Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-08-2020, 06:28   #1
 
Rozyczka's Avatar
 
Reputacja: 1 Rozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputację
Krew i Chwała [Autorski] ~ Pogrzebani

Skuleni, siedzicie w milczeniu, patrząc nieobecnym spojrzeniem na kałuże karmazynu, coraz to wolniej pochłaniające zimną, kamienną posadzkę. Herosi, połączeni wspólnym celem...

Skutecznie zeszliście do samych czeluści zapomnianej przez Światło świątyni i położyliście kres złu, które się tam zalęgło. Naczelna rada kultystów leżała bez życia na ziemi, ciągle wpatrzona w wybebeszone truchło monstrum z piekła rodem, które zdołała przyzwać. Wydawało się, że najgorsze już za wami... Wystarczyło tylko wrócić schodami na powierzchnię, może zajmując się po drodze kilkoma niedobitkami czy hienami cmentarnymi.

Jednak ostatnie sekundy walki przyniosły ze sobą niepożądane konsekwencje. Potwór, rozbiwszy oblazłe cielsko o ściany piwnic, zdołał zwalić starożytne sklepienie na wasze głowy. I mimo że dumne, grube niczym dęby filary powstrzymały większość szkód, prosta droga ucieczki została odcięta.

Wszystko, na co mogliście liczyć to fakt, że nieliczne, ciągle dostępne komnaty poprowadzą was mimo wszystko na górę, nawet jeśli będzie to oznaczało podróż nieznanymi ścieżkami, przez bogowie wiedzą jak wiele czasu...
 
Rozyczka jest offline  
Stary 16-08-2020, 22:54   #2
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Nikczemna wiedźma wsparła się mocno na swym zaklętym kosturze. Walka z kultystami i ich piekielnym pomiotem, czyli przede wszystkim rażenie ich upiornymi mocami ciemności, odczuwalnie nadwyrężyła jej ciało. Po tym śmiertelnym boju w jej członki poczęło wlewać się falami zmęczenie, a pozostałości nieziemskich energii wykręcać je nieznacznie w dziwnych kierunkach. Później nadeszły delikatne mdłości, zawroty głowy i poczucie wydrenowania w okolicy splotu słonecznego. Taka była cena korzystania z mrocznych arkanów...

Mimo to na twarzy czarownicy zagościł diaboliczny uśmiech. Cała naczelna rada kultystów leżała u jej stóp, razem z ich nadnaturalnym wsparciem. Salome wyraźnie odczuła, jak dusze tych pierwszych zostały porwane i pochłonięte przez jej żarłoczne bóstwo, co wywołało u niej pełne rozkoszy drżenie. Lwiogłowy Pająk był zadowolony ze swej służki. Zachwycona poczynionym spustoszeniem kobieta nawet nie przejęła się tym, że główna ścieżka odwrotu została zawalona. Zawsze mogła ze swymi kompanami obrać inną drogę. W końcu logika podpowiadała jej, że tylko partacki budowniczy pozostawiłby tylko jedną drogę wyjścia ze świątyni...


Wiedźma była typem samotnika, nie rozumiała zwykłych ludzi i nie przejmowały jej ich problemy. W zasadzie gardziła tymi dobrotliwymi, słabowitymi i trywialnymi istotami. Jednymi osobami, z którymi potrafiła się porozumieć, były siostry czarownice z jej kowenu. Jednak od kiedy musiała opuścić swój kult, koniecznym było nauczyć się jakoś funkcjonować pośród pospolitego ludu. Zwłaszcza że jej ścieżka i moralność wielce odmienna była od typowego cywilizowanego człowieka. Niezależnie od swego trudnego charakteru, kobiecie nie brakowało rozsądku i zaradności. Potrafiła unikać piewców porządku i zapalonych zelotów. Pośród prozaicznego ludu pozowała na zwykłą zielarkę i znachorkę. Zapewniało jej to względne bezpieczeństwo, jednak samotna wędrówka nie posuwała za bardzo jej misji do przodu, a wykonywana profesja nie zapewniała dobrobytu, jaki pragnęłaby sobie zapewnić. W końcu zrozumiała, że do realizacji ambitniejszych celów potrzebowała będzie grupy śmiałków, gotowych ryzykować życie dla bogactw i sławy. Zaletami możliwości operowania w grupie poszukiwaczy przygód była możliwość odkrywania niezwykłych artefaktów, zwalczania konkurencyjnych sekt pod płaszczykiem dobrodziejstwa i zdobywania ukrytych skarbów. Dlatego też przebiegła czarownica dołączyła do swej obecnej kompanii.

