Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-11-2018, 00:28   #111
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Legionista obserwował nozdrza Enki. Rozszerzały się i zawężały przy każdym wdechu, który zdradzał jej wszystko o otoczeniu. Jak to rzekł kiedyś Maximus Kornelius generał północnej armii: "Dajcie mi dziesięciu negrów, a w dwa tygodnie wytropie i wybije okaryjskich buntowników." Nie było w tym ani trochę przesady.
Dzikie pogórze Ianvsowi nie kojarzyło się z niczym poza górnikami i zbójcami. Ponieważ jednak grupy górnicze bywały liczne i nader hałaśliwe, to uznał, że mają do czynienia ze zbójcami.
- Objedźmy ten jar - szepnął do Gmanagha, ale i tak by reszta go słyszała - Gdzieś dalej będzie następny. Chyba, że Cedmon chcesz tam podejść i się zorientować co to za jedni...
Sam nie był w połowie tak wprawny w podchodach jak Gmanagh.
- I nie. - Oznajmił szeptem Fahdowi - Nie jedziemy do Alissip. Właśnie dlatego co powiedziałeś. Ludzie szejka nie dadzą się nabrać na rewelacje z Gmiqdif i nie uwierzą, że idziemy prosto w niebezpieczne góry. Udadzą się do Alissip wierząc, że chcemy zmylić pościg i tam znaleźć oczywiste schronienie. Zresztą tam im znacznie łatwiej nas będzie ścigać niż w tych ostępach.

Gdy Cedmon wyraził chęć przeszpiegów, Ianvs dał sygnał, żeby ruszali dalej w pułapkę, po czym po kilku metrach znów zatrzymał ich przemarsz pozornie zaniepokojony stanem Zahiji. Faktycznie dając Gmanaghowi czas na oddalenie się. Wiedźma dobrzała... Powoli. Ale wciąż jej stan pozostawiał wiele do życzenia. Zbyt wiele, by mogli sprawnie podróżować. Choć nie miało to dla niego znaczenia. A czarownica.... Nadal w swoim hijabie. Uchylanym zapewne przez Salamana i jego kobiety jak i oprawców. Może i Ramiego... Właściwie to czemu szejkowski strażnik postanowił im towarzyszyć? Obejrzał się na nieświadomego Rusamanami, po czym kierowany nagłym impulsem zdjął czarownicy zasłonę z twarzy.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin

Ostatnio edytowane przez Marrrt : 02-11-2018 o 00:48.
Marrrt jest offline  
Stary 02-11-2018, 11:58   #112
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Kibria widząc mężczyzn starając się być cicho, ukryła się w cieniu.
No dobra jednak się zatrzymali. Co teraz?” powiedziała w myślach i zaczęła rozważać swoje wyjścia. Wypadało by ich podsłuchać, ale z tego miejsca było to trudne a nie wiedziała czy uda jej się podkraść bliżej. Może powinna znaleźć staruszka i mu powiedzieć kogo znalazła ale z drugiej strony może przegapić jakieś ciekawe informacje.
“Chrzanić staruszka, podobno jest wojownikiem powinien znać się na sprawdzeniu terenu i na pewno będzie cicho i nie narobi bałaganu”.
Dziewczyna oceniła co będzie lepsze podejście ich nie zauważonym w meczecie czy obejście dziurawych ścian i spróbowanie podsłuchanie co mówią przez ścianę przy której siedzieli najbliżej.
 
Obca jest offline  
Stary 05-11-2018, 17:41   #113
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Gdy uwagę Torstiga przykuła niewyraźna z tej odległości sylwetka Kibrii złapał pewnie drzewce topora.
- To tylko kupa kamieni - mruknął pod wąsem i ruszył w stronę swej młodej towarzyszki wolnym krokiem.
 
Avitto jest offline  
Stary 06-11-2018, 08:37   #114
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Pod hijabem była twarz Zahiji. Blada, nieruchoma, do linii ust i na lewym policzku pokryta nalotem, który przypominał w fakturze i dotyku zerodowany piaskowiec. Oddychała płytko i wolno, a przez zamknięte powieki widać było, że jej gałki oczne nie poruszają się. W głowie Ianusa Saddi chichotał. – Czego się spodziewałeś? Samego szejka Yarakanu? To ona, głupcze. A jeśli masz wątpliwości co do motywów naszego przyjaciela z pałacowej straży, to go po prostu zabij. Tu i teraz. Nie wiadomo co mu w głowie siedzi. Może zaplanował nas zabić, albo pościg już jest na naszym tropie, bo zostawia ślady? Ostrzem po gardle i załatwione. Jeden problem mniej…

Cedmon zeskoczył z konia, cały czas obserwując kępę zarośli, którą chwilę wcześniej wskazała Enki. Jeśli ktoś tam się ukrywał, to niemożliwe było, żeby z takiej odległości nie zobaczył nadjeżdżających awanturników. Fahd i Rami również zeszli z koni. Enki pozostała w siodle, z grubą gałęzią przełożoną przez kolana.

