Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-05-2018, 20:42   #11
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Cedmon nie zamierzał wdawać się zbytnio w szczegóły. Nie sądził, by szejka uszczęśliwiła wiedza, że jego ukochany syn zginął z rąk tych samych osób, które przywiozły jego ciało. To, że duch młodego Khalila nie należał już do młodzieńca, było drobnym szczegółem, którego Rasul ibn Raul mógł nie zauważyć.
O zdobytych skarbach również nie informował, ale ogólne informacje się zgadzały. Szczególnie miejsce, gdzie Khalil poniósł śmierć. A nuż szejk zechce, by i do rodzin zmarłych dotarły odpowiednie informacje...

Jako że Rasul ibn Raul nie należał do tych, co wbijali na pal posłańców przynoszących złe wieści, wrócili do przeznaczonej dla gości komnaty cało i zdrowo.
Co nie znaczyło bynajmniej, że ten stan długo się utrzyma. Ale Cedmon miał zamiar robić dobrą minę do złej gry i udawać, że spodziewa się tylko i wyłącznie worka złota...
 
Kerm jest offline  
Stary 28-05-2018, 22:55   #12
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację

Czyli jednak trefna robota. Pewnie robi za stójkę dla złodziei… no trudno, byleby zapłacili. Egil poprawił tarczę na plecach, przesunął lekko miecz, tak aby w razie czego szybko go dobyć, po czym ukrył się w bramie najlepiej, jak potrafił. Rozglądał się i nasłuchiwał, starając się wypatrzyć możliwe zagrożenia…

Wiedział, że musi być podwójnie ostrożny. Jak mawiał wuj Ivar Jednoręki: „nigdy nie ufaj do końca kobietom i złodziejom. A kobietom-złodziejkom nie ufaj wcale. ” Dobre rady wuja Ivara kilkakrotnie pomagały Egilowi uniknąć kłopotów…
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline  
Stary 29-05-2018, 23:35   #13
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Najgorsze zdawało się być za nimi. Szejk w swoim gniewie i żalu nie odebrał im życia, a zwyczajnie pogrążył się w żałobie. Co legionista odebrał z pewnym współczuciem. Sam nie miał dzieci. A przynajmniej nie takich o jakich by wiedział. Widział jednak twarze tych którym je odebrano nie raz. A i zdarzyło mu się patrzeć w oblicza tych, którym sam dzieci odebrał.

Skłonił się na pożegnanie i wyszedł. Był głodny. Miał nadzieję, że tym razem nie skończy się na bakaliach. A jeśliby tak miało być, to planował wyciągnąć Zahiję gdzieś na miasto. Zobaczyć jak biją tutaj stal. I przekonać się w końcu na co wiedźmie były pieniądze.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 07-06-2018, 22:45   #14
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Wyglądało na to, że złe wieści jakie awanturnicy przekazali szejkowi Rasulowi nie wpłyną negatywnie na ich zdrowie bądź życie. Komnaty znajdujące się w prawym skrzydle pałacu były czyste i schludne, a do tego dobrze przewietrzone i przestronne. Do usługiwania bohaterom zostali przydzieleni trzej służący, dbający o wikt i opierunek. Nie postawiono strażników, ani nie ograniczono swobody poruszania się bohaterów. Mogli bez przeszkód opuszczać pałac, jednak nie głównym, a jednym z trzech mniejszych wyjść.

Enki wybrała się do miasta aby sprzedać trofea wydobyte z ciała wilkołaka, za które dostała sporo pieniędzy. Miało to też jeszcze jeden, znacznie bardziej rzutujący na jej życie skutek. Kupiec, któremu sprzedała resztki wilkołaka zaproponował jej współpracę. Chciał, aby zaczęła dla niego pracować, zajmując się zdobywaniem rzadkich komponentów i obiecał między innymi spory udział w zyskach. Ghaganka zastanawiała się nad propozycją, ale widać było, że taki sposób na życie bardziej się jej podoba niż podróżowanie z opętanym legionistą...