Ostatni raz wzrok Salome spoczął na ciałach kultystów. Potem zerknęła ona na swych towarzyszy.
Roztropnym byłoby splądrować truchła tej szajki i poszukać jakiegoś innego wyjścia. Co o tym sądzicie? — przemówiła. Jej głos sprawiał wrażenie należącego do osoby nienawykłej do częstej mowy, poza tym miał niezbyt przyjemną barwę i wionęło od niego niezbywalną nutą szyderstwa.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 24-10-2020 o 17:19.
Alex Tyler jest offline  
Stary 20-08-2020, 21:03   #3
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Mailcor stał w luźnej pozie z niedbale trzymanym ostrzem długiego miecza w dłoni. Spojrzał przelotnie na zawalone przejście, na swoje towarzyszki drogi... Uśmiechnął się krnąbrnie. Prychnął i się zaśmiał podchdząc do jednego z truchł wysokiej rady.

- Nigdy ich nie zrozumiem...
- rzucił rozbawiony wycierając splamiony szkarłatem krwi miecz o szatę jednego z kultystów. - Czego chcą, czego poszukują, po co ryzkować i robić sobie wrogów... Nie widzą, że więcej by zyskali na współpracy?

Ostrzem zdjął głęboki kaptur z truchła i przyjrzał się twarzy. Mężczyzna. Nic, kurwa, nowego. Nic. Po prostu...
- Zastawiałyście się dlaczego niemal zawsze Wysoka Rada większości mieszanych kultów składa się w przeważającej części z mężczyzn? - spojrzał na Burdę i Salome - Jak myślicie?

- Ja nie wiem. - stwierdził wzruszając ramionami po czym schował miecz do pochwy i sięgnął do torby po fajkę, woreczek z ziołami i zapałki, a następnie zaczął nabijać fajkę - Na pewno są jeszcze pomniejsi członkowie kultu do nawrócenia i pomocy w wydostaniu się z tego miejsca. Szkoda by ich wszystkich wyrzynać. Kapitał ludzki jest najwyższą walutą...

Odpalił grubą siarkową drzazgę od buta i rozpalił fajkę. Niebieskawo-szary dym opuścił jego usta, a on uśmiechnął się leniwie. W powietrzu uniósł się słodki, delikatnie gryzący ziołowy zapach.
- Chcecie? - zapytał po głębszym wdechu i wydechu przechylając kurzące się narzędzie relaksu w stronę kobiet.
 
Dhratlach jest offline  
Stary 22-08-2020, 00:21   #4
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację

Całą trójką dość szybko trafili do celu, jakim była dość nietypowa świątynia. Bardziej przypominało to stare lochy, ale jak każdy kult, ten też miał swoje dziwactwa.
Niestety nie zdążyli zapobiec rytuałowi przyzwania. Podobno miał się on odbyć gdy zachód słońca spotka się wraz ze wschodem księżyca, ale najwidoczniej informacja ta nie była dokładna. Nie miało jednak znaczenia, gdzie doszło do nieporozumienia - w tych okolicznościach nie pozostało nic innego, jak tylko rozprawić się zarówno z potworem jak i ludźmi którzy go przyzwali.

Gdy zaatakowali, Burda z zaskoczenia zabiła jednego z kultystów i ciężko raniła drugiego, tak że ten leżał na posadzce kwiląc z bólu. Potem walczyła z bestią, prowadząc dość ostre działania zaczepne. Cięła i dźgała potwora mieczem, skutecznie osłaniając się od jego ciosów tarczą. Krótko potem stwór został sam na placu boju i został otoczony z trzech stron. Walka nadal nie należała do lekkich, ale jak na ich sprawną ekipę przystało, wspólnymi siłami poradzili sobie ze wszystkim.
Niestety, w ostatnim akcie swojej działalności, potwór zawalił im wejście...

