Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-06-2021, 20:21   #1
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
[Zaris] Próba ognia

Sesja ma jeszcze 2-3 wolne miejsca. Gdyby ktoś był zainteresowany wzięciem udziału wystarczy wysłać pw z pomysłem.
Pozdrawiam.
G W





“Złote skrzydła” pękały w szwach tej nocy. Była to dobra noc, ciepła i sucha. Uporczywy deszcz, który uprzykrzał życie od ponad dwóch tygodni, odpuścił wreszcie tuż przed zachodem słońca. Jego woń wciąż jednak unosiła się w powietrzu, zmniejszając nieco zapachy właściwe dla “Przedsionka Piekła” jak niektórzy zwali dzielnicę oddzielającą kupców od biedoty, w której to dzielnicy znajdowała się wyżej wspomniana karczma. Wystarczyło podążyć dalej ulicą, minąć dom z czerwonymi drzwiami, za którymi to znajdował się jeden z lepiej znanych burdeli, a następnie skręcić w lewo i pozwolić się prowadzić kamiennej drodze, by trafić w miejsce, w którym nawet znoszone buty stać się mogły powodem nagłej i brutalnej śmierci.

Miasto, w którym owa karczma się mieściła, nosiło dumną nazwę Zirth i znajdowało się dokładnie w połowie drogi między stolicą Usteru, Kabun, a granicą z Kanon. Było to warowne miasto, a przynajmniej takie były jego początki. Wysokie mury otaczały je z każdej strony, górując nad przybyszami tak samo jak Wrota Niebios górowały nad całym Uster. Rzeka Fern opływała je z zachodniej strony, wspierając swymi wodami handel rzeczny, który stanowił jeden z głównych filarów gospodarki miasta. Po wschodniej stronie królowała puszcza Zirthańska, za którą znajdował się już tylko skalisty i nader zdradliwy przedsionek Niebios.
Samo Zirth stanowiło głównie przytułek dla szukających przygód i sławy, awanturników. Legendy opowiadające o ukrytych skarbach, podziemnych przejściach i dawno zapomnianych świątyniach, które miały niby znajdować się zarówno w trzewiach puszczy jak i pośród niegościnnych szczytów gór, były dla owych awanturników tym, czym miód dla głodnego niedźwiedzia. Nie bez znaczenia było także to, że przez Zirth przebiegał główny trakt łączący Kabun z Kanon i stolicą tego królestwa.

Wróćmy jednak do karczmy, bo to w niej nasza opowieść swój początek bierze. Jak już było wspomniane, liczna grupa się zebrała w jej ścianach. Woń jadła i napitku mieszała się z pokrzykiwaniem i przyjacielskimi przepychankami. Wśród tego chaosu zdawał się panować sprzeczny z nim porządek, nad którego istnieniem czuwali Yast i Tast. Bracia owi podobni byli do siebie niczym dwie krople wody do stopnia, że ich własna matula rozpoznać ich nie była w stanie. Była to para znana w całym mieście, głównie z dokonań jakimi się obaj cieszyli w podków łamaniu i siłowaniu z niedźwiedziami. Obaj także znani byli z wybuchowego charakteru. Turstyn, krasnolud który to mianem właściciela “Skrzydeł” się szczycił, stał dumnie za barem i pilnował by dno kufli światła świec nie było w stanie dojrzeć i by karczemne dziewki nie spędzały zbyt dużo czasu na pogaduchach z klientami. Dziewek tych było pięć, jako że karczma do małych nie należała, a i interes kręcił się zacnie. Niektórzy powiadali, że sukces jakim się przybytek Turstyna cieszył, właśnie dzięki tym niewiastom osiągnięty został. Co jedna to ładniejsza, z licem rumianym i piersią ciasno przez stanik sukni opiętą. Włosy długie, a to czarne, a to z kolei złote niczym monety w mieszkach się kryjące. Roześmiane, radosne, czasem pazury pokazujące. Złote panny, jak je niektórzy zwali, skarby prawdziwe. Każdy jednak, a przynajmniej każdy ze stałych bywalców, wiedział że prawdziwym złotem tejże karczmy nie była ani ochrona, ani właściciel, ani nawet owe dziewki. Nie, skarbem bowiem była jejmość Turstynowa, która to nad kuchnią pieczę sprawowała. Plotki krążyły jakoby niewiasta ta swego czasu na dworze królewskim służyła, z którego to dworu Turstyn porwał ją za czasów swej awanturniczej młodości i przywiódł do Zirth by swoimi wytworami serca i żołądki karczemnych gości podbiła. Jakkolwiek by prawda się nie miała, rzec trzeba było, że jadło w “Skrzydłach” wybijało się daleko ponad przeciętną i nie było niczym niezwykłym, by i szlachcic jakowyś w progi karczmy zawitał po to jedynie, by swemu podniebieniu dogodzić.

