05-02-2008, 17:28 | #511 |
Reputacja: 1 | Sytuacja jest wyjątkowa to prawda, coś takiego nie powinno się wydarzyć - Krab na postopju zacznie łamać chorągiewki, skoro zwiadowca i tak ich nie używa. Zamiast powolnego przemieszczania się - w zasięgu wzroku pozostałej dwójki i dawanie im sygnałów, Skorpion pognał na łeb na szyję. Zamierzam mu to wszystko "wyrzygać", jednak nie tu i nie teraz, dlatego Krab jest zdziwiony wybuchem Smoka, bo sam zdołał się opanować, a tu mędrzec z gór już nie. Nagana była słuszna, ale nagana poinna być przemyslana i wygłoszona w miejscu które nie narazi grupę na niebezpieczeństwo. Obecnie wygląda to tak, ze Smok ruga Skorpiona za narażanie grupy na niebezpieczeństwo a sam tym krzykiem równiez wszystkich naraża. To także mogło by być głośno wytknięte i wykrzyczane ale to byłby początek błędnego koła , które tu staram się ukrucić. Ciekawy jestem tylko czy Manji-san powstrzyma się przed ostrą ripostą i zchowa ją na postój, czy równiez jak Smok nie wytrzyma napięcia A swoją drogą, czy nie jest tak, że nagana udzielona przez Kraba ( czy też wytknięcie, jak kto woli) nie przysparza mu pkt chwały czy honoru? Tym bardziej, że "zrugany" samuraj przyznał mi rację? Z jednej strony nagana wymaga odwagi, gdyż nie zrozumiana lub nie przyjeta może prowadzić do niemiłych konsekwencji, z drugiej jednak strony nagana przyjęta z pokorą powinna podbudować samuraja który błąd wytknął. Nie dość, że ma rację, to jeszcze rację tą potwierdza zbesztany samuraj. Krab jak to usłyszal od Smoka, to mu się aż pierś wypieła do przodu. Niemal jak pochwała od daimo. Ostatnio edytowane przez Eliasz : 05-02-2008 o 17:33. |
05-02-2008, 17:51 | #512 |
Reputacja: 1 | Moi drodzy, proponuję zacząć od samego początku, czyli: - Manji OSTROŻNIE się oddalił nie czekając na decyzję pozostałych (to jest Skorpionia wola i nic do tego innym :P), po prostu działał instynktownie. - Uznać można za conajmniej niemądre zastawianie pułapki do której prowadzą krwawe ślady ( nie uważacie, że taka pułapka by sprawiła, że potencjalne ofiary by po prostu czym prędzej się zmyły a nie tam polazły?) dlatego też Skorpion niemal z wyuczonego obowiązku się tam udał (był 'strażnikiem dróg' ponad rok) - Niechęć sprawdzenia i ociąganie się mogą jedynie świadczyć ( i świadczą dla Skorpiona) o tchurzostwie. - Niestety przyjaźń przyjaźnią ale Honor przede wszystkim! Pozdrawiam Manji.