Burda odstawiła tarczę, oddychając głęboko. Szybko doszła do siebie, choć jej lewa ręka nadal odczuwała swego rodzaju zmęczenie, po ilości i sile zablokowanych ciosów. Kobieta wiedziała, że zaraz już całkiem dojdzie do siebie, gdyż z nie takich problemów wychodziła z pełnią zdrowia.
- Pewnie, zabieramy co się da - Bura ochoczo odpowiedziała na sugestię Salome. Wszelkie łupy należały teraz do nich.
- Biorę kły stwora jako trofeum - dodała zaraz potem. Nawet jeśli nie wyglądały one tak okazale, jak podobno ma to miejsce w przypadku smoków, to i tak orczyca je chciała. Wraz z korzeniami, kły te musiały mieć długość przedramienia, więc będą się ładnie prezentować... cokolwiek postanowi z nimi zrobić.
Podeszła bliżej odciętego od reszty łba, dobywając po drodze swojego bojowego noża. Przytrzymała łeb, opierając o niego nogę, a następnie zabrała się do roboty, rozcinając dziąsła, tak aby wyciąć kły bestii i ich przy tym nie uszkodzić.

- Różnie bywa, czasem chłopy, czasem baby. Kobitom jednak bliżej do wiedźmowania i czarów, niż do powoływania kultów religijnych. Nam chodzi bardziej o efekty, a niżeli o ślepe poparcie innych - odpowiedziała Malicorowi, ostrożnie, ale mocno rozcinając gębę potwora.
- Myślisz, że jest ich więcej? Po drodze nikogo nie mijaliśmy - powiedziała. Osobiście uważała, że skoro na dworze przed wejściem nikogo już nie było, a świadków przyzwania też już pozabijali, to kult ten został zlikwidowany. W końcu takie wydarzenie powinno być na oczach wyznawców, aby umocnić ich wiarę. Musiało być po wszystkim i wystarczy tylko stąd wyjść. Gdy wchodzili, czuć było cug, więc musiało istnieć drugie wyjście. Zresztą tak się buduje wszelkie podziemia i kopalnie.
- Wino albo piwo - skwitowała propozycję fajki, ponieważ zdecydowanie wolała trunki od dymu. A obecnie kły - które właśnie wyciągała z paszczy stwora.
 

Ostatnio edytowane przez Mekow : 23-08-2020 o 18:02. Powód: [INDENT]
Mekow jest offline  
Stary 22-08-2020, 10:28   #5
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Mailcor mruknął przeciągle w zadowoloeniu po wypuszczeniu kolejnego kłębu dymu pod sklepienie na słowa orkijki. Uwielbiał te zioła. Tym razem mieszanka relaksująca ciało po wysiłku i podbudzająca myśli. Powoli wszystko się układało, ale potrzebował potwierdzenia...

- Salome? - zapytał leniwie, mrukliwie i zakołysał fajką z dymiącą się mieszanką podchodząc i opierając się o jeden z najbliższych filarów - Zrelaksujesz ciało i wyostrzysz zmysły... masz jakąś teorię na ten kult? Jakieś opinie? Rady? Przemyślenia?

Zdawał się patrzyć gdzieś ponad, gdzieś poza to co rozciągało się przed nimi. Wyraźne ślady rzezi którą zgotowali. Zamyślony, odległy z nutą złowieszczą wzrok na rozluźnionej twarzy dominował jego rysy i zrelaksowaną posturę.
 
