15-07-2007, 11:17 | #21 |
Reputacja: 1 | - Ha! Jeszcze czego! - teraz poświęcała ci już całą swoją uwagę. - A wypchaj się! - syknęła - To ty wymyśliłaś cały ten cyrk z wkradaniem się i narażaniem jednemu z najpotężniejszych bulterierów w tym kraju! - jej głos niebezpiecznie zaczynał wybiegać poza "głośny szept". - Proponuję poczekać do rana i oddać to osobiście Głowie Rodziny. - Powiedziała jakoś ostro akcentując ostatnie dwa słowa. - A jak ci się nie podoba to zawsze ja mogę odwrócić uwagę strażników, a ty podrzucisz to cacuszko do pałacu. - uniosła jedną brew i położyła dłonie na biodrach. - Poza tym wyjaśnij mi, jak chcesz odwrócić uwagę strażników i nie wpakować się tarapaty? Hę? - Zapewne chodziło jej o zwyczaje. Tu miała racje. Szczerze mówiąc, to twoja trzecia wizyta w tym popapranym kraju i jak na razie najdłuższa. Wcześniej to was nawet z pokładu kapitan nie wypuścił i płynęliście z nowym towarem dalej. Może po prostu nie chciał kusić losu? Oczywiście miał racje, ale tego na głos nigdy nie powiesz.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
15-07-2007, 13:37 | #22 |
Reputacja: 1 | -Ja wymyśliłam?! -Syknęłam- To był pomysł Eleny, ja go tylko lekko przystosowałam! Zresztą nieważne! - Mam już dość tego zamieszania! I rzeczywiście powoli wszystko zaczynało mnie porządnie irytować. A wszystko przez mojego durnego ojca! Niech go szlag!!!!! -Może ty masz jakiś lepszy plan, co? Znasz się tu na tych wszystkich głupich i dziwnych zwyczajach- Simone tylko przymrużyła oczy i odwróciła głowę jakby obraziła się słysząc wyrażenie "głupie zwyczaje". Nie no nie mogę! Jeszcze tylko tego brakuje żeby się teraz obraziła!- Westchnęłam -No dobrze może te zwyczaje nie są głupie, ale...Dość… specyficzne - Odparłam ugodowo. Obrzuciła mnie wciąż lekko obrażonym wzrokiem. Nie wytrzymam! Jak morze kocham, nie wytrzymam! - Dobra - Rzuciłam mocno podirytowana- Więc może to tam po prostu wrzucę?! Przynajmniej pozbędziemy się tego badziewia!
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett Ostatnio edytowane przez alathriel : 15-02-2008 o 23:42. |
15-07-2007, 14:14 | #23 |
Reputacja: 1 | - Myślę, że większym problemem może okazać się to, że młody książę zapamiętał twoją twarz. - wzruszyła ramionami z tą swoją "rezerwą arystokratki" (wyglądała idiotycznie zachowując się jak wysoko urodzona pokraka w obdartym stroju). - A zapamiętał? To było faktycznie dość niebezpieczne. Bo jeśli zapamiętał to mógł potem o kradzież oskarżyć i... O tak to byłoby bardzo w stylu bufonów z Voddacce. - A zresztą poczekajmy jeszcze półgodziny i po prostu zażyczmy sobie widzenia z Buldogiem i tyle. - ponownie wzruszyła ramionami. - Jest irytującym, beztroskim skurczybykiem, ale wierzy w ludzką dobrą naturę i kocha, a przede wszystkim zna, swoje dzieci. Powinien nam uwierzyć. - chwilę wpatrywała się w twoją naburmuszoną minę. - Ale jak ty chcesz. Ja ci tylko pomagam. - powiedziała z miną "Ja tu tylko sprzątam" - Równie dobrze możemy po prostu znokautować Strażników - w końcu dalej jesteś podchmielona - i się włamać. Gorzej, jeśli nas złapią.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
15-07-2007, 15:00 | #24 |
Reputacja: 1 | - Wiesz, chyba raczej wybiorę tą pierwszą wersję - Nie mogła tak od razu powiedzieć? Zaoszczędziłaby nam tyle... No przede wszystkim mnie by to zaoszczędziło sporo nerwów. Wzięłam głęboki oddech. - No, więc dobrze - Zaczęłam - To, co w takim razie mamy zamiar robić przez te najbliższe pół godziny? Nie odezwała się. Ok jak sobie chcesz... Oparłam się o ścianę budynku, po czym zsunęłam się do przysiadu. Rozpuściłam włosy. Po całym dniu noszenia ich spiętych do tyłu zaczynała mnie boleć głowa, chociaż dziś przyczyną mógł być też tan wstrętny alkohol? Nie to chyba nie możliwe, MNIE raczej normalnie nie łapie migrena, z powodu alkoholu. Przeczesałam palcami włosy, oparłam głowę o mur i spojrzałam w górę. Mam tylko nadzieję, że ten nadęty dupek nie będzie się czepiał, a przede wszystkim, że mnie dobrze nie zapamiętał.