Co zaś tyczy się samej karczmy…
Budynek ów był na trzy piętra wysoki, co zdecydowanie od norm odbiegało. Na parterze znajdowała się główna sala karczemna wraz z szynkiem i kuchnią. Ostatnia znajdowała się na tyłach i aby do niej dotrzeć należało obejść szynk z lewej strony i przejść za zasłonę, za którą krył się krótki korytarz. W głównej sali znajdował się zarówno pokaźnych rozmiarów kominek jak i mała scena, na której zwykle znaleźć można było jakiegoś barda czy tancerkę wynajętych do umilania czasu gościom.
Na pierwszym piętrze mieściły się prywatne sale, przeznaczone dla tych którzy nie chcieli się mieszać z szarą klientelą lub też po prostu preferowali nieco bardziej odosobnione miejsce.
Na drugim i trzecim z kolei mieściły się pokoje do wynajęcia. Jedne mniej, inne bardziej luksusowe, w zależności od zawartości sakiewki.
Nieco z boku karczmy była i stajnia, nad którą pieczę sprawował stajenny i jego pomocnik.

Tego wieczoru, czy też nocy bo godzina późna już była i północ wielkimi krokami się zbliżała, na scenie występowała młoda bardka. Dziewczę nie mogło mieć lat więcej niż piętnaście, talentem jednak niż ustępowała niejednemu starcowi, który się epitetem mistrza szczycił. Flet, tę bowiem broń wybrała, by zwycięstwo odnieść w bitwie, jaką o uwagę zebranych toczyła, zdawał się w jej dłoniach zmieniać w różdżkę czarodziejską, która zdolna była przenieść chętnego słuchacza do krain w których bogowie kroczyli ramię w ramię ze śmiertelnikami, a bohaterowie za każdym razem sukces w starciu z bestiami odnosili. Iluzje, które tworzyła, niemal całkowicie zatuszowały przybycie kolejnego gościa.



Był to mężczyzna nieokreślonego wieku, odziany w zbroję skórzaną z elementami płytowej. Długie, białe włosy okalały twarz poważną, nieprzyjazną nawet, na której nie brakowało oznak przebytych potyczek. Współgrała z nimi aura, jaka go otaczała. Niczym ostrze wyjęte z pochwy, zabójcze i piękne zarazem, budził szacunek podszyty nutą strachu, która wkradała się do wnętrza niczym złodziej do skarbca.
Nieznajomy zlustrował spojrzeniem zebranych, po czym ruszył wprost ku tablicy ogłoszeń jaka wisiała po prawej stronie szynku. Wyciągnąwszy zza pasa zwój pergaminu, drugą dłonią sięgnął po tkwiący za pasem sztylet. Szybkim, wprawnym ruchem przytwierdził ów pergamin do tablicy, korzystając z luźnych gwoździ i rękojeści owego sztyletu, a następnie, skinąwszy głową karczmarzowi, ruszył w stronę schodów prowadzących na wyższe piętra.

Jak się w chwilę później okazało, pergamin zawierał jedynie kilka suchych słów. Skarb, wyprawa, starożytne ruiny. Ogłoszeń takich jak to nie brakowało w całym mieście. Tym jednak, co wyróżniało to właśnie od innych, była drobna wzmianka na końcu.
“Płatne z góry”
To już z kolei wcale takie zwyczajne nie było. Nikt przy zdrowych zmysłach nie płacił z góry, szczególnie gdy w grę wchodziło zwiedzanie miejsc, w których od wieków noga śmiertelnika nie postała. Wniosek szybko został wysnuty i zatwierdzony. Kimkolwiek ów nieznajomy był, misja na którą rekrutował była misją samobójczą. To, lub coś podobnego. Jakby nie spojrzeć, trzymać się od sprawy trzeba było z daleka.
Czy jednak na pewno…?
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”

Ostatnio edytowane przez Grave Witch : 28-06-2021 o 20:26.
Grave Witch jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172