Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-10-2018, 20:09   #21
 
waydack's Avatar
 
Reputacja: 1 waydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputację
Nemrod niechętnie poszedł za Eghardem obadać trupy. Nie leżało w jego obowiązkach zajmować się ludźmi Szyszki, sami sobie zgotowali taki los wdając w walkę z elfami. Uznał jednak, że taka ignorancja może zostać uznana za bezczelność, chamstwo i otwartą wrogość wobec chlebodawców, przebadał więc pobieżnie oddechy i tętno a potem wrócił na trakt. Oddał tarczę żołnierzowi siląc się na krótkie "Dziękuje" po czym sprawdził czy jego wierzchowiec w trakcie walki przypadkiem nie ucierpiał. Skrupulatnie też przejrzał juki. Wątpił, by ktoś grzebał w jego rzeczach, ale był to wyuczony nawyk, którego pewnie już się nigdy nie pozbędzie.
- Długo już was te elfy tak nękają sierżancie? - spytał od niechcenia.
 

Ostatnio edytowane przez waydack : 25-10-2018 o 20:12.
waydack jest offline  
Stary 29-10-2018, 20:24   #22
 
WielkiTkacz's Avatar
 
Reputacja: 1 WielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputację
- A noooo... długo, długo. Tak długo jako pamiętam. Pewnie i by mój dziad pamiętał i jego dziad. Yyyy... Co ja to miałem... A, tak! No długo. Historia się zaczyna gdzieś przy miedzy starego Powsichwasta, co to krajem zwykł chodzić do Michałkowej po mleko. Tyle razy mu mówiłem. Nie idź! Stary dureń nie usłuchoł i tako się skończyło, że mu elfy tego no język oberżły.


[MEDIA][/MEDIA]Sierżant Szyszka

Zbrojni rozpoczęli taktyczne manewry rozpoznawcze dzieląc się na dwie grupki, które obeszły okolice lasu z jednej i drugiej strony. Mości Rabenfort wsiąkł jak kamień w wodę. Izynyd szybko podjął opatrywać ranę wiedźmina, przyglądając się przy tym badawczo. Jeden z woźniców zwany Bor przeczesał dłonią swoją grubą, czarną, zdobioną metalowymi klamrami brodę, podniósł szyszak i rzekł.

- Nie oberżły. Tylko strzałami oczy wyłupiły Sierżancie
- poprawił go i uśmiechnął się, czekając na przynajmniej pochwałę.

Pies Ci mordę lizał i krzaty do polewki szczały - zapluł się na to sierżant. - Ja Was o zdanie pytołem?! Do roboty się brać bo wam do dup zaraz nakopie. Tak wam nakopie, że Wam się przypomni obiad z czasu jak na chleb mówiliście „bep”!

Szyszka szybko przywołał do porządku zbrojnych, którym nie było teraz w głowie szukać ciał poległych w lesie. Najwyraźniej Sierżant zgubiwszy wątek, również postanowił ruszyć w dalszą drogę.
 
WielkiTkacz jest offline  
Stary 30-10-2018, 21:52   #23
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Eghart cierpliwie znosił zabiegi Izynyda. Przyglądał się też z zaciekawieniem licząc, że coś mu w pamięci zostanie, bo w jego fachu taka wiedza jest na wagę złota.
- A gdzie się zapodział pan Rabenfort? Nie widzę go nigdzie. Nie nie wrócił z lasu, w którym się skrył? - rozpytywał zarówno żołnierzy jak i sierżanta, który najwyraźniej zamierzał jechać dalej.
 
Mike jest offline  
Stary 02-11-2018, 14:41   #24
 
waydack's Avatar
 
Reputacja: 1 waydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputację
Nemrod przysłuchiwał się wymianie zdań między żołnierzami a po chwili znudzony wyzwiskami sierżanta poszedł sprawdzić jak się mają sprawy z Eghardem. Jego druh dzielnie znosił zabieg.
- Dobre pytanie. Strasznie tajemniczy ten pan Rabenfort – stwierdził wiedźmin bardziej do siebie niż do towarzyszy. Nie miał już zamiaru nikogo ciągnąć za język bo i tak nie spodziewał się satysfakcjonujących odpowiedzi. W spokoju, kontemplując ładną pogodę czekał na wymarsz.
 
waydack jest offline  
Stary 02-11-2018, 17:14   #25
 
WielkiTkacz's Avatar
 
Reputacja: 1 WielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputację
Eghart, Nemrod, Izynyd

W lesie od strony rzeki, czyli od strony od której mogli się spodziewać Rabenforta pojawił się jego koń, który powoli przekraczał gęstwinę krzaków i małych drzewek. Zaraz za koniem szedł Everet rozglądając się bacznie. Sierżant musiał nie zauważyć jego obecności na tyle szybko co wiedźmini i odpowiedział.