__________________ Świerszcz śpiewa pełen radości, a jednak żyje krótko. Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym. |
05-02-2008, 18:08 | #513 |
Reputacja: 1 | Oj Manji, tu już z deka przesadziłeś. Sam piszesz , że twoje działanie było instynktowne, nasze było przemyslane. Nie zapominaj że mamy misję, naszą misją nie jest badanie obszarów przyległych do muru i szukanie potencjalnych plugastw, gdyby tak było to moment wachania świadczyłby przeciwko nam. Nasze zadanie polega na czymś zupełnie innym, ja jestem kurierem i nie wyobrażam sobie narazania misji kurierskiej ( zaufanie wielu samurajów leży na mych barkach ) dla zaspokojenia ciekawości czy też uganiania się za potencjalnym wrogiem. Owszem podróż z tym czymś za plecami do najatrakcyjniekjszych nalezeć nie będzie, ale jak na razie nic nie wskazuje na to że cokolwiek zmieniliśmy, może wręcz przeciwnie, mogliśmy właśnie zainteresować potencjalnego Oni - a tym samym narazić misje. Skorpion działał pochopnie i nieodpowiedzialnie. Gdyby ruszył wraz z nami w podróż po Shinomen Morei jako zwykły towarzysz podróży, gotowy w każdej chwili się oddzielić to co innego. Jednak był brany pod uwagę przy ustalaniu drogi podróży, więc wraz ze Smokiem mamy prawo liczyć na Ciebie jako na członka naszej grupy. Trzech samurajów to już nie dwóch, znacznie zmienia to realne szanse przedostania się przez najgorszy obszar w całym Rokuganie a twoja beztroska naraża wszystkich. Gdybyś zginął wówczas pozostało by dwóch samurajów i kto wie czy nie zdecydowalibyśmy się na powrót - narażając Smoka na upływ czasu. Co do pułapki to czemu nie? Jeśli ktoś chciał specjalnie odciągnąc podróżników - ciekawskich - od drogi, liczył np. na oddział konnych bushi, którym w lesie utrudni manewry ( Onin wraz z małą armią, lub podobny stwór) to własnie wjechaliśmy w paszczę wroga. Lub raczej wjechalibysmy. Już nie chodzi o to, że zignorowałes nasze zdanie, jak gdyby zupełnie się nie liczyło ( a mamy prawo co nieco od ciebie wymagać, czego przyczynę opisałem wyżej) , ale o to że w tym wszystkim NIE zachowałeś należytej staranności. Patrz chorągiewki i ustalenie planu działania. To że się nic nie stało to tylko kwestia szczęścia i przychylności fortun, następnym razem może nie być tak szczęśliwie. - sprubój tylko zarzucić Krabowi tchurzostwo związane z ociąganiem się przed wykonaniem czegoś co nie ma związku z misją, to Krab dobitnie nazwie Ci tchurzem, który boi się wykonać zadanie, odwlekając i unikając jego wykonania przez dodatkowe atrakcje jakie wymyśla po drodze. Jak zobbaczysz bandę ogrów to też będziesz na nią szarżował wyzywając nas od tchurzy? Niech to tylko daimio usłyszy jak ryzykujesz wspólną misją, to ci skórę przetrzepie przyjaźń przyjaźnią a honor honorem, dla mnie tylko z powodu przyjaźni Krab zareagował aż tak spokojnie na wygłupy obu samurajów. Jeśli zaś o honor idzie to takie narażanie misji ( w wykonaniu obu ) w oczach Kraba umniejsza Waszeu honorowi. Niesieni osobistymi chęciami i pragnieniami ( Manji - ciekawość, Fukurou - gniew) narażacie sukces misji. Własne ambicje i chęci przedkładacie nad życeniem daimio, na co moim zdaniem wytłumaczenia nie ma. Oczywiście Krab nie jest nadgorliwcem i nie będzie nikomu tego tak dobitnie tłumaczył, jeśli nie zostanie do tego sprowokowany no może troszkę jeszcze Manjemu dogada, bo dostało się jedynie Smokowi a to nie on zaczął cały ten bałagan. Ostatnio edytowane przez Eliasz : 05-02-2008 o 18:12. |
05-02-2008, 18:50 | #514 |
Reputacja: 1 | Manji nie podlega żadnemu Daymio, nie ma rozkazu aby z wami jechać robi to z własnej woli. Nie macie żadnego prawa niczego wymagać ani się domagać, spieszy się wam? To mogliście jechać dalej, Manji wybrał sprawdzenie śladów i jeśli by zginął, jego Karma nie Wasza :P. Wciąż zasłaniacie się moim błędem, który nie był błędem, a Wasze postacie nie musiały podążyć za Manjim. Skorpion zrobił coś co Wam się nie spodobało, ale to Wy popełniliście serię błędów. Nie ma zagrożenia, a Wasze postacie by pewnie debatowały nad tym jaką strategię obrać aby się dostać do celu Kset, znam cię dobrze i wiem jak grasz, a Ty wiesz jak ja gram. Więc powinieneś wiedzieć, że jeśli Manji otwarcie nazwałby Akito tchórzem to w celu zabicia go w pojedynku, jeśli Akito to zrobi to będzie musiał walczyć. Nie wiem jak dla Kraba ale dla Skorpiona Honor to wszystko co ma. Pozdrawiam Manji.