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett Ostatnio edytowane przez alathriel : 15-02-2008 o 23:43. |
15-07-2007, 15:14 | #25 |
Reputacja: 1 | - JAK TO CI NIE MÓWIŁAM?!? TY MNIE W OGÓLE NIE SŁUCHASZ!! - Simone tupnęła i odwróciła się ciebie tyłem. - Nie wiem, co TY będziesz robić, ale ja z TOBĄ tu czekać nie mam zamiaru. Idę porozmawiać z towarzystwem, które przynajmniej zwraca uwagę na moje słowa. - Nie wiadomo skąd wyciągnęła maskę kurtyzany i ruszyła w stronę dwóch strażników. Po chwili usłyszałaś w oddali cichy śmiech i echa konwersacji. Zaczynało świtać. Niebo przysłonięte szarawymi chmurami zdawało się posępne i nieprzychylne.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
15-07-2007, 15:41 | #26 |
Reputacja: 1 | No i się doigrałam… Ona tu zamierza wrócić, prawda? Zdaje sobie chyba sprawę, że nie znam się na Voddaccianskich „etykietkach”. Dobrze, że to jedyny kraj z tak pokręconymi i humorzastymi mieszkańcami, choć szkoda, że sprawy się skomplikowały właśnie tu. Usiadłam na ziemi a łokcie oparłam o kolana. Chwilowo przestało mnie to wszystko interesować. Raz po raz słyszałam dochodząc z nieopodal chichot Simone. Przymknęłam oczy. Nie myślałam ze to powiem, ale naprawdę chciałam być teraz na statku i słuchać wykładu kapitana, ale być jak najdalej stąd. Jeszcze jakieś 15 minut i będzie można się stąd zwinąć.
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett Ostatnio edytowane przez alathriel : 15-02-2008 o 23:43. |
15-07-2007, 16:33 | #27 |
Reputacja: 1 | - Ahoj, MOIRA! Choć no tu! - usłyszałaś Simone. - Sam Alberto Luciani, nas przyjmie! Wstałaś i ruszyłaś w kierunku bramy. Tam Simone radośnie rozmawiała z jednym strażnikiem. Widocznie drugi poszedł poinformować o niezapowiedzianych gościach. W końcu dostaje pozwolenie na wejście. Brama otwiera się szeroko i zaczynasz powoli rozumieć, czemu Simone tak się zachwyca architekturą. Istna perełka a nie pałac. W środku jeszcze większy przepych. Prowadzi was służka plątaniną korytarzy i schodów, po czym przechodzicie przez salę balową. Dość duży ruch służby wskazuje na dopiero co zakończone przyjęcie (nielicząc zalanych w trupa gości wynoszonych, resztek dekoracji walających się to tu to tam i chrzęstu szkła pod stopami). Ozdobne świeczniki, liczne kandelabry i rzeźby rozstawione dosłownie na każdym zakręcie... Ktoś na to wydał małą fortunę. W końcu docieracie do biblioteki, gdzie z kolei majordomus karze wam poczekać. Zbiory książek też niczego sobie. Didedot "Sebastiano i jego pan" (której treść wstrząsa wszystkimi arystokratami), Vivet "Listy do Marie" (poruszająca serce najbardziej zatwardziałych przeciwników sentymentalizmu) i obowiązkowo "Nowa Encyklopedia" (zajmująca pięć półek najbliższego regału). Kątem oka zauważasz również sprzedające się jak świeże bułeczki książki Markiza de Sade. W końcu majordomus prowadzi was do pokoju obok (który okazuje się Gabinetem) i anonsuje: - Hrabianka Simone Falisci i jej towarzyszka Moira O-blacket. Za biurkiem siedział mężczyzna w wieku około 30 lat. Zmęczony z lekko rozchełstaną koszulą o kolorze bladoniebieskim. Poprawił włosy i uśmiechnął się tak, jakby cieszył się, że pozbył się wszystkich gości i już zaraz pozbędzie się interesantek i w końcu złoży swoją szumiącą głowę na poduszce, zaraz koło żony. (Przy ty niestety zauważyłaś, jak nieproporcjonalnie szerokie ma usta.) - W czym mogę służyć młodym damom? - wstał, skłonił się lekko i ucałował zarówno Simone jak i ciebie w dłoń. - Może wina? Po czym skierował się do szafki zastawionej rozmaitą gamą alkoholi. Simone nie miała zamiaru się odezwać. Jedynie dygnęła głęboko i spojrzała na ciebie znów tak, jakby mówiła "Ja tu tylko sprzątam".