- To tchórz i kupiecka pijawka. Uszedł z placu boju i już pewnie w pół drogi do Ban Tiel konia ujeżdża - pokiwał z aprobatą dla samego siebie Szyszka.

Rabenfort z niekoniecznie rozbawioną miną wsiadł na konia i podjechał do wozów. Obejrzał podziurawione od strzał plandeki i oszacował prawdopodobnie straty.

- Zawrzyj mordę Sierżancie. Na temat profesjonalizmu i umiejętności zawodowych prosiłbym się wypowiadać jedynie w swoim imieniu jeśli łaska. Jesteś odpowiedzialny za ten transport przypominam i na pewno odpowiednie osoby dowiedzą się o waszej niekompetencji. Gdzie ja teraz dostanę lampiony dla Namiestnika? Nie wspominając już o strojach szytych na miarę! Ale nie o tym chciałem prawić. Ja jestem Everet Rabenfort, Starszy Izby Kupieckiej z Ard Carraigh! To mnie powinno się tutaj chronić! Tymczasem ja muszę zbiegać w las, gdy Wasza kompetencja doprowadza do śmierci dwóch zbrojnych! Osobiście wniosę skargę i traficie wszyscy pod batog!

Everet wsiadł na koń i ruszył przed karawanę w kierunku Ban Tiel. Nie zważając na jakiekolwiek zaczepki i odpowiedzi za swymi plecami. Sierżantowi gęba opadła, a reszta milczała.



Piraviel


Ban Tiel położone jest nad Loc Gwenllech, czyli jeziorem białych skał, na których znajduje się między innymi Fort Leyda wybudowany na elfich fundamentach. Dolne partie fortu bieleją od tego właśnie kamienia, a reszta to już toporna ludzka konstrukcja, która niczym nie przypomina dawnego piękna. Na wieżach powiewają flagi z herbami Kaedwen i z pewnością lokalnego władyki. Ten drugi zawiera w sobie jednorożca z Kaedweńskim zółtym polem i w drugiej cześci herbu skrzyżowane miecze na czerwonym tle. Piraviel znała bardzo dobrze ten herb, który należy do rodziny Argylla z Kaedwen. Już wcześniej poinformowano ją, że to właśnie Baron Ortelius Argylla jest lokalnym Grododzierżcą i Namiestnikiem Fortu Leyda.

[MEDIA][/MEDIA]

[MEDIA][/MEDIA]

Jej wzrok skupił się na Ban Tiel. Niewielki gród rozciągał się wzdłuż Loc Gwenllech. Wszędzie drewno. Oczywisty materiał do budowy w tym rejonie, który jakże bogaty jest w lasy. Palisada jak oceniła dość wysoka by odeprzeć atak rozjuszonego tłumu, ale niekoniecznie zbrojnych w sile lub maszyny oblężnicze. Ochrona grodu bardziej jako komfort psychologiczny mieszkańców. Wjazd do grodu od tej strony strzegło czterech zbrojnych - dwóch knechtów w ciężkich zbrojach i z mieczami dwuręcznymi opartymi o ziemię. Kolejnych dwóch - uzbrojonych w lekkie miecze i bez zbroi - pełni bardziej funkcję urzędniczą oraz informacyjną jak zdążyła zauważyć. Pod samymi wrotami kłębiło się nieco przyjezdnych. Wozy małe i duże, kryte i bez plandek wypakowane po brzegi różnymi dobrami. Gdzieś po prawej kuglarz żonglował nożami ku uciesze lokalnych dziewek. Po lewej grubawy mężczyzna kłócił się z innym o miejsce w kolejce i rację czyj glejt jest ważniejszy. Widać mała mieścina szykowała się na Midaëte i goście ściągali na festyn.