__________________ Świerszcz śpiewa pełen radości, a jednak żyje krótko. Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym. Ostatnio edytowane przez Manji : 16-02-2008 o 00:06. |
05-02-2008, 20:04 | #515 |
Reputacja: 1 | Manji nie ma więc nad sobą żadnego Pana, senseja czy innej osoby? Pozostaje współczuć w takim świecie jak Rokugan, gdzie każdy ma kogoś nad sobą z wyjątkiem samego cesarza. Odstajesz od naturalnego porządku w takim razie. A jeśli masz kogoś nad sobą to pozostaje tylko kwestia czy wyznaczył Ci jakieś zadanie w tej podróży. Jeśli tak to naraziłeś właśnie to zadanie, jeśli nie to naraziłeś nasze zadania, bo my w tej podróży mamy swoje obowiązki. Jeśli zamierzasz się odłączyć, lub inaczej, jeśli my mamy Ciebie ignorować to powiedz to od razu, przynajmniej będziemy ze Smokiem wiedzieć na czym stoimy. Do tej pory najwyraźniej nie wiedzieliśmy, no ale to ulega powoli zmianie. Wyobraź to sobie tak, wyruszamy jako gracze w Bieszczady, wszyscy nastawiamy się na wyjazd trójki, dzielimy między sobą obowiązki i rzeczy, które mamy zabrać ( nawet zestaw otrzymany od kwatermistrza, zdaje się uzupełniać potrzeby trójki towarzyszy jako grupy). A tu nagle jeden z nas zamiast w Bieszczady jedzie nad Bałtyk. Pozostała dwójka owszem może dokończyć podróż, jednak będzie jej ciężej, gdyby wiedzieli o nieobecności trzeciego wówczas umówiliby się z kimś innym. Podobnie jest tutaj i żadna tam samodzielność nie tłumaczy ignorancji, jaką obdarzył nas szczodrze Manji. A gdybyśmy jechali dalej, ale twoje ślady doprowadziłyby na nasz trop bandytów to co wtedy? Takiej sytuacji nie przewidziałeś? Bandyci zabijają Skorpiona i zaciekawieni skąd się wziął ruszają po jego śladach ( byłeś na tyle ostrożny by je za sobą zacierać??) docierają do śladów trzech koni i ruszają za pozostałą dwójką. To tylko hipotetyczne założenie, ale możliwe . Co do tego co by Manji a co by nie, Manji jakiego znam, który chwyciłby po katanę, lub choćby kliknął by ułatwić jej wyciągnięcie i to jednocześnie domagając się przeprosin, właśnie do takiego pojedynku zmierza, wręcz go prowokując. Nie chwyta się za broń jeśli nie zamierza się jej użyć to takie twoje motto. No ale nie słyszę jeszcze szczęku broni, więc tak jak z tym tchórzem, nigdy nic nie wiadomo. Poza tym śpieszy się nam, nie wiedziałeś? A ta wyprawa to co w rekreacyjnym celu? Nie udawaj głupszego niż jesteś, Skorpion musi doskonale wiedzieć, że za tą trasą, kryje się coś więcej niż chęć poznania najgroźniejszych terenów. Relatywnie biorąc punkt startowy i finałowy to jedziemy najkrótszą choć najniebezpieczniejszą trasą, nie śpieszy się nam?? |
05-02-2008, 20:16 | #516 | ||||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. Ostatnio edytowane przez abishai : 05-02-2008 o 20:25. | ||||
05-02-2008, 20:27 | #517 |