Dhratlach jest offline  
Stary 22-08-2020, 14:09   #6
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Próbując opanować migrenę i nadchodzące omdlenie Salome zacisnęła mocno zęby, przy okazji przeklinając w myślach mielącego ozorem Mailcora. Po chwili wyciągnęła ze swojej torby woreczek z ziołami. Ze środka tegoż wydobyła kilka listków szałwii, mięty i melisy. Taką mieszankę włożyła do ust i zaczęła żuć. Od razu poczuła swego rodzaju orzeźwienie, wynikające z aromatycznej kompozycji smaków roślin splatających się na jej języku. Potem postąpiła kilka kroków do truchła bestii. Nie interesowały ją trywialne ozdoby w stylu kłów, czy pazurów. Ale z istotnych organów i tkanek dałaby radę wyekstrahować nieco przydatnych substancji, które mogłyby przydać się do jej wywarów i trucizn. Ingrediencje z istot pozamaterialnych były niezwykle rzadkie i cenne. Nie zamierzała zmarnować okazji. Szybko w ruch poszedł jej rytualny nóż.



Po wydobyciu co cenniejszych wydzielin, płynów i obszernej biopsji kobieta schowała zdobycze do torby podróżnej. Następnie odwróciła się do kompanów. Nie miała ochoty na pogawędki, ale ewidentnie się na to zanosiło. Musiała odpowiadać na pytania, choć wolałaby milczeć.
Ech, jeśli ktokolwiek się ostał, to jeno miernoty truchlejące w obliczu naszej potęgi — wycedziła niechętnie — Niechaj pierzchają, bo z mej ręki nie zaznają ni krztyny litości...

Kobieta spojrzała w jedynym kierunku, w którym mogli podążyć.



Niewiele wiem o tym kulcie. I nie imaginuję sobie o nim nic ciekawego. Z pewnością próbowali operować potęgą znaczniejszą, niż zasługiwałyby na to ich żałosne powłoki. Dobrze, że sczeźli — jej oblicze przybrało chłodny wyraz — Wyjątkowo uważam, że w tej sytuacji korzystniej poszukać wyjścia, niźli o nim dumać. Lepiej ruszajmy, przy okazji ścierając na proch każdego nędznika na naszej drodze

Okolica nie prezentowała się dla wiedźmy interesująco. Ale może gdzieś głębiej w komnatach znajdowały się jakieś warte uwagi grimaury. W końcu skoro takie miernoty dały radę przyzwać bestię z innego świata, to musiały mieć dostęp do zakazanej wiedzy. A tę kobieta bardzo chętnie przygarnęłaby dla siebie...

 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 24-10-2020 o 17:19.
Alex Tyler jest offline  
Stary 23-08-2020, 18:00   #7
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Burda z zadowoleniem wydobyła pierwszy kieł stwora. Jej nowe trofeum, którym będzie się mogła poszczycić, lub dobrze sprzedać jeśli będzie taka okazja. Wyglądało ono niczego sobie.


Długie na ponad stopę i dość szerokie, z pewnością będzie stanowić zauważalną ozdobę, o ile nie znajdzie się dla nich lepszego zastosowania. Część kła, która znajdowała się pod dziąsłem nadal była porządnie zakrwawiona, ale Burdzie w niczym to nie przeszkadzało.
Zaraz potem, do zdobycznego kła dołączył jego bliźniak i orczyca miała już komplet.

Malicor po raz kolejny zrobił coś, co wzbudzało jej zainteresowanie. Burda spojrzała w jego stronę, przez chwilę nie odrywając od niego wzroku.
- Wejście zawaliło doszczętnie - stwierdziła. - Nawet dym z fajki nie wykazuje tutaj żadnego wiatru - podzieliła się spostrzeżeniem. Oczywiście później będą mogli użyć fajki, aby sprawdzić obecność i kierunek przepływu powietrza, ale teraz nic więcej już się z niego nie dowiedzą.

Nie pozostało nic innego, jak tylko przeszukać ciała kultystów, za co Burda zabrała się z jeszcze większą ochotą niż za wyrywanie zębów stwora. W końcu im więcej znajdzie, tym więcej zgarnie.
- Jak tylko sprawdzę, czy nie mieli czegoś co warto zachować - odpowiedziała na sugestię Salome. Oczywiście opuszczenie tego miejsca było teraz ich priorytetem, ale szkoda byłoby zostawić trupom niepotrzebne im już pieniądze, biżuterię, czy inne cenne znaleziska.
 