Thoer udał się z Zahiją na zwiedzanie Yarakanu, chcąc wydobyć od czarownicy informacje o sposobie, w jaki w Vazikh wydała pieniądze. Wiedźma była dziwnie milcząca i opryskliwa, mówiąc w końcu Ianusowi, aby się od niej odczepił. Nekromanta siedzący w jaźni Thoera od czasu do czasu rzucał jakąś złośliwą uwagę, co jeszcze bardziej irytowało Accipitera.

Cedmon spędzał czas odpoczywając w pałacu i czekając na obiecaną nagrodę. Ale na razie nikt nie przynosił worka złota... Służący przyniósł za to wieści dotyczące pogrzebu Khalila. Miał się on odbyć nazajutrz, a jeszcze tego samego dnia miano ogłosić smutną nowinę mieszkańcom Yarakanu. Jakby na potwierdzenie słów sługi rozległ się przeciągły głos surmy.


Egil miarowym krokiem przemierzał zaułek tam i z powrotem. Gdzieś na murach słyszał nawoływania strażników, a bliżej, z okolicznych domów dobiegał gwar rozmów, awantur, krzyki dzieci. Podczas czuwania zdarzyło się, że napatoczył się na niego jakiś spóźniony przechodzień, ale widząc groźną minę i broń Relhada natychmiast zmienił kierunek i oddalił się. Egil znów był sam i znów czuwał, obserwując okolicę.

Na szczycie muru, nieco na lewo od siebie dostrzegł w pewnym momencie jakiś ruch. Odziany na czarno mężczyzna, prawdopodobnie Osam przechylił się przez krawędź muru i po opuszczonej na dół linie zsunął się po cichu na dół. Popatrzył w obie strony i widząc Relhada rzucił się do ucieczki. Na blankach pojawiła się kolejna postać, w której Sternik rozpoznał swoją pracodawczynię, Sabihę. Nim zjechała po linie, zaczęła machać do Relhada i wskazywać na znikającego między budynkami człowieka.
 
xeper jest offline  
Stary 09-06-2018, 12:21   #15
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nim Enki wybrała się do miasta, Cedmon przez moment zastanawiał się, czy nie iść razem z nią. W końcu jednak zrezygnował. Poprosił tylko dziewczynę, by zechciała, przy okazji, sprzedać i jego trofea. Nie spodziewał się co prawda, że dostanie górę srebra, ale po co miał wozić ze sobą tyle różnych rupieci. Zostawił sobie tylko, na pamiątkę (i na dowód, że mu się to nie przyśniło) parę zębów wilkołaka.

Oczekiwania na worki złota nie miał zamiaru spędzić na samym wylegiwaniu się i objadaniu. Co prawda Harmas nie dostarczył paru panienek, gotowych na umilenie czasu strudzonemu wojownikowi, ale i tak Cedmonn miał mnóstwo zajęć. Przede wszystkim trzeba było zadbać o ekwipunek, więc łucznik, za pośrednictwem służących, skontaktował się z pałacowym zbrojmistrzem, by wreszcie doprowadzić do porządku nadwyrężoną podczas walki z wilkołakiem kolczą koszulkę.
No i trzeba było się przygotować do uroczystości pogrzebowych. A nuż szejk zażyczy sobie, by byli obecni, a wtedy konieczne byłyby odpowiednie stroje w odpowiednich barwach.
 