Gmanagh ruszył w górę zbocza, utrzymując stałą odległość od krzaków. Gdy wspiął się nieco powyżej nich, zmienił kierunek i zaczął się zbliżać. W nozdrza uderzył go ostry, zwierzęcy zapach. Cedmon znajdował się nie dalej niż dwadzieścia kroków od zarośli. Poniżej, za sobą widział czekających kompanów. Do jego uszu dobiegły ciche pomruki.


Kibria na migi dała znać Torstigowi, żeby był cicho. Oddaliła się od świątyni i spotkała z Relhadem w miejscu, które gwarantowało, że nie zostaną usłyszani przez nieznajomych mężczyzn. Potem, gdy już powiedziała Torstigowi o swoim odkryciu, okrężną drogą podeszli do tylnej ściany meczetu.

Przez dziurę w dachu wydobywało się wątłe pasmo dymu, a na zewnątrz czuć było zapach jedzenia. Niestety, rozmowy nie było słychać – mężczyźni rozmawiali zbyt cicho. Ściana była w miarę cała i solidna, nie było w niej okien. W miejscu, w którym się znajdowali miała nie więcej jak trzy metry wysokości i zwieńczona była ozdobnym, obitym i odrapanym gzymsem.
 
xeper jest offline  
Stary 06-11-2018, 08:49   #115
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację

Kibria poczuła ukłucie irytacji. “Głupie ściany i głupi mężczyźni szeptający cicho rozmowy” .
- Podsadź mnie. Wdrapie się na dach jest tam dziura z której leci ogień może stamtąd coś usłyszę
. - Powiedziała cicho Torstigowi, ten zrobił jej schodek i dziewczyna zaczęła ostrożnie wspinać się po ścianie budynku.
- Na wszelki wypadek bądź w pogotowiu. - Dodała jeszcze.
 
Obca jest offline  
Stary 06-11-2018, 11:20   #116
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zapach świadczył o tym, że nie mieli do czynienia z człowiekiem. Zapewne był to jakiś drapieżnik, z którym lepiej było nie mieć do czynienia.
Oczywiście mogła to być banda do cna zdziczałych ludzi, albo treser ze swym ulubionym zwierzątkiem, ale prawdopodobnie pierwsza myśl była najbardziej trafna.
Problem jednak na tym polegał, iż drapieżniki miały znacznie lepszy węch i słuch niż ludzie, nawet ci, którzy żyli z dala od cywilizacji. Skoro więc Enki coś dostrzegła, to i owo 'coś' mogło zauważyć ich. A zwierzak mógł być na tyle odważny, głupi lub zdesperowany, że mógł zaatakować liczniejszą od siebie grupę. Dlatego też Cedmon zaczął się powoli wycofywać, cały czas gotów do odparcia ewentualnego ataku.
 
Kerm jest offline  
Stary 06-11-2018, 11:35   #117
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Stary mężczyzna miał wątpliwości, czy Kibria wie co robi. Wątpił w wytrzymałość dachu. Jej życiem był jednak skłonny zaryzykować. Był w pogotowiu. Nie zamierzał łapać dziewczyny, jeśli się poślizgnie. Zajął miejsce przy potencjalnym wyjściu z ruin by ułatwić sobie pochwycenie opuszczającego niegdysiejszy budynek osobnika.
Zupełnie jak kilkanaście lat temu, gdy zaczaił się w cieniu na wojownika kwestionującego pozycję prawowitego jarla. Wtedy pochwycił go toporem w szyję. Raz a dobrze.
 
Avitto jest offline  
Stary 09-11-2018, 22:46   #118
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
- Zdrajca, czy nie, Hortorum czyni go naszym sojusznikiem - pomyślał Ianvs nie bez złośliwości pozwalając myślom podrążyć wątek - Choć pewnie gdybyś to wiedział, to Jusuf dawno byłby martwy.

Zakrył na powrót usta Zahiji kwefem i wrócił do wypatrywania Cedmona, który właśnie zmierzał w ich kierunku.