Mekow jest offline  
Stary 24-08-2020, 20:23   #8
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Ognistowłosy przyglądał się leniwie kobietom tląc nieśpiesznie fajkę. Najbliższe siebie dwa truchła kultystów pośpiesznie obmacał ze złota i co cenniejszych fantów. Nie wszystkich oczywiście! Były do niego plecami, więc... miał miły widok.

Potem wstał i staną za nimi zapuszczając żurawia przez ramię patrząc jak się męczą na swój sposób. Cóż, miały pasję do swej roboty, co nie?

Kiedy skończyły, a każda z nich zdecydowała się robić po swojemu oznajmił luźno i zrelaksowanie. Widać ziółka jak najbardziej były w mocy.
- Martwi i tak nic nam nie powiedzą. Rada jest martwa, a ocalałe dusze należy sprowadzić na drogę światła. Ich wdzięczność i wdzięczność społeczeństwa jest więcej warta niż ich ostatnie tchnienia. Nie przelejemy krwi tylko dlatego, bo możemy.

Burda ruszyła w stronę trucheł, a on się za nią obejrzał i skupił na Salome. Cień złośliwego, złowieszczego, na wskroś podłego uśmiechu zawitał na jego twarzy kiedy zrobił zdecydowany niebezpiecznie blisko krok ku niej. Jego usta opuścił pewny siebie cichy, mrukliwy szept z nutami, obietnicą cierpienia i rozkoszy...

- Krew i kości Gwiezdnego Krakena? Daj znać kiedy będziesz gotowa zostać splugawiona...

...szept skończył się kiedy ją mijał, a minął ją jak gdyby nigdy nic nigdy nie miało miejsca. Jak gdyby szedł w stronę kolejnych zwłok do przszukania. Tylko to spojrzenie kąta oka które się zerwało, gdy już nie było możliwości go ukryć przed niechcianymi oczami.

W paleniskach, w misach, trzeszczały żary węgla i bryłki kadzidła...
 
Dhratlach jest offline  
Stary 26-08-2020, 01:29   #9
 
Rozyczka's Avatar
 
Reputacja: 1 Rozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputację
Po szybkich, a jednak owocnych przeszukiwaniach łupów mających swe miejsce zarówno w skarbcach, jak i alchemicznych stołach wymieszanych z tańczącymi w powietrzu przypuszczeniami oraz osądami naszej trójki śmiałków nastał czas poddania tez próbom. Niepewny wypad na zewnątrz ukazał prawdziwy ogrom zniszczenia dokonanego przez zawalenie się domu bożego. Bielone, mokre od wdzierającej się powoli wody zgromadzonej w glebie ściany... Pieczołowicie ustawione na podłodze kafle składające się na wykwintne, zatarte przez ząb czasu mandele... Nawet sklepienie, które przetrwało niejedno trzęsienie ziemi. Wszystko, jedno po drugim ustąpiło miejsca chaotycznej mieszaninę ziemi i kamieni, na które cichym ciurkiem spadała woda.

Nadzieję przynosiły wdzierające się tu i ówdzie promienie słoneczne. Nawet jeśli przepuszczające je szczeliny były zbyt wąskie, aby wcisnąć do nich choćby dłoń, przypominały o czekającym na zewnątrz koniu i świecie. A co ważniejsze, wpuszczały powietrze w miejsce krztuszącego pyłu, którego resztki niestrudzenie wirowały i składały się w kształty ciemnoszarych chmur z rozsianymi gdzieniegdzie plamami brązu. Widok dopełniały zwisające wszędzie korzenie o przeróżnej długości.


Tunel, dzięki łaskawości sił wyższych, był możliwy do przejścia, choć wymagało to wysiłku, a momentami poruszania się na czworaka. Nie mniej jednak z kilku tuzinów odnóg ostały się jeno trzy. Z pierwszej trio naszych protagonistów dopiero się wyłoniło, drugie prowadziło do schodów, którymi można się było dostać do sali nabożeństw usadowionej na parterze. Jednak nawet z daleka ich stan wydawał się żałosny, a próba użycia ryzykowna. Uderzona naporem zawaleniska marmurowa konstrukcja dawnej trzymana przez smukłe kolumny teraz zdawała się stać tylko po to, aby utrzeć nosa logice i fizyce.