Kerm jest offline  
Stary 09-06-2018, 23:20   #16
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację

Czasem Egil zastanawiał się, czy nie jest przypadkiem magiem, jasnowidzem, jak jego szwagierka. Już na początku czuł, że ta sprawa śmierdzi, a teraz fetor można by czuć co najmniej na milę. Ten cały Osan uciekał? I co, Sternik ma go gonić? A jak już złapie, to co? Zabić? Pojmać? „To wszystko przez kobiety. Kobiety i brak złota i przeklętych magów” pomyślał filozoficznie, rzucając się do biegu za uciekającym mężczyzną. Nie chciał go zabijać, przynajmniej na razie będzie starał się go pochwycić. Wiedział, że był w tym mieście obcy, więc idealnie nadawał się na kozła ofiarnego, dlatego chciał dowiedzieć się w co właśnie się wpakował.
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline  
Stary 13-06-2018, 23:27   #17
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Sądził, że jest za stary na takie kobiece gierki. Że za dużo ich łączy z Zahiją by się tak zwyczajnie od niej odczepić. A jednak gdy wysyczała do niego te słowa... gdy cały ich jad sprawił, że nawet Saadi zacmokał z podziwu, Accipiter nie znalazł w sobie śmiałości by się sprzeciwić. Nawykły do komend umysł żołnierza szybko wybrnął z sytuacji traktując to jak rozkaz i Ianvs... odczepił się od Zahiji. Krążył jeszcze przez kilka chwil po mieście zupełnie bez celu aż w końcu dotarł tu gdzie od początku zamierzał. Od yarakańskiej kuźni biło ciepło i hałas. Nie brakowało kupców drobnych i lepiej odzianych, gapiów, podróżnych i straży. Nie brakowało też stojaków z bronią przy których Accipiter spędził kilka chwil ważąc oręż w dłoniach i podziwiając strukturę stali. Docinki nekromanty jednak dostatecznie popsuły tę przyjemność i legionista szybko wykoncypował plan na dzisiejszy wieczór. Sprowadzić sobie do pałacu nałożnicę i spijać wino z jej płaskiego brzucha i szpiczastych piersi. Dużo, dużo wina.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 17-06-2018, 21:11   #18
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Gdy Egil podjął decyzję o ściganiu czarno odzianego mężczyzny, ten już znikał gdzieś w zaułkach otaczających pałac Jajira ibn Raula. Nie dość, że był szybszy i znał miasto, to dodatkowo był odziany w czarne szaty, co w nocy stanowiło nie lada przewagę. Sternik, pobrzękując ekwipunkiem biegł za nim ile sił w nogach, ale zdawał sobie sprawę, że jeżeli nie wydarzy się coś wyjątkowego, to Osam ucieknie...

Klucząc po uliczkach starego Yarakanu słyszał przed sobą tupot stóp mężczyzny, ale z każdą chwilą dźwięk stawał się odleglejszy i cichszy. Co gorsza za sobą również usłyszał kroki, jednak w ciemnościach nie był w stanie dociec, do kogo należą.


Noc była smutna. Wieść o śmierci syna szejka Yarakanu została podana do publicznej wiadomości i poddani Rasula ibn Raula głośno wyrażali swój smutek. Ze świątyń, placów i domów niósł się szloch i zawodzenie, które dosięgało pałacu i kładło się cieniem na wszystkim, co działo się za murami pałacu. Wino nie smakowało, pieniądze nie cieszyły, a piersi ladacznicy nie były jedwabiste i miękkie w dotyku...

Rankiem Harmas zjawił się tuż po wschodzie słońca i oznajmił, że awanturnicy na życzenie pogrążonego w smutku szejka mają wziąć udział w uroczystościach pogrzebowych. W związku z tym przyniósł odpowiednie szaty i zalecił się w nie przebrać.

- Czekam na Was - powiedział i położył białe zawoje, po czym wyszedł.

