12-02-2008, 22:51 | #101 |
Reputacja: 1 | Fryderyk podrapała się po brodzie jakby poważnie myślała nad odpowiedzią. - Właściwie nie robię nikomu przysług tak o... - wzruszyła ramionami - ale mogłaś mi ją po prostu zostawić na głowie i zniknąć. Dobra niech będzie. Jak wstanie, to zapałaci za wypite wino i będziemy kwita. Uśmiechnęła się do ciebie i dała kuksańca w bok Luigiemu, który zaczął coś mówić o "łagodności".
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
12-02-2008, 23:05 | #102 |
Reputacja: 1 | - dziÄ™ki- uÅ›miechnęłam siÄ™ przyjaźnie i z nieukrywanÄ… ulgÄ… - dobra teraz tylko muszÄ™ wykombinować zaproszenie - sÅ‚owo „tylko” zdawaÅ‚o siÄ™ tu kompletnie nie na miejscu. To bÄ™dzie przecież droga przez mÄ™kÄ™! To jak szukanie igÅ‚y w stogu siana! Kto do Theusa mógÅ‚by posiadać takie zaproszenie? O wiÄ™cej Fryderyka nie zapytam, nie mam zamiaru nadużywać jej wspaniaÅ‚omyÅ›lnoÅ›ci, jeszcze mi zwali na gÅ‚owÄ™ Simone! ZresztÄ… na pytania i tak już nie odpowie, w każdym razie nie za darmo a ja nie mam już niczego, czego mogÅ‚abym siÄ™ pozbyć. Kto jeszcze może wiedzieć o liÅ›cie zaproszonych na bal? Na pewno ktoÅ› dobrze urodzony i z bogatej rodziny, tylko gdzie ja do stu piorunów znajdÄ™ takÄ… osobÄ™? I w tym momencie przypomniaÅ‚ mi siÄ™ bardzo niewygody fakt. CoÅ›, o czym raczej wolaÅ‚abym zapomnieć! Znam jednÄ… takÄ… osobÄ™. Ale nie ma możliwoÅ›ci żebym znowu miaÅ‚a siÄ™ z niÄ… spotkać! Za żadne skarby Å›wiata!... Chociaż drugiej strony .. Jakie inne mam wyjÅ›cie? Niech to szlag! Cholerny Ma... Niech go szlag!
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett |
12-02-2008, 23:14 | #103 |
Reputacja: 1 | - Tylko? - Fryderyk zaśmiała się. - Widzę, że jednak masz tu jakieś ważne znajomości. Alberto podszedł bliżej. - Jak się zastanowić, to Mattias mówił o jakichś dwóch zwariowanych kobietach, które odwiedziły dziś jego dom. - uśmiechał się perfidnie. - Tak? - Luigi aż uniósl brwi do góry. - Zatrudnił cię sam ksiażę? To poważna sprawa. - podrapał się po głowie. - Czyli jednak ktoś cię tu przysłał. - Frydryk uśmiechnęła się z przekąsem. - Ale Matka Głębina to już wyrównała. Jeśli masz coś jeszcze na wymianę, to mogę ci pomóc.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
12-02-2008, 23:25 | #104 |
Reputacja: 1 | Na imię "Matias" wyraźnie i zauważalnie się skrzywiłam. Jak ja nie chcę tam wracać! -hehe- zaśmiałam się nerwowo - raczej właśnie przed chwilą doszczętnie się spłukałam - zaczęłam machać rękami- a co za tym idzie nie stać mnie już na żadne informacje - tu nastąpiło lekkie westchnięcie - a zatrudnił to raczej błędne sformułowanie.. ja bym raczej użyła słowa ... hmm.. wkopał.. tak to dobre określenie.. -Jeszcze raz westchnęłam i skierowałam się do wyjścia - teraz wybaczcie, idę się doszczętnie pogrążyć - to mówiąc ze zwieszonym rękami wyszłam i skierowałam się w stronę mojej "ulubionej" willi.