Reputacja: 1 | He he, z końcówką to się zgodzić nie mogę. Manji nie musi ( lecz może) liczyć się z opinią innych. Nie ma żadnej niesubordynacji ( bo nikt tu nikomu nie podlega ) a nieformalne zasady jeszcze się nie wykształciły, jak na razie jedyną nieformalną zasadą, wykształconą i potwierdzoną praktyką jest sposób podziału wart. Nie ulega natomiast wątpliwości, że Manji zwyczajnie zignorował pozostałych towarzyszy, tak jakby ich nie było. Naraził wszystkich ( nie musi dojść do niczego złego, aby obiektywnie stwierdzić narażenie grupy, gdyby doszło to już nie byłoby to narażanie, lecz doprowadzenie do niebezpieczeństwa) Nie posługując się chorągiewkami olał misterny plan komunikacji na odległość, na który Akito poświęcił swój czas, pracę i głos. Nie czekając na zdanie towarzyszy, pokazał gdzie ma ich zdanie i jak bardzo się z nim liczy, my jakoś Ciebie wysłuchaliśmy miast jechać dalej ignorując chęci Skorpiona. Czasem rzeczywiście nie ma czasu na omawianie planów, ale wypadałoby gdyby Manji poczekał na: tak Manji lub nie Manji, oraz dobrze ale zróbmy to tak Manji – po prostu nie dał nam szans na wyrażenie naszej woli wobec tego co zamierza, oczywiście jako „wolny” samuraj nie musiał, jednak tym samym okazał nam brak szacunku i nie liczenie się z naszą opinią, słowami, mądrością. Wobec tego co zrobił można snuć jeszcze dalej idące konsekwencje, ale po co, to co już wymieniłem starczy z górką. |
05-02-2008, 23:10 | #518 | |||
Reputacja: 1 | Cytat:
Ksecie, jak zwykle wykłócasz się o nic. Choć może nie do końca o nic, wykłócasz się o urażoną dumę. Tak, Skorpion nie miał czasu aby poświęcić go na rozmowę czy słusznie jest ruszyć czy też nie, nie pognał tam na złamanie karku, a poszedł Cytat:
Cytat:
Pozdrawiam Manji. Edit. Jak napisałem NIE ODPOWIADAM NA PYTANIA W TEJ SPRAWIE DLA MNIE TEMAT SKOŃCZONY.
__________________ Świerszcz śpiewa pełen radości, a jednak żyje krótko. Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym. Ostatnio edytowane przez Manji : 16-02-2008 o 00:03. | |||
05-02-2008, 23:27 | #519 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. | |
06-02-2008, 00:05 | #520 |
Reputacja: 1 | To ja się znowu wtrącę. Tym razem z pytaniem i komentarzem postronnego obserwatora. Dla mnie sytuacja, która miała miejsce w sesji nie jest powiązana z kwestią "postąpił dobrze - postąpił źle". Takie wartościowanie wydaje mi się bez sensu, bo prawda zawsze jest więcej niż jedna. Jest to natomiast dla mnie, jako czytelnika, smakowity kawałek pokazujący prawdziwy charakter relacji łączących Trójkę z Muru. Tego jak głęboka jest ich przyjaźń, zrozumienie i wzajemny szacunek. Od strony fabularnej trochę specyficznie to wyszło, bo wystarczyło opuścić im względnie bezpieczne progi i już wszystko idzie pod górę, już się okazuje, że ich przyjaźń nie przekłada się na wzajemne zrozumienie i umiejętność współpracy. I to głównie tyczy się Skorpiona - z tego, co piszesz, Manji, rozumiem, że jego towarzysze niewiele znaczą dla niego na płaszczyźnie emocjonalnej, że nie zależy mu na ich opinii, średnio liczy się z ich zdaniem, nie interesuje go czy darzą go szacunkiem, czy nie. Tak samo jak nie interesują go ich racje i plany. Nie jest to zarzut, Manji - tylko ciekawość czytelnika, który chciałby mieć jasny obraz postaci. Jeśli nie chcesz kontunuować dyskusji tutaj, to może choć małe, chude PW. obce Nie bijcie, towarzyszu Manji, może to tylko chwilowa niepoczytalność z mojej strony. |