Dziedziniec pałacu wypełniony był ubranymi na biało postaciami. Nawet gwardziści mieli białe peleryny narzucone na szmaragdowe kubraki. Wszyscy w milczeniu wpatrywali się we wrota pałacu. Szejka, kapłanów Fahima ani ciała Khalila nie było nigdzie widać.
 
xeper jest offline  
Stary 17-06-2018, 22:21   #19
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Lepiej kupić nową. - Zbrojmistrz z krzywą miną obejrzał zaprezentowaną przez Cedmona koszulkę kolczą. - Co za stwór to uczynił?
Cedmon nie do końca wiedział, czy słowa te płyną z dobrego serca, czy może zbrojmistrz po prostu ujrzał okazję do zrobienia dobrego interesu, ale bardziej sądził, że to drugie.
- Wilkołak - powiedział. - Wielka bestia. - Na dowód prawdziwości słów pokazał zęby wilkołaków, zdecydowanie różniące się od psich czy wilczych. - Takie - pokazał na palcach - miała pazury.

W końcu jednak dało się wszystko załatwić. Oczywiście za garść srebra.

- Jutro będzie - zapewnił zbrojmistrz, a Cedmon był pewien, że sam zbrojmistrz palcem nawet nie kiwnie, a komuś po prostu zleci robotę. To go jednak nie interesowało, do czyjej kieszeni trafi srebro. Ważne było, że zbroja będzie cała.

* * *

Jak się okazało następnego dnia, o szaty nie trzeba było się kłopotać - dostarczono je do komnaty, wraz z poleceniem, by się w nie przebrać.
Kolor niepotrzebnie podkreślał opaleniznę, ale wyboru nie było, więc Cedmon przyodział białe szaty i, wraz z innymi, udał się na pałacowy dziedziniec.
 
Kerm jest offline  
Stary 18-06-2018, 15:07   #20
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Ihab była bez wątpienia piękna. Jej długie czarne jak bezgwiezdna noc włosy rozlewały się po poduszce sięgając przez gładkie ramiona aż po szczyty jej piersi. Oczy przywodzące złośliwie na myśl inne, które znał lepiej, szkliły się intensywnym błękitem gdy bez wyrazu wpatrywała się w sufit. Dziw z początku legionistę brał, że nie miała żadnego towarzystwa, ale już wkrótce przyczyna tego stała się jasna. Yarakańczykom uciechy dziś były nie w głowach. A i ona sama choć podała cenę, była jak i reszta miasta pogrążona w żałobie.
- Taki piękny... taki odważny... - szeptała cichutko do zmarłego syna szejka gdy chwilę wcześniej Accipiter bawił się jej ciałem polewając je strużkami wina.
Przez chwilę rozważał, czy nie opisać jak zginął ten młody głupiec. Nie zdradzić, że po śmierci żywym trupem został. Ale nie znalazła w sobie tyle okrucieństwa. Wstał, wyszedł na taras i patrzył przez czas jakiś na bezchmurną noc. Lamenty rozchodziły się po domostwa i ulicach tak że można było odnieść wrażenie, że całe miasto ożyło i załkało jak matka, siostra i kochanka w jednym nad śmiercią ukochanego.
- Dziwny ten twój kraj nekromanto - mruknął - A jego kobiety szczególnie. Był ktoś kto za tobą taką żałobę nosił?
Właściwie to Saadi nie musiał odpowiadać. Nie zdawał mu się typem który ceniłby czyjeś łzy. Obejrzał się na nagą Ihab. Wino iście mu nie smakowało. Jedwab jej skóry tchnął jakimś nieprzyjemnym zimnem. A brak poświęcanej uwagi drażnił. Ale nie znaczyło to, by thoerski legionista nie mógł siłą zabrać sobie przyjemności za jaką zapłacił. Wyrwać rozkosz z jej niechętnego ciała, które temu wszak służyło.
Upił cierpkiego wina z dzbana, otarł usta i wrócił do alkowy. A potem legł na dziewczynie i wszedł w nią mocno i bez ceregieli.

***

Nazajutrz przykazano im przywdziać białe szaty pogrzebowe. Legionista nie miał nic przeciwko by uczestniczyć w ceremonii, choć zawój założył już na zbroję. Co zaś się broni tyczy, zdał się na obyczaje. Choć sztylet schował za pasem pod szatą.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:49.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172