Druga droga wyglądała nieznacznie lepiej, ale była też dłuższa i mniej znana. Sieć korytarzy, które prędzej czy później musiały doprowadzić do sekcji na parterze odgrodzonych od wiernych. A przynajmniej było tak przed zawaleniem, jak jest teraz? Bogowie wiedzą... Gdy tu wchodzili, niemal siłą musieli odciągnąć od nich Burdę, jako że z ich wywiadu wynikało, że to gdzieś tam duchowni trzymali kosztowności z datków. A mało możliwe było, aby kultyści przejmowali się roztrwanianiem takich dóbr...
 
Rozyczka jest offline  
Stary 30-08-2020, 14:53   #10
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Burda z zadowoleniem zebrała od martwych kultystów kilka sakiewek. Policzy później, jak będą mieli na to czas, ale jako niezły znawca pieniędzy już teraz mogła śmiało określić, że sakiewki zawierały w sumie ładnie ponad sto dukatów. Oprócz tego dorwała miedzianą bransoletkę i mocno zużyty wisior, które bez trudu będzie mogła opchnąć za szesnaście dukatów.
Wraz z kłami, które dobrze wytarła o szaty trupów, był to dość dobry wstęp na drodze Burdy do zdobycia funduszy, ale główne bogactwa czekały na nich w głębi podziemi. Wiedzieli o skarbach, gdyż nie przyszli do tej świątyni bez przeprowadzenia wcześniej rzetelnego wywiadu.

O samym kulcie nie wiedzieli zbyt wiele, ale wystarczająco aby mieć świadomość że trzeba ich powstrzymać i że opłaci się to im osobiście. Kult czcił bóstwo zwane Siedmiogłowym Smokiem, które pragnął sprowadzić na ten świat. Słyszeli o tym bóstwie wiele pogłosek, a każda kolejna była okropniejsza od poprzedniej. Oczywiście to co kultowi udało się przyzwać, a ich drużynie zabić, nie było owym smokiem. Ta bestia była tylko czymś pomniejszym, co miało im pomóc doprowadzić do głównego przyzwania - co oznaczało, że jego zabicie mocno pokrzyżowało plany kultu.
Co prawda Burda zasłyszała nawet w jednej z karczm, że wyznawcy Siedmiogłowego walczą dla niego nawet po śmierci i że jest to prawda na co najmniej dwa sposoby, ale pijaczyna od którego pochodziła ta informacja był zbyt pijany aby wdać się w szczegóły, nawet gdyby ją to wtedy interesowało. Gdy teraz o tym pomyślała, dwa sposoby aktywności pośmiertnej to zombie i duchy. O zombie nie musieli się martwić, bo zwłoki kultystów z którymi się rozprawili były w takim stanie, że nawet doświadczony nekromanta potrzebowałby miesiąca aby ich poskładać. Zaś duchy... Na tym Burda się nie znała i pozostawało wierzyć że taka ingerencja w krąg życia zostanie powstrzymana przez bogów - tych obecnych w ich świecie. W razie czego zostawała tylko Salome, która była ich ekspertem w sprawach nadnaturalnych.

Nie tracąc jednak czasu na zastanawianie się i planowanie co zrobią przy potencjalnym spotkaniu z duchami, Burda skupiła się na chwili obecnej. Zgromadzone przez kult skarby czekały na ich przejęcie! A z tego co się orczyca orientowała, tunel prowadzący tam gdzie znajdował się skarbiec, był teraz ich jedyną dostępną drogą.
- Śmiało, idziemy w głąb - dziarsko zachęciła pozostałą dwójkę.
Tarczę trzymała teraz na plecach, tak aby spoczywała ona tam w zgodzie z plecakiem i toporem. W jednej ręce dzierżyła miecz, a w drugiej pochodnię. Zaś w oczach, oprócz blasku ognia, tliła się nadzieja na skarby.
Jak zwykle stając na pierwszej linii, ruszyła ostrożnie do przodu, nieustannie wypatrując potencjalnego zagrożenia i sprawdzając stabilność podziemi.
 
Mekow jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172