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
15-07-2007, 20:27 | #28 |
Reputacja: 1 | Wina? Tylko nie to! Dosyć mam na dzisiaj alkoholu. Co prawda jednym kieliszkiem bym się nie upiła, ale biorąc pod uwagę wcześniejszą dawkę która raczej jeszcze nie wyparowała, lepiej nie ryzykować. -Dziękujemy wasza wysokość jednakże nie chciałybyśmy zabierać cennego czasu waszej wysokości – Odparłam po Voddacciansku delikatnie dygając i skłaniając głowę. Wazelina! Simone się nie odzywała. Spojrzała na mnie jedynie swoim przenikliwym, teraz minimalnie zdziwionym wzrokiem. Przepraszam, czy ja wyglądam jakbym się wyrwała z obornika? Może nie jestem szlachcianką, ale znowu nie wychowywałam się ze świniami! Starałam się być jak najdelikatniejsza, najmilsza i najlepiej ułożona jak tylko potrafiłam -Przyszłyśmy jedynie by zwrócić znaleziony przedmiot, który zgubił najprawdopodobniej krewny waszej wysokości. – Dodałam -Jeśli można-Wyciągnęłam wisior z kieszeni, chwyciłam go w obie dłonie i kłaniając się wyciągnęłam ręce ku Lucani’emu. Wazelina! Wazelina! Spoooro wazeliny! Gdyby ją zebrać w jedno miejsce dałoby się zakonserwować wszystkie moje narządy wewnętrzne i jeszcze by jej zostało! Ale to nic! Byleby się nie narażać, nie popełniać jakichś ogromnych gaf i pozbyć się tego feralnego medalionu!
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett Ostatnio edytowane przez alathriel : 15-02-2008 o 23:46. |
15-07-2007, 21:02 | #29 |
Reputacja: 1 | Zaskoczyłaś go. Tylko nie jesteś pewna czy to z powodu twojej znajomości Voddacciańskiego, liznięcia etykiety czy owego feralnego medalionu. Trochę zbladł. - A jeśli można wiedzieć, skąd panienka ma medalion? - Luciani oparł się o biurko, jakby starał się nie wywalić i wziął głębszy łyk z kieliszka, do którego przed momentem nalał sobie krwistego wina własnego wyrobu. Stał się bardziej uważny i przestał się uśmiechać tak szeroko.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea." Robert A. Heinlein |
15-07-2007, 21:20 | #30 |
Reputacja: 1 | Dlaczego ja wiedziałam, że coś pójdzie nie tak! I dlaczego on musi pytać skąd wzięłyśmy ten złom!? Teraz to już mamy przechlapane! Podniosłam głowę, kiedy Książę nie odebrał medalionu. Szlag by to! Niech on zabierze ode mnie to żelastwo! - Tak się niefortunnie złożyło, wasza wysokość, że w miejscu, w którym przebywałyśmy wybuchły zamieszki skutkiem, czego znalazłyśmy ten oto medalion. – Znowu lekko dygnęłam. O tak! Dopóki nie pyta, kto wywołał tą burdę, lepiej się nie przyznawać
__________________ Pióro mocniejsze jest od miecza (...) wyłącznie jeśli miecz jest bardzo mały, a pióro bardzo ostre. - Terry Pratchett Ostatnio edytowane przez alathriel : 15-02-2008 o 23:47. |