszej "drużyny" wyruszają dwie inne.- zza pazuchy wyją kilka arkuszy szarego papieru.-Kwestia umów, gaży oraz wiktu i opierunku. Niestety nie mogę zaoferować większej zaliczki gdyż szef wyjechał a to on jest od kwestii finansowych. Umowa gwarantuje wypłatę dziesięciu tysięcy sztuk złota netto po odliczeniu składki emerytalnej,chorobowej i podatku dochodowego naliczonego według ustawy o "Poszukiwaczach przygód", w razie śmierci zleceniobiorcy pieniądze przekażemy osobie wpisanej w drugim akapicie. Położył umowy na stole a obok postawił pióro i kałamarz. Zapewniamy także pełne racje żywieniowe, nocleg i rozrywki. Czy to już wszystko?-powiedział uśmiechając się tak szeroko że aż światło odbiło mu się od zębów- w takim razie przy braku dalszych pytań zbiórka przy wschodniej bramie o świcie.

*Teraz macie chwile na sidequesty czy zakupy wszelkich potrzebnych baracheł enjoy*
 
 
Stary 10-04-2017, 14:59   #7
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację




-Ja stawiać jakiemuś niewyrośniętemu gnomowi? Proszę cię, przecież to elfy są arystokracją - odpowiedziała elfica na pytanie od gnoma-kurzajki. Dobra, ale czas było się skupić na tym co miał do powiedzenia Gollum. Tak, przeinaczyła jego imię. Dlaczego? Odpowiedź była prosta i taka typowa dla kobiet, bo tak.
-Powiedzmy, że wszyscy znają - powiedziała Gigi, ale Willum i tak wszystkim wyjaśnił na czym stoją.
Mhm, mhm, mhm, mhm - pomyślała Geanvue, gdy facio męczył ją nowymi wyrazami. Wyciągnął mapę wielkości A4 albo A5, nie widziała jaki rozmiar ma ta kartka od drukarki. Podeszła bliżej ujrzeć ją z bliska. Jakiś zasiedmiogórogród, gdzieś dalej strumyczek i kamyczek.
Ok musimy się dostać z miasta do miasta jak jacyś Jehowi - pomyślała.
Zapukam do drzwi i powiem. “Przepraszam czy możemy porozmawiać o magii?” - pomyślała elfica i powstrzymała uśmiech pół otwartą dłonią.
-Jak to nie ma więcej kasy! Pewnie Amber Gold na was wysłali i uciekli z całą kasą - powiedziała nieco humorzaście elfica. Popatrzyła po zgromadzonych i jako pierwsza ruszyła do przodu mijając koteczka i chciała go pogłaskać po główce. Lubi koteczki, no co. Wzięła pióro z gęsiny czy jakiego innego dropa i podpisała się stawiając nad "i" małe serduszko, musi może pomyśleć nad zmianą nazwiska by miała mnóstwo serduszek, ach. Po podpisaniu zapytała
-Czy tu są wolne albo szybkie pokoje, gdzie się można przespać? - zadała pytanie elfica.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 10-04-2017 o 15:12.
Adi jest offline  
Stary 10-04-2017, 22:37   #8
 
Snigonas's Avatar
 
Reputacja: 1 Snigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputacjęSnigonas ma wspaniałą reputację




Na widok starej kartki papieru z różnymi, prawie niewidocznymi szlaczkami Vulmon od razu się odezwał:
- Mapa...? A na co komu mapa? Widziałem wiele lasów, wszędzie to samo, jedynie drzewa i zwierzęta się różnią, mapy w niczym wam nie pomogą... No chyba, że znajdziecie te ścieżynki które tutaj widzicie jak od kilkudziesięciu lat tam nikt nie wchodził... Znał większość okolicznych małych lasów jak własną kieszeń. No i Wielką Dżungle z której pochodzi, znaczy się tą część przez którą uciekał.Jednak chciał wyruszyć w podróż, świstka papieru który nazwali "kontrakt" nie przeczytał, bo czytać nie potrafi, więc jedynie wylał atrament na rękę i odbił swoją łapę. Na środku kartki, bo tak.
Chwilę później usłyszał jak mały człowieczek coś mówi o kolejce. A może to o jedzeniu?

- Co?Co?Co?Co? Co ktoś stawia? Jedzienie? Jeśli placki z ananasem to ja podziękuję, wolę zjeść tego tłuściutkiego kotka co go widziałem na oknie, wyglądał tak pysznie, nie to co te dziwne placki I poszedł zapolować na kota.
 

Ostatnio edytowane przez Snigonas : 10-04-2017 o 22:57.
Snigonas jest offline  
Stary 11-04-2017, 10:38   #9
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację




Ramirez od czasów gdy nieomal nie przeoczył bardzo, ale to bardzo niekorzystnych i wręcz krzywdzących zapisków takim malutkim druczkiem w kontrakcie małżeńskim, którego oczywiście nie podpisał (uff) zawsze dokładnie czytał już wszelkie pisma jakie miał podpisać. Tu jednak niczego się nie doszukał. Zwykły w miarę uczciwy kontrakt najemniczy. No i dobrze, że chociaż wynagrodzenie podane netto, bo jak jest brutto to widać na papierze kupę kasy, a do mieszka jak wpada to już jakoś dużo mniej wychodzi.

Nie przysłuchiwał się już zbyt uważnie rozmowom grupy, gdyż myślami był już zupełnie gdzie indzie. Co on będzie robił do świtu na tym zadupiu? Upić się czy może zrobić jakąś małą burdę? Na możliwość spotkania pięknych dam to raczej nie liczył.

Mimochodem usłyszał końcówkę wypowiedzi. Co...? Kot będzie jadł kota? toż to istny kani..., a przepraszam kotobalizm.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 11-04-2017, 11:57   #10
 
Miss Thread's Avatar
 
Reputacja: 1 Miss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie cośMiss Thread ma w sobie coś



Po plugawych dyrdymałach elficy, Harpik już wiedziała, że nie będą przyjaciółkami i lepiej niech chuda siksa się modli, żeby którejś nocy kudłów nie straciła, wszak nożyce są na miejscu. Wiedziała też, że prędzej dogada się z kotem, który lubi szamać inne kotecki, bo przynajmniej oboje stawiali na szamanie mięcha, a nie paprotek w sosie własnym.

Jednak nie przyszła tu dla słoniny, którą nadal rozpamiętywała, a dla kontraktu, który czekał na jej podpis.

Czytała go powoli, szukając słownych pułapek, bo jak wiadomo od zawsze, każdy dymał każdego podczas takich niby prawnie poprawnych i “uczciwych” interesów. A jednak nie dopatrzyła się niczego. Choć była więcej niż pewna, że coś tu śmierdzi, a jej wrodzona nieufność do słowa pisanego dawała mocno znaki, żeby nie wchodziła w ten układ. Ale jak to olbrzymka, przełamała niechęć i maznęła piórem autograf na miarę rodziny z rodowodem, szeroki, że aż ledwie się zmieścił na pergaminie. Dobrze, że złoto nam dali - pomyślała, bo była głodna, zła i bardzo chciała komuś przylać.
Spojrzała na wojownika, który wyglądał jakby się zgubił.
-Ej, Ty w ząbek czesany, jak ci tam? Nie masz chęci na małą rozpierduchę, a potem dobrą ucztę, bo jak wiadomo, na pusty żołądek żadna przygoda nie jest dobra ?! Co Ty na to wojowniku?
 
Miss Thread jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172