- Czyli zwierz? Nie bandyci? - Legionista pytanie niby zadał, ale na odpowiedź nie czekał. Myślał przez chwilę po czym wzruszył ramionami. Wieść była skąpa. Ale wystarczająca do podjęcia decyzji - Trudno. Omijamy to miejsce.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 11-11-2018, 11:50   #119
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Cedmon wycofał się, nie dowiadując się co kryje się w krzakach. Enki skwitowała to aprobującym skinieniem głowy i cały czas obserwując zarośla wolno ruszyła naprzód, zmieniając kierunek jazdy. Zjechała w dół zbocza i dała znać pozostałym, żeby jechali za nią. Droga była znacznie gorsza, szczególnie dla koni, między którymi umieszczona była kołyska Zahiji. Jadąc, niejednokrotnie musieli zmieniać kierunek podróży, aby ominąć zbyt nieprzystępne obszary. A im bardziej zagłębiali się w góry, tym takich miejsc było więcej. Podróż bezdrożami w końcu wyglądała tak, że więcej wracali niż jechali do przodu. Wielokrotnie zatrzymywali się badając tajemnicze ślady nieznanych stworzeń. Trwali w bezruchu, skryci w wykrotach gdy słyszeli upiorne wycia albo niemal ludzkie nawoływania, dobiegające gdzieś z koron drzew. A raz, Cedmon mógłby przysiąc, że słyszał odległe bicie bębnów...

- Mówiłem, że to tak będzie wyglądać - utyskiwał Rami, kiedy po raz kolejny cofali się, omijając bagnisty las porastający dolinę. Drugi Rusanamani, Fahd również nie był zbyt zadowolony z przebiegu podróży. - Trzeba było jechać do Alissip...

Czwartego dnia podróży Enki oświadczyła, że się zgubili. Mniej więcej orientowała się w kierunku jazdy, ale ciągłe kręcenie się i zawracanie spowodowało, że w bardziej lokalnej skali nie umiała się odnaleźć. Wywołało to gwałtowną reakcję Yarakańczyków, którzy oświadczyli, że zawracają.

- Na Demony Al'Shabiqu nie tak miało być! - krzyczał Rami, pocierając pogryzioną przez jakieś krwiożercze owady twarz. - Po to wyciągnąłem Was z pałacu, żebyśmy tu zdechli w tych przeklętych górach? Wolałbym żebyście mnie zarżnęli w Yarakanie! Wracam! Nie jadę dalej!

- Ma rację - asystował mu Fahd. - Wdzięczny Wam jestem, że już nie gniję w lochu szejka, ale to co tu się dzieje, nie napawa mnie nadzieją. Fahim czuwa, ale jego oko nie widzi wszystkiego. Odwrócił się od nas. My spróbujemy wrócić i dotrzeć do Alissip, albo innej ludzkiej osady. Wam radzę to samo.


Livia, po plecach utyskującego Relhada wspięła się na gzyms, podciągnęła wyżej i wlazła na dach. Do dziury miała jakieś trzy metry. Położyła się na brzuchu i w żółwim tempie zaczęła pełznąć ku otworowi. Torstig tymczasem obszedł zrujnowaną świątynię i zatrzymał się przy wejściu, czając się na ewentualnych wrogów. Z miejsca, w którym się znajdował nie słyszał ani nie widział, tego co działo się po przeciwnej stronie meczetu.

Leżąc w pobliżu dziury, Kibria czuła zapach dymu i była w stanie słyszeć rozmowę trójki mężczyzn. Jej znajomość języka rusanamani była niezbyt dobra, ale sens tego o czym mówili była w stanie wychwycić. Mężczyźni rozmawiali o stołecznym mieście Querdasim, z którego wszyscy pochodzili. Jeden z nich wypytywał o wieści, osoby i wydarzenia, tak jakby długo go tam nie było, pozostali dwaj odpowiadali. Kibria poznała też imiona siedzących w ruinach - Osam, Bahir i Mustafa; wywnioskowała też, że wszyscy trzej należeli do organizacji o nazwie Służba Cieni.
 
xeper jest offline  
Stary 11-11-2018, 12:20   #120
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację

Kibria zastygła na dachu niczym wylegujący się na słońcu kot. Całkowity bezruch a jednak gotowość do czynów była. Wsłuchiwała się w rozmowę mężczyzn z zaciekawieniem i przeklinała się że nie zna języka trochę bardziej w końcu jeden szczegół czasem zmieniał wszystko.
Usłyszenie imion sprawiło że jej serce uradowało się, w niedowierzaniu ale jednak. “Czyżby jakieś śmiałe bóstwo nade mną czuwało i dorwałam tego ptaszka?” Pomyślała, choć trudno jej było stwierdzić czy to ta sama osoba. Widziała i słyszała go tylko raz, twarz rozpozna ale głos, muszą się upewnić ze staruszkiem, w końcu jedno imion może nosić wiele osób.
“Jeśli to nasz poszukiwany dedykuje zdobycie skarbu, temu bóstwo co nade mną czuwa.”
Poleżała jeszcze chwilę, ale gdy zrozumiała, że oni o niczym pomocnym ‘jej’ nie rozmawiają zaczęła pełznąć po dachu w kierunku krawędzi. Musi powiedzieć Relhadalowi czego się dowiedziała i ustalić co teraz.
Chyba najlepiej byłoby poczekać, aż tamci pójdą spać i wkraść się do środka, zobaczyć czy ten Osama to ich cel.
 
Obca jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172