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett |
12-02-2008, 23:34 | #105 |
Reputacja: 1 | Moira na własną rękę ruszyła szukać willi Luccianich. Szansa, że nie zgubi się była dość nikła, ale szukanie domu księcia do trudnych nie należy. W końcu każdy szanujący się voddaccianin wie, gdzie mieszka taka osobistość. Jest się czym chwalić i wiadomo, którego miejsca należy unikać. Ale pytanie o drogę zabiera czas. Bez Simone, trwało trochę zanim (plącząc się w gmatwaninie pięter i cisnych, smierdzących uliczek) dotarła do celu. Brama zatrzaśnięta, a przy niej ponownie dwóch strażników. I cisza. A wśród niej dzwon kościelny wybił kolejną godzinę.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
12-02-2008, 23:41 | #106 |
Reputacja: 1 | Uniosłam jedną rękę do góry - Cześć! - Rzuciłam do strażników. Co mi tam najwyżej będą mnie mieli za idiotkę. Co za różnica jeden poziom w te czy wewte? Oni i tak już od dawna mają mnie za kretynkę. - To znowu ja! - Uśmiechnęłam się promiennie -Tym razem do księcia - Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Właściwie do kogokolwiek kto byłby mi w stanie łaskawie udzielić odpowiedzi ( to w końcu leży w ich interesie żeby odzyskać klepsydrę) To wcale nie musi być Ma .. niech go szlag! - Księcia nie ma. - Nieprzychylna mina strażnika nie zmieniła się wcale. - Wyszedł. Miłego dnia życzę. Nie lubił mnie. Zastygłam tam jak słup soli z ręką uniesioną do góry i uśmiechem na twarzy. To właściwie nie był uśmiech raczej szczękościsk. Po chwili zrobiłam się cała czerwona - jak to wyszedł?!- kucnęłam i zaczęłam targać sobie włosy - niech go sz.. -ale nie skończyłam widząc wzrok strażnika. Jeszcze gotowi mnie zlinczować za dokończenie tej sentencji. Wstałam, westchnęłam i przeszłam w stan :"powoli zaczyna mnie to poważnie denerwować". Z miną godną kamienia dodałam - a czy jest ktokolwiek w domu?
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett Ostatnio edytowane przez alathriel : 16-02-2008 o 01:08. |
13-02-2008, 00:08 | #107 |
Reputacja: 1 | - a kogo szukasz? - usłyszałaś znajomy, matowy głos za sobą. - Pani... myśmy się w końcu sbie przedstawili czy nie? Mattias stał zaraz za tobą ze słabo ukrywanym śmiechem. Widocznie widział twoją reakcję. - Alberto powiedział, że mnie szukasz, więc pospieszyłem z powrotem. Jadłaś już obiad?
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
13-02-2008, 00:18 | #108 |
Reputacja: 1 | Zamurowało mnie na chwilę. Ciekawe czy słyszał "niech go sz..."? Założyłam ręce i zrobiłam naburmuszoną minę - możesz już przestać hihotać - Wlepiłam wzrok w jego buty i wyciągnęłam do niego rękę: -Jestem Moira O'blacket - Skierowałam wzrok w bok i wbiłam go w ziemię. Tak grunt to na niego nie patrzeć! "Grrrr burrr" -Odezwał się mój żołądek nieproszony. Poczułam jak się cała czerwienie. Matko .. nawet moje narządy wewnętrzne nie mają za grosz wyczucia. Ale Kto by miał czas na jedzenie. Ja raczej na pewno nie ...
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett Ostatnio edytowane przez alathriel : 16-02-2008 o 01:11. |
13-02-2008, 00:25 | #109 |
Reputacja: 1 | Uścisnął mocno twoją dłoń. I znów zaśmiał się wesolo, słysząc twój żołądek. - Wybacz mi, ale takiej avalonki jeszcze nie spotkałem. Chodź ze mną. Możemy mówić i jeść przecież. - Wprowadził cię spowrotem w progi willi. Tym razem wybrał rzadziej uczęszczany korytarz i zanim się obejrzałaś już siedziałaś przy misce zupy warzywnej w kuchni posesji. - To, co jesz u nas nazywa się minestrone. Mam nadzieję, że ci posmakuje. W końcu nie byle jaka kucharka u nas gotuje. - puścił oko do stojącej nad garnkiem straszej kobiety, która zapłoniła się jak dziecko. - No dobrze, Alberto nie powiedział po co mnie szukałaś, więc... ?
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
13-02-2008, 00:38 | #110 |
Reputacja: 1 | Do tej pory siedziłam i wpatrywałam się w zupę. Kiedy wspomniał o kucharce odwróciłam się w jej stronę i uśmiechnęłam, po czm wzięłam łyżkę i zaczęłam powoli jeść. Wciąż wpatrywalam się w talerz. Dlaczego tak cicho się zachowywałam? Nie mam pojęcia. Jeszcze chwilę temu chciałam go rozszarpać a teraz mnie wyciszyło. - No dobrze, Alberto nie powiedział po co mnie szukałaś, więc... ? - w tym momencie moja ręka zatrzymała się w połowie droki od ust do talerza i pierwszy raz od jakichś 10 minut spojrzałam na Matiasa. - jakby to ująć? Potrzebuję informacji o tym kto mógłby ewentualnie posiadać zaproszenie na bal do czarnej róży -spojrzałam w bok a potem wbiłam wzrok w talerz - myślałam że może ty coś wiesz.
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett |
| |