 
WielkiTkacz jest offline  
Stary 03-11-2018, 14:56   #26
 
waydack's Avatar
 
Reputacja: 1 waydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputację
Wiedźmin miał wobec Rabenforta podejrzliwy i ambiwalentny stosunek, ale nie mógł się nie zgodzić z tym co powiedział na temat profesjonalizmu sierżanta Szyszki. Dobrze pamiętał żołnierzy przysypiających w siodle. Obrazek kłócił się z tym o czym dysputowali przed chwilą wojacy. Jeśli elfy tak często karmiły mieszkańców doliny swoimi strzałami, żołnierze sierżanta Szyszki okazali ignoranckimi głupcami albo samobójcami. Jedno nie wykluczało drugiego. Nemrod nie miał zamiaru nikogo pouczać i krytykować, wszystkie swoje spostrzeżenia zachował dla siebie.
- Myślę, że wszystkim udzielają się niepotrzebnie nerwy sierżancie. Zamiast się oskarżać proponuję wziąć przykład z pana kupca i odjechać stąd jak najszybciej i najdalej. Zanim nasi szpiczastouszy przyjaciele się rozmyślą i wrócą z posiłkami.
 
waydack jest offline  
Stary 05-11-2018, 21:24   #27
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Droga minęła jej spokojnie. Samotna podróż co prawda nie była bezpieczna, ale trzymając się głównego traktu i przemierzając go za dnia ograniczało się niebezpieczeństwo. Co prawda dla czarodziejki takiej jak ona, w starciu ze zbójami to zdecydowanie ci drudzy mieliby problemy, ale Piraviel nie lubiła marnować swoich magicznych mocy w taki sposób.

Pogoda w dniu kiedy przybyła do Ban Tiel była całkiem przyjemna. Czarodziejka w długim powłóczystym płaszczu zatrzymała swojego konia by chwilę poprzyglądać się widokowi osady i fortu. Zrzuciła z głowy kaptur odsłaniając falę złotych włosów, sięgających jej aż do pasa.
Miała mocno mieszane uczucia. Wszystko to wyglądało dla niej obco i znajomo zarazem. Ale wtedy były inne czasy, inny włodarz i ona sama była kim innym.
- Ciekawe czy nadal stoi tu świątynia Lebiody... - mruknęła do siebie samej. Zatopiła się we wspomnieniach, zastanawiając się jednocześnie co dobrego może wyjść z tego wszystkiego. Miała nadzieję, że nie popełniła błędu przystając na ten przydział. Ale czy miała w ogóle coś do powiedzenia? Nie wypadało przecież odrzucić tej propozycji. Nie kiedy była sygnowana przez tak znamienitą osobę. Piraviel nie wykluczała, że w tym miejscu będzie rezydować tylko chwilę, raptem kilka lat, w czasie których będzie musiała wykazać się jako nowo teraz mianowana mistrzyni magiczna. A później? Kto wie, może czeka ją po tym rezydentura nawet w Vengerbergu.

Piraviel powstrzymała swoje fantazje i zebrała się w sobie. Nie powinna, ale czuła tremę przed przekroczeniem palisady grodu. Cmoknęła na konia i ruszyła dalej. Przez lata spędzone w praktykowaniu u mistrzów magii naparzyła się jak wyglądać będzie jej rezydentura, więc tym się nie martwiła. Po prawdzie miała chyba po prostu nadzieję, że nikt z mieszkańców Ban Tiel jej nie pozna. Było to wielce nieprawdopodobne, ale w końcu jej wygląd, w przeciwieństwie do większości koleżanek akademii, nie wymagał takiego "szlifowania", dlatego zawsze była możliwość, że komuś się przypomni.
- Zdecydowanie łatwiej byłoby mi gdybym dostała przydział w każdym innym miejscu niż tu... - westchnęła i ponagliła konia.

Zbliżając się do osady, czarodziejka na rozwidleniu skręciła w prawo. Zwiedzanie grodu musiało poczekać, bo najważniejszym było teraz dla niej spotkać się z baronem Orteliusem. Temu też Piraviel pokierowała konia w kierunku Fortu Leyda. Musiała w końcu poznać grododzierżcę, z którym przyjdzie jej współpracować w najbliższych latach.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 06-11-2018, 11:27   #28
 
WielkiTkacz's Avatar
 
Reputacja: 1 WielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputację
Eghart, Nemrod, Izynyd


Karawana pod przywództwem sierżanta Szyszki dojechała w końcu do obozu drwali, o którym mówił zwiadowca nim padł z konia. Faktycznie zwłoki naszpikowane strzałami nie zachęcały do popołudniowych spacerów po lesie. Ciał było z tuzin, może więcej. Najpewniej drwale szykowali się do przygotowania nowego wyrębowiska w tym miejscu. Nim padli z pewnością uciekali w pośpiechu. Kilka rzeczy natomiast nie pasowało wiedźminom. Skoro to były elfy, to dlaczego naszpikowali strzałami bezmyślnie tych ludzi? Aen Seidhe zwykli nie pudłować i wymierzać cios ostateczny raczej szybko i bez litości. Obóz wydeptany przez konie, o czym świadczyły dość świeże ślady kopyt, może nie był niczym nadzwyczajnym. Gdyby nie to, że były zbyt głębokie na ślady pozostawione przez lekkie wierzchowce. Sierżant spojrzał na poległych.

- Przyślemy tu zbrojnych z grodu… - westchnął. - Mus nam jechać dalij, bo i my podzielim los drwali.

Rabenfort nawet nie wstrzymywał specjalnie konia. Ruszył rysią do Ban Tiel.

* * *

Gród położony nad jeziorem był już mocno przeludniony. Najpewniej byli to głównie rzemieślnicy z Ban Gleann lub Ard Carraigh i innej maści robotnicy najęci pod przygotowanie festynu. Przed bramami w kolejce ustawiały się wozy i podróżni. Tych pierwszych urzędnicy wraz ze zbrojnymi kierowali do wrót i tam przeszukiwali, spisywali, wypytywali i od nowa… Proceder w oczach wiedźminów wydawał się nie mieć końca. Reszta podróżnych była kierowana do bocznego mniejszego wejścia, gdzie również straż informowała ich o bardzo ważnych z pewnością sprawach. Eghart obyty w podróży po kontynencie zdawał sobie sprawę o co w większości chodziło. Były to pouczenia i reguły jakie panowały w danym miejscu. Często również nakazywano złożenie broni w kordegardzie. Po prawej natomiast ich uwagę przykuł Fort Leyda. Masywna budowla na elfich fundamentach.

- Proszę skierować moje wozy do głównej bramy, a ja ruszam załatwiać formalności. Nie będę czekał w kolejce bo już dość czasu straciłem na waszej niekompetencji
- Everet ruszył konno w kierunku bramy głównej. Izynyd podąrzył w jego ślady, licząc na możliwość łatwiejszego i szybszego wejścia do środka.

- Słyszeliście? Ruszać w kierunku bramy i czekać na mości Rabenforta
- ryknął Szyszka. - Na was czeka już Namiestnik wiedźminy. Ruszycie w te droge o tam i do bram dojdziecie bez kłopotu. Tam o już bedą wiedzieć co z wami dalej. Bywajcie.


Piraviel


Czarodziejka podeszła do bram fortu Leyda, które były otwarte lecz bacznie strzeżone przez czterech zbrojnych. Dwóch odzianych w pełną płytę z hełmami z przyłbicą. W tym słońcu z pewnością byli bardzo zadowoleni ze swej służby. Dwóch kolejnych ubranych w kolczugi miało założone hełmy typu temerskiego jak zwykło się je nazywać, gdyż właśnie z Temerii pochodziły. Jedni i drudzy śmierdzieli z pewnej odległości dokładnie tak samo - potem i szczochami. Z głębi placu dało się słyszeć odgłosy oręża i postękiwania niczym dwóch rosłych drabów mierzyło swe siły w łóżku…

Stój! Kto idzie i po co? - sapnął jeden ze zbrojnych spoglądając na czarodziejkę w sposób jaki patrzy mężczyzna wyposzczony w wojsku do granic możliwości.


[MEDIA][/MEDIA]
 
WielkiTkacz jest offline  
Stary 06-11-2018, 22:53   #29
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Pira zatrzymała konia i zmrużyła gniewnie oczy, spoglądając z góry na zbrojnego, który odezwał się jako pierwszy.
- Baron Ortelius Argylla mnie oczekuje - powiedziała wyniosłym tonem. - Jestem Piraviel, mistrzyni magiczna i nowa rezydentka Ban Tiel. Prowadźcie mnie do barona. - dodała i zamilkła oczekując prędkiej reakcji zbrojnych. Była zmęczona podróżą, więc była gotowa magią zakneblować tego, który zechce jej pyskować.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 07-11-2018, 11:35   #30
 
WielkiTkacz's Avatar
 
Reputacja: 1 WielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputacjęWielkiTkacz ma wspaniałą reputację
- Eeee... Namiestnik jest teraz zajęty paniusiu magiczna. My tu już mamy rezydentkę od tych spraw, ale wasza rzecz jak was przyjmie... Czekajcie tu. Dowiem się czy możecie u nas gościć. - zbrojny ruszył za bramę w głąb fortu.
 
WielkiTkacz